Podczas każdej
teleportacji w jego ramionach nie bałam się momentu jej zakończenia. Trzymał
mnie mocno przy swoim ciele, a nic nie było w stanie mną zachwiać. Tak było również
tym razem. Poczułam pewny grunt pod stopami i ciepły wiatr na odsłoniętych
plecach. Wciąż miałam zamknięte oczy, a oddech Malfoya przyjemnie drażnił moją
szyję. Była to jedna z wielu chwil, w których pragnęłam zatrzymać czas. Stać w
bezruchu, czuć bicie jego serca.
- Otwórz oczy, Granger - szepnął swoim zmysłowym, cichym głosem wprost do mojego
ucha. Działało to na mnie w sposób, który trudno jest opisać. Uchyliłam
powieki, napotykając tuż przed sobą lśniące, stalowe tęczówki Malfoya. Po
chwili obrócił mnie w drugą stronę. Zamarłam, widząc miejsce, w które mnie
zabrał. Uniosłam głowę, by móc objąć wzrokiem ogromną, żelazną bramę, której
przęsła były dwa razy wyższe ode mnie. Metal trzeszczał i zawodził na wietrze,
a po obu stronach wjazdu rosły rzędy gęstych, nieco zaniedbanych drzew.
- Możesz mi wyjaśnić, co my tu robimy? - spytałam, odwracając się do Draco,
który właśnie celował różdżką w bramę.
- Zaufaj mi, Granger - odparł, zanim rzucił zaklęcie i jedno z metalowych
skrzydeł otworzyło się z przeraźliwym zgrzytem. Chłodne palce blondyna splotły
się z moimi i postawiliśmy pierwszy krok w głąb ogromnej posiadłości. Żwir, z
którego usypana była długa ścieżka chrzęścił nam pod stopami. Rozejrzałam się
niepewnie, w poszukiwaniu znajomych elementów tego miejsca. Wszystko
przysłaniały jednak nieprzystrzyżone drzewa i krzaki, a po marmurowych rzeźbach
nie było śladu. Wciąż szliśmy przed siebie, a ja coraz bardziej drżałam.
- Uspokój się. Jestem tu z tobą - ścisnął moją dłoń, gdy minęliśmy
pozostałości niegdyś wspaniałej fontanny. Wiedziałam, że jesteśmy coraz bliżej
celu, a im bardziej posuwaliśmy się do przodu, tym bardziej chciałam uciec. W
końcu zza drzew wyłonił się front domu. Ściany nie były już tak białe, jak to
zapamiętałam, a wielu elementów fasady brakowało. Z dwóch największych wieży
pozostała tylko jedna, a część pozostałych obrastał bluszcz. Czasy świetności
tego miejsca już przeminęły, ale widok nadal był tak samo przerażający i
niesamowity, jak lata temu. Nad wejściem można było dostrzec zatarty napis,
przypominający o tym, jaką historię kryje dom. Malfoy Manor.
- Co się stało z tym miejscem? - spytałam, a strach i niepewność powoli
zamieniały się w ciekawość.
- Wszyscy o nim zapomnieli. Matka nie chciała dłużej tu mieszkać i
zostawiła posiadłość, by zniszczył ją czas. Ogród zaczął żyć na własnych
warunkach, nie odbudowano zawalonych wieży, a po kilku latach Malfoy Manor
zniknęło ze wspomnień - opowiadał, prowadząc mnie schodami do ogromnych wrót.
Każdy krok stawialiśmy ostrożnie, jakbyśmy nie chcieli obudzić duszy
opuszczonego domostwa.
- Dlaczego mnie tu zabrałeś? - zatrzymaliśmy się tuż przed wejściem, a
Draco spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem. Wiedziałam do jakich momentów sięga
właśnie pamięcią. Rosnące nad nami mury kryły w sobie mroczne tajemnice.
- Od zawsze chciałem tu wrócić. Nie wiem dlaczego, ale po prostu czułem, że
muszę. Bałem się to zrobić, dopóki nie pojawiłaś się ty - odpowiedział,
pomagając sobie czarami przy otwieraniu drzwi. Ustąpiły z głuchym trzaskiem,
odsłaniając przed nami zakurzony hol. Stanęliśmy w progu, a nasze oczy niemal w
tym samym momencie padły na ogromne, rozłożyste schody, prowadzę na piętro.
Mimo że wieloletnie zaniedbania odcisnęły swoje piętno na wnętrzu, marmur i
złoto lśniły we wpuszczonym przez nas słońcu.
- Myślisz, że tutaj zdołasz pokonać część wspomnień, prawda? - spojrzałam
na blondyna, który powoli wysunął się naprzód. Stał z podniesioną głową,
wpatrując się w gigantyczny żyrandol.
- Tak, myślę, że to dobre miejsce. Dla mnie i dla ciebie - wyciągnął do
mnie dłoń, którą przyjęłam bez wahania.
- Cieszę się, że nie uciekasz już przed wspomnieniami- przyznałam,
opierając głowę na jego ramieniu. Odgłos moich kroków w wysokich szpilkach
wypełniał powietrze. Wyglądaliśmy jak wydarci z kolorowego zdjęcia i wstawieni
do szarej rzeczywistości. Moja czerwona sukienka przypominała odcieniem krew, której
przelano tu tak wiele, a postać Draco dopełniała obrazu. Był on brakującym
elementem, człowiekiem, dla którego te ściany były więzieniem przez wiele lat. Zatrzymaliśmy
się przed drzwiami, które zapewne prowadziły do salonu.
- Chcę ci coś pokazać - powiedział blondyn, ciągnąć mnie w bok. Na ścianie
tuż przy schodach wisiało duże, oprawione w złotą ramę lustro. Patrzyłam, jak Malfoy
powoli ściera warstwę kurzu z przezroczystej tafli.
- Czy to jest... - zaczęłam, dostrzegając napis, odsłonięty przez Dracona.
Serce szybciej zabiło w mojej piersi, gdy zaczęłam odczytywać litery od tyłu. Odbijam nie twą twarz, ale twego serca
pragnienia.
- Tak, zwierciadło Ain Eingarp - szepnął, pozbywając się ostatniej warstwy
brudu przy pomocy różdżki. W powietrzu zawisło coś na kształt oczekiwania i
napięcia. Bijąca od tafli aura tajemniczości i silnej magii była niemal
widoczna.
- Skąd je masz? - spytałam, drżącym z emocji głosem.
- Nie wiem, skąd się wzięło. Po bitwie nie odwiedzałem domu przez dłuższy
czas. Kiedy wróciłem, by zabrać rzeczy, już tu było. Jest przytwierdzone do
ściany jakimś zaklęciem, nie można go zdjąć. Nie zdążyłem dokładniej przyjrzeć
się sprawie. Zabrali mnie do Azkabanu. Myślę, że to McGonagall miała z tym coś
wspólnego. Chciała ukryć zwierciadło, a
ten dom był opuszczony, naznaczony przez śmierciożerców. Nikt nie chciał tu
zaglądać.
- Jak wiele razy już w nie patrzyłeś? - starałam się opanować drżenie
dłoni, ale nic nie pomagało. Bałam się, co może odpowiedzieć Malfoy. Bałam się
szaleństwa, które mogło zostać zaszczepione w jego i tak nadszarpniętej duszy.
- Tylko raz - odpowiedział słabo i cicho, jakby wspomnienie obrazu
widzianego w lustrze było bolesne.
- Co widziałeś? - odwróciłam się do niego z wyczekiwaniem. Popatrzył na
mnie nieobecnym wzrokiem, a w stalowych tęczówkach pojawiła się mgła.
- Zwierciadło pokazuje nasze prawdziwe, skryte pragnienia. Zobaczyłem
własną śmierć - wykrztusił, po czym zamknął oczy. Przesunąłem dłonią po jego
bladym policzku, na co zareagował, przyciągając mnie do siebie.
- Chcesz spojrzeć raz jeszcze?
- Nie muszę. Wiem, że zobaczę tam tylko i wyłącznie ciebie - uśmiechnął się
blado, nagle uchylając powieki.
- Upewnijmy się - odparłam, ciągnąc go za rękę w stronę zwierciadła.
Stanęliśmy przed nim, a nasze dłonie były splecione. Z początku lustro odbijało
zwykły, rzeczywisty obraz. Po chwili zaczął się jednak rozmazywać. Na jego
miejsce wpłynęła scena, przedstawiająca całującego się ze mną Malfoya.
- Ja zawsze mam rację, Granger. Wiem, czego chcę - usłyszałam, po czym usta
blondyna złączyły się z moimi. Kiedy się o siebie oderwaliśmy, odciągnął mnie
od lustra.
- Obiecaj mi, że nigdy więcej nie będziesz go używał - szepnęłam, mocno
ściskając jego dłoń. Doskonale wiedział o co mi chodzi. Nie potrzebowaliśmy
magicznego zwierciadła, by wiedzieć, czego pragniemy. Wystarczyło, że
spojrzeliśmy w swoje oczy i wszystko było jasne.
- Obiecuję.
- Nigdy nie spytałem cię, dlaczego wciąż to nosisz - powiedział nagle,
dotykając mojej złotej bransoletki, która była jedyną biżuterią, jaką miałam na
sobie.
- Nie potrafiłam się z nią rozstać. To była jedyna rzecz, która mi po tobie
została. Pamiętasz tamtą noc? - wiedziałam, że mnie zrozumie. Doskonale zdawał
sobie sprawę z tego, o czym mówię.
- Pamiętam, jakby to było dzisiaj...
***
To
była kolejna nieprzespana noc, którą spędzałem w piwnicach Hogwartu. Patrzyłem
w sufit, zastanawiając się, czy kiedykolwiek stąd wyjdę. Byłem zmęczony
ciągłymi przesłuchaniami, chociaż możliwość przebywania w towarzystwie Granger
dawała mi spokój. Ona jako jedyna naprawdę mi wierzyła. W jej oczach nie było
fałszu, jak u pozostałych członków Zakonu Feniksa, którzy byli w to wplątani.
Spędzane z nią godziny schodziły nam na rozmowie. Słuchała uważnie każdego
słowa, próbowała zrozumieć mnie, jak i samą siebie. Wiele miesięcy zajęło jej
przekonanie się do słuszności własnych decyzji. Starała się myśleć, że robi
dobrze, ratując takiego człowieka, jakim byłem. Tej nocy, jak i każdej
innej w ciągu ostatnich miesięcy, znów o niej myślałem. Nagle do moich uszu
dotarł dźwięk otwieranego zamka.
- Wiedziałam, że nie będziesz spał -
powiedziała, wchodząc do środka. Usiadłem na swoim niewygodnym łóżku, a ona zajęła
miejsce obok mnie.
- Co tu robisz o tej porze? - spytałem,
obserwując jej szczupłą sylwetkę w świetle rzucanym przez różdżkę.
- Nie powinno mnie tu być, ale musiałam
przyjść - odparła, unosząc głowę. W jej oczach zauważyłem strach i
zdenerwowanie.
- Coś się stało?
- Muszę wyjechać na jakiś czas. Podobno
widziano w Londynie moich rodziców. Muszę ich ukryć, zanim ktoś znajdzie ich
przede mną - wyjaśniła drżącym głosem.
- Wrócisz? - zajrzałem w jej brązowe oczy.
Zapadła cisza, która z każdą chwilą stawała się ciężka i nieznośna.
- Nie wiem co może się stać, gdy stąd
wyjdę. Nie wiem, co będzie z tobą. Tylko ze mną rozmawiasz, reszta ci nie ufa.
Boję się, że mogą ci coś zrobić, ale nie mam innego wyjścia - patrzyła na mnie,
nerwowo zaciskając dłonie.
- Mną się nie przejmuj, Granger. Nie
jestem tego wart. Odszukaj rodziców, a ja sobie poradzę. Najwyżej mnie stąd
wyrzucą - starałem się obrócić wszystko w żart, ale przez miesiące przesłuchań
Granger zdołała poznać mnie do głębi. Wiedziała, że nie chcę tu zostawać. Tylko
ją dopuszczałem do siebie. Ona jako pierwsza uwierzyła, że mogę pomóc.
- Nie mogę tego tak zostawić. Jeśli coś ci
zrobią, będzie to moja wina. Musimy mieć ze sobą kontakt - powiedziała, celując
różdżką w swoją dłoń. Po chwili wyczarowała złotą bransoletkę i naszyjnik w
kształcie węża.
- Co to jest? - odebrałem od niej
biżuterię, która w dziwny sposób chłodziła mi palce.
- Nigdy tego nie zdejmuj. Potraktowałam to
silnym zaklęciem, dzięki któremu będziemy mogli wysyłać sobie telepatyczne
wiadomości. Wystarczy dotknąć biżuterii, skupić się i w myślach powtarzać słowa
- patrzyłem, jak zakłada bransoletkę na swój chudy nadgarstek.
- Dlaczego to robisz? - wykrztusiłem, gdy
podniosła się z mojego posłania.
- Obiecałam, że cię z tego wyciągnę,
Malfoy. Dotrzymuję słowa - odparła, odwracając się do mnie. Teraz stała przy
drzwiach, gotowa do wyjścia. Byłem świadomy tego, że mogę widzieć ją po raz
ostatni. Sytuacja, w której tkwiłem była niebezpieczna i w każdej chwili mogłem
być skazany na pewną śmierć. Ona również mogła nie wrócić. Cały magiczny świat
od wielu miesięcy poszukiwał członków Zakonu Feniksa, którzy ukrywali się w
Hogwarcie razem ze mną.
- Nie mówisz całej prawdy - szepnąłem,
patrząc prosto w jej brązowe tęczówki. Zapadła cisza, w której ona nie
poruszała się ani o centymetr. Toczyła własną, małą walkę.
- Powierzono mi najtrudniejsze zadanie,
Malfoy. Wszyscy oczekiwali ode mnie profesjonalizmu. Miałam wyciągnąć z ciebie
jak najwięcej informacji o śmierciożercach. Tylko to do mnie należało. Skąd
miałam wiedzieć, że wyśpiewasz mi wszystko? Skąd mogłam wiedzieć, że czas
spędzony z tobą będzie dla mnie odskocznią od rzeczywistości? Nienawidzę
swojego życia, słyszysz? Tkwię za tymi drzwiami, uwięziona i samotna. Tylko
tutaj... czuję cokolwiek - powiedziała, po czym znów usiadła obok mnie.
- Boisz się mnie? - spytałem, przysuwając
się na odległość kilkunastu centymetrów. Uniosła wzrok, napotykając moje
stalowe tęczówki. Dobrze wiedziałem, jak teraz wyglądam. Opętany wspomnieniami,
ogarnięty demonami, stracony, uwięziony we własnym ciele.
- Nie, nie boję się - odpowiedziała,
odważnie tkwiąc w jednej pozycji. Powoli zbliżyłem dłoń do jej skóry.
Zatrzymałem się w ostatniej chwili.
- Dlaczego tego nie zrobisz? -
wykrztusiła, tracąc panowanie nad głosem.
- Moje demony cię zniszczą - odparłem,
opuszczając dłoń. Granger przez dłuższą chwilę patrzyła mi w oczy, a jej ciepły
oddech owiewał mój policzek.
- Co byś zrobił, gdyby to była nasza
ostatnia, wspólna chwila?
- Pocałowałbym cię - przyznałem, tonąc w
jej tęczówkach. Tak odpowiedź zdawała się nie robić na niej wrażenia. Była na
to przygotowana.
- Wrócę z Londynu, Malfoy. Chociażby po
to, by zasmakować twoich pieprzonych, zakazanych ust - w jej oczach zobaczyłem
żywy ogień. Gdyby nie okoliczności, rzuciłbym się na nią od razu. Wyglądała
elektryzująco w czarnym topie i z rozpuszczonymi włosami. Była jedyną kobietą,
którą widziałem w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Pożądanie i namiętność
zrodziły się gdzieś podczas przesłuchań.
- Obiecaj mi to, Granger - warknąłem,
łapiąc ją za ramiona.
- To w tobie lubię. Zawsze tak samo
porywczy i nieodgadniony - szepnęła, ostentacyjnie przesuwając językiem po moim
uchu.
- Obiecaj - powtórzyłem, zdając sobie
sprawę, że od tej pory łączy nas coś zupełnie odmiennego od nienawiści. Nie
kochałem jej, a ona nie kochała mnie. Byliśmy tylko dwójką zagubionych ludzi,
którzy czegoś potrzebowali. Ja chciałem dobra, tkwiącego w niej. Ona chciała
zła, które opływało mnie do szpiku kości.
- Obiecuję - mruknęła prosto do mojego
ucha, po czym wstała z łóżka.
- Nikt do ciebie nie przyjdzie. Klucz mam
tylko ja. Skrzaty będą przynosić ci jedzenie. Jeśli coś będzie nie tak, użyj
biżuterii - powiedziała, trzymając dłoń na klamce.
- Powodzenia, Granger. Uważaj na siebie -
odparłem, po czym drzwi zamknęły się za nią z cichym zgrzytem.
***
Draco odsunął swoją dłoń,
a wspomnienie tamtej nocy zniknęło sprzed naszych oczu. Wciąż staliśmy przed
drzwiami, które prowadziły do salonu. Czułam coraz szybsze bicie swojego
poruszonego serca. Przypomniana niedawno chwila posyłała kolejne fale drgawek
po moim ciele. To był przedostatni wieczór, w którym widziałam go siedem
lat temu.
- To co było wtedy między nami, było niczym coś nielegalnego - głęboki głos
Malfoya przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Spędzaliśmy ze sobą całe dnie, Malfoy. Byłeś więźniem, a ja potrzebowałam
punktu oparcia. Nie chciałam przenosić się na złą stronę. Chciałam ją tylko
poczuć. Poczuć ciebie - odparłam, patrząc w stalowe tęczówki, które nie
zmieniły się ani trochę przez te lata.
- Mieliśmy za mało czasu. Czekałem na ciebie każdego dnia i każdej nocy.
Nikt ze mną nie rozmawiał, nie miałem pojęcia, czy znalazłaś rodziców. To było
jak powolne umieranie.
- Pamiętam, jak pierwszy raz użyłeś naszyjnika. Powiedziałeś coś w stylu:
wracaj albo stąd ucieknę - uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtej wiadomości.
- Byłem niegrzeczny. Muszę to przyznać. Godzinami tłukłem pięściami o
ściany. Jestem ciekaw, jak Potter to znosił - na usta blondyna znów wypłynęła
kpina i złośliwość.
- Dobrze, że mnie wtedy posłuchałeś i zostałeś w Hogwarcie.
- Obiecałaś mi, że wrócisz. Musiałem ci zaufać - odpowiedział, wyciągając
różdżkę, którą po chwili wycelował w drzwi. Patrzyłam, jak otwierają się
powoli, a głos ugrzązł mi w gardle. Pomieszczenie, w którym się znaleźliśmy
było prawdopodobnie największe w całym domu. Wszystkie cztery, długie ściany
zasłonięte były płachtami czarnego materiału, który zniszczył się już i
przetarł. Podłoga ułożona była z ciemnych desek. Poza tym w środku nie było
żadnych mebli, czy dekoracji.
- Zamknij oczy, proszę - usłyszałam cichy głos Malfoya, gdy znaleźliśmy się
na środku salonu.
- Dlaczego? - spytałam, zerkając na jego pogrążoną w cieniu twarz.
- Ta randka nie miała być zwyczajna, pamiętasz? Zamknij oczy, Granger -
powtórzył, uśmiechając się pod nosem. Zrobiłam to, o co mnie prosił. Słyszałam,
jak przemieszcza się powoli po pokoju. Głośny szelest upewniał mnie, że zasłony
opadają na podłogę. W końcu poczułam jego dłonie na swojej talii. Zaczął
całować mój odsłonięty kark, a chłód jego warg rozchodził się po moim ciele.
- Otwórz - szepnął, nie odrywając swoich ust od mojej skóry. Powoli i
niepewnie uniosłam powieki. Widok, który się przede mną rozciągał zaparł mi
dech w piersiach. Ciemne deski zostały oczyszczone i wypolerowane dzięki
zaklęciom. Czarne, odnowione zasłony osłaniały tylko trzy ściany, a czwarta
została ogołocona. Wysokie aż pod sam sufit okna wpuszczały do środka promienie
słońca.
- Spójrz w górę - powiedział, a jego głos przepełniony był oczekiwaniem.
Uniosłam głowę, dostrzegając nad nami morze świec. Lewitowały pod sklepieniem,
niczym w wielkiej sali. Od zawsze pragnęłam poznać tajemnicę tego zaklęcia, ale
przez wiele lat nauki w Hogwarcie nie znalazłam odpowiedniej formuły.
- Jak to zrobiłeś? - spytałam, odwracając głowę w stronę Malfoya, który z
zadowoleniem obserwował moją zachwyconą minę.
- Kiedyś cię nauczę - mrugnął do mnie, po czym wyczarował na środku pokoju
gruby, puszysty dywan. Usiadł na nim, ciągnąc mnie za sobą.
- Zostało nam już niewiele wspomnień - szepnęłam, patrząc w górę, na
maleńkie płomyki, rozświetlające pokój.
- Boisz się, prawda? - odparł, zmuszając mnie, bym na niego spojrzała. Zastanawiałam
się dłuższą chwilę, a cisza, która między nami zapadła była pełna napięcia.
- Oczywiście, że się boję. Kiedy pokażemy sobie ostatnie wspomnienie, może
okazać się, że jest ono inne, niż sobie to wyobrażamy - wykrztusiłam, powoli
przesuwając palcem po wierzchu jego dłoni.
- Nie, ty boisz się, że dowiemy się czegoś ważnego - powiedział, a w jego
oczach zapaliły się iskry.
- O czym mówisz? - spytałam drżącym głosem.
- Boisz się swoich uczuć. Od samego początku chodzi tylko o to. Uczucia to
twoje demony - szepnął, siłą unosząc moją głowę. Poczułam spływające po policzkach
łzy, które natychmiast starł.
- A czym są twoje demony, Malfoy? Śmiercią, strachem, mrokiem, cierpieniem?
- mówiłam, jednocześnie płacząc.
- Są tobą, Granger. Tylko i wyłącznie tobą. Od siedmiu lat nic się nie
zmieniło - przesunął palcem po moim policzku, nieprzerwanie nie odrywając
wzroku od moich tęczówek.
- Jesteś pewien? - spytałam ledwo dosłyszalnym szeptem.
- Jak jasna cholera - odpowiedział, z delikatnym uśmiechem na ustach.
- Wiesz, że boję się tego, co do ciebie czuję.
- Popracujemy nad tym - mruknął prosto do mojego ucha.
- Ufam ci, Malfoy.
- A ja tobie, Granger.
***
Wyczarowałem dwa kieliszki
wina i podałem jeden Hermionie. Zanurzyła usta w czerwonej cieczy, delikatnie
przymykając powieki. Po chwili ułożyła głowę na moich kolanach, a czarne
szpilki wylądowały na podłodze, przy krawędzi dywanu. Wsłuchiwałem się w
odgłosy domu i w jej oddech. Była to najpiękniejsza melodia, jaką kiedykolwiek
miałem okazję usłyszeć. Spokojna, prawdziwa, pełna życia, którego dopiero teraz
zacząłem doświadczać. Nagle do naszych uszu dotarło miarowe, ciche stukanie. Granger
powoli podniosła się z podłogi. Patrzyłem, jak podchodzi do okna, a czerwona
sukienka krąży wokół jej kolan. W końcu do pomieszczenia wleciała czarna,
znajoma dla mnie sowa.
- To od Diabła - powiedziałem, odwiązując kopertę od nóżki ptaka.
Otworzyłem ją z lekkim niepokojem.
- Co tam jest? - spytała Hermiona, pochylając się nade mną.
- Sama zobacz - westchnąłem, podając jej wiadomość.
- Tajemnicza znajoma Dracona Malfoya. Kim jest kobieta w czerwonej
sukience... - przeczytała, drżącym z emocji głosem. Po chwili siedziała już obok
mnie, chowając twarz w dłoniach.
- Cholera jasna! - wrzasnąłem, uderzając pięścią w podłogę. Zdjęcie w
artykule przedstawiało niewyraźny obraz, ale jednak widać było zarys kobiecej
sylwetki oraz mnie samego. Staliśmy w biurze, a twarz Granger znajdowała się
zdecydowane blisko mojej.
- To moja wina. Powinnam uważać, teleportować się prosto do biura, czekać
na ciebie przed wejściem.
- To ja cię tam zaprosiłem - wykrztusiłem, przygarniając ją do siebie.
- Co teraz? - spytała, drżąc w moich ramionach.
- Zobaczymy, co pisze Blaise - odparłem, sięgając po kartkę, zapisaną
drobnym pismem bruneta.
Nie
wiem, co za bęcwał zrobił to zdjęcie. Starałem się, żeby nikogo nie było w
pobliżu, gdy się widzieliście. Podejrzewam jakiegoś szpicla Skeeter. Hermiona
musi zniknąć na jakiś czas, dopóki jeszcze jej nie rozpoznano. Zabierz ją gdziekolwiek,
byle nie do domu, Malfoy. Dziennikarze oblegają go z każdej możliwej strony.
Jutro masz pojawić się w pracy. Jeśli tego nie zrobisz, znów zacznie się
nagonka. Przykro mi. Dajcie znać, gdy coś zdecydujecie.
Diabeł
---
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które pojawiły się w tym rozdziale. Tekst jest w większości pisany na telefonie, gdyż komputer protestował, co do naszej współpracy. Byłam już na skraju wytrzymałości, gdy to pisałam. Coraz częściej zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Piszę rozdziały, staram się jak mogę, a nadal moi cudowni obserwatorzy w licznie 66 się nie odzywają. Nie rozumiem tego! Kojarzę może 10 - 15 osób, które ciągle komentują. To żałosne przy tylu wejściach! Ludzie! W każdej chwili mogę zawiesić tego bloga. Jeśli wam nie zależy, to mnie też nie. Przepraszam, że musicie to czytać, ale po prostu chcę postawić sprawę jasno. Nie będę wam stawiać jakiegoś ultimatum typu: 50 komentarzy - nowy rozdział. Uważam, że nie na tym to polega. Chcę po prostu poznać swoich czytelników i ich opinię, a patrzenie na statystyki to dla mnie koszmar - ponad 200 wejść dziennie, a zero komentarzy. Mam nadzieję, że nie obrazicie się na mnie za ten wywód. Postarajcie się zrozumieć.
Rozumiem Twój wywód. Też mnie to wkurza.
OdpowiedzUsuńAle proszę, nie zawieszaj!
Rozdział jak zwykle wspaniały! :)
Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam. Po prostu odkąd zaczęłam prowadzić bloga, zrozumiałam, o co chodzi. Wejścia wejściami, ale komentarze są ważne.
Jeszcze raz proszę, nawet nie myśl o tym, żeby zawiesić to cudeńko ! :3
pozdrawaim, emersonn
http://potterowskie-co-nieco.blogspot.com/
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Co do komentarzy - nie są najważniejsze, ale to patrzenie na statystyki mnie po prostu denerwuje. Pisanie jednego rozdziału zajmuje mi trochę czasu i zastanawiam się czasami po co to wszystko robię.
UsuńSzanowna Autorko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tę historię. Historię pełną uczuć i emocji.
Rozdział? Jak zwykle genialny! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
K.
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.
UsuńFantastyczny rozdział. Świetnie opisałaś tamto wspomnienie. Jest tutaj wlanych tyle emocji... niesamowite.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak czekać na ciąg dalszy, mam nadzieję, ze pojawi się już wkrótce.
Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny
AnnMari
Cieszę się, że opis wspomnienia się spodobał :) Dwa razy poprawiałam ten fragment.
UsuńCudowny blog. A rozdział po prostu nieziemski.
OdpowiedzUsuńMasz świetny styl pisania.
Nie mogę doczekać się następnej notatki.
Pozdrawiam :)
Astre
Dziękuję :) Cieszę się z tak dobrej opinii.
Usuńniesamiowity rozdział :)
OdpowiedzUsuńniesamowite wspomnienie :)
jestem ciekawa jak dalej sie to potoczy . to jeden z moich najukochańszych blogów :>
nie mogę się doczekać następnej notki :)
pozdrawiam , zycze dużo weny
zuza
Dziękuję :) Dalej akacja zacznie już nieco przyspieszać. W końcu!
UsuńNie, nie zawieszaj, proszę. :) Nie przejmuj się nimi. Spójrz ile masz wiernych czytelników, którym naprawdę zależy. Zrób to dla nich i pisz dalej. :>
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam, że pójdą do Malfoy Manor! Obstawiałam jeszcze Hogwart. xD
Cholera, no! Jak już im dobrze idzie to pożar, cholerny Weasley, a teraz jacyś dziennikarze! Świat się na nich uwziął, czy jak?!
No, to teraz wiem, dlaczego było takie niezdecydowanie! Hermiona boi się uczuć! Od początku miałam wrażenie, że to Draconowi bardziej zależy, dlatego moja sympatia do niej troszkę zmalała.. :P
Och, to wspomnienia.. cudowne. *_* Więcej ich! xD
Blaise to zawsze musi im przerwać, no!
Powiedziałaś, że jakieś wydarzenie z przeszłości sprawia, że trzymają się trochę na dystans.. Wciąż zastanawiam się jakie i wciąż nie mogę wymyślić. ^^ Ale dojdę do tego! Jeszcze zobaczysz! :P
Pozdrawiam cieplutko! :3
Ana M.
Użyłam Malfoy Manor głównie dla nieco mrocznej atmosfery :) Nie chcę, by to opowiadanie było łatwe i banalne. Dlatego też te wszystkie problemy dla bohaterów. To niezdecydowanie spowodowane jest głównie tym, co działo się siedem lat temu. Wszystko powoli się wyjaśni.
UsuńGenialnie dozujesz uczucia miedzy nimi, czuc ich emocje. Zycze weny! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nic nie dzieje się dla was za wolno, czy za szybko :) Staram się, jak mogę. Dziękuję :)
UsuńBlog cudo! Kocham go!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miło mi.
UsuńO kurczaki, Edge się zdenerwowała.
OdpowiedzUsuńNie ładnie, obserwatorzy, nie ładnie.
Uwaga, M. zaczyna swój wywód.
Ludzie! Serio nie możecie poświęcić minuty i napisać jednego komentarza? Zastanawialiście się ile czasu Edge spędza na pisaniu rozdziałów? Kurde, poświęca Wam swój czas, byleby tylko dogodzić, a wy się tak odwdzięczacie?! Ugh, wkurzające :x Chyba należy się trochę szacunku autorowi, choćby w postaci napisania jednego krótkiego komentarza...
Ale się zdenerwowałam. Ciśnienie mi aż skoczyło. U mnie jest tak samo na blogu, i szlag mnie trafia ;___;
Mam nadzieje, że ludzie się trochę ogarną po tym małym "szantażyku" i skomentują.. Moje życiew końcu straci sens gdy zawiesisz bloga c:
Dobra, teraz o rozdziale który, skromnie mówiąc, jest nieziemski. :)
No kurczę, nie wpadłabym na pomysł, że może zabrać ją do Malfoy Manor. Niespodziankę nam zrobiłaś :D Zastanawiałam się jeszcze nad Azkabanem (nie pytaj czemu), ale po dłuższym rozmyślaniu stwierdziłam, że tam by jej nie zabrał :D Chociaż po Draco można się wszystkiego spodziewać xd
Ojej, akcja przy lustrze mnie strasznie wzruszyła :3 Było słodko, uwielbiam takie momenty :)
I wreszcie ujawniłaś nam tajemnicę bransoletki i naszyjnika! Ale się cieszę :D Wiedziałam, że będą się nim posługiwać, bo jedno z nich będzie musiało wyjechać :3
Hmm.. Ostatnie spojrzenie.. Nie mogę się doczekać kiedy nam je pokażesz :> Wspomnienia opisujesz wspaniale, brawa dla Ciebie :)
Ciągle coś staje im na drodze.. To pożar domu Hermiony, to pojawienie się Rona w restauracji, a teraz te zdjęcia :c Mam nadzieje, że sprawa szybko ucichnie no i Draco zabierze Mionę do jakiegoś przytulnego domku przy plaży :D
Tak w ogóle to rozdział świetny, jak każdy inny. ;>
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział no i nie złość się :) Nie warto. Taa, mówi wzór w tej dziedzinie , który sam dostaje nerwicy widząc liczbę wyświetleń i komentarzy.. :D
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Ten wywód był niepotrzebny, ale dziękuję :) Cieszę się, że chociaż część czytelników mnie wspiera :P Nie chcę nikogo szantażować itd. Chcę żeby było tu przyjemnie. Odpisuję na KAŻDY komentarz, który się pojawia. Póki mogę to ogarnąć, robię to.
UsuńMalfoy Manor mogło być przewidywalne, ale stwierdziłam, że tam jest najlepsza atmosfera i ten mrok, który tak lubię :P
A akcja przy lustrze została wymyślona w ostatniej chwili. Sama nie wiem skąd to wzięłam :P
Na to ostatnie wspomnienie jeszcze trzeba będzie poczekać, ale was nie zawiodę :P
Nie mam zamiaru powtarzać wątku i znów zabierać ich na jakieś odludzie. Draco musi pracować i normalnie żyć. W następnym rozdziale zobaczycie, jak rozwiążę tę sprawę.
Najbardziej podobała mi się końcówka, najwięcej wniosła :)
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział spoko.
Co do liczby komentarzy... witaj w świecie bloggera ;>
Poza tym sądzę, że ludzie lubią widzieć odpowiedź także na swoim blogu - taka współpraca :P
Życzę Ci więcej komentarzy oraz weny. Mam nadzieję, że pomysł zawieszenia bloga wyleci ci z głowy w trybie natychmiastowym!
Pozdrawiam,
DiaMent.
Końcówkę pisałam w ekspresowym tempie przed wyjściem z domu. Cieszę się, że się spodobała :)
UsuńSzczerze, nie rozumiem tego wszystkiego. Nie mam czasu, by czytać wszystkie blogi swoich czytelników. Bardzo was za to przepraszam, ale to po prostu niemożliwe, by to ogarniać w ten sposób. Staram się odpisywać na WSZYSTKIE komentarze, które się tu pojawiają, póki jest to na moje siły. To nie powinno być jak współpraca. To powinien być szacunek dla autora i jego twórczości, niezależnie od odpowiedzi na blogach czy coś w tym stylu.
Genialne . <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się
UsuńMam nadzieję, że nie dojdzie do zawieszenia bloga!
OdpowiedzUsuńZ każdym kolejnym rozdziałem jest coraz ciekawiej, coraz więcej odkrytej przeszłości i jeśli nagle miało by się to zatrzymać na takim etapie, jeśli miałoby to nie zostać dokończone,to...ugh...Chyba bym się popłakała i wpadła w depresję.
Uwielbiam Twoje opowiadanie i mam nadzieję, że pomysł z zawieszeniem wyparuje z Twojej pomysłowej główki:P
Końcówka była genialna, czekam na kolejny rozdział:)
Życzę weny:)
Buziaki:*
Lady Charlotte
Też nie chciałabym zatrzymywać bloga na tym etapie, ale niestety zniechęcenie przychodzi samo. Ciężko to powstrzymać :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Postaram się szybko napisać następny, ale nic nie obiecuję. Wszystko idzie nie po mojej myśli.
UsuńWspaniały rozdział, a co najważniejsze, jest mnóstwo Dramione. :D
OdpowiedzUsuńMało Diabła, chociaż tego artykułu zupełnie się nie spodziewałam, totalnie mnie zaskoczylas. ;)
Mam nadzieję, że czytelnicy ruszą swoje leniwe tyłki i zaczną komentować, bo jestem uzależniona od Twojego opowiadania i nie wyobrażam sobie zawieszenia tak genialnego bloga jak Twój. ;3
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i przepraszam za błędy, ale piszę z tel.
Pozdrawiam,
Fioletoowa
Tak, Dramione było tu dużo. Niestety w następnym rozdziale będzie już trochę mniej.
UsuńDiabeł nie jest główną postacią, więc nie wciskam go wszędzie nas siłę. Cieszę się, że artykuł was zaskoczył. Dopiero się zacznie zamieszanie.
Uff.. w końcu nadrobiłam wszystkie rozdziały, które uzbierały się podczas mojej nieobecności. Muszę przyznać, że obrót spraw strasznie mi się podoba! Coraz więcej się wyjaśnia i wszystko zaczyna układać się w całość :) Muszę przyznać, że brakowało mi Twojego bloga przez te trzy tygodnie i dziś pochłonęłam wszystko za jednym razem! Stosunki Draco i Hermiony są coraz ciekawsze i momentami zaskakujące. Nawiązując teraz do wcześniejszych rozdziałów... cieszę się, że Ron ponownie dostał za swoje! Mam nadzieję, iż już nie będzie nękał Granger. A co do tego rozdziału, to strasznie podobała mi się scena, kiedy Malfoy i Miona stanęli przed zwierciadłem Ain Enigarp. Dodatkowo w końcu w 100% wyjaśniła się historia ich biżuterii.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zawiesisz bloga! Fakt, że to trochę nie fair ze strony innych czytelników, ale wakacje też swoje robią ;/
No nic.. Życzę miłych wakacji i więcej komentarzy!
Pozdrawiam DreamyDevil!
PS. Miniaturka była świetna (wybacz, że piszę tu a nie pod notką, ale się spieszę...). Oby było ich więcej!
Wiem, jak ciężko jest uzupełniać zaległości, dlatego bardzo dziękuję, że to zrobiłaś :) Cieszę się, że wszystko się spodobało. Wiem, że są wakacje, ale WYŚWIETLEŃ wciąż jest tak samo dużo, jak w zwyczajny czas. Coś tu jest nie halo!
UsuńEhh no to rzeczywiście nie fajnie ;/ Tym bardziej, że dodajesz naprawdę dużo rozdziałów, za co osobiście Cie podziwiam :)
UsuńE tam literówki... Ja nic nie zauważyłam poza boską fabułą tego rozdziału :) W końcu wiadomka, w jakich okolicznościach pojawiła się ta biżuteria. Czekam na kolejne zmierzenie ze wspomnieniami!
OdpowiedzUsuńEch, ogromnie liczę, że wszyscy się odezwą w komentarzach i nie zawiesisz bloga, bo to dla mnie tragedia porównywalna do planowanego zamachu Al-Kaidy!!! Za bardzo zżyłam się z bohaterami...
Ostatnio mam coraz mniej czasu na sprawdzanie rozdziałów. Może na pierwszy rzut oka nie widać błędów, ale na pewno gdzieś się kryją :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Wspomnienia chyba jeszcze się pojawią :P Postaram się przedstawić jakoś uczucia Draco i Miony te siedem lat temu.
UsuńJak zawsze niezawodna, każdy rozdział niesie coś za sobą...
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej się robi... i coraz więcej jest wyjaśniane...
Widzicie, staram się, by każdy rozdział się spodobał :) Właśnie na tym to polega. Staram się :)
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał. Coraz więcej będzie się wyjaśniać.
Kolejny świetny rozdział! : 3
OdpowiedzUsuńFajnie, że coraz więcej się wyjaśnia. Podoba mi się powrót do wspomnień i wreszcie wyjaśniło się coś odnośnie tej bransoletki i naszyjnika ;)
Każda kolejna scena między Hermioną i Draco opisana na Twoim blogu jest przeze mnie uwielbiana ^^
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam, życzę weny oraz tego, by komputer zaczął z Tobą współpracować :)
Dziękuję :) Cieszę się, że się wszystko spodobało. Te powroty do wspomnień są bardzo ważne, istotne. Staram się jak mogę, by wyszło dobrze.
UsuńKocham to jak opisujesz uczucia. Poprostu coś cudownego. Scena przy lustrze mnie zauroczyła. Rozumiem dlaczego się denerwujesz, ale proszę Cię niech pomysł z zawieszeniem bloga wyleci z głowy. Chciałam również przeprosić, za to, że nie komentowałam. Czytałam każdą normę, ale jestem za bardzo leniwa. Teraz postaram się komentować każdy nowy post, a jeżeli chodzi o miniaturkę to się zakochałam. ;)
OdpowiedzUsuńPs: Przepraszam za wszelkie błędy, które mogą pojawić się w tym komentarzu, ale pisze na telefonie.
Dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że wszystko się spodobało. Ta scena przy lustrze to jedna z moich ulubionych. A opisywanie uczuć to mój żywioł.
UsuńAaa! Pisałam komentarz, a tu mi korki wyskoczyły.. Ugghrrr...Kolejny rozdział, którym mnie oczarowałaś :) I już troszkę wiemy o ich przeszłości... Jestem bardzo ciekawa co tam jeszcze pomiędzy nimi było... ;)Bardzo proszę nie zawieszaj bloga, ja od czasu miniaturi wiernie komentuję każdy post... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marta ;*
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Wiecie o ich przeszłości już PRAWIE wszystko. Należy się wczytać we wspomnienia, niedługo pojawi się kolejne. Wszystko się wyjaśni :P
UsuńTwoja najbardziej leniwa czytelniczka melduje się! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :) Każde słowa się dla mnie liczą.
UsuńTwoje opowiadanie jest moim ulubionym o tematyce dramione. Masz niesamowity talent. Mam nadzieję że dasz nam, swoim czytelnikom szansę nasycić wyobraźnie jeszcze wieloma swoimi tekstami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A.S
Dziękuję :) Bardzo miło mi to słyszeć.
UsuńAż chce się czytać i czytać i nigdy nie kończyć :) Uwielbiam to opowiadanie, jest jednym z dwóch, które czytam i jest wspaniałe :) Ciekawa jestem co zrobią w obecnej sytuacji Hermiona i Draco. Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :) Jest mi bardzo miło, że jestem tą jedną z dwóch autorek, których teksty czytasz :P
UsuńNo twoje pomysły są naprawdę niesamowite. Nie próbuj zawieszać bloga, bo chyba by mnie to załamało! Proszę pisz dalej, bo każdy rozdział jest dla mnie wspaniałym, emocjonalnym przeżyciem! Mam nadzieję, że szybko będę miała przyjemność czytać kolejną część! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVenetiia Noks
Postaram się szybko napisać rozdział :) Chociażby dla takich czytelników, jak ty.
UsuńŚwietny rozdział tak jak twoja historia. Co ja pocznę bez niego za granicą ;x. Życzę wielkiej weny ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się podoba. Mam nadzieję, że jak wrócisz zza granicy to przeczytasz rozdziały :)
UsuńPo pierwsze muszę Cię bardzo przeprosić za brak komentarzy z mojej strony. Postanawiam się poprawić!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, jak zawsze idealny :)
Dziękuję :) Mam nadzieję, że będziesz wyrażać swoje opinie.
UsuńKolejny wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bo chyba umrę :)
Pozdrawiam, Aga .
Dziękuję :) Cieszę się.
UsuńPostaram się nie zawiesić, jeśli wy będzie komentować ;]
Aż mnie serce zabolało, kiedy przeczytałam, że chcesz zakończyć pisanie...
OdpowiedzUsuńWięc ja od dzisiaj komentuję, a Ty kochana możesz pisać następny rozdział :))
Lilith ;)
Postaram się zacząć pisanie następnego rozdziału :) Mam nadzieję, że nadal będziecie komentować i wyrażać swoją opinię, jak pod tym postem.
UsuńCiekawe co nasza parka wymyśli... ale opis ich uczuć w Malfoy Manor - mistrzostwo! I absolutnie zabraniam, zawieszania! Życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńBuziaki, wapi :*
Wymyślą coś, wymyślą :) Zacznie się w końcu prawidłowa akcja tego opowiadania. Cieszę się, że wszystko się spodobało.
UsuńHeh no wspaniały rozdział. Wybacz, że wcześniej nie skomentowałam, ale czytałam na telefonie i jakoś dziwnie trudno mi tam komentarz dodać. xd Rozdział oczywiście cudowny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.
UsuńCzytam od dłuższego czasu a nigdy nie napisałam komentarza. Zdecydowałam się to w końcu nadrobić ;) Piszesz wyjątkowo, w szczególności to opowiadanie. Przypadło mi do gustu jako jedno z niewielu. Podoba mi się w jakich momentach kończysz, a wiesz dlaczego? Bo zawsze jestem ciekawa, co przyniesie następny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część Twojego opowiadania i przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Na swoją obronę mogę napisać, że staram się nie oceniać, po przeczytaniu pierwszego rozdziału nawet jeśli mi się spodobał, bo muszę poznać autora i jego styl.
Pozdrawiam, Realistka ;)
Cieszę się, że zdecydowałaś się odezwać :) Bardzo mi miło. Cieszę się też, że opowiadanie się podoba. Staram się zawsze kończyć rozdziały w taki ciekawy sposób, żeby chciało się czytać.
UsuńThanks :*
OdpowiedzUsuńkOcHaMmMmMm !!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na wiecej. Jestes wspaniala !
Ubostwiam Cie!
Pozdrawiam Antidotummm
Dziękuję ;) Cieszę się, że się podoba.
UsuńTwoje rozdziały są interesujące i nie ukrywam, że czytam je jednym tchem.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jednak, Twojego komentarza pod tym postem; powinnaś cieszyć się z ilości odsłon, ale nie zapominać, że pisanie tego opowiadania ma sprawiać radość przede wszystkim Tobie. Nie liczy sie ilość, a jakość. Zawieszając opowiadanie zawiedziesz głównie wiernych, stałych czytelników ;)
Nie chodzi mi o ilość komentarzy, lecz o świadomość, że wiele osób czyta to, co piszę i tego nie szanuje, siedząc w milczeniu. Pisanie nie sprawia mi przyjemności, jeśli wiem, że tylko część czytelników się odzywa. Kocham pisać i chcę to robić jak najdłużej, ale niektóre sytuacje w tym nie pomagają.
UsuńHej, jestem nowa czytelniczka twojego opowiadania. Przyznam sie ze szukalam innego rodzaju opowiesci gdy trafilam w polecanych na twoj link. Po wstepie wiedzialam ze nie o to mi chodzilo, a i tak chlonelam wszystkie rodzialy od poczatku do konca. Masz swietny styl pisania, taki wciagajacy. A historia jest przejmujaca. Nie poddawaj sie. Pisz dalej, dla tych ktorzy cie kochaja i w tym tez dla mnie. Losy dramione nie moga sie tak skonczyc. Czekam na kolejny rozdzial.
OdpowiedzUsuńBadz twarda ;)
Lady Lique
Cieszę się, że zdecydowałaś się tutaj zostać :) To opowiadanie nie jest jednym z tych słodkich i łatwych. Taki już mam styl i nie potrafię stworzyć czegoś w pełni słodkiego itd. Mam nadzieję, że nie zawiodę następnym rozdziałem.
UsuńRozdział fantastyczny. Po prostu brak mi słów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lily. ;*
P.S Nie zawieszaj bloga. Szkoda by było urywać tą historię w takim momencie. Drodzy, ukryci czytelnicy - komentujcie! Każdy wasz komentarz sprawia uśmiech na twarzy Edge. :)
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał :) Mam nadzieję, że uda mi się skończyć tę historię i to zniechęcenie minie.
UsuńTylko nie zawieszaj bloga!! Uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę wciągający. Przyznam że rzadko komentuje bo jestem leniwa :c
Ogólnie odsłon jest dużo również dlatego, że takie fanatyczki jak ja wchodzą po parę razy dziennie żeby sprawdzić czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału. Ale oczywiście rozumiem że jako autorce zależy Ci na zdaniu czytelników. Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny.
Dominika.c
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Wątpię, by wejścia w liczbie 88 tysięcy były tylko i wyłącznie odwiedzinami ,,fanatyczek".
UsuńNie dokładnie o to mi chodziło. Wiem, że jest wielu czytelników którym nie chce się komentować :D
UsuńDominika.c
ups. niedokładnie * :)
UsuńHmm... Czyli czytelnikom może nie chcieć się komentować, a ja zawsze muszę chcieć pisać :) No nic, mam nadzieję, że jednak niektórym się zachce i odzyskam zapał.
UsuńTeż mam taką nadzieję. Ja od teraz będę komentowała wszystkie rozdziały :)
UsuńDominika.c
Aj kochana rozdział jak zawsze cudowny.
OdpowiedzUsuńI wiesz, że ja o Tobie nie zpaominam.
Komentuje i nie zawieszaj opowiadania.
Wręcz kocham je i chciałabym wiedzieć, co będzie dalej.
Ta historia coraz bardziej jest cudowna i przemawia do mego serca.
Opisujesz ją w taki sposób że czyta sie naprawdę wspaniale.
To druga historia Dramione, którą czytam z zapartym tchem.
Naprawdę ją uwielbiam i czyta sie niesamowicie.
W dodatku coraz więcej pokazujesz scen z przeszłości Draco i Hermiony.
To wspaniały pomysł.
Dzieki temu coraz lepiej rozumiem Dracona i jego demony.
Nie spodziewałam się po niej i zaskakuje mnie coraz bardziej.
Pozostaje mi niecierpliwie oczekiwać kolejnego rozdziału i mam nadzieję że pojawi się on bardzo szybko,
Pisz kochana.
Nawet dla tej garstki wiernych fanów ale pisz.
Bo sama świadomość że masz dla kogo jest bardzo ważna.
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Wiem, że jest trochę osób, które zawsze tu są, ale po prostu ta druga grupa też mnie interesuje.
UsuńPisałam kiedyś, że mam wrażenie, że to nie jest nawet koniec początku i powiem Ci szczerze, że ciągle tak myślę. Nie wyobrażam sobie tego, jak chcesz skończyć te opowiadanie do września(dobrze pamiętam?).
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, a wspomnienie opisałaś niesamowicie (czego innego się z resztą po Tobie nie można spodziewać).
I jeszcze sytuacja przy zwierciadle. Moment, w którym Draco powiedział, że zobaczył własną śmierć, był lekko przerażający. Nie to, żeby to była krytyka, broń Boże nie, tylko... Kurczaki, to Draco, spodziewałam się takiego tekstu, ale i tak wstrząsnął mną i to porządnie.
Gratuluję rozdziału, jak i całego opowiadania, jest niesamowite :)
Niestety rządzi mną siła wyższa i muszę skończyć opowiadanie przed rozpoczęciem roku szkolnego :) Wiem, że sobie jak na razie tego nie wyobrażacie, ale nie martwcie się, dam radę :P
UsuńCieszę się, że rozdział się spodobał. Tę sytuację przy zwierciadle wymyśliłam znikąd. Nigdy jej nie planowałam. A ten tekst Draco o własnej śmierci miał być wstrząsający i dający do myślenia
Ty tutaj nie wyjeżdżaj z zawieszaniem błoga bo to by było nie fair wobec stałych czytelników. Co do rozdziału to po prostu miazga , bomba i nie wiem co jeszcze :D ogólnie cud miód i orzeszki. W końcu wyjaśniło się to na co czekałam od tak dawna sprawa bransoletki i łańcuszka. No i oczywiście demonów :D . Zaskoczyłas mnie tym że Draco zabrał Hermione do Malfoy Manor i to w dodatku na randkę :) podobała mi się bardzo ta sprawa z lustrem Ain Eingarp . No i co do końcówki do napisze pieprzone pismaki ! :| ~Anka
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział się spodobał :) Rzeczywiście długo czekaliście na wyjaśnienie pewnych spraw. Nie wiem, jak dałam radę tak długo to ciągnąć.
Usuńnie zawieszaj! proszę! uwielbiam twoje opowiadanie, jest doskonałe ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo mi miło. Postaram się jeszcze przemyśleć tą całą sprawę.
Usuńwitaj. mój komentarz pewnie zniknie w morzu reszty, ale chciałam się w końcu ujawnić. Należę do obserwatorów Twojego bloga od jakiegoś czasu, jednak stroniłam od komentarzy..
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie mogłam się powstrzymać. Fenomenalna, wielowątkowa fabuła, fantastyczne momenty grozy , powolne odkrywanie tajemnicy, ktore buduje napięcie stopniowo z notki na notke! Jednym słowem - rewelacja.
Mam nadzieję że nie przestaniesz pisać i będziesz się rozwijać w tym kierunku. Moja przyjaciółka zaczęła od pisania opowiadań na blogu, obecnie skończyła 1 rok dziennikarstwa a wolnych chwilach pracuje nad własną książką.. Z Twoim talentem wróżę Ci jak najlepiej, ponieważ masz najlepszy blog (nie dramione a wg. w kategorii związków fan fiction) jakie czytałam. Umiesz niesamowicie poprowadzić postacie tak, aby pomimo wprowadzonych przez Ciebie zmian i upływu lat, dalej pozostały wyraźne i wiarygodne oraz zgodne z naszymi wyobrażeniami dot, oryginału. Super!
Odezwę się jeszcze kiedyś i proszę.. nie zawieszaj bloga! Draco w Twoim wydaniu przyprawia mnie o dreszcze a upór i determinacja Hermiony wywołuje głupi uśmiech na twarzy :)
Pozdrawiam Cię,
Twój komentarz z pewnością nie zniknie w morzu innych. Czytam każdą opinię i staram się odpisywać w miarę swoich możliwości :) Cieszę się, że zdecydowałaś się ujawnić. Bardzo mi miło.
UsuńCo do mojego rozwoju w świecie pisania... Mam dopiero 16 lat, ale staram się nie marnować tego, że lubię tworzyć różne historie. Nie idę do klasy humanistycznej, ale zamierzam nadal pisać. Planuję jakąś autorską historię, gdy skończę z Dramione.
Hej ;) staram się komentować każdy rozdział i nie pisać głupot, chociaż to drugie rzadko mi wychodzi :D
OdpowiedzUsuńCo do tej notki to po prostu brak mi słów :) powaliłaś mnie na kolna. Nareszcie coś się wyjaśniło :) podoba mi się, że odkrywasz wszystko po trochu, chociaż czasem przez to wariuje :D przez Ciebie zarywam nocki myśląc nad tym co będzie dalej :)
Genialnie wyszło Ci to wspomnienie :) ahhh
Nie wiem co będzie dalej, ale ten rozdział stał się od dziś moim ulubionym <3
Co do wywodu to moim zdaniem słuszny i chyba podziałało, bo widzę dużo komentarzy :)
Moja opinię już znasz. Jestem tu dość długo :)
Pozdrawiam:*
Cieszę się z każdej opinii, niezależenie od tego, czy napisana jest z ładem, czy bez niego :) Sama nie jestem do końca poukładana osobą. Cieszę się, że opowiadanie tak na ciebie działa. Ja też często zarywam nocki, myśląc o tej historii :P
Usuńtak, tak. żądasz od kogoś, by ktoś skomentował, a może nie chce, tylko uważnie czyta a swoją opinię zachowuje dla siebie i czeka na kolejny rozdział, który za każdym razem jest coraz lepszy?. No i co z tego że masz tylko 200 wyświetleń? a może ktoś ma mniej i z nich również się cieszy? Swojego czasu prowadziałam blog o tematyce Dramione, miałam mało wyświetleń i mało komentarzy, ale go skończyłam.
OdpowiedzUsuńDla mnie to takie wymuszenie pod groźbą, tak jak dziecko które chce zabawki i kładzie się z płaczem na podłodze w sklepie. Szanuję Ciebie, twoją twórczość i zupełnie nie mogę zrozumieć, że się tak zachowałaś, czego po Tobie się nie spodziewałam.
No ale cóż, rozdział jeszcze fajniejszy od poprzedniego
Pozdrawiam
Szacunek do mnie i mojej twórczości powinien się objawiać także w zrozumieniu. Powiedzenie, że czekacie na rozdziały wcale nie poprawia sprawy. Nie jestem maszynką do wyrabiania tekstu. Nie piszę go w minutę, tylko nad nim pracuję. Niczego od was nie żądam. Takie słowa nigdy nie padły, kochani. Chcę tylko, żebyście uświadomili sobie, że jestem normalnym człowiekiem, który siedzi i pisze te rozdziały. One nie pojawiają się znikąd, a opinii ,,które zostawiacie dla siebie" nie mogę odczytać z waszych myśli. Piszę o magii, ale nie jestem czarownicą :) Warto poświęcić chwilę, by napisać komentarz.,,Każdy rozdział jest coraz lepszy" - dziękuję, miło mi, ale zastanów się dlaczego tak jest. MAM SZACUNEK do czytelnika i pracuję nad poziomem bloga! Nie olewam tego. Na każdy komentarz staram się odpowiadać, a nie zachowuję tej odpowiedzi dla siebie :) Prowadzę tego bloga głównie dla WAS. Więcej nie będę się na ten temat wypowiadać, bo liczę na to, że zrozumiecie.
UsuńEdge poprosiła tylko o opinię innych, co pozwoliłoby jej poprawić coś (chociaż moim zdaniem nie ma tu nic do poprawienia), poznać czytelników i ich zdanie na temat opowiadania i innych spraw.
UsuńPisaniem komentarzy my-czytelnicy możemy oddać jej SZACUNEK za to, że pisze takie świetne historie i je publikuje. To my mamy Jej za co dziękować.
Notki zawsze są świetne, nie ma w nich błędów, a jeśli już to jakieś drobne literówki i pojawiają się często.
Moim zdaniem Edge ma do nas ogromny szacunek, co pokazuje i za co powinniśmy być jej wdzięczni pisząc chociaż komentarz, co zajmie nam minutę.
ja poprostu kocham twojego bloga jak ty to robisz że tak świetnie piszesz?? ja sama zaczełam niedawno pisać bloga i nie za bardzo mi to wychodzi :( prosze nie zawieszaj blog będziesz mnie miała na sumieniu jak coś przez to sobie zrobię :d oczywiście żartuję z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńpozdrawiam werka:D
Dziękuję :) Sama nie wiem, jak to robię. Po prostu piszę. Podaj mi proszę adres swojego bloga. Chętnie wpadnę :)
Usuńhermionariddleidracomalfoy.blogspot.com
UsuńPrzepraszam Cie strasznie, ale dopiero teraz przeczytalam poprzedni rozdzial i ten.
OdpowiedzUsuńNajpierw urodziny kolezanki, potem przyjazd kuzynki na jeden dzien do mnie, w sobote mialam wesele, potem poprawiny, dopiero dzisiaj nadrabiam zaleglosci na wszystkich blogach..
Rowniez pisze na tel, wiec z gory
przepraszam za nieuzywanie polskich znakow i jakies drobne literowki, jezeli by ci to przeszkadzalo.
Rozdzial BOSKI!
w mojej glowie snuly sie mysli co do tego, ze to Draco wymyslil sprawe z tym porozumiewaniem sie poprzez bizuterie, a tu Hermiona, ale chociaz mnie tym zaskoczylas :D to zdj, szykuja sie kłopoty, ale jak to w codziennym zyciu, musza jakiws byc.
Pozdrawiam, P.
P.S. Blagam, nie zawieszaj bloga! :c
Piszesz to opowiadanie dla siebie, czy dla innych? Nie rozumiem zbytnio Twojego nastawienia, przecież to tylko komentarze, dla nich piszesz? Nie sądzę. Wiesz, gdybym ja umiała pisać takie opowiadania, cieszyłabym się, że wgl ktoś je czyta, albo nie, napisałabym i zostawiła tylko dla siebie. To byłoby moje prywatne opowiadanie tylko dla mnie, dla nikogo więcej. Poza tym od kilku dni, odkąd natrafiłam na Twojego bloga czytam go, najpierw była ostatnia miniaturka, chyba o nazwie 'Nonsens', potem 'Bez definicji', a teraz 'Ukryte demony'. Nie zostawiłam jeszcze ani jednego komentarza, ten będzie pierwszy, ale to nie oznacza, że to, co przeczytałam nie podobało mi się, wręcz przeciwnie, jestem pod wrażeniem, miniaturka była niezwykła, potrafisz pisać z niezwykłą głębią, a to bardzo rzadka umiejętność. Twoje słowa skłaniają do refleksji, chyba nawet powinnam Ci podziękować, bo dzięki Tobie coś zrozumiałam. Coś bardzo ważnego.
OdpowiedzUsuńCo do 'Bez definicji', to była bardzo trudna historia, a przynajmniej czytając ją tak myślałam, trudna, głęboka, ale finalnie szczęśliwa. Tam dość szybko wiedziałam, że wszystko skończy się dobrze, można było przewidzieć wiele rzeczy, ale to nie oznacza, że opowiadanie było przewidywalne, było doskonałe, były momenty, w których nawet płakałam mimowolnie, tak po prostu, nie wiem, czy każdy tak ma, ale ja jestem dosyć sentymentalna i wrażliwa, dość łatwo wczuwam się w psychikę bohaterów, jestem każdym z nich, może dlatego, że kiedyś przeżyłam coś podobnego i to nadal we mnie jest.
Jeśli chodzi o aktualne opowiadanie, to jeśli o poprzednim napisałam, że było bardzo trudne, to nie mam pojęcia, co mam napisać o tym, wzbudza we mnie wiele ambiwalentnych emocji. Jest milion razy bardziej trudne niż poprzednie, ta historia biję na głowę chyba wszystkie inne 'Dramione', chociaż mam za sobą dopiero kilka przeczytanych długich, naprawdę długich opowiadań. Może nie chodzi mi o samą historię, ale właśnie o tą wspomnianą wyżej głębię, z którą potrafisz pisać, to wszystko się czuje... Wszystko jest takie realistyczne.
Zastanawiam się jakie byłoby Twoje następne opowiadanie, czy jeszcze lepsze? O ile da się takie napisać, ale z tego, co przeczytałam, to chyba już nie masz zamiaru niczego pisać, tak? Szkoda.
Ok, wracam do czytania, ma zamiar dziś skończyć całość, możliwe, że mi się uda. ;)
PS. Jeśli chodzi o komentarze, to powinnaś stawiać na jakość nie ilość, co Ci da 100 komentarzy o treści: "Oo, jaki wspaniały rozdział. Pozdro. Coś tam. "
Mam nadzieję, że przeczytasz mój komentarz.