Poddanie
się demonom może poprowadzić na dno lub na szczyt. W zależności od tego, jakie
namiętności zaczynają rządzić naszym ciałem i duszą, jesteśmy skazani na
szczęście lub potępienie. Tęsknota może okazać się myląca. Brakuje nam wielu
rzeczy, lecz ich nieobecność można czymś zastąpić. Pożądanie słabnie z każdym
dniem, jeśli nie jest karmione codziennym widokiem, czy dotykiem. Przywiązanie
może okazać się fałszywe. Istnieje jednak rodzaj namiętności, która nigdy nie
słabnie, wciąż jest taka sama lub jeszcze silniejsza z upływem czasu.
Niezgłębione pokłady uczuć tkwią w człowieku pod postacią demonów, które
domagają się wolności. Czasami trzeba pozwolić im się wydostać, bo może się
okazać, że akurat nasze namiętności są czymś wartościowym. Dlatego też, zaraz
po usłyszeniu słów Hermiony, zabrałem się za działanie. Należało przewrócić
kolejną kartkę naszej historii, podjąć ryzyko. Obiecałem sobie, że jeszcze tego
wieczora Hermiona Granger będzie moja.
Nie
wiem w jaki sposób, ale znalazłem się w budynku Ministerstwa. W końcu nadarzyła
się okazja, by skorzystać z mojego stanowiska. Kiedy wszedłem do biura, nikogo
w nim nie było. Wszyscy pracownicy wyszli na lunch, co zdecydowanie było mi na
rękę. Wkradłem się do urzędowych dokumentów i bez większych problemów załatwiłem
odpowiedniego świstoklika. Zatuszowałem ślady swojej obecności kilkoma
zaklęciami, po czym teleportowałem się do domu. Wiedziałem, że mogę stracić
pracę, ale mało mnie to w tym momencie obchodziło. W salonie stał pusty, czarny
wazon, którego miałem użyć. Zarejestrowałem go tylko na jedną podróż, w jedną
stronę. Nie wahałem się jednak długo.
- Portus -
szepnąłem, celując różdżką w szkło. Wazon zadrżał na stoliku i rozbłysnął
białym światłem. Udało się, co mogłem uznać za swój mały sukces. Chwyciłem
świstoklik, który poruszył się pod moją dłonią. Zamknąłem oczy, mocno
zaciskając palce. W skupieniu czekałem na pojawienie się pode mną stałego
gruntu. W końcu przestałem kręcić się wokół własnej osi. Ugiąłem kolana,
amortyzując lądowanie. Przede mną wznosiły się gęste zabudowania Hogsmead.
Ruszyłem przed siebie, nie zwracając uwagi na to, jak wiele osób na mnie
patrzy. Byłem gotowy na zderzenie z rzeczywistością. Zastanawiałem się tylko,
czy Hermiona jest w pełni świadoma tego, co niedługo zacznie dziać się w naszym
życiu. Musiała dowiedzieć o mojej źle zmodyfikowanej pamięci. Bałem się, że to
nagłe wezwanie nie zapowiadało niczego dobrego. Co jeśli dzisiaj wszystko się
zakończy? Jeśli oboje popełnimy jakiś błąd? Coraz to nowsze pytania kłębiły się
w mojej głowie. Zaczęły ogarniać mnie wątpliwości, ale odwrotu już nie było.
Niektórych decyzji nie można bowiem cofnąć, a moje demony bezpowrotnie się
wydostały.
***
Musiałam
przyznać, że układ z Irytkiem był jedną z lepszych decyzji ostatniego czasu.
Duch znał każdą tajemnicę zamku. Zaprowadził mnie do ukrytej od setek lat
komnaty, gdzie znaleźliśmy piękny, nieznany mi instrument. Jego struny
pozwalały na wplatanie słów w umysł innego człowieka. Przekazałam wiadomość
Draco, lecz ciągle nie byłam pewna, czy wszystko poszło po mojej myśli. Bałam
się reakcji blondyna. Mógł nie uwierzyć moim słowom, odnaleźć w nich podstęp.
Sama pomoc Irytka mogła być podejrzana.
Drżałam
ze strachu, siedząc na parapecie okna w swoim salonie. Zastanawiałam się, jak
będzie wyglądać moje życie za kilka dni. Jeszcze niedawno byłam pewna, że czeka
mnie tylko odrobina upokorzeń, po czym będę szczęśliwa i obojętna na zdanie
innych. Tymczasem okazało się, że mój najlepszy przyjaciel próbował zabić
mężczyznę, o którego wolność i życie wcześniej kazał mi walczyć. Nadal czułam
się podobnie, co rankiem, gdy wszystkie złe emocje zamieniłam na pozytywy.
Teraz jednak wkradło się jeszcze oczekiwanie. Przymknęłam powieki, wsłuchując
się w odgłosy zamku.
Powoli
zatracałam się w otępieniu, gdy nagle do moich uszu dotarł odgłos zbliżających
się kroków. Moje serce zadrżało, stanęło, po czym znów przyspieszyło.
Odwróciłam głowę w stronę drzwi, nieprzerwanie słysząc kroki. W końcu jednak
umilkły, a ja wiedziałam, że ktoś zatrzymał się tuż przed wejściem do
mieszkania. Po chwili rozległo się spokojne pukanie. Jak we śnie, zeszłam z
parapetu i ruszyłam przez salon, by otworzyć gościowi. Po kilku sekundach,
które dla mnie trwały wieczność, sięgnęłam do klamki. W drugiej ręce trzymałam
różdżkę. Nie dało się mnie tak łatwo omamić.
Pierwszą
rzeczą, którą zobaczyłam po otwarciu drzwi, był ogromny bukiet czerwonych róż.
Poczułam, że powoli tracę grunt pod stopami, gdy zza kwiatów wyłonił się
oczekiwany przeze mnie mężczyzna. Wyciągnął do mnie bukiet, który przyjęłam bez
słowa. Stalowe tęczówki wdzierały się w sam głąb mojej rozedrganej duszy. Po
chwili Malfoy przestąpił próg. Nie cofnęłam się jednak nawet o krok. Blondyn
spojrzał na mnie pytająco, a nasze oczy spotkały się na dłuższy moment. Tym
spojrzeniem powiedzieliśmy sobie wszystko. Każdą prawdę, każde przeprosiny, czy
prośby. Draco objął mnie w talii, po czym nasze usta nareszcie się spotkały.
Całował mnie powoli i delikatnie, jednocześnie kopniakiem zamykając drzwi.
Zarzuciłam mu ręce na szyję, wciąż trzymając bukiet i różdżkę. Chłodne palce
Malfoya przesunęły się od moich policzków, przez szyję, barki i plecy, aż do
ud. Objęłam go nogami w pasie, co uznał za przyzwolenie. Na oślep znalazł drogę
do sypialni, wciąż całując mnie tak samo subtelnie. Kwiaty wypadły mi z dłoni,
a zaraz za nimi różdżka, która odbijając się od dywanu, posłała niekontrolowane
zaklęcie. Róże eksplodowały z cichym trzaskiem, a czerwone płatki uniosły się w
powietrze, po czym pokryły niemal każdą powierzchnię pokoju. Odsunęłam się od Malfoya,
by zaczerpnąć powietrza. Jego usta układały się w lekkim uśmiechu, którego
obraz posyłał dreszcze po całym moim ciele.
- Powinniśmy porozmawiać - powiedział, pochylając się
i składając pocałunek na mojej szyi. Wplotłam palce w jego włosy, by nie odsunął
się zbyt szybko.
- Nie musimy - szepnęłam, przymykając oczy pod wpływem
jego dotyku.
- Jesteś pewna? - spytał, przesuwając dłonią po moim
kręgosłupie.
- Teraz chcę tylko ciebie - odparłam, wpijając się
ponownie w jego usta. Po chwili wylądowaliśmy na usłanym płatkami róż, łóżku.
Wargi Malfoya przesuwały się po mojej szyi, aż natrafiły na materiał cienkiej
bluzki. Kilka sekund później usłyszałam odgłos rwącej się tkaniny, a oddech
Dracona owionął mój odsłonięty brzuch. Blondyn zaczął powoli rozpinać koszulę.
Usiadłam gwałtownie, targając czarny materiał na boki. Odnalazłam spragnione
usta Malfoya, a pocałunek z każdą chwilą stawał się bardziej głęboki.
Zatracaliśmy się w tym, co właśnie miało miejsce. Zrywaliśmy z siebie kolejne
warstwy ubrań, chcieliśmy być bliżej i bliżej. Czuliśmy się zgłodniali swojego
dotyku, pocałunków. Uwalnialiśmy demony, które teraz miały okazję po raz
pierwszy spotkać się i harmonijnie ułożyć.
***
W
życiu każdego człowieka nadchodzi chwila, gdy oddech drugiej osoby staje się
równie ważny, co własny. Chcesz równać się z nim, słyszeć go i przyspieszać.
Poza jednym pokojem nie istnieje już żaden świat, ani żadna magia.
Najważniejsze czary są bowiem między dwoma ciałami. Nie ma nic bardziej
głębokiego od tańca demonów.
Zanurzyłem
palce w jej długich włosach, słysząc cichy jęk przy swoim uchu. Powoli
doprowadzałem ją do szaleństwa. Otworzyła oczy, gdy w końcu staliśmy się nadzy
i nic nas nie dzieliło. Spojrzała na mnie, przesuwając drżącą dłonią po moim
policzku. Powietrze stało się lekkie, lecz gorące, jak jeszcze nigdy dotąd.
Wiedziałem, że nie posuniemy się dalej, jeśli nie padną dwa, najważniejsze
słowa. Patrząc w jej brązowe oczy zdałem sobie sprawę, że moje rany mogła
uleczyć tylko ona. I w tamtym momencie nie potrafiłem już udawać, że to nie
jest miłość.
- Kocham cię - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Powtórz - wykrztusiła, ujmując moją twarz w dłonie.
- Kocham cię. Kocham. Kocham. Kocham - mówiłem między
kolejnymi pocałunkami - Do szaleństwa - dodałem, po czym nasze usta na nowo się
złączyły. Po chwili to samo stało się także z naszymi ciałami. Od tego momentu
byliśmy jednością.
***
Obudziłam
się, czując bicie czyjegoś serca. Uniosłam powieki, a zdarzenia sprzed kilku
godzin wróciły do mnie gorącą falą. Leżałam z głową ułożoną na klatce
piersiowej Malfoya, którego ramię mocno oplatało mnie w talii. Uśmiechnęłam
się, widząc spokojną twarz śpiącego arystokraty. Kilka płatków czerwonych róż
leżało na poduszce, tuż przy jego włosach. Byliśmy nakryci cienkim kocem, a
przez okno wpadały promienie słońca. Zarumieniłam się lekko, przypominając
sobie nasze złączone w pasji ciała. Starałam się nie ruszać, by nie zbudzić
Malfoya.
Przez
ostatnie kilka godzin pozbawiliśmy się resztek obaw. Uzdrowiliśmy chore zmysły,
uwolniliśmy namiętności i pozwoliliśmy sobie naprawdę żyć i naprawdę
oddychać. Jeszcze nigdy nie czułam się
tak spokojna, jak teraz. Bliskość jego ciała, bijącego równo serca i wolnego
oddechu dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Udało nam się podpalić ciemność.
Zwyciężyliśmy własną, największą walkę. Nasze dusze były mrocznymi miejscami,
dopóki nie zaznaliśmy miłości. Wszystkie dotychczasowe problemy jak gdyby się
ulotniły.
- Cześć - usłyszałam jego lekko zaspany, lecz wciąż
tak samo pociągający głos. Uniosłam głowę, by spojrzeć mu w oczy.
- Cześć, Malfoy - odparłam, po czym złączyłam nasze
usta. Po chwili leżałam już pod blondynem, który z każdą chwilą pogłębiał
pocałunek.
- Nie jesteś zmęczony? - spytałam, gdy pozwolił mi
zaczerpnąć powietrza. Uśmiechnął się nieco złośliwie, po czym pokręcił głową i
zaczął całować moją szyję.
- Teraz chyba musimy porozmawiać - dodałam, gdy
przesunął palcami po moim nagim udzie.
- Chyba masz rację - odpowiedział, zaprzestając swojej
dalszej wędrówki po moim ciele. Ułożył się obok i objął mnie ramieniem.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy? - zaczęłam,
wodząc palcem po jego torsie.
- Potter był twoim przyjacielem - westchnął, chowając
twarz w moich włosach.
- Przepraszam cię za to wszystko. Gdybym nie pojechała
wtedy do Londynu, to nigdy nie miałoby miejsca - wykrztusiłam, czując
napływające mi do oczu łzy.
- To nie twoja wina, Granger. Zresztą jest już po
wszystkim. Żyję i jestem tu z tobą - pocałował mnie w czubek głowy, a
przedziwny spokój rozlał się po moim ciele.
- Nie wybaczę Harremu. Nie mogę. Nigdy nie będę mogła
- powiedziałam, starając się, by głos mi nie drżał.
- Ginny zerwała zaręczyny. Była dziś w moim biurze -
odparł, patrząc mi w oczy.
- Ginny?! Co robiła u ciebie Ginny? - zmarszczyłam
brwi, nie do końca wierząc w to, co usłyszałam.
- Można powiedzieć, że między mną, a Rudą nawiązała
się nić porozumienia. Zawieszenie broni.
- Godryku! Nie było mnie tylko kilka dni - roześmiałam
się cicho, całując Malfoya w policzek - Dziękuję.
- To ja dziękuję tobie - szepnął, obracając mnie na
plecy. Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Draco zakrył moje usta swoimi, tym
razem nie zamierzając się ode mnie odsuwać.
***
Leżałem
na kanapie, wsłuchując się w szum wody, dochodzący z łazienki. Był wieczór, a
my dopiero wracaliśmy do normalności. Ostatnie godziny były niczym unoszenie
się nad ziemią. Pozwoliliśmy sobie na moment zapomnieć o całym świecie. Nauczyliśmy
się na pamięć swoich ciał i dusz. Teraz nie istniały już żadne bariery. Tylko
ja i ona. Nagle okazało się, że wszystkie okropności, które spotkały nas
ostatnio, były niczym.
Uśmiechnąłem
się, gdy drzwi się otworzyły i stanęła w nich Hermiona. Miała na sobie czarne
spodnie i moją koszulę tego samego koloru. Jej długie włosy były mokre, a woda
kapała na jej odsłonięty dekolt. Szła w moją stronę, gdy nagle rozległo się
pukanie.
- Cholera! - syknęła, posyłając mi pełne strachu
spojrzenie. W jednej sekundzie wróciliśmy do rzeczywistości.
- Uspokój się. Teraz nie musimy się już ukrywać,
pamiętasz? Chodź - podałem jej rękę i pociągnąłem w stronę drzwi.
- To pewnie McGonagall - szepnęła brązowowłosa, mocno
ściskając moją dłoń.
- Będzie zabawnie - uśmiechnąłem się do niej
rozbrajająco i jednym ruchem otworzyłem drzwi. W progu stała dyrektorka
Hogwartu we własnej osobie. Na nasz widok znieruchomiała, a jej oczy przybrały wielkość
kafla do gry w Quidditcha.
- Dobry wieczór, pani psor! - przywitałem się,
wyciągając dłoń do nauczycielki.
- Dobry wieczór, panie... Malfoy - wykrztusiła,
kiwając głową z niedowierzaniem. Gdzieś po drodze zgubiła swój poważny wyraz
twarzy.
- Coś się stało? - spytała Granger, w końcu wracając
do żywych.
- Nie, nic się nie stało. Chciałam ci tylko dać to -
McGonagall wyciągnęła małą, złożoną karteczkę, którą przyjęła Hermiona.
- Dziękujemy - uśmiechnąłem się do nauczycielki,
jednocześnie obejmując brązowowłosą.
- Miłego wieczoru - odparła nieobecnym głosem, po czym
odeszła sztywnym krokiem w stronę klatki schodowej. Zamknąłem drzwi, o mało nie
wywracając się ze śmiechu.
- Jej mina była bezcenna - wykrztusiłem, opadając na
kanapę obok Hermiony - Co to takiego? - spytałem, wskazując karteczkę.
- Namiary na właściciela wolnego lokalu w Hogsmead -
odparła, pokazując mi krótką notatkę.
- Po co ci to? - zmarszczyłem brwi, nic nie
rozumiejąc.
- Od dawna myślałam o otwarciu drugiej restauracji. To
byłoby świetne miejsce - wyjaśniła, uśmiechając się do mnie nieśmiało.
- Pójdziemy tam razem - zdecydowałem, po czym
pocałowałem ją krótko.
- Co teraz będzie, Malfoy? Wracamy do Londynu? -
zatrzymała mnie, gdy spróbowałem się podnieść.
- Wrócimy pod koniec tygodnia. Tak, jak planowaliśmy.
Teraz o tym nie myśl.
***
Spacerowaliśmy
po błoniach, ramię przy ramieniu. Draco co jakiś czas pochylał się i rzucał
kamienie do wody. Słońce powoli zachodziło, a różowe barwy rozlewały się po
tafli jeziora. Cieszyliśmy się ostatnimi chwilami spokoju. Wiedzieliśmy, że
niedługo zacznie się kolejna burza, którą będziemy musieli przetrwać. Widmo
kończącego się tygodnia powoli nas dopadało. Malfoy był w Hogwarcie już od
trzech dni. Pojutrze mieliśmy wrócić do Londynu. Staraliśmy się mówić o tym
tylko w ostateczności. Większość czasu spędzaliśmy w swoim towarzystwie.
Niepotrzebne były nam inne rozrywki. Mogliśmy milczeć przez kilka godzin, a
sama świadomość bliskości była dla nas niczym cud. Codziennie wybieraliśmy się
na spacer na błonia lub po zamku, który teraz był jeszcze cichy i pusty. Kusiło
nas, by tu zostać, ale szybko odsuwaliśmy od siebie tę możliwość. Nie
uniknęlibyśmy zamieszania, nawet z dala od Londynu.
Następnego dnia po przybyciu Dracona,
poszliśmy do Hogsmead, by obejrzeć wolny lokal. Spodobał mi się już na samym
początku, ale rzeczywistość ściągnęła mnie na ziemię. Decyzję o otworzeniu
nowej restauracji musiałam podjąć z Alexem, Rose, Mattem i Josephem. Samodzielny
wybór byłby niesprawiedliwy. Obiecałam sobie jednak, że nie zostawię tak tej
sprawy. Miałam zamiar porozmawiać z przyjaciółmi zaraz po powrocie.
- O czym myślisz? - spytał Malfoy, zatrzymując mnie na
pomoście.
- Dobrze wiesz - odparłam, przytulając się do niego.
Staliśmy tak w zupełnej ciszy, a ja delektowałam się odgłosem jego bijącego
serca.
- Wszystko będzie dobrze, Granger - powiedział,
gładząc moje plecy.
- Skąd ta pewność? - spojrzałam w stalowe tęczówki,
które natychmiast wypełniły się srebrnym ogniem.
- Bo cię kocham - uśmiechnął się, po czym pocałował
mnie delikatnie. Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach. W tym samym
momencie usłyszeliśmy trzepot skrzydeł, a na krawędzi pomostu wylądowała sowa.
Spojrzeliśmy na siebie, poważnie zaniepokojeni. Powoli się pochyliłam,
odwiązując wiadomość. Koperta zaadresowana była przez Ginny, chociaż litery
były teraz o wiele bardziej koślawe i niewyraźne.
- Przeczytaj. Jestem tutaj - usłyszałam spokojny głos
przy swoim uchu. Otworzyłam list i zaczęłam wodzić oczami po tekście. Po chwili
świat zawirował mi przed oczami, a silne ramiona Malfoya złapały mnie, zanim
upadłam.
***
Patrzyłem
na jej twarz, a dłoń, w której trzymałem list od Ginny lekko mi drżała.
Przyniosłem nieprzytomną dziewczynę do mieszkania i dopiero wtedy przeczytałem
wiadomość. Jej treść zawisła nade mną niczym czarna chmura. Westchnąłem cicho,
opierając głowę na dłoniach. Po chwili powieki Hermiony uniosły się,
odsłaniając brązowe tęczówki. Spojrzała na mnie, po czym bez słowa wtuliła się
w moje ramiona.
- W porządku? - spytałem, mocniej ją obejmując.
- Nie, nie jest w porządku - pokręciła głową, a jedna,
samotna łza spłynęła po jej policzku. Ból niemal rozsadził mi serce na ten
widok.
- Wracamy do Londynu? - zmusiłem ją, by na mnie
spojrzała.
- Chyba musimy. Czytałeś list? - wykrztusiła, nie
zastanawiając się długo. Jej głos był słaby i łamiący się.
- Czytałem. Chyba masz rację. Powinniśmy wrócić -
pomogłem jej wstać i pozbyłem się śladów łez z jej skóry.
- Nie wiem, co mam myśleć. Tak bardzo cię przepraszam
- szepnęła, ujmując moją twarz w dłonie.
- Jesteś w szoku. To normalne. Jestem z tobą,
słyszysz? Nigdzie się nie wybieram - pocałowałem ją w czoło, po czym
zaprowadziłem do sypialni, gdzie zaczęła się pakować.
- To jakiś koszmar - mówiła, wrzucając do kufra
kolejne rzeczy. Już nie płakała. Wolałem nie wiedzieć, co teraz dzieje się w
jej głowie.
- Myślisz, że to było... - zacząłem niepewnie, a ona
odwróciła się z przerażoną miną.
- Nie! Nie, nie zrobiłby tego. Niemożliwe - wróciła do
pakowania, ale jej dłonie drżały o wiele bardziej niż przedtem.
- Hermiono, spójrz na mnie - podszedłem do niej i
obróciłem w swoją stronę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu użyłem jej imienia.
- Draco... - westchnęła, patrząc mi w oczy.
- Damy sobie radę. Uwierz mi - powiedziałem, opierając
swoje czoło o jej czoło.
- Kocham cię, Malfoy. I wierzę ci. Damy radę -
uśmiechnęła się blado, po czym pocałowała mnie krótko. Wyszliśmy na korytarz,
gdzie teleportowaliśmy się z cichym pstryknięciem. Przed nami była kolejna
walka.
---
Przepraszam za opóźnienie z rozdziałem i za to, że nie odpowiedziałam na kilka komentarzy pod poprzednim postem. Wiele rzeczy się ostatnio działo i nie znalazłam czasu, by wczoraj napisać tę część. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam, bo sama mam wiele wątpliwości, co do tego rozdziału. Czekam na wasze opinie.
Postaram się szybko napisać kolejną część, chociaż nie wiem, kiedy uda mi się nad nią trochę posiedzieć. Poczekamy, zobaczymy.
Od jakiegoś czasu można głosować na tego bloga w ankiecie na blog miesiąca na STOWARZYSZENIU DHL!!! Dziękuję osobie/ osobom, które mnie zgłosiły ( już po raz drugi). Jesteście wspaniałymi czytelnikami :)
Nareszcie ich spotkanie. Pięknie opisane. Tylko co jest w liście od Ginny ?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam.
Cieszę się, że opis spotkania się podoba :) A treść listu dopiero w kolejnym rozdziale :P
UsuńCo się stało z Ginny?
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału.Odliczam dni.
Pozdrowienia i życzę weny.
W następnym rozdziale wszystko się okaże :) Cieszę się, że wzbudziłam ciekawość :P
UsuńNo i teraz się zastanawiam, czy stało się coś Ginny, czy komuś innemu, czy może coś z lokalem. No i oczywiście musiałaś zakończyć w takim momencie.
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo spodobały mi się sceny z wyznaniem "miłości" i cała reszta. I oczywiście czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Vertise
W następnym rozdziale okaże się, co się stało komu/czemu itd :P Cieszę się, że podobały się te sceny z wyznaniem. Bardzo długo nad nimi pracowałam.
UsuńI teraz będę musiała brać nervosol do następnego rozdziału uhhh, ale i tak Cię uwielbiam
OdpowiedzUsuńHah :) Bez przesady :P Cieszę się, że aż z taką niecierpliwością czekacie na rozdziały.
UsuńJak zawsze trzyma w napięciu, opis spotkania precyzyjny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie :)
Dziękuję :) Cieszę się, że opis się podobał. To bardzo ważna część tego rozdziału.
UsuńPo prostu kocham tego bloga. Wspaniale opisujesz emocje bohaterów. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń__________
http://hate-that-i-love-you-dramione.blogspot.com/
Dziękuję :) Cieszę się, że te opisy emocji was nie nudzą :P
Usuńooo jacy oni słodcy. ciekawe co się stało :D
OdpowiedzUsuńWszystko w następnym rozdziale :)
UsuńNie mów, że coś się stało z jej restauracją? Ktoś ją spalił? Czy tu chodzi o coś innego? ;)
OdpowiedzUsuńahhh nareszcie powiedzieli sobie kocham <3
nie mogę doczekać się następnego ;) jestem strasznie ciekawa :D
Pozdrawiam:*
Nic wam nie zdradzę :P Dowiecie się w następnej części, co takiego się stało. Ciesze się, że rozdział się spodobał i podsyciłam ciekawość.
UsuńO Salazarze!
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie lubię słodkich klimatów, więc automatycznie kocham to, co piszesz.
No nie jestem nawet w stanie sklecić parę sensownych zdań...
Szacun. Jeszcze mi po przeczytaniu emocje nie opadły :)
pozdrawiam, em
Cieszę się, że ktoś zauważył moje starania co do braku słodkości. Nawet te niby słodkie sceny starałam się napisać jakoś inaczej :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Dziękuję :*
UsuńŚwietny rozdział! Ja tam podejrzewam Harry'ego o myśli samobójcze, ale wszystko się okaże. c:
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię i Twój styl pisania. :3
Pozdrawiam,
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Co do tajemnicy. Okaże się w następnej części,co się stało.
UsuńJestem niewątpliwie pod ogromnym wrażeniem, czekałam na taki rozdział już od dawna. Aż mam ciarki. Lubię ich takich słodkich razem, ich historia jest ciężka ale na prawdę nawet drobne momenty w ich życiu napawają mnie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńA co do głosowania mam nadzieję, że zostaniesz doceniona, ponieważ uważam, że na to zasługujesz w pełni. Od dawna jesteś jedną z lepszych pisarek, która tworzy niesamowitą historię. Kocham i ubóstwiam "Bez definicji", a "Ukryte demony" z każdym rozdziałem podobają mi się coraz bardziej.
Pozdrawiam:))
Wiem, że czekaliście na taki rozdział już od dawna :) Dlatego też nie wam nie mówiłam, że się pojawi, żeby była niespodzianka :P Starałam się nie słodzić za bardzo. Nie lubię takiego cukru.
UsuńRozdział jest dokładnie taki jaki powinien być. Nie mogę powiedzieć, ze spodziewałam się tego, bo zawsze mnie zaskakujesz, ale nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zdarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej. Cudownie. Jakoś nie mam żadnego pomysłu, czego dotyczył list Ginny...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że w końcu wygrasz w konkursie na Blog miesiąca. Należy Ci się!
A.S.
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał i że jest taki, jaki być powinien. Starałam się bardzo, by te ważne sceny były idealne.
UsuńCiesz id, ze nie wyszło strasznie cukierkowo ^^ Podsycilas strasznie moja ciekawość och ty :D Nie mogę się doczekać nowego rozdziału,bo trochę się wyjaśni :) tajemnice ochhhhhh kocham <3 Weny :D Pozdrawiam,Lili :D
OdpowiedzUsuńZapraszam--> ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
Cieszę się, że nie było za dużo cukru. Bardzo na to uważam :)
UsuńMam przeczucie, że to Ron podpalił dom Dracona. Jakoś tak mi wpadło. xD Ciekawe, czy zgadłam.
OdpowiedzUsuńRozdział, jak zwykle świetny. Nareszcie sobie powiedzieli najważniejsze. ^^ A McGonagall faktycznie musiała być w szoku. :D
To ich spotkanie.. Awww. Cudowne. *_* Już nie mogę się doczekać następnego. Ciekawość mnie zżera i jak długo każesz czekać, to nic ze mnie nie zostanie. :P
Pozdrawiam. :3
Ana M.
W następnym rozdziale okaże się, czy wasze domysły się sprawdzą :P Cieszę się, że rozdział się spodobał. Nie każę wam czekać długo na kolejną część. Pewnie pojawi się jutro wieczorem.
UsuńNowa tajemnica :D Jedna wyjaśniona, zaraz pojawia się następna, ale to właśnie jest urok tej historii :) Ciesze się bardzo z tego ich wyznania miłości. Naprawdę fantastyczne :) Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję, że wygrasz w tym miesiącu konkurs DHL. Twój blog naprawdę na to zasłużył :)
Staram się, by ta historia była zbudowana na innych fundamentach niż pozostałe. Dlatego też tyle tajemnic :P Cieszę się, że rozdział się spodobał. Długo czekałam, by w końcu doprowadzić do tego ich wyznania.
UsuńTyle tajemnic... Ale za to uwielbiam czytać Twojego bloga. Zastanawiam się tylko co jest w liście od Ginny. Nasówa mi się jedna rzecz, a właściwie dwie.. Uno - list pożegnalny od Ginny. Due - Harry nie żyje. W obu przypadkach przyczyna ta samam... Samobójstwo. Mimo wszystko mam nadzieję, że się mylę...
OdpowiedzUsuńF.
W następnym rozdziale będziecie mogły sprawdzić, czy wasze domysły się sprawdzają :) Cieszę się, że te tajemnice was nie denerwuję :P
UsuńNo i kolejna porywająca tajemnica ojj dziewczyno haha uwielbiam to dzięki temu z jeszcze większym zapałem czekam na kolejny rozdział .Hmm zastanawiam się o co chodzi z listem xd . W końcu wyznanie miłości.Mam nadzieje że wygrasz ten konkurs zasługujesz na to ;) Czekam na następny i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział się spodobał :) Tajemnice,tajemnice,tajemnice... Cieszę się, że was to nie wkurza :P
UsuńJak Ty to robisz, że z każdą przeczytaną linijką intrygujesz co raz bardziej?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny.;p
Życzę weny.;p
Pozdrawiam,
La_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
To te tajemnice was tak przyciągają. Gdyby wszystko było powiedziane od razu, znudziłoby się wam po jednym rozdziale. Cieszę się, że ta część się podobała.
UsuńI kolejne tajemnice.. ładnie to tak? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział z wielką niecierpliwością!
PS: Czyżby Harry się zabił?
Ładnie, ładnie :P Musiałam was jakoś przyciągnąć do kolejnego rozdziału :P Taki mój mały wabik.
UsuńW kooońcu sie spotkali! Fajna scena z McGonagall :D
OdpowiedzUsuńNo i znowu zostawiasz nas z niewyjaśnioną zagadką ;) Ciekawa jestem treści listu, w pierwszej chwili pomyślałam, że może Potter popełnił samobójstwo albo Ginny coś mu zrobiła :D Niestety, pozostaje mi czekać na następny rozdział. Pozdrawiam :)
Tak, w końcu się spotkali! Długo czekałam, by do tego doprowadzić... Myślałam, że nie wytrzymam :P Naprawdę szybko napisałam te wszystkie sceny. Cieszę się, że rozdział się spodobał. Na kolejny nie będzie trzeba czekać długo.
UsuńŁo matko, ale emocje, aż niewiem co napisać! :o
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Kochana. Ty nigdy ale to nigdy nas nie zawiodłaś (przynajmniej mnie). Każdy rozdział jest genialny i ma w sobie to coś wyjątkowego i magicznego. Masz niesamowity talent i nie waż mi się go zmarnować! Dodajesz tak cudowne rozdziały w tak szybkim tempie.. Jestem pod ogromnym wrażeniem!
A teraz rozdział..
Jejku, jaki genialny. :D Po prostu brakuje mi słów!
Padły tak ważne słowa 'kocham' :3 Czekałam na to i czekałam, aż w końcu się doczekałam c:
Ah.. To tak Irytek wykominował połączenie Draco i Hermiony, by przekazać szybko wiadomość. Mądre stworzenie, chyba go polubię :P Szkoda, że nie pokazali go w filmie :c
Kolejna zagadka? Dla M. to żaden problem! Już szykuję sobie kartki i ołówki, i zacznę wszystko śledzić od początku. Zawód detektywa to praca 24 na dobe :D
Ale, ale... Co kurde było napisane w tym liście od Ginny?
Narazie snuję własne domysły ale nie pozwolę im chwilowo wyjść na światło dzienne :P No bo kurczę, musiało się coś stać strasznego, skoro Hermiona aż zasłabła :o No i łezka poleciała jej :c
Ten list jest takim gorzkim akcentem, przez co cały rozdział nie jest zbyt słodki. Naprawdę podoba mi się to.
Oh, jak Ty nas zaskakujesz. Ciągle nowe pomysły, co jest dla mnie ogromnym plusem.
Hah, chciałabym zobaczyć minę McGonagall gdy zobaczyła Draco w sypialni Hermiony. Oh, musiała być genialna :D
Właśnie, zdecydowali się na dość odważny krok, ale w końcu ile można. Cieszę się, że wreszcie postanowili pokazać się światu razem.
Niewiem jak ja wytrzymam do kolejnego rozdziału.
A w piątek znowu wyjeżdżam na trzy-cztery dni ;_; Aczkolwiek, spróbuję gdzieś złapać wi-fi by wpaść :>
Mam nadzieję, że wygrasz tym razem w konkursie. Naprawdę na to zasługujesz, bo Twój talent jest niesamowity ;)
Ło matko, ale pokręcony wyszedł ten komentarz :D
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Cieszę się, że nie zawiodłam, chociaż miałam tak wiele złych myśli o tym rozdziale :) Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy zobaczyłam twój komentarz :* Dziękuję
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał. Na te ważne słowa też długo czekałam... Myślałam, że nigdy się nie doczekam tego właśnie rozdziału. Wiele razy już mnie kusiło, by w końcu to napisać :P
Irytek przed rozpoczęciem roku otrzyma swoją odpłatę. Nie pomógł Mionie bezcelowo.
Tajemnica. Raczej jej nie wyjaśnisz przy pomocy ołówka i kartki. A Miona zasłabła z czystego szoku :P
Cieszę się, że ten rozdział nie jest zbyt słodki. Starałam się, by taki nie był.
A mina McGonagall musiała być powalająca. Dobry wieczór...panie Malfoy :P :)
Jakoś wytrzymasz do kolejnej części. Będzie niedługo :*
Rozdział... wwwwwwwwwwwwwwoooooooooooowwwwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuńPisałam Ci kiedyś, że uwielbiam Ciebie i Twojego bloga? :o
Jest szansa, że spotkam Cię przypadkiem w Warszawie? :D
Strasznie chciałabym pogadać chociaż 5 minut i podziękować za to, że zdecydowałaś się napisać i opublikować w Internecie takie wspaniałe rozdziały.
Oczywiste, że na blogu też mogę, ale ja wolę 'na żywo" ^^
Może kiedyś będę miała takie szczęście, wyobrażam już sobie jak jestem na jakiejś promocji Twojej książki, kupuję ją, widzę jak piszesz dedykację, a potem gdy zabieram się do czytania to otwieram pierwszą stronę i mam w niej Twój autograf :D
Scena z Minerwą mnie rozwaliła xd
Czyżbyś namówiła Harry'ego do popełnienia samobójstwa ? xd
Jakoś to mi akurat przyszło do glowy gdy przeczytałam tekst.
Czekam z ogromną niecierpliwością na boski rozdział. :)
Pozdrawiam, P ;*
Mieszkam niedaleko Warszawy :P Jest szansa spotkania mnie w centrum od września. Będę tam chodzić do liceum. Cieszę się, że ten rozdział wzbudził aż takie emocje. A taką promocję swojej książki już nie raz sobie wyobrażałam.
UsuńZamiast "wspaniałe rozdziały" miałam napisać "wspaniałe opowiadania" coś mi nie wyszło, chociaż... na jedno wychodzi :P
OdpowiedzUsuńFajny blog. Super, że tak często dodajesz nowe rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się podoba.
UsuńGłos oddany :) czekam na kolejny rozdział..
OdpowiedzUsuńAna...!
Dziękuję za każdy głos :)
UsuńCo za cudowne spotkanie ;]
OdpowiedzUsuńMmmm... niexle wymysliłas te płatki róż ;]
To bylo po prostu bombowe !!!
Haha moge sobie wyobrazić mine McGonagall ;p
Kto czego nie zrobił ?? Co bylo w tym liście ??
Znowu jakies tajemnice ??
Nasuwa mi sie mysl że Harry popelnił samobójstwo ...
ale czy moje podejrzenia okarzą sie trafne to tylko Ty wiesz ;]
Mam nadzieje ze to teraz Twój blog zajmie I miejsce trzymam kciuki ;]
~Anka
Dziękuję. Cieszę się, że się spodobało. Niedługo ukaże się kolejny rozdział i wszystko się wyjaśni.
UsuńAj kochana nie masz za co przepraszać.
OdpowiedzUsuńTakie opóźnienie to żadne opóźnienie, a sam rozdział jak zwykle cudowny. Podoba mi się, że wreszcie doszło do czegoś między Draco i Hermioną. Wyznanie tajemnic między nimi tylko pogłębiło ich relacje i cieszę sie bardzo. Muszę przyznać, że to najbardziej emocjonalne opowiadanie jakie czytałam do tej pory.Naprawdę w tym jesteś niesamowita i zazdroszczę tutaj talentu. jestem ciekawa też jak wiele tajemnic skrywa w sobie to opowiadanie. wydaje mi się, że nie wszystko jeszcze nam ukazałaś. W końcu jeszcze jest Ron ( ale się go czepnęłam, lecz nie znoszę Rudzielca). I ten list. Obawiam się, że nie oznacza on nic dobrego. Być może jak większość uważa, chodzi o Pottera. W końcu sytuacja z Mioną i zerwanie Ginn musiało go jakoś załamać. Nie ma ludzi z całkowicie żelazną wolą a każdy może poddać się emocjom. Aż zżera mnie ciekawość, co jeszcze wymyślisz. No i mina McGonagall w tym wszystkim była bezcenna. Jak ją sobie wyobraziłam to na pewno wybuchłabym śmiechem, gdyby nie fakt, że jestem w pracy. Już nie mogę się doczekać, kiedy pokażesz kolejny rozdział. wiem, że umiesz cudownie zaskoczyć i pokazać prawdziwą klasę. U Ciebie to nie ma wręcz do czego sie przyczepić.
pozdrawiam serdecznie.
(bardzo zazdrosna, ale wiecznie wierna czytelniczka)
Rozdziały pojawiają się ostatnio co dwa dni. Miałam tak dodać rozdział, ale się omsknęło coś :P
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał. Czekałam już od wieków, by w końcu to tak wyglądało. Emocje to moje drugie imię. Tajemnic jest jeszcze trochę :P Niedługo się wyjaśnią. Czekajcie cierpliwie
Dlaczego nam to robisz? No, dlaczego? ;__;
OdpowiedzUsuńRozdział przeczytałam w nocy i przed zaśnięciem wymyśliłam chyba z 40 powodów, dla których oboje muszą wracać. A dowiemy się tego dopiero w następnym rozdziale... :c
Cudowny rozdział, pełen emocji, uczuć i opisów, w których nie można Ci nic zarzucić, bo są perfekcyjne! :3
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i życzę dużo weny ;)
Pozdrawiam,
Fioletoowa
Dowiecie się wszystkiego w następnym rozdziale. Nie będę trzymać was długo w niepewności :P Cieszę się, że rozdział się spodobał.
Usuńjeeeeej to pewnie Harry chcial sie zabic czy cos! Nie moge sie odczekac nastepnego xD Weny ;))))
OdpowiedzUsuńW następnej części okaże się, co się stało :)
UsuńJak mnie tutaj dawno nie było! Kurczę! Stęskniłam się! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i powiem Ci, że jestem zachwycona i oczarowana. Prawie w każdym rozdziale były coraz to nowe tajemnice - "Gorzka prawda" zszokowała mnie, zrzuciła z krzesełka... nie spodziewałam się tego po Potterze! Radość przeplatała się z dramatem. Uczucia i jeszcze raz uczucia! :) Draco i Hermiona są razem! Pięknie ich urządziłaś! :) Bardzo mi się podoba to jak wykreowałaś Narcyzę. Pokochałam tą kobietę! :) Już nie mogę się doczekać rozdziału 33. Tak bardzo bym chciała, aby udało Ci się napisać chociaż 40 rozdziałów tego opowiadania. :)
Pozdrawiam Lily ;*
Cieszę się, że wszystkie rozdziały się spodobały :) Niestety nie uda mi się napisać aż tylu rozdziałów. Do końca zostały ok. 3 rozdziały + epilog :)
UsuńWspaniały rozdział. Twoje opowiadanie jest niesamowite. Tyle zagadek, tyle zawirowań czyli to co kocham najbardziej w opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny fantastyczny rozdział :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Crazy
P.S. Trochę smutno, że zostały ok. 4 rozdziały z epilogiem, ale no cóż nie można wszystkiego ciągnąć wiecznie. Wszystko się kończy :)
__________
Zapraszam:
www.nieuwazne-zyczenie-1d.blogspot.com
Staram się, by to opowiadanie nie było nudne. To nie jest prosta historia, gdzie wydarzenie idzie po wydarzeniu. Jest także przeszłość :)
UsuńI znów trzeba się głowić dlaczego Hermiona i Draco wracają do Londynu, ale mimo wszystko podoba mi się to i w sumie póki co nawet nie chcę myśleć co wymyśliłaś, bo boję się, że mimo wszystko może to być coś naprawdę niedobrego :) Mam nadzieję, że szybko znajdziesz czas na napisanie kolejnego rozdziału. I bardzo się cieszę, że Hermiona i Draco są razem. Przez chwilę myślałam, że kiedy się spotkają to nie będzie aż tak kolorowo, ale cieszę się, że się myliłam. Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNie musicie się głowić. W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni :) Rozdział jest już napisany i czeka na publikację dzisiejszego wieczora.
UsuńTak sie cieszę, ze sie spotkali i powiedzieli te "dwa słowa". Cudowne.
OdpowiedzUsuńA scena z McGonagall bezcenna! Kocham normalnie.