niedziela, 18 sierpnia 2013

XXXI. Nieoczekiwana pomoc

            Kłamstwo przemija, wychodzi na jaw prędzej czy później. Prawda jest wieczna i nieskończona, nie umiera.  Nawet w świecie magii świat rządzi się tymi samymi prawami. Nie cierpi tylko oszust, lecz także oszukany. Doświadczenie tego na własnej skórze nagle stało się dla mnie realne. Po tylu latach, które wypełnione były zaufaniem, nagle znienawidziłam bliskiego mi człowieka. Wystarczyła sekunda, by każda myśl o nim przepełniła się złością. Harry Potter. Wybraniec, Złoty Chłopiec i mój najlepszy przyjaciel. Wszystko to legło w gruzach. Widziane przed chwilą wspomnienie wdzierało się boleśnie do mojego serca. Krążyło w żyłach, zajmowało umysł i duszę. Nie uroniłam żadnej łzy. Powróciłam do stanu sprzed miesiąca. Obojętna, znieczulona na wszystko, zgaszona i skupiona na samej sobie. Było jednak coś nowego. Silna świadomość uczuć do pewnego mężczyzny.
            Odwróciłam się od myślodsiewni i powoli ruszyłam w stronę wyjścia. Nogi niosły mnie same, jakby doskonale wiedziały, gdzie mnie zaprowadzić. Kiedy wychodziłam z zamku, uderzył mnie powiew chłodnego powietrza. Nie zwracałam na to uwagi, nieprzerwanie krocząc po błoniach. Przede mną rozciągał się obraz jeziora, nad którym spędziłam tak wiele dni swojego życia. Nie przypominałam sobie jednak chwil w towarzystwie Harrego, czy Rona. Te wspomnienia zniknęły razem z wszelkimi ciepłymi uczuciami w stosunku do tych osób. Zatrzymałam się niedaleko brzegu, gdzie opadłam na miękką trawę. Mogłabym czuć się teraz pusta, oszukana i zła. Dopiero patrząc na niebo, zdałam sobie sprawę, że wcale tak nie jest. Znałam teraz całą prawdę. Każdy moment, każdy szczegół wydarzeń sprzed lat. Czułam się wolna. Czy zamierzałam wybaczyć Harremu? Tego nie wiedziałam i chyba nie chciałam wiedzieć. Poza nim miałam jeszcze wielu wspaniałych przyjaciół, którzy wspierali mnie, kiedy tego potrzebowałam. Nie obchodziła ich przeszłość Malfoya. Nie pytali o to, co do niego czuję. Nigdy nie próbowali mnie przekonać do zmiany jakiejkolwiek decyzji.
            Powietrze wokół mnie było niczym po burzy. Ja obmyta deszczem, patrząca w górę. Mój umysł nie był już tym samym umysłem, a serce, nie tym samym, słabym sercem. Znałam życie, wiedziałam, kiedy upaść, a kiedy wstać. I nadszedł ten czas, gdy bez żadnych łez zobaczyłam, co jest dla mnie ważne, co prawdziwe, a co złe i niewartościowe.  W tym jednym momencie nie złamano mi serca, lecz usunięto obawy. Wiedziałam już, czego chcę. Nie zawdzięczałam tego Harremu. Zawdzięczałam to samej sobie oraz demonom, które nagle stały się harmonijne. Nie bałam się im poddać. Zrobiłam to bez zastanowienia, z nadzieją w sercu.
            Przed oczami stanęła mi twarz Malfoya - człowieka, który okazał się być lepszą stroną zła. Może to, co mieliśmy było kruche i niestabilne, ale warto było o to walczyć. Pozwalaliśmy sobie odchodzić, traciliśmy się, wstrzymywaliśmy. Bowiem prawda przychodzi powoli, lecz zostaje na długo. Nasza prawda krążyła we krwi, trafiała do serca i umysłu. Całe te lata były wojną między marnościami. Ciężką bitwą, której koniec był od wieków ustalony. Dzięki rozłące uwierzyliśmy w cuda, obdarzyliśmy się uczuciem nie do końca czystym, lecz silnym.
            Powoli wstałam z wilgotnej trawy i skierowałam się do szkoły. Istniało miejsce, które koniecznie chciałam obejrzeć, przed opuszczeniem murów zamku. Przed odwiedzeniem go, jeszcze na moment zawitałam w swoim mieszkaniu. Wzięłam do ręki list od Harrego. Dotknęłam różdżką papieru, a iskrzące płomienie strawiły pergamin na moich oczach. Kiedy usuwałam popiół, zauważyłam małą karteczkę, leżącą na kanapie. Musiałam jej nie zauważyć, przy otwieraniu listu. Uniosłam ją drżącą ręką i przeczytałam krótką wiadomość, nakreśloną ręką Wybrańca.
Tamtej nocy nie udało mi się prawidłowo zmodyfikować pamięci Malfoya. Wie i pamięta wszystko.
***
            Nie minęła godzina, odkąd znalazłem się w biurze, a już miałem dość. Gdyby ktoś zaproponował mi jakąkolwiek inną pracę, natychmiast bym ją przyjął. Tymczasem siedziałem nad stosem papierów, zastanawiając się, co takiego właśnie czytam. Nagle usłyszałem czyjś śmiech. Uniosłem głowę i dostrzegłem Rose, wchodzącą do gabinetu Diabła. Uśmiechnąłem się lekko, widząc wesołego, nareszcie zadowolonego z życia przyjaciela. To chwilowe rozluźnienie minęło równie szybko, jak się pojawiło. Wróciłem do dokumentów, ze zdenerwowania wykręcając sobie palce. Hermiona prawdopodobnie znała już prawdę. Ciekawiło mnie tylko, czy Potter wspomniał o mojej źle zmodyfikowanej pamięci. Jeśli nie, Granger nie miała pojęcia, że wiem cokolwiek, o jej teraźniejszej sytuacji. Musiałem przyznać, że dawno nie czułem się tak podle. Wybraniec krył prawdę przez siedem lat, ale ja także to robiłem. Pytanie brzmiało, który z nas postąpił gorzej? Dla mnie odpowiedź była jasna. To Złoty Chłopiec chciał mnie zabić.
            Westchnąłem, przecierając oczy dłonią. Ostatnia noc, mimo że spędzona w towarzystwie Granger, wcale nie była dla mnie przyjemna. Obudziłem się ze świadomością, że dziś może wydarzyć się coś ważnego. To uczucie towarzyszyło mi przez cały czas. Właśnie planowałem wypić kolejną, mocną kawę, gdy usłyszałem krzyki, dochodzące z korytarza. Zmarszczyłem brwi i wytężyłem słuch. Tym razem rozpoznałem piskliwy ton sekretarki Zabiniego.
- Co tu się, do cholery jasnej, dzieje?! - wrzasnąłem, wybiegając z gabinetu. W tym samym momencie dwie pary oczu skierowały się w moją stronę. Sekretarka miała szkarłatne wypieki na twarzy, a naprzeciwko niej stała rozwścieczona panna Weasley. Zauważyłem ślady łez na policzkach tej drugiej.
- Chciała wedrzeć ci się do biura, Malfoy! Masz dużo pracy. Nie możesz ciągle przyjmować gości. Chcesz kolejnego artykułu w Proroku? - powiedziała blondynka, posyłając mi znaczące spojrzenie i irytujący uśmiech.
- Nie wciskaj nosa w nie swoje sprawy - warknąłem, łapiąc jednocześnie rudą za drżące ramię - Zrób nam kawy! Natychmiast! - rzuciłem jeszcze do wściekłej sekretarki, po czym wprowadziłem Ginny do swojego biura. Wyciszyłem pomieszczenie i zasłoniłem wszystkie szklane ściany. Nie chciałem, by powtórzyła się sytuacja sprzed kilku dni. Tajemnicza, płacząca nieznajoma w gabinecie Dracona Malfoya. Już widziałem te nagłówki.
- Możesz mi wyjaśnić, co to miało znaczyć, Weasley?! - spytałem, pomagając usiąść dziewczynie. Zaniosła się płaczem, a makijaż stworzył czarne smugi na jej bladej twarzy. Westchnąłem, sięgając po paczkę chusteczek, którą Ginny przyjęła bez słowa. Mimo że nadal nie żywiłem wobec niej ciepłych uczuć, musiałem pomóc. Była przyjaciółką Hermiony, a czułem, że cała ta histeria związana jest po części ze mną.
- Zerwałam z Harrym. Ślubu nie będzie - wykrztusiła, gdy już odrobinę się uspokoiła. Opadłem na skórzaną kanapę obok niej.
- Powiedział ci prawdę? - mruknąłem, wpatrując się w podłogę.
- Tak, przyznał się do wszystkiego - odparła słabym głosem. Przez chwilę trwała dość lekka cisza. Oboje myśleliśmy zapewne o tym samym.
- Hermiona też już wie - szepnąłem, zerkając na rudą. Otarła łzy wierzchem dłoni, przez co wyglądała jeszcze gorzej, niż przedtem.
- Czy ty wszystko pamiętasz, Malfoy? Każdy szczegół? - na te słowa spiąłem się i odwróciłem wzrok. Wiedziałem, że w końcu padnie to pytanie. Zacisnąłem usta, starając się uspokoić. Po chwili wstałem z kanapy, by zacząć chodzić tam i z powrotem. To mi częściowo pomagało.
- Pamiętam, chociaż wolałbym, by było inaczej - odpowiedziałem, zatrzymując się przed swoim biurkiem, na którym wciąż zalegał stos papierów.
- Hermiona wie, że Harremu nie udało się zmodyfikować twoich wspomnień? - Ginny wodziła za mną wzrokiem, co jakiś czas żałośnie pociągając nosem.
- Nie wiem. To zależy, czy Potter zdecydował się jej powiedzieć - odparłem, od niechcenia przerzucając w dłoniach długopis.
- Gdzie ona teraz jest? Nie powinieneś być z nią? - ciągnęła, wycierając resztki makijażu z oczu. Już otwierałem usta, by coś powiedzieć, gdy usłyszeliśmy pukanie, a do środka weszła blondwłosa sekretarka z parującą kawą. Podziękowałem niedbałym skinieniem głowy, po czym zatrzasnąłem za nią drzwi.
- Jest w Hogwarcie. Musi to wszystko przemyśleć w samotności. To głównie sprawa jej i Pottera, nie uważasz? Mógłbym tylko utrudnić jej sprawę - westchnąłem, przecierając skronie palcami. Ruda wpatrywała się tymczasem w kubek z mocną kawą.
- Chyba masz rację, Malfoy - skinęła głową, po czym znowu zapadła cisza. Usiadłem na blacie biurka i zamknąłem oczy. Uspokajające tykanie ściennego zegara docierało do moich uszu.
- Dlaczego przyszłaś do mnie? - spytałem po kilku minutach.
- Chyba jesteś mniej zły, niż myślałam - odparła, ledwo dosłyszalnym dla mnie szeptem. Roześmiałem się szczerze, gdy dotarł do mnie sens jej słów.
- Ciekawa teoria, Weasley - przyznałem, otwierając oczy i posyłając jej rozbawione spojrzenie.
- Myślisz, że gdyby tamtej nocy Harry cię nie zaatakował, byłbyś z Mioną przez ostatnie siedem lat? - powiedziała nagle, a ja zatrzymałem się w pół kroku przed swoim fotelem. Stałem tyłem do rudej, więc nie mogła dostrzec mojej twarzy. Cierpiałem bardziej, niż kiedykolwiek. 
- Trudne pytanie - mruknąłem, starając się ukryć drżenie głosu.
- Wcale nie. Po prostu odpowiedz - wstała ze swojego miejsca i podeszła do mnie ostrożnie. Spojrzałem w jej opuchnięte od płaczu oczy.
- Myślę, że tak. Nie zostawiłbym jej. To ona zdecydowała za nas obojga - poddałem się, spuszczając wzrok. Bolała mnie świadomość, że to między innymi Potter doprowadził do wszystkiego, co działo się w ostatnich latach. Bolało to, jak długo musiałem czekać na Hermionę i ile czasu straciłem.
- Nie chciała tego robić, Malfoy. Naprawdę nie chciała - ruda odsunęła się ode mnie i zaczęła zaklęciami pozbywać się śladów swojej obecności.
- Kochała mnie? - spytałem, gdy zatrzymała się przed drzwiami.
- O to musisz spytać ją sam. I najlepiej podobne pytanie zadaj sobie - odparła, odwracając głowę. Po chwili zniknęła mi z oczu. Zostałem sam na sam ze swoimi myślami. Opadłem na fotel, ciężko wzdychając.
***
            Wybiegłam na korytarz, nie do końca wiedząc, co robię. Moje ciało całkowicie przejęło nade mną kontrolę. W myślach kołatało mi się tylko jedno zdanie. Wie i pamięta wszystko. Drżałam na całym ciele, lecz nie byłam w stanie określić, z jakiego dokładnie powodu. Kierowałam się w stronę parteru. Mijałam już ostatnie stopnie, gdy nagle ktoś mnie zatrzymał.
- Panno Granger! Wszystko w porządku? - głos McGonagall poniósł się po korytarzu, jak za dawnych, szkolnych czasów. Odwróciłam się natychmiast, a profesor podeszła szybkim krokiem.
- Tak, w porządku - uśmiechnęłam się dość blado, ale mojej dawnej, chłodnej nauczyciele transmutacji musiało to wystarczyć.
- Może zechciałabyś przyłączyć się do mnie na kolacji? Dziś pełnia księżyca. Będzie cudowny widok z wieży astronomicznej. Zjawi się również Hagrid i pani Pince - powiedziała kobieta, a moje serce stanęło na krótki moment. Pełnia. Kamień Księżycowy. Draco.
- Pełnia księżyca? Jest pani pewna? - wykrztusiłam, mocno zaciskając pięści. W mojej głowie zaczęła szaleć burza.
- Tak, jestem pewna - pokiwała głową, patrząc na mnie z niepokojem.
- Przepraszam, nie będę mogła się pojawić. Może następnym razem - wyrzuciłam z siebie, wymijając McGonagall. Schowałam się niedaleko schodów, a po chwili nauczycielka zniknęła w drzwiach wielkiej sali. Odetchnęłam z ulgą i skierowałam się do ciężkich drzwi po mojej prawej stronie. Otworzyłam je niepewnie, a w moją twarz uderzył zapach wilgoci. Weszłam do środka, wyjmując z kieszeni różdżkę.
- Lumos - szepnęłam, wyciągając ją przed siebie. Po chwili mrok rozjaśniło małe, lecz jaskrawe światełko. Zaczęłam posuwać się w głąb korytarza. Odgłos moich kroków brzmiał dziwnie znajomo w tych ciasnych ścianach. Przypominały mi się chwile, spędzone tu siedem lat temu. Długie podróże piwnicami Hogwartu, których celem było ponowne przesłuchanie Malfoya. Tym razem zmierzałam w tę samą stronę, lecz na dnie lochów nikt na mnie nie czekał. Szłam przed siebie, nie zatrzymując się nawet na moment. Nie przeszkadzały mi liczne zakręty, które musiałam pokonać. Znałam je wszystkie na pamięć.
            Minęłam wejście do pokoju wspólnego Slytherinu i dawny gabinet profesora eliksirów. Korytarz wił się dalej, jeszcze głębiej pod zamek. Wiedziałam, że na samym dnie odnajdę wiele wspomnień. Chciałam jednak zobaczyć to miejsce, poczuć ciężkie powietrze, dotknąć ścian, w których spędziłam tak wiele godzin. W końcu dotarłam do celu. Przede mną wznosiły się metalowe drzwi do najgłębiej położonej komnaty w całym Hogwarcie.
- Alohomora - powiedziałam, zbliżając różdżkę do zamka. Zazgrzytał delikatnie, a po chwili drzwi stanęły przede mną otworem. Zatrzymałam się w progu i objęłam wzrokiem pomieszczenie. Nic się tam nie zmieniło. Wciąż tak samo ponuro, ciemno oraz duszno. Pod ścianą stało niewygodne łóżko, które przez kilka miesięcy należało do Malfoya. Po drugiej stronie odnalazłam mały stolik i dwa krzesła. W tym miejscu odbywało się każde przesłuchanie. Przeciągnęłam dłonią po zakurzonym drewnie. Tak wiele zdarzyło się w tych czterech ścianach. Tak wiele słów wypowiedziano. Powoli usiadłam w rogu pokoju. Tam, gdzie Draco skrył się po próbie samobójstwa. Z tego punktu mogłam wszystko obserwować, a chłód bijący od ścian dał mi trzeźwość myślenia.
            Pełnia księżyca. Tylko to krążyło w mojej głowie. Otrzymana od McGonagall wiadomość mogła znaczyć tylko jedno - tej nocy nie wkradnę się do snu Malfoya. Akurat teraz, gdy cała moja przeszłość zmieniła barwy, taka błahostka stawała nam na drodze. Jeszcze niedawno czułam się wolna, niczym nowonarodzona. Teraz myślałam tylko o tym, że go nie zobaczę. Bez jego widoku mogłam pożegnać się ze spokojem. On był warunkiem mojego utrzymywania się na powierzchni. On sprawił, że moje serce nie krwawiło, gdy dowiedziałam się prawdy. Westchnęłam, podnosząc się z podłogi. Nie zamierzałam poddawać się tak łatwo. Szybko opuściłam lochy, kierując się do swojego mieszkania na trzecim piętrze. W połowie drogi doszedł mnie znajomy śmiech. Uniosłam głowę, dostrzegając pod sufitem Irytka.
- Co my tu mamy? Co to takiego? Panna Granger! - klasnął w dłonie, zataczając koło nad moją głową.
- Miło cię widzieć - warknęłam, przyspieszając kroku. Poltergeist dogonił mnie w mgnieniu oka.
- Lat dużo już minęło od wizyty twej, kochanie - zarechotał, krzyżując nogi w powietrzu. Przewróciłam oczami i mocno zacisnęłam zęby. Przeklęty duch!
- Dawno nikogo nie dręczyłeś, co? - zmrużyłam oczy, a Irytek nieco zniżył lot, zbliżając twarz do mojej.
- To nadal ty, czy kogoś podmienili?! Naprawdę panna Granger?
- Spadaj! - mruknęłam, wymijając go.
- Zaczekaj! No już! Nie obrażaj się - poleciał za mną, nie dając za wygraną.
- Czego chcesz? - spytałam, odwracając się na moment.
- Układu. Pomożesz mi, a ja tobie - zatarł swoje małe rączki, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Układ z tobą!? Chyba oszalałeś - parsknęłam, odwracając wzrok.
- Irytek widział swego czasu panią Malfoy. Oglądała sobie przed twoimi drzwiami ładny kamyczek. Taki biały! Niezłe cholerstwo. Pełnia księżyca, księżniczko. Wiem co to dla ciebie znaczy - okręcił się wokół własnej osi i zachichotał cicho.
- Jak możesz mi pomóc? - syknęłam, patrząc na niego niepewnie.
- Zobaczysz - wzruszył ramionami, uśmiechając się zachęcająco.
- A co ja mam zrobić w zamian? - szepnęłam, wodząc wzrokiem za duchem.
- Nic takiego. Potrzebuję kilku rzeczy z Magicznych Dowcipów Weasleyów. McGonagall nie wypuszcza mnie z zamku. Gdybyś mogła pójść tam za mnie... - mówił, niby nieśmiało patrząc w podłogę.
- Widzę, że nadal masz ambitne plany na dręczenie uczniów - westchnęłam, wyobrażając sobie, czego chce Irytek.
- Ktoś mi tu czyta w myślach! Zgadzasz się? - ze zniecierpliwieniem popatrzył mi w oczy.
- Jeśli najpierw ty pomożesz mnie. Wiesz, że Gryfoni dotrzymują słowa. Dostarczę ci potrzebne rzeczy przed rozpoczęciem roku. Co ty na to? - założyłam ręce na piersi, w oczekiwaniu na odpowiedź. Irytek kręcił się chwilę po korytarzu.
- Zgoda - powiedział w końcu, a ja uśmiechnęłam się z zadowoleniem. Właśnie zawarłam pakt z synem Diabła i najbardziej irytującym stworzeniem na ziemi.
***
            Pora lunchu przyszła szybciej, niż myślałem. W końcu mogłem wstać zza biurka. Wychodząc z gabinetu, nadal myślałem o tym, co powiedziała mi mała Weasley. Czy kochałem Hermionę tamtego roku? Czy ona żywiła jakieś uczucia wobec mnie? Nie odpowiedziałem sobie na te pytania, chociaż moja podświadomość krzyczała, chcąc wyjawić prawdę. Szedłem korytarzem w swoim departamencie, mijając wpatrzonych we mnie ludzi. Ciekawskich spojrzeń wciąż było mnóstwo, chociaż od czasu pojawienia się artykułu nie zrobiłem niczego, co mogłoby być interesujące. Znalazłem się przy biurze aurorów i skinąłem głową w stronę Ginny. Uśmiechnęła się blado w odpowiedzi. Nie zaproponowałem jej swojego towarzystwa, wiedząc, że oboje potrzebujemy chwili spokoju.
            Wyszedłem z budynku Ministerstwa i teleportowałem się do pobliskiego parku. Słońce przyjemnie drażniło mi skórę, gdy usiadłem na jednej z ławek. Zamknąłem oczy, gdy nagle ogarnęło mnie przedziwne uczucie. Lekkie zawroty głowy, pomieszane z drżeniem rąk i niemożliwością uniesienia powiek. Ogarnęła mnie częściowa panika, ale po chwili wszystko minęło, równie szybko, jak się zaczęło. Ucichły odgłosy parku. Wokół mnie panowała nieprzenikniona cisza.  Powoli otworzyłem oczy. Wciąż siedziałem na ławce, ale otoczenie jak gdyby zatrzymało się w czasie. Ludzie stanęli w miejscu, liście nie szeleściły na wietrze. Tylko ja byłem w stanie się poruszać. Wtedy też usłyszałem jej głos. Wyraźny, głośny, skierowany tylko do mnie.
- Posłuchaj uważnie, Malfoy. Dziś pełnia księżyca. Kamień nie zadziała. Irytek pomaga mi się z tobą skontaktować. Mam mało czasu. Musisz się tu zjawić. Teraz. Pieprzyć te kilka dni. Czekam.

---
Myślałam, że nie uda mi się dzisiaj skończyć tego rozdziału. Kilka razy zmieniałam wydarzenia, aż w końcu wyszło coś sensownego. Mam nadzieję, że wam się podoba. Przepraszam za wszystkie błędy. Część tekstu pisana była na moim telefonie. Postaram się szybko dodać kolejny rozdział. Wiem, że będziecie na niego czekać z wielką niecierpliwością, szczególnie po ostatniej scenie w tym rozdziale. Przepraszam za to moje kuszenie. 




48 komentarzy:

  1. Oj i to jak kusisz :) szkoda że nie będzie ślubu Ginny i Pottera ale kto tam wie może jednak będzie :) czekam z niecierpliwością co się wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem, jak potoczą się dalsze losy Ginny i Pottera. Niedługo się okaże, co dalej :)

      Usuń
    2. Ps. tam na górze w aktualnościach brakuje jednego X przy rozdziale :) pozdrawiam

      Usuń
    3. Dziękuję :) Nie zauważyłam tego :P

      Usuń
  2. Jeju, ale się cieszę, że chwilę przed moim wyjazdem opublikowałaś ten rozdział! :)
    Świetny rozdział, może tak na początek.
    Hermiona zachowała się tak, jak podejrzewałam.
    Zatrzymała wszystkie emocje w sobie, nie pozwalając by wyszły na zewnątrz.
    Podziwiam, że udało utrzymać się jej emocje na wodzy. Ja pewnie rozwaliłabym coś, i zaczęła przy tym wrzeszczeć i ryczeć :D
    Podoba mi się ta scena z Hermioną zawierającą pakt z Irytkiem. Jestem ciekawa co ten duszek wykombinował .. :P Chociaż pewnie ma wtyki u samego diabła, więc to dla niego żaden problem :D
    Z jednej strony trochę przykro mi, że nie będzie tego ślubu Ginny i Harrego.
    Przez to kłamstwo, stracił ukochaną, i może czegoś się nauczy? By zawsze, i niezależnie od wszystkiego mówić prawdę. No i nie wtrącać się w życie miłosne przyjaciółki!!
    A z drugiej to należało mu się. Jakąś nauczkę na przyszłość będzie miał.
    No to wiemy, że Hermionę i Draco łączyło jakieś silniejsze uczucie, którym jest miiiiiłość :3

    Końcówka podoba mi się najbardziej ;)
    Jak zwykle skończone w mistrzowskim momencie :>
    i jak ja wytrzymam bez możliwości przeczytania kolejnego rozdziału? :c
    Jestem ciekawa jak zareagują na siebie, przy tym spotkaniu. Zgaduję, że wpadną sobie w ramiona :P
    Pozostaje mi liczyć na to, że wyjazd minie mi jak najszybciej, i gdy wrócę będę mogła dorwać się do Twojego opowiadania.
    A kto wie.. Może jakimś cudem złapię wi-fi? Uf, będę się o to modliła :P

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjeżdżasz?? :( Będzie mi ciebie tak brakować...
      Cieszę się, że nie zawiodłam reakcją Hermiony. Starałam się pokazać, że jest silna.
      Pakt z Irytkiem :) Sama nie wiem, jak to wymyśliłam. Po prostu jakoś tak mi wpadło do głowy.
      Ginny i Harry. Niedługo okaże, się jak będzie wyglądać przyszłość bohaterów.
      Już w następnym rozdziale dowiecie się, jak będzie wyglądać spotkanie Draco i Miony na żywo :P

      Usuń
  3. O Boże. Świetny rozdział, naprawdę.
    Uwielbiam to, że Twoje oba opowiadania są tak oryginalne. No bo Hermiona, mająca układ z Irytkiem? Tego jeszcze nie było. ;D

    Nie dziwię się Ginny. Potter okazał się ostatnim idiotą, niech teraz próbuje odkupić jakoś swoje winy.

    Duużo weny życzę. c:
    Pozdrawiam
    Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com <- zapraszam na nowy rozdział. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że widać oryginalność w moim opowiadaniu.

      Usuń
  4. Fajny rozdział... Nie mogę się doczekać ich spotkania ^^ No pakt z Irytkiem? Okay. xD No, ale przynajmniej jej pomógł. Czekam na kolejny rozdział. ~ Malfoy
    http://victoria-baker-gordon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Już w następnym rozdziale spotkanie Draco i Miony.

      Usuń
  5. Dorwałam się do internetu, więc czas na komentarz! :D Wstyd mi za Harrego, jak można być taką kanalią? Biedna Hermiona, podziwiam ją za tą wewnętrzną siłę. Zrobilaś z niej naprawdę niesamowitą postać, dzięki czemu opowiadanie czyta się z prawdziwym zainteresowaniem każdym zdaniem i dialogiem! Draco, oh ten draco... Obojgu im nie jest łatwo. Szkoda mi Ginn, zostać tak oszukanym przez ukochanego, tragiczne! Alex i Rose to takie fascynujace postacie, idealni przyjaciele czyż nie? :D Pakt z irytkiem ♥
    Oczywiście mam ochotę cię zabić, za to że jak zwykle kończysz w TAKIM momencie... ugh i tak jesteś niesamowita :P
    Pozdrawiam,
    Jasmine ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że widać tę wewnętrzną siłę Miony. Właśnie to chciałam pokazać. W następnym rozdziale pokażę spotkanie Draco i Miony :P Czekajcie cierpliwie.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak! Ginny, dobrze zrobiłaś! xD Sprawiłaś, że zaczęłam nienawidzić Pottera.. :P Jestem bardzo ciekawa, co kombinuje Herm. ^^ Fajnie wykreowałaś Irytka. Jest trochę inny niż ten, którego znamy z książki. :>
    Pozdrawiam. :3
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irytka jakoś szczególnie nie zmieniłam. Po prostu miał swoje własne korzyści w pomaganiu Mionie :P Szczerze żałuję, że jego postaci nie ma w filmach o Potterze.

      Usuń
  8. Rozdział jeszcze lepszy od poprzedniego. Nie mogę doczekać się ich spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że jest nawet lepszy.

      Usuń
  9. Czytam, czytam i nie mogę się naczytać :D kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że mimo tylu rozdziałów opowiadanie nadal się podoba.

      Usuń
  10. Kolejny świetny rozdział. Początek znowu dosyć refleksyjny :)
    Ciesze się, że ślubu nie będzie :D Nieźle wymyśliłaś z tym Irytkiem, ciekawa tylko jestem, czy Hermiona nie będzie tego żałować... ;) Nie moge się już doczekać kolejnego rozdziału, by zobaczyć jak będzie wyglądało spotkanie naszej parki :)
    Życzę mnóstwo weny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, początek refleksyjny i zdecydowanie do przemyślenia :) Bardzo szybko mi się go pisało. Cieszę się, że popieracie mój pomysł z brakiem ślubu i z Irytkiem.

      Usuń
  11. Hermiona i Draco. Boże, jak ja to uwielbiam! Już się nie mogę doczekać. :) A reakcja Ginny była taka jak podejrzewałam... Ciekawa jestem jak będzie przebiegała rozmowa Granger i Malfoy'a. Właściwie to nie jego wina, ale mimo wszystko też w jakiś sposób ukrywał prawdę... No i bardzo mi się podobała ta część z Irytkiem - ciekawie wymyślone :) Świetny rozdział i czekam na kolejny! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hermiona i Draco! Już niedługo razem! Czekajcie cierpliwie na kolejny rozdział. Okaże się wtedy, jak zareagują po rozłące itd.

      Usuń
  12. Taaaaak! Zobaczą się w następnym rozdzile...!!! Bo zobaczą się prawda? Powiedz, że tak ! :)
    Tak genialny rozdział... Dziękuję
    A.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bohaterowie raczej się spotkają :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.

      Usuń
  13. Coraz bardziej kocham Twoją historię! To, co piszesz jest niesamowite.
    Układ z Irytkiem, ja bym na to poszła ^^
    No, Głupotter wykazał trochę odwagi cywilnej i przyznał się Ginny. Chwała Salazarze!
    Pozdrawiam, emersonn
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ta historia ma takich fanów :) Bardzo mi miło.

      Usuń
  14. Ahhh rozdział jak zwykle cudowny :D przepraszam, ze nie komentowalam ostatnio,ale po prostu nie miałam jak, w każdym bądź razie czytam wszystko :D co raz bardziej kocham twój blog :D pomysł układu z Irytkiem jest genialny i interesujący ;) "syn Diabła" o mali nie parsknelam śmiechem :D Weny :D Pozdrawiam,Lili :)
    ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Miałam nadzieję, że układ z Irytkiem będzie czymś interesującym.

      Usuń
  15. Kurcze musiałas przerwac w takim momencie ??
    Osz Ty niedobra kobieto ;p
    Malfoy poleci pewnie do niej jak na skrzydlach xD
    No prosze Ginny odwołała slub wcale się jej nie dziwie okłamywał ją i wszystkich innych przez 7 lat ;/
    Reakcja Hermiony jak najbardziej mnie zadziwiła pozytywnie ;]
    Hermiona i układy z Irytkiem ;) to mi sie bardzo spodobalo;p
    Kiedy Hermiona udała sie do lochów to jakis taki dziwny dreszcz mi przeszedł po plecach ;/
    tak to opisałas że znowu mi sie wszystko przypomniało co się odbywało w tym pomieszczeniu ...
    Ty to potrafisz swoim opowiadaniem pobudzic moją wyobraźnie ;)
    czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdział ;]
    życze weny i pozdrawiam ;*
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) Musiałam tak przerwać :P Znacie mnie przecież.
      Cieszę się, że w tym rozdziale przypomniałam jakieś mroczne rzeczy i obudziłam wyobraźnię. Bardzo się starałam.

      Usuń
  16. Nie nie nie takie świetny a skończyłaś w takim momencie a zła Ty xd .Ale ten układ z Irytkiem intrygujący podobnie jak zakończenie.Miłe dreszcze miałam podczas czytania go,tyle emocji wywołuje jeden rozdział;o MAGIA.Czekam na następny rozdział i życzę weny.I wiem,że pojawi się szybko jak zawsze;)Ale mogę czekać ile trzeba bo jest warto ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam tak zakończyć, by dać wam powód do oczekiwania :P Cieszę się, że spodobał się układ z Irytkiem, jak i zakończenie. Staram się wkładać dużo emocji w tekst, by nie był suchy i bezsensowny. Ma wam w końcu coś dawać :)

      Usuń
  17. No, no robi się coraz ciekawiej.
    A miałam nadzieję, że jednak Ginny nie zerwie z Harr'ym, a tu takie zaskoczenie.
    Widać, że bardzo to przeżyła.
    Sam Harry sporo ryzykował wyznając jej prawdę i fakt że przyszła do Malfoya.
    Coraz bardziej mnie zadziwiasz.
    Sam układ z Irytkiem mi sie spodobał.
    On zawsze wie jak osiągnąć swój cel jeśli czegoś naprawdę chce.
    Zawsze bardzo lubiłam te postać i szkoda, że w większości opowiadań jest omijana.
    Wielka szkoda też, że nigdy go nie pokazano w filmie.
    Byłabym ciekawa jak scenarzyści wyobrażaliby go sobie.
    To chyba kwestia wizji każdego autora czyż nie?
    Ogółem szkoda że rozdział taki króciutki, ale cieszę, sie że dodajesz je tak szybko.
    Zanim się nie obejrzę i mam już rozdział.
    To wspaniałe wiesz?
    I jestem ciekawa, co takiego wymyślił Irytek by ułatwić im kontakt.
    On zna wiele tajemnic zamku tego jestem niemal pewna.

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zerwanie Ginny i Harrego planowałam już od jakiegoś czasu. To jeszcze nie koniec historii tych postaci. Dowiecie się niedługo :)
      Irytek :) Pomógł Hermionie tylko dlatego, że miał w tym swój cel. Też żałuję, że nie było go w filmie ;/ Szkoda...
      Rozdział jest tak samo długi, jak wszystkie. Może to kwestia podziału scen :P Nie planuję dłuższych tekstów. Może w epilogu trochę bardziej się rozpiszę.

      Usuń
  18. Kurde, jak mogłaś przerwać w takim momencie! Teraz co parę godzin będę nawiedzała twojego bloga z nadzieją, że nowy rozdział już jest :D.
    Pomysł z tym układem z Irytkiem - wow, świetny pomysł!
    Ogromna szkoda, że nie było go w żadnej z części filmu :c
    Jestem ciekawa jakby wyglądał, no niestety, pozostaje mi tylko własny obraz w głowie...
    Hermiona... Draco... Ginny... współczuję im...
    No, Harry'emu również współczuję, pewnie cierpi z powodu własnych błędów... stracić bliskie osoby przez swoje własne błędy, to pewnie jest straszne...
    Mam nadzieję, że uda się im jakoś spotkać i w następnym rozdziale będą mogli zobaczyć się tak 'na żywo" :D
    Niech Twoja wyobraźnia nie będzie okrutna i nie wymyśl im żadnej przeszkody!
    Czekająca na następny, boski rozdział, P. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musicie specjalnie tu zaglądać. Rozdziały pojawiają się zazwyczaj co dwa dni, czyli spodziewajcie się kolejnego jutro wieczorem :)
      Cieszę się, że spodobał się pomysł z Irytkiem. Ja też żałuję, że nie było go w filmie.
      Harry... Nie wiem, czy powinno się mu współczuć :)
      W następnym rozdziale okaże się, co wymyśliłam dla naszych głównych bohaterów.

      Usuń
  19. Pakt z Irytkiem. To był najbardziej zaskakujący mnie pomysł.:D
    Pomimo tego co zrobił Potter, nie potrafię go znienawidzić.
    Jestem ciekawa spotkania Malfoya i Granger.
    Potrafisz zaintrygować czytelnika.:p
    Pozdrawiam,
    La_tua_cantante_

    zapraszam na:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że nadal potrafię zaskakiwać. Potter.. To jeszcze nie koniec jego małej historii w tym opowiadaniu :P Czekajcie cierpliwie, a dowiecie się, co planuję.

      Usuń
  20. Irytek - totalne zaskoczenie! :D
    Cudowne, wspaniałe, trzymające w napięciu - czy to co ja pisze trzyma sie wgl. kupy? Nwm, bo jestem jak spetryfikowana. Jak możesz nam to robić, ja sie pytam? No jak?
    A co z Ginny i Potterem? przecież miał być ślub! Chociaż w takiej sytuacji... ;)
    Jeśli nie dodasz szybko rozdziału, to ja się chyba zabiję ;___;
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Rozdział pojawi się prawdopodobnie dzisiaj, chociaż to nic pewnego, bo nawet go nie zaczęłam :P

      Usuń
  21. Głosujemy, głosujemy i jeszcze raz głosujemy na naszą Edge na blok miesiąca na Stowarzyszeniu Dhl. Naprawdę chciałabym żebyś wygrała :)
    A rozdział jak inne świetny. No i jak zawsze musiałaś skończyć w ciekawym momencie. I ten pakt. Czekam, czekam i czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. I dlaczego ty znów nam to robisz?! ;___; Kończysz taki świetny rozdział w takim momencie? To niesprawiedliwe. Tak, wiem, że będę to musiała jakoś przeżyć... Ale nie wiem jak! Pisz, pisz, pisz jak najwięcej ;)
    Dracarys

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej :)
    Czytam Twój blog gdzieś od połowy, lecz rzadko komentuję. Właściwie sama nw czemu.
    Tym razem jednak nie wytrzymałam.
    Ty... Ty człowieku Ty!
    Jak możesz kończyć w takich momentach?! No jak?!
    Podziwiam to jak piszesz... Kurcze, chciałabym być kiedyś na takim poziomie *.*
    Co Ty na to, żeby zawrzeć pewną umowę? Ja będę od tej pory systematycznie komentować (i tak będę ;p), a Ty dodasz nn jak najszybciej?
    Czekam,
    Pozdrawiam,
    Życzę weny,
    Drowned z smakwiatru.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurcze. Myslalam ze Irytek pomoze zeby dalo sie jakos polaczyc przez ten kamien.
    Ale ze co? Draco ma sie zjawic w Hogwarcie? Dobrze rozumiem?
    Ale co na to pismak ?

    U u u u ... kiedy next ??
    I now przepraszam za spoznenia. W tygodniu pracuje.
    Lady Liquee

    OdpowiedzUsuń
  25. Eh w chwili publikowania, usunelam komentarz, wiec postaram sie go tak z grubsza odtworzyc, ale nie wiem co wyjdzie ;/

    Oj kusisz, kusisz. Nie wiem, czy Ci o tym tu kiedys pisalam, ale mam taki nieco dziwny sposob czytania opowiadan (i wlasnie na Twoim blogu czesto zdarza mi sie tak czytac).w w chwwili, gdy czuje, ze zaraz wydarzy sie cos przelomowego, itp odkladam na chwile historie, by podniesc sobie napiecie. To byl naprawde wspaniale napisany rozdzial, a ja zatrzymalam sie tu przynajmniej 3 razy :)
    Jak zawsze cudownie przekazane uczucia - niemal moglam poczuc to samo co Hermiona i Draco :)
    Pozytywnie mnie zaskoczylas wplatajac w rozdzial Irytka - ciekawy watek, poza tym, bardzo go lubie, wiec mnie tym wrecz zachwycilas :)
    No i oczywiscie swietna koncowka rozdzialu - skrycie mialam nadzieje, ze sie spotkaja szybciej, ale nie sadzilam, ze jednak to zrobisz - MISTRZOSTWO!
    Pozdrawiam cieplo i zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
    Florence

    Przepraszam za zwloke, ale mam dudze zaleglosci w czytaniu blogow i staram sie to nadrabiac, niestety tym samym zaniedbujac inne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uh dopiero teraz widze ile mam tu bledow - pisane z tel, wiec przepraszam ;/

      Usuń
  26. Uważam, że Ginny dobrze zrobiła.
    Zastanawiam sie tez jak bedą wyglądać teraz stosunki Hermiony, Ginny i Dracona z Harrym..? Zupełnie o nim zapomną i zostanie sam..? W sumie należało by mu się.
    Bardzo źle postąpił. Straszne.
    A i jeszcze ciekawe co z Ronem! Jak zareaguje na wieść pary Hermiona-Draco. Mysle, ze nie bedzie szczęśliwy... No nic, lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )