-
Witaj, Hermiono. Mogę wejść? - w progu mojego nowego mieszkania stała ostatnia
osoba, której się teraz spodziewałam. To, że byłam w Hogwarcie oraz sam fakt
moich niestabilnych stosunków z gościem, dawały mi poczucie niepewności.
-
Proszę, niech pani wejdzie - otworzyłam szerzej drzwi i obserwowałam, jak
kobieta wchodzi do środka pełnym gracji krokiem. Starałam się nie denerwować,
chociaż sama postawa czarownicy napawała mnie przedziwnym strachem.
-
Mów mi Narcyza, kochanie. I rozluźnij się w końcu. Nie przyszłam tu, by się
ciebie pozbyć - uśmiechnęła się do mnie uspokajająco, a odrobina nerwów
spłynęła ze mnie na ten widok.
-
Oczywiście, Narcyzo. Napijesz się czegoś? - sprawianie wrażenia dobrej
gospodyni nie było łatwe przy presji, którą nadawała mimowolnie obecność
gościa. Zastanawiałam się, czy Draco wie o poczynaniach swojej matki.
-
Chętnie napiłabym się czerwonego wina, jeśli można - usiadła na kanapie, kładąc
dłonie na kolanach. Szybko przywołałam z szafki dwa kieliszki i butelkę trunku,
dziękując w duchu za zapobiegliwość McGonagall. Podałam szkło matce Malfoya,
jednocześnie siadając po drugiej stronie kanapy.
-
Co cię tu sprowadza? - spytałam, wciąż walcząc z drżącym głosem. Bałam się,
jakie intencje niesie ze sobą to spotkanie. Od wielu lat byłam wrogiem dla
arystokratycznych rodów. Mimo że pomagałam Draconowi, niektóre rzeczy się nie
zmieniły.
-
Nie martw się. Naprawdę nie mam złych zamiarów - odstawiła wino, po czym
przysunęła się do mnie.
-
Nie wiem, jak mnie odbierasz, Narcyzo... - zaczęłam, wpatrując się w swoje
kolana.
-
Posłuchaj mnie, Hermiono. Siedem lat temu uratowałaś życie mojego syna. Przez
wiele miesięcy był pod twoją opieką. Byłabym fatalną matką, gdybym nie
zauważyła i nie akceptowała twojego wpływu na Draco. Rozumiem twój strach.
Wycierpiałaś już wiele przez moją rodzinę - słuchałam jej słów, a moje serce
przyspieszało i zwalniało na przemian.
-
To było już dawno - przerwałam jej, nie chcąc dalej brnąć w tę niewygodną dla
mnie rozmowę.
-
Nie zostawia się niedokończonych spraw. Chcę żebyś wiedziała wszystko. Po tym,
jak zostawiłaś mojego syna w posiadłości Zabinich, zaobserwowałam w nim wiele
zmian. Jakaś część jego duszy pozostawała związana z tobą. Wiele razy prosiłam
go, by się z tobą skontaktował, ale na marne. Chciałam jego szczęścia, tak
samo, jak pragnęłam po wojnie jego wolności, którą ty mu dałaś. A wolność to
najpiękniejsza rzecz, jaką ludzie mogą sobie podarować. Draco chciał takiej
samej swobody dla ciebie, dlatego pozwolił ci wtedy odejść. Krzywdził tym i
wykańczał siebie, abyś ty mogła normalnie żyć - z każdym kolejnym zdaniem
wracały do mnie emocje sprzed lat. Łzy napływały mi do oczu, ale starałam się z
nimi walczyć.
-
Nie chciałam go wtedy zostawiać, Narcyzo. Wiedziałam jednak, że życie razem ze
mną byłoby dla was hańbą. Myślałam, że Draco prędzej czy później o mnie zapomni
- spuściłam głowę, by ukryć spływające mi po policzkach krople. Dziwiło mnie to
z jaką łatwością otwieram się przed tą kobietą. Nie łączyło nas nic, oprócz
uczuć do jednego mężczyzny.
-
Ale Draco nigdy nie zapomniał. Ja także tego nie zrobiłam. Właśnie dlatego
pozwoliłam ci wrócić do naszego życia. Chcemy cię tutaj, Hermiono. Doskonale
zdajesz sobie sprawę z tego, że tym razem zabijesz go, jeśli odejdziesz -
powoli uniosłam wzrok, napotykając zaszklone oczy Narcyzy. Tak podobne do
tęczówek Malfoya.
-
Chcesz, bym została? Chcesz tych skandali i poniżeń? Nie mogę wam tego zrobić -
załkałam, dopiero teraz uświadamiając sobie, jakie skutki niesie ze sobą moja
relacja z Draco.
-
Nie obchodzi mnie reakcja innych. Moja rodzina ma być szczęśliwa, a ty stałaś
się jej częścią, gdy siedem lat temu uratowałaś Draco - poczułam chłodne palce
kobiety na swojej dłoni - Akceptuję cię taką, jaka jesteś.
-
Dziękuję. Chyba tego było mi trzeba. Bałam się, co będzie dalej - przyznałam,
pozbywając się ostatnich łez ze swojej skóry.
-
Zaraz ci powiem, co będzie dalej. Spędzisz cudowne wakacje w Hogwarcie, a mój
syn będzie na ciebie czekał. Nie będzie już wiecznego ukrywania się, Hermiono -
powiedziała z pewnością w głosie. Na chwilę zamarłam, czując się, jakby
rzeczywistość nagle zamieniła się z tą z moich snów.
-
Przyszłaś tu, by powiedzieć mi to wszystko? - spytałam, uśmiechając się blado.
-
Nie, właściwie jest jeszcze jedna sprawa. Widziałam się dziś z Draco.
-
Co z nim? Wszystko w porządku? - nie mogłam się powstrzymać od tych słów.
-
Na pewno nie jest mu łatwo, ale myśli więcej o tobie, niż o sobie. Radzi sobie,
ale martwi się brakiem kontaktu z tobą. Listy to jednak nie to samo - odparła,
a ja znów powróciłam do stanu sprzed godziny. Zastanawiałam się, jak Draco
sobie radzi. Teraz już wiedziałam.
-
Tak, to rzeczywiście nie to samo - westchnęłam, odchylając się na oparcie sofy.
Kątem oka zauważyłam, że Narcyza wyciąga coś z kieszeni szaty.
-
Właśnie dlatego się tu dziś pojawiłam. Znalazłam przedmiot, dzięki któremu
będziecie mogli się kontaktować - na te słowa natychmiast się
wyprostowałam.
-
Co to takiego? - z wyczekiwaniem wpatrywałam się w zawiniątko na kolanach
Narcyzy.
-
Pamiątka rodu Blacków - odpowiedziała, powoli odwijając szary papier. W końcu
moim oczom ukazał się schowany wcześniej przedmiot. Okazał się być
połyskującym, białym kamieniem, który idealnie wpasował się w moją dłoń.
-
Jak to działa? - spytałam, przyglądając się dokładniej podarunkowi.
-
To *Kamień
Księżycowy, Hermiono. Pozwala przenosić się w sny innych ludzi. Kiedy zasypiasz
z tym przedmiotem w dłoni, trafiasz do snu osoby, o której pomyślisz przed
zamknięciem oczu. Oboje znajdziecie się w miejscu, gdzie rozmowa, poruszanie
się będzie takie samo, jak w rzeczywistości - wyjaśniła, a ja słuchałam jej
słów, wpatrując się w gładką powierzchnię trzymanego kamienia.
-
Czy to bezpieczne? - spojrzałam w stalowe tęczówki Narcyzy. Kobieta uśmiechnęła
się, jakby spodziewała się tego pytania.
-
Tak, to w pełni bezpieczne. Myślę, że znajdziesz jakieś informacje na ten temat
w bibliotece. Uprzedzę Draco, że w najbliższym czasie może się spodziewać
gościa w swoich snach - kobieta mrugnęła do mnie, po czym wstała z zamiarem
wyjścia.
-
Narcyzo, dlaczego to wszystko robisz? - zatrzymałam ją, gdy zmierzała do
drzwi.
-
Myślałam, że to, co stało się siedem lat temu było tylko wymysłem Draco.
Sądziłam, że ułożyłaś sobie życie i zapomniałaś o tym, co działo się kiedyś.
Ale byłaś naszą jedyną nadzieją, gdy mój syn staczał się na dno. Kiedy teraz
patrzę na ciebie, wiem, że cierpieliście oboje przez siedem lat. Daliście sobie
wolność, choć niosła ze sobą ból. Nie chcę patrzeć, jak Draco traci swoje
życie. Chcę jego szczęścia, a tylko ty jesteś w stanie mu to dać. Nie
pieniądze, sława, czy czystość krwi. Tylko Hermiona Granger może ujarzmić
demony, które tkwią w moim synu. Wiem o tym, jestem tego pewna.
-
Nie wiem, co do niego czuję, Narcyzo. Na początku obiecałam sobie, że tylko mu
pomogę, a później zniknę. Teraz jest inaczej - schowałam twarz w dłoniach. Po
chwili Narcyza znów usiadła obok mnie.
-
Nie ważne, czym jest dokładnie to uczucie. Może to być pożądanie czy
namiętność, ale równie dobrze co innego. Sądzę jednak, że wy potrzebujecie
karmić się czymś nieokreślonym, nigdy nienazwanym - mówiła spokojnie,
delikatnie gładząc mnie po włosach. Poczułam się znowu, jak córka, którą nie
byłam już od lat. Nigdy nie pomyślałam, że to właśnie Narcyza da mi coś
takiego.
-
Dziękuję ci - szepnęłam, unosząc głowę.
-
To ja dziękuję - odparła, jednocześnie mnie obejmując.
-
Boję się uczuć do Draco - przyznałam, gdy się od siebie odsuwałyśmy.
-
Jest się czego bać, Hermiono. Draco nie jest... zwyczajny. Wasze uczucia mogą
być nie do końca czyste, odrobinę krwawe i mroczne. Ale czy nie to właśnie was
do siebie ciągnie? Krew i woda, ogień i lód.
-
Wierzysz w nas. Ty naprawdę wierzysz, że nam się uda - bardziej stwierdziłam,
niż spytałam.
-
Takie życie, jak moje daje wiele do myślenia. Zaczynasz wierzyć w rzeczy z
początku niemożliwe, a to pierwszy krok, by jednak stały się rzeczywistością -
ponownie wstała z kanapy. Tym razem zrobiłam to samo.
-
Do zobaczenia, Narcyzo. Mam nadzieję, że wkrótce - powiedziałam, gdy
przygotowywała się do wyjścia.
-
Do zobaczenia. I pamiętaj: zawsze jest warto walczyć o jedną rzecz,
jednocześnie tracąc wiele. Może się okazać, że to, co wywalczysz jest
wszystkim. Walczcie o siebie, Hermiono - zamknęła za sobą drzwi, a ja jeszcze
przez chwilę patrzyłam w miejsce, gdzie stała. Już w tym momencie wiedziałam, że
ta rozmowa wiele zmieniła i wiele mnie nauczyła.
***
Zdążyłem zamknąć za sobą drzwi, gdy
usłyszałem pukanie. Tak spokojnie dobijała się do mnie tylko matka.
Przewróciłem oczami i wróciłem do korytarza. Miałem za sobą ciężki dzień. Dawno
nie czułem się tak zmęczony, a tym bardziej przygnębiony. Nieobecność Granger
zabrała odrobinę mojego optymizmu.
-
Coś się stało? - spytałem, wpuszczając
ją do środka. Uśmiech, który gościł na jej zwykle nieodgadnionej twarzy
delikatnie mnie zaniepokoił. Przeszła do salonu, gdzie zajęła swoje stałe
miejsce w fotelu.
-
Pozwoliłam sobie na odwiedziny u Hermiony - powiedziała, jakby to była
najprostsza rzecz na świecie.
-
Co zrobiłaś?! - wrzasnąłem, odrywając się od framugi, przy której do tej pory
stałem.
-
Spokojnie, chciałam pomóc - dzielnie znosiła moje mordercze spojrzenie. Opadłem
na kanapę, przeczesując włosy palcami.
-
Jak to pomóc? - oparłem głowę na dłoniach, a matka uśmiechnęła się do mnie.
-
Dałam jej Kamień Księżycowy. Spodziewaj się gościa dzisiejszej nocy - wyjaśniła,
nieprzerwanie obserwując wyraz mojej twarzy.
-
Naprawdę to dla mnie zrobiłaś? - wykrztusiłem, nie mogąc uwierzyć, że matka
poświęciła rodzinną pamiątkę.
-
Zrobiłam to dla was. Nie zmarnuj tej szansy, Draco - odpowiedziała, wstając z
fotela.
-
Dziękuję - szepnąłem, gdy zamykała za sobą drzwi. Zostałem sam w dziwnie pustym
i cichym mieszkaniu. Brakowało mi Granger, której zawsze było pełno w każdym
kącie. Tylko nieliczni zwracali się do mnie po nazwisku, tak jak ona
najczęściej to robiła. Nie miałem już kogo odbierać z restauracji, nie było
przejażdżek, ani wieczornych kolacji z winem. Nie widziałem też jej uśmiechu,
czy oczu, za którymi tęskniłem najbardziej. Tak, właśnie ja - Draco Malfoy
tęskniłem za kobietą. Wystarczyły mi dwa tygodnie, by zauważyć, że nic się w
niej nie zmieniło. Nawet jeśli ukrywała się za krótkimi włosami, widziałem w
niej Granger, która przesłuchiwała mnie w piwnicach Hogwartu. Tę samą osobę,
która obiecała mi wrócić. Tę samą, przed którą otworzyłem się bez
zastanowienia.
Powoli
podniosłem się z podłogi i ruszyłem na górę, do swojej sypialni. Zatrzymałem
się jednak przy drzwiach jej pokoju. Były uchylone, jakby zapraszały mnie do
środka. Wszedłem do pomieszczenia, a pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem był
dziennik, leżący na łóżku. Sięgnąłem po niego, jednocześnie siadając na
podłodze. Otworzyłem przypadkową stronę. Nie było na niej daty, a litery
zdawały się być pisane w pośpiechu. Niektóre słowa były rozmazane przez łzy.
Szukam
rodziców od tygodnia. Nadal nic nie znalazłam. Zaczynam się bać, że była to
tylko pułapka. Co jeśli zwabiono mnie do Londynu, by w tym czasie pozbyć się
Malfoya raz na zawsze? Co jeśli nie będzie go w Hogwarcie, gdy tam wrócę? Przestaję
ufać sobie, jak i moim przyjaciołom. Sama nie wiem, kto jest mi bliski, a kto
jest wrogiem.
Od wczoraj moja bransoletka jest lodowata.
Draco jest nieprzytomny lub sam zablokował połączenie między biżuterią. Nie mam
żadnych informacji ze szkoły. Dla bezpieczeństwa misji musiałam odciąć się od
reszty. Każde zaklęcie, którego użyję, może być namierzone i zostaniemy
odnalezieni. Tego nie chce nikt. Martwię się. Zastanawiam się, czy Harry byłby
w stanie zrobić coś świadkowi? Może kazali innej osobie przeprowadzać
przesłuchania? Jestem na skraju wytrzymałości. Czuję, że nie znajdę rodziców.
Są gdzieś daleko. Wiem to.
Myśli
o Malfoyu nie odstępują mnie nawet w snach. Po zamknięciu oczu widzę jego
twarz. Na ulicy przyłapuję się na tym, że mój wzrok wędruje w stronę ludzi do
niego podobnych. Nie kocham go. To wiemy oboje. Czuję jednak to dziwne,
elektryzujące przywiązanie. W ciągu kilku miesięcy dowiedziałam się o nim
więcej, niż przez wiele lat szkolnej znajomości. Wiem, że nie liczył na pomoc.
Wciąż myśli, że na nic nie zasługuje. Jednak dla mnie jest jedynym światłem,
które zobaczyłam w tym otaczającym mnie mroku. Spadamy gdzieś w dół, jakbyśmy
umierali. Ja staram się podnieść z gruzów jego życie, on robi to z moim,
chociaż nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Sposób, w jaki na mnie patrzy, czy
blady uśmiech, którym mnie obdarza, to jedyne rzeczy, które trzymają mnie na
powierzchni. Harry już od dawna nie zwracał na mnie uwagi. Wolał swoje
dokumenty i sprawy związane z Zakonem. Ginny mu pomagała, a w moją stronę
posyłała jedynie współczujące spojrzenia. A Ronald... Był wściekły, że
przyjęłam propozycję Wybrańca. Nie zgadzał się na mój udział w odbiciu Malfoya.
Właśnie
tak zostałam pchnięta prosto w ramiona swojego wroga. Pomogli mi ci, których
kochałam. Zrządzenie niezrównoważonego losu. Nie żałuję jednak pożądania i
namiętności. Nie żałuję tego, czego właściwie nie rozumiem. Może pewnego dnia
dowiem się, co takiego nas łączy? Każdej nocy błagam, by moje domysły się nie sprawdziły.
Chcę, żeby żył, gdy wrócę do Hogwartu. Jeśli się tak nie stanie... Nie wiem, co
wtedy.
***
Szłam
jednym z korytarzy na czwartym piętrze. Kierowałam się w stronę biblioteki,
gdzie chciałam znaleźć informacje na temat Kamienia Księżycowego. Od spotkania
z Narcyzą wciąż myślałam o jej podarunku. Zastanawiałam się, jak Draco
zareaguje na wiadomość o naszych nowych możliwościach komunikacji. Z uśmiechem
przekroczyłam próg królestwa pani Pince, która uniosła głowę znad czytanej
właśnie książki.
- Dzień dobry - powiedziałam, uśmiechając się
przyjaźnie.
- Och, panna Granger! Profesor McGonagall wspomniała
mi, że panienka przyjedzie. Tak dobrze cię widzieć. Czuj się, jak w domu -
odparła wesoło, po czym wróciła do lektury. Mimo upływu lat doskonale odnalazłam
się między regałami. Przeszłam obok sekcji z podręcznikami, minęłam zbiory
Proroka Codziennego i w końcu znalazłam się przy odpowiedniej szafce. Szybko
wyciągnęłam grubą księgę, oprawioną w skórę. Jej ciężar był przyjemnie
odczuwalny w moich dłoniach. Znalezienie spokojnego miejsca do czytania było
rzeczą nadzwyczaj łatwą. W czasach szkolnych biblioteka gościła codziennie
mnóstwo zapracowanych uczniów. Tym razem w całym zamku było tylko kilka osób. Z
uśmiechem zajęłam krzesło nieopodal okna, wychodzącego na błonia. Przesunęłam
palcem po spisie treści.
- Mam cię - mruknęłam pod nosem, natrafiając na znaną
nazwę. Przerzuciłam stare, pożółkłe strony, które zaszeleściły pod wpływem
mojego dotyku.
**Kamień Księżycowy ( Lapis Lunarem, Kamień Snów, Minerał Kochanków)
~~
Kamień o właściwościach
magicznych, spotykany głównie na terenie Indii. Minerał ten odznacza się
srebrzysto-perłową poświatą. Rzadko spotykany w świecie mugoli. Cenne okazy są
przekazywane z pokolenia na pokolenie wśród czarodziei. Pierwsze odłamki Kamienia
odnaleziono w 1710 roku niedaleko Delhi. Często nazywa się go także Minerałem
Kochanków, ze względu na częste wykorzystanie w celach inaczej niemożliwej komunikacji.
Wiele legend opowiada o losach czarodziei, posiadających Kamień Księżycowy.
Dzięki nawet najmniejszemu
odłamkowi Kamienia, człowiek jest w stanie przenosić się do snów innej osoby.
Możliwe jest to jedynie po zmierzchu, gdy dana osoba zasypia z minerałem w
dłoni ( Kamień nie działa jedynie podczas pełni Księżyca). Tego typu magia
pozwala na rozmowę w świecie między jawą, a snem. Obie osoby mogą się poruszać,
ale nie dotknąć. Otoczenie przybiera wygląd wyobrażony przez osobę posiadającą
Kamień. Połączenie kończy się wraz z porankiem. Komunikacja jest bezpieczna (
potwierdzone badaniami w 1890 roku). Magia tkwiąca w Kamieniu Księżycowym jest
w pełni czysta.
Każdego dnia na
powierzchni Kamienia pojawia się inny napis. Od wieków nie odnaleziono
wyjaśnienia dla tego zjawiska. Podejrzewa się, że to emocje właściciela
działają bezpośrednio na powierzchnię minerału. Pojawiający się tekst nie jest
przepowiednią. Należy odbierać go, jako przesłanie własnych myśli. Często
poszczególne zdania tworzą jedną całość ( dowodem są ,,Dzienniki Alastara
Srita" z 1800 roku - zapis wszystkich odnalezionych napisów na Kamieniu
Księżycowym autora).
Zatrzasnęłam
księgę i szybko wyszłam z biblioteki. Biegiem wróciłam do swojego nowego
mieszkania. Kamień wyciągnęłam z dna kufra, po czym usiadłam na parapecie okna
w sypialni. Światło padło na gładką powierzchnię. Zaczęłam obracać minerał w
drżących dłoniach, aż w końcu moim oczom ukazał się napis.***Nie ma nic bardziej wypełnionego pożądaniem, niż miłość do demona.
*Cała idea Kamienia Księżycowego należy do mnie. Ten minerał nie występuję
w serii książek o Harrym Potterze.
** Notatka o Kamieniu Księżycowym stworzona całkowicie przeze mnie ( daty,
nazwy, właściwości). Wszelkie prawa zastrzeżone.
*** Cytat mojego autorstwa!
---
Znów muszę was przeprosić za opóźnienie. Nie miałam czasu na napisanie rozdziału, ze względu na parapetówkę, na której byłam. Dwa dni byłam poza miastem, a gdy wróciłam nie miałam siły, by cokolwiek napisać. Upały robią swoje :) Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Powstał w dwie godziny, co jest chyba rekordem. Jest tu dużo emocji. Wczujcie się w to. Postaram się jak najszybciej napisać kolejną część.
Cudowny rozdział <3 Nie mogę się doczekać ich spotkania w śnie :)
OdpowiedzUsuńkropka•
Dziękuję :) Postaram się szybko dodać kolejną część. Pewnie zacznę ją pisać jutro.
Usuńjeeej! *.*
OdpowiedzUsuńświetnie opisałaś spotkanie z Narcyzą. Dobrze, że zaakceptowała Hermionę :)
A pomysł z kamieniem księżycowym genialny! Już się nie mogę doczekać snów z ich udziałem :)
pozdrawiam, emersonn
Dzięki :) Cieszę się, że pomysł się spodobał. Długo nad tym wszystkim myślałam.
UsuńJesteś niesamowita. Twoje pomysły są coraz bardziej zaskakujące i intrygujące. Uwielbiam Twoje opowiadanie, nie wiem dlaczego.. Może dlatego, że jest jak najbardziej realne? Nie wiem, wiem, że nie mogę doczekać się kolejnej części.:)
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dużo weny i mnóstwa komentarzy.:)
Przy okazji zapraszam cię na mojego bloga:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Komentarze mile widziane.:)
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Dziękuję :) Cieszę się, że podobają ci się moje pomysły. Staram się, by opowiadanie było realne, a nie jak cukierkowa telenowela. Postaram się wpaść do ciebie w wolnym czasie.
UsuńNie spodziewałam się, że to właśnie Narcyza pojawi się u Hermiony, ale jak widać była to dobra wizyta i cieszę się, że Malfoy oraz Granger w jakiś sposób będą mogli się ze sobą skontaktować :) Jestem pełna podziwu za wymyślenie tak wiarygodnej notatki o kamieniu - tak właściwie myślałam, że to wszystko skądś zaczerpnęłaś, ale bardzo się myliłam. Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńTrochę osób spodziewało się Narcyzy pod poprzednim postem. Starałam się jednak nikomu nie wyjawić tajemnicy :) Cieszę się, że udało mi się zaskoczyć. Mam nadzieję, że spodoba wam się ta forma komunikacji, którą opiszę już w następnej części. Długo zajęło mi wymyślenie tego całego Kamienia :) Ale po chwili namysłu zaryzykowałam i wymyśliłam coś, czego jeszcze nie było.
UsuńZupełnie się nie spodziewałam, że to może być pani Malfoy! Naprawdę całkowity szok! A ten kamień księżycowy - genialna sprawa! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :) Cieszę się, że wszystko się spodobało. Bałam się, że uznacie Narcyzę za banalne posunięcie, ale chciałam przekazać jej słowami wiele ważnych rzeczy. A Kamień Księżycowy przyszedł do mnie wczorajszej nocy, gdy rozmyślałam o opowiadaniu :P
UsuńNadrobiłam wszystkie trzy komentarze i powiem, że ten był najlepszy :P Przy czytaniu dwudziestego piątego strasznie się męczyłam, nie wiem czemu. Z kolei ten pochłonęłam na jednym wydechu. Świetny, po prostu.
OdpowiedzUsuńCzeka na kolejny i pozdrawiam.
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
Myślę, że ten 25 był ciężki do czytania, bo był dość smutny i w nim bohaterowie się rozstawali :) Cieszę się, że chociaż ten cię wciągnął.
UsuńŚwietny rozdział, nie spodziewałam się Narcyzy w drzwiach pokoju Hermiony. xD
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie udało Ci się w tym rozdziale opisać spotkania Draco i Hermiony we śnie, ale wierzę, że na pewno jakoś to sobie specjalnie zaplanowałaś. ;D
Uhh. Naprawdę, wspaniale piszesz. Nie dość, że tak dobrze opisujesz emocje, to nawet rozdział, w którym nie dzieje się w sumie za wiele - parę rozmów, głównie przemyślenia i wyjaśnienia - jest ciekawy i wciągający.
Czekam na kolejną część. c:
Pozdrawiam,
Vilene
Cieszę się, że zdołałam zaskoczyć pojawieniem się Narcyzy :) Niestety nie udało mi się skrócić żadnej z rozmów i postanowiłam zostawić spotkanie we śnie w następnej części. Siła wyższa. Każdy rozdział ma 6 stron i nie chcę ich przedłużać. W następnym wam to zrekompensuję :P Cieszę się, że nie zawodzę nawet takimi rozdziałami. Ten rzeczywiście nie ma wiele akcji, ale jest bardzo ważny w sensie emocjonalnym. Włożyłam do tego tekstu wiele emocji :) Mam nadzieję, że to widać.
UsuńPiękny, piękny, piękny! :D
OdpowiedzUsuńHa! Zgadłam, że to Narcyza :P Postanowione- otwieram biuro detektywistyczne, bystra jestem :D
Piękna była ich rozmowa. Widać jak Naarcyzie zależy na Draco, skoro zaakceptowała Hermionę :>
Naprawdę, wzruszyła mnie ta rozmowa xd Ostatnio w ogóle wszystko mnie wzrusza :P
Pomysł z kamieniem... Genialny, oryginalny, cudowny! Spodziewałam się po Tobie wszystkiego ale nie tego :D Jak zwykle zadziwiasz, sama bym nie zgadła, chociaż znając mój talent detektywistyczny, może może :P
Ah, jak będzie wyglądało ich pierwsze spotkanie w snach?
Nie mogę się doczekać, jak to pięknie opiszesz :>
No ale jak to nie będą mogli się dotykać? :o
Całuski i te sprawy? Nie? :c Tego to chyba nie przeżyję!
Hmm, kawałek dziennika został odkryty... Coś ich tam łączyło, pewnie jakiś romansik czy coś, xd
Bardzo spodobał mi się opis tych właściwości Kamienia Księżycowego. Naprawdę genialnie opisane ;)
Wcale nie kazałaś nam długo czekać, przynajmniej mi się tak wydaje :)
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :P
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
hah :) Pani detektyw M :* Cieszę się, że rozmowa z Narcyzą ci się podobała. Ja osobiście bardzo, bardzo ją lubię.
UsuńPomysł z kamieniem... Hah. Wymyśliłam to wczorajszej nocy. Zerwałam się jak poparzona, żeby to zapisać.
Pierwsze spotkanie w snach już w następnej części :) Nie będą się mogli niestety dotykać. Żadnych całusków :P Jakoś przeżyjecie :P
Dziennik... Hmm... Jeszcze nic nie zostało powiedziane :P I trzeba pamiętać o pewnych rzeczach, które powiedziała wcześniej Hermiona. Tutaj mówię o rozdziale,w którym bohaterowie są w Malfoy Manor i kończą oglądać wspomnienie.
Wiedziałam że to Narcyza! Rozdział jak zwykle świetny, a pomysł z Kamieniem Księżycowym po prostu GENIALNY.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny!
A.S.
Dziękuję :* Cieszę się, że pomysł się podoba.
UsuńGenioalny pomysł z tym kamieniem! Już się bałam, że będą skazani tylko na listy... W ogóle postawa Narcyzy dała Hermionie z pewnością wiele do myślenia i postanowienia :) Nie mogę się doczekać pierwszego snu Hermiony z kamieniem księżycowym^^
OdpowiedzUsuńStrasznie Cię podziwiam za częste publikowanie nowych rozdziałów, więc nie masz co przepraszać za opóźnienie, bo nawet go nie odczułam xD Jesteś niesamowita, bo w tak krótkim czasie (2 godziny?!) wychodzą z twojej ręki takie cuda! Dziękuję ci za to :)
Dziękuję :) Cieszę się, że nie zawiodłam. Nie zamierzałam skazać bohaterów tylko na listy. To by było okrutne ( a po drugie: nie lubię pisać listów). Powoli zaczynam tworzyć kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wyjdzie mi scena pierwszego snu.
UsuńStaram się w tej chwili publikować posty co dwa dni. Muszę skończyć opowiadanie do września :) Sama się zdziwiłam, że dałam radę napisać rozdział w tak krótkim czasie. Zawsze poświęcam na to więcej czasu.
Nie wiem jak mogłam nie skojarzyć faktów jak Cyzia była u Draco w MM xd
UsuńRozdział cudowny, pomysł z Kamieniem Księżycowym - boski!
Juz nie mogę doczekać sie ich spotkwnia w śnie :)
Pozdrawiam, P :*
P.S. jaka jest twoja ulubiona część hp? Pytam tak z ciekawości xd
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Zaczęłam opisywać już spotkanie we śnie. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
UsuńCo do pytania :) Moja ulubiona część HP to ,,Więzień Azkabanu' :)
Cudowny rozdział! Zresztą jak wszystkie :3 Skąd bierzesz te cudowne pomysły? *o* Ile rozdziałów przewidujesz? ;) Pozdrawiam! ~Avada
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Sama nie wiem skąd czerpię pomysły. Nie wiem ile rozdziałów uda mi się napisać, ale planuję ok. 35-40.
UsuńJak zwykle kochana serwujesz czytelnikowi wspaniałą dawkę wrażeń, a przynajmniej ja tak to odbieram.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita wiesz?
Czyta się jednym tchem a najbardziej podobała mi się rozmowa Narcyzy z Hermioną.
Nie spodziewałam się tego.
Twoja Narcyza jest o wiele lepsza od mojej.
Taka dobra i troskliwa matka na jaką młody Malfoy zasługuje.
Cieszę się że w końcu odchyliłaś sporo z przeszłości Draco i Hermiony.
Sam Harry mnie zawiódł po całości.
Pchnął ją (jak powiedziała Hermiona) w ramiona wroga i ma do niej jeszcze pretensje.
Jakby była winna że się poddała.
Zły Potter, bardzo zły.
Zaintrygowała mnie też wzmianka o kamieniu księżycowym.
Osobiście kojarzy mi się ten fragment z jedną z moich ulunbionych historii :Tajemnica księżycowego wzgórza czy jakoś tak podałam tytuł, ale podoba mi się Twoja teoria i opisana historia.
Myślę że Narcyza miała dobry pomysł.
Dzięki temu będą mogli się w koncu spotkać.
Widać że Draco źle znosi te rozłokę.
Oby jakoś wytrzymał dla niej i nie stoczył się.
Naprawdę się tego obawiam a po Twoich pomysłach wszystkiego można sie spodziewać.
I mam takie wrażenie, że Ron nie powiedział wszystkiego.
Aj czuje w starych kościach że jeszcze wiele się wydarzy nim dojdzie do finału.
I ja na to właśnie czekam.
pozdrawiam i dziękuje za tak cudownie zaczęty poniedziałek.
Cieszę się, że rozdział rozpalił takie emocje :) Nie czytałam nigdy tej historii, o której mówisz, ale może kiedyś się skuszę :P
UsuńNo i nie zgadlam niestety xD
OdpowiedzUsuńAle Narcyza.. byla ostatnia o ktorej bym pomyslala xD
Kochajaca Narcyza. ;)
Czyli oficjalne blogoslawienstwo juz za nami xP
Teraz tylko czekac az Hermiona wroci. Alez namietnosc se polej xD Ciary na sama mysl przechodza.
no i kamien ksiezycowy. Szczerze mowiac jak przeczytalam pamiatka blac'ow to pomyslalam o zwierciadle. Nie wiem czemu. xD
czekam na kolejny rozdzial. No przeciez Narcyza powiedziala ze nie bd sie juz ukrywac. Czeka ich rozmowa , czy tak?
Lady Liquee
Tak, błogosławieństwo za nami :) Teraz już prawie z górki :P
UsuńJeszcze nie zdradzę wam, kiedy Miona wróci, ale z pewnością nie zawiodę was, gdy już się to stanie.
A w następnym rozdziale okaże się, co czeka bohaterów :)
Świetny!
OdpowiedzUsuńZupełnie nie spodziewałam się Narcyzy, ale to raczej miłe zaskoczenie. Bardzo podobała mi się ich rozmowa, Herms musiało brakować wsparcia, pewnie miała dość radzenia sobie ze wszystkim samej. :)
Wyobraźnia - mistrzostwo!
Kamień księżycowy mnie zachwycił.. nie mogę się doczekać, kiedy się spotkają. <3
Czekam na więcej i pozdrawiam!
Jasmine ;*
Dziękuję :) Cieszę się, że pomysł i rozdział się spodobał :)
UsuńUwielbiam księżycowe kamienie są przepiękne :) Ładny opis, ale czekam na jakaś akcję dramione, bo to je najbardziej lubię w twojej twórczości :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też je lubię, dlatego też użyłam akurat tego motywu :) W następnym rozdziale będzie spotkanie Miony i Draco we śnie. Mam nadzieję, że nie zawiodę was tą sceną, mimo pewnych ograniczeń, które tam są.
UsuńNarcyza <3 Swietny rozdzial, jak zwykle zreszta ;) Weny zycze !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.
UsuńFantastyczny rozdział :) Nie spodziewałam się Narcyzy w progach Hermiony.
OdpowiedzUsuńDraco i Miona w końcu będą mogli się spotkać. Nawet jeśli tylko w śnie to zawsze coś.
Czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny,
Crazy
___________
Zapraszam:
www.nieuwazne-zyczenie-1d.blogspot.com
Dziękuję :) Zaczęłam już pisać tę scenę ze spotkaniem we śnie. Chyba będziecie zadowoleni.
UsuńBardzo podobało mi się wspomnienie z dziennika, pięknie opisane emocje, jak zwykle zresztą:) Pomysł z kamieniem- genialny! Jesteś bardzo kreatywna i świetnie piszesz, zazdroszcze talentu. Twój blog jest jednym z moich 3 ulubionych Dramione ;) Życzę Ci mnóstwo weny i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś zwrócił uwagę na wspomnienie z dziennika :) Też bardzo lubię ten fragment.
UsuńPomysł z kamieniem jest genialny :) Nie mogę się już doczekać kiedy Draco i Hermiona go użyją!! Spodziewałam się, że to Ron przyszedł do Hermiony :P Całe szczęście, że to była Narcyza. Bardzo spodobało mi się wspomnienie z dziennika. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dominika.c
Kamień zostanie użyty w następnym rozdziale :) Zaczęłam już pisać tę scenę.
UsuńMasz świetnego bloga, wciągnęłam się w Twoje opowiadanie i nie mogłam przestać o nim czytać :)
OdpowiedzUsuńByłoby mi bardzo miło, gdybyś zajrzała również do mnie :)
http://hermionyswiat.blogspot.com/
Wee no jak to nie mogą się dotknąć ? :(((( To po co im ten kamień ? :P
OdpowiedzUsuńI ciekawe czy budząc się czują się wypoczęci skoro całą noc gadają :P
Ale fajny pomysł :) Podziwiam
Pozdrawiam,
Asia
Ooo, czyli to nie Ron.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze!
I jestem bardzo pozytywnie zaskoczona zachowaniem Narcyzy. Dobra z niej kobieta.
No nic, lecę dalej, bo nie wytrzymam :D