-
Hermiono! - wysoki, przystojny blondyn szedł korytarzem, nawołując co jakiś
czas. Zaczął otwierać po kolei każde
drzwi, szukając żony. W końcu znalazł się na samym końcu przedpokoju. Pchnął
wrota i znalazł się w zalanym słońcem pomieszczeniu. W jego rogu stał czarny
fortepian, a tuż przy nim siedziała brązowowłosa kobieta. Przesuwała palcami
jednej ręki po klawiszach.
-
Kochanie - zaczął Draco, zbliżając się do dziewczyny - Dochodzi ósma. Goście
zaraz będą - skończył, zatrzymując się przy niej. Odgarnął niesforne, lśniące
włosy z jej karku i złożył pocałunek na odsłoniętej skórze.
-
Uwielbiam to uczucie - szepnęła, chwytając jego dłoń.
-
Jakie? - spytał, siadając obok niej na ławeczce.
-
Kiedy wracają te wszystkie wspomnienia. Fortepian na Białym Klifie, twoje
pocałunki w kuchni z widokiem na rzekę - odparła, uśmiechając się delikatnie.
-
Dolina Godryka, Ognista Whiskey w pokoju wspólnym, kominek, taniec w Pokoju
Życzeń, Biały Klif, rozmowa nad strumieniem, noce, podczas których spokojnie
obok mnie zasypiałaś, kolacja przy świecach, czerwona sukienka, liść we
włosach, spacer w świetle księżyca, bliskość twojej dłoni podczas rozmowy z
Potterem, twój wybór, smak twoich ust, moment, w którym powiedziałaś, że jesteś
szczęśliwa - zaczął wymieniać, dotykając delikatnie jej policzka. Uśmiechnęła
się pod wpływem tego gestu.
-
Pamiętasz tak wiele - powiedziała cicho.
-
Pamiętam wszystko - pocałował ją delikatnie, po czym wstał i podał jej dłoń.
Przyjęła ją i po chwili zeszli razem do jadalni. Pomieszczenie było gotowe na
przyjęcie gości. Hermiona przesunęła palcami po drewnianym blacie.
-
Draco... - kobieta spojrzała na męża, który stał w progu.
-
Tak? - odwrócił głowę, na dźwięk jej głosu.
-
Kocham cię - powiedziała, patrząc mu w oczy. Nic nie powiedział. W kilku
korkach znalazł się przy niej i namiętnie pocałował. Nie mieli pojęcia ile
czasu tak stali. Sekundy, minuty, godziny. Cofnęli się do czasów, w których ich
życiem rządził przypadek. Mimo że nie mieli już osiemnastu lat, czuli bez
przerwy to samo. Więź, która między nimi była ani się nie zmniejszyła, ani nie
pozostała taka sama. Wciąż czuli wobec siebie nieposkromioną namiętność, pasję.
Mogli spędzać w swoich objęciach całe dnie, nie przejmując się całym światem.
Tym razem ktoś postanowił im jednak przerwać. Ciche, lecz stanowcze kasłanie
oderwało od siebie kochanków.
-
Przepraszam, że w nieodpowiednim momencie - wysoki, dużo starszy od dwójki
czarodziei mężczyzna wszedł do jadalni. Czarne oczy próbował podziać
gdziekolwiek, byle nie zauważyć rumieńca na twarzy Hermiony.
-
Witaj, Syriuszu - Draco podszedł do gościa i uścisnął go przyjaźnie. To samo po
chwili zrobiła dziewczyna.
-
Jestem pierwszy? - Black usiadł przy stole i zaczął mierzyć badawczym wzrokiem,
stojące przed nim małżeństwo. Blondyn trzymał dłoń na talii Hermiony w
delikatnie władczym geście. Nie było w tym jednak niczego złego, a wręcz
przeciwnie, w oczach brązowowłosej można było dostrzec szczęście. Wyglądali
razem cudownie, jakby zatrzymali się jeszcze w czasach szkoły. Syriusz zastanawiał
się wiele razy, co tak na nich działa. Może miłość odmładzała ich uśmiechnięte
twarze?
-
Tak. Reszta pewnie się spóźni - pani Malfoy oparła głowę na ramieniu męża i
uśmiechnęła się do gościa.
-
Z tego, co widziałem, wszystko u was w porządku - czarnowłosy posłał Draconowi
znaczące spojrzenie.
-
A czy kiedykolwiek było u nas źle? - spytał blondyn, mocniej obejmując żonę.
-
Nie wiem, jak wy to robicie - Black zmrużył oczy i przechylił na bok głowę.
-
To tajemnica - Hermiona mrugnęła do Syriusza, po czym wyswobodziła się z objęć
Draco i ruszyła w stronę korytarza. W całym domu rozległ się dźwięk dzwonka.
Pani Malfoy wszędzie poznałaby tę natarczywość. Otworzyła drzwi wejściowe z
uśmiechem na ustach.
-
Są i państwo Zabini - powiedziała, wpuszczając dwójkę do środka. Wysoki brunet
pomagał swojej żonie ściągnąć płaszcz.
-
Witaj, Hermiono - Alice ucałowała przyjaciółkę w oba policzki.
-
Cześć, Granger! - Blaise uniósł brązowowłosą kilka centymetrów nad ziemię, na
co zareagowała śmiechem.
-
Już nie Granger - odparła, żartobliwie uderzając go w ramię.
-
Trzymaj łapki przy sobie, Blaise - męski głos przerwał powitania. W drzwiach
jadalni stanął uśmiechnięty blondyn.
-
Złego Diabli nie biorą - wypiął język Zabini, po czym złapał rękę Alice i
skierował się w stronę wskazaną przez Malfoya.
-
Ej! Jesteś w moim domu. Nie pozwalaj sobie - Hermiona pogroziła palcem
brunetowi, po czym weszła do jadalni za dwójką gości. Nim jednak zdołała usiąść
przy stole, ktoś pociągnął ją w swoją stronę.
-
Przepraszamy na moment. Zaraz wrócimy - Draco zwrócił się do gości, po czym
wyszedł z żoną na korytarz. Rozejrzał się, nasłuchując, po czym złapał ją za
rękę i poszedł w głąb domu.
-
Co ty wyprawiasz? - spytała zdezorientowana pani Malfoy. Zatrzymali się nagle w
którymś z licznych korytarzy Malfoy Manor. Draco odwrócił się do niej.
-
Nie wytrzymam - szepnął, po czym wpił się w jej usta. Dziewczyna zareagowała
natychmiast i zbliżyła się do męża. Całował ją powoli i delikatnie, jak za
pierwszym razem na Białym Klifie. Odsunął się na moment, by spojrzeć w
roziskrzone oczy żony.
-
Ja to mam życie - roześmiała się cicho Hermiona i przyciągnęła mężczyznę za
koszulę. Tak wyglądał każdy rok ich związku, każda sekunda przebywania razem.
Wciąż byli zakochani, oddani. I to miało się nigdy nie zmienić.
***
-
Przepraszamy - Hermiona weszła do jadalni i usiadła na jednym z wolnych
krzeseł. Tuż za nią do pomieszczenia wszedł Draco. Opadł na miejsce obok
kobiety i pod stołem położył dłoń na jej kolanie.
-
Niektóre rzeczy się nie zmieniają - mruknął pod nosem Blaise. Jednocześnie
zerkał kątem oka na nie do końca zapiętą koszulę blondyna.
-
Co mówiłeś, Diable? - Syriusz z rozbawieniem odwrócił wzrok od zaczerwienionych
policzków brązowowłosej i spojrzał na Zabiniego.
-
Nic, nic - były ślizgon uśmiechnął się do swojej żony, która dyskretnie
zasłoniła dłonią usta.
-
Draco, jak w pracy? - Black zmienił temat, ratując zawstydzoną Hermionę przed
kolejnymi wrażeniami.
-
W porządku. Jest całkiem przyjemnie - odparł Malfoy, nakładając sobie jakąś
sałatkę na talerz.
-
Szczególnie, że masz żonę przy sąsiednim biurku - parsknął Blaise.
-
Diable! - Hermiona posłała chłopakowi karcące, lecz rozbawione spojrzenie.
Wiedziała, że były ślizgon ma rację. Pracowali z Draco w jednym biurze, co
dawało masę korzyści. Szczególnie, gdy blondynowi brakowało smaku ust żony.
-
Miona, jesteś z Draconem od dobrych kilku lat, a jeszcze nie przyzwyczaiłaś się
do ślizgońskiego poczucia humoru - Alice uśmiechnęła się do pani domu.
-
Uwierz mi, że już się przyzwyczaiła. Czasami nawet jest w stanie odpyskować -
Syriusz schował się za kieliszkiem wina, zanim zdołał dostrzec groźne
spojrzenie Hermiony.
-
Czasami? - Draco roześmiał się, odkładając widelec.
-
Dobra! Koniec tematu! - brązowowłosa uniosła dłonie w obronnym geście. Wszyscy
zebrani uśmiechnęli się pod nosem, po czym zajęli się swobodną rozmową.
***
Hermiona weszła do sypialni,
spinając długie włosy w mało dokładnego koka. Opadła na satynową pościel i
przymknęła oczy. Goście wyszli przed kilkoma minutami, a zmęczenie powoli
zaczęło ją dopadać. Gdyby nie dźwięk otwieranych drzwi, pewnie już by zasnęła.
-
Jestem - usłyszała głos tuż przy swoim uchu, po czym materac ugiął się pod
ciężarem czyjegoś ciała. Draco ułożył się obok niej i założył ręce za głowę.
-
To był męczący wieczór - Hermiona przysunęła się do męża i ułożyła się na jego
klatce piersiowej.
-
Ale miło było razem powspominać. Szczególnie w spokoju. Na co dzień widujemy
się w strasznym pośpiechu - Draco objął dziewczynę ramieniem. Wdychał subtelny
zapach jej perfum, uśmiechając się delikatnie.
-
Dzisiaj zdałam sobie sprawę z ważnej rzeczy - brązowowłosa uniosła się na
łokciu i spojrzała w stalowe oczy blondyna. Od czasów szkoły nie zmieniło się w
nich nic. Nadal patrzył na nią z niemym uwielbieniem.
-
Jakiej? - spytał, podnosząc się do pozycji siedzącej.
-
Że nie żałuję żadnej decyzji, którą podjęłam. Nie żałuję tego czasu, który
spędziłam, czekając na ciebie. Było warto, bo teraz mam życie, o jakim marzyłam
- powiedziała, zbliżając się do niego.
-
Do dzisiaj dziękuję samemu sobie, że nie stchórzyłem - szepnął, po czym
przyciągnął ją i pocałował.
-
Też masz czasami takie uczucie, że czas stanął w miejscu? - spytała.
-
Tak, bardzo często - odparł.
-
Te dzisiejsze wygłupy Blaise'a uświadomiły mi, że warto było walczyć.
Teraźniejszość przerasta moje najśmielsze oczekiwania - Hermiona wstała z łóżka
i stanęła przy oknie. Po chwili Malfoy dołączył do niej i objął w talii.
-
Pamiętasz, jak dostałaś szału w wielkiej sali? Tego dnia, gdy po raz pierwszy
zobaczyłaś mnie w Hogwarcie - Draco otworzył jedną ręką drzwi i wyprowadził
żonę na zalany blaskiem księżyca balkon.
-
Myślałam, że nadchodzą mroczne czasy, ale świat ma dziwne zasady. Zazwyczaj z
ciemnością przychodzą rzeczy najlepsze - odpowiedziała, mocno ściskając jego
dłoń.
-
Na zawsze będę miał w głowie moment, w którym wypiłaś moją whiskey - szepnął
jej ucha z nieukrywanym rozbawieniem. Lubili wspominać tamte czasy. Po tylu
latach widzieli wszystko z innej perspektywy.
-
Tamtego wieczora zauważyłam, że masz słabość do ognia. Nie wiem dlaczego, ale
chciałam ci jak gdyby dokuczyć. Później specjalnie siadałam na tle kominka -
roześmiała się, patrząc w rozgwieżdżone niebo.
-
Wiedziałem - mruknął - Z resztą od początku, od momentu, w którym zobaczyłem cię po obejrzeniu
wspomnień w myślodsiewni, wiedziałem, że masz w sobie coś ślizgońskiego.
Uwielbiasz igrać z najbardziej nieposkromionym ogniem - powiedział, doskonale
zdając sobie sprawę z tego, że Hermiona zrozumie jego słowa.
-
Zastanawiałam się ostatnio, co by było, gdybym nie zdecydowała się przyjść do
ciebie, gdy zaczęło działać to zaklęcie śmierciożerców - dziewczyna odwróciła
się przodem do Draco. W jej oczach dostrzegł odbicie tamtego strasznego dnia.
-
Ale podjęłaś dobrą decyzję. Wiesz, że kiedy zabrałem cię na Biały Klif,
powiedziałem samemu sobie, że nieźle wpadłem. Szczególnie, gdy zobaczyłem, jak
śpisz - powiedział, ściągając swoją marynarkę i zarzucają ją na ramiona żony.
-
Obserwowałeś mnie? - spytała, mrużąc oczy. Ostatnio dowiadywała się o coraz
większej ilości szczegółów z tamtych lat.
-
Przez chwilę. Pamiętam, że przez głowę przeszła mi wtedy pewna myśl... - Draco
spojrzał w czekoladowe oczy kobiety.
-
Jaka myśl? - Hermiona wtuliła się w klatkę piersiową blondyna i przymknęła
oczy.
-
Co by było, gdy kiedyś budziła się przy mnie - skończył, unosząc jej głowę za
podbródek.
-
Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz? - spytała.
-
Sam nie wiem. Niektóre rzeczy wolałem zrozumieć sam, bez niczyjej pomocy -
westchnął, po czym przesunął dłonią po policzku dziewczyny.
-
Więc ja też powiem ci coś, czego jeszcze nie wiesz - powiedziała nagle,
uśmiechając się tajemniczo.
-
Co takiego? - Malfoy zmrużył oczy i ściągnął brwi.
-
Na pocałunek z tobą miałam ochotę
jeszcze na długo przed tym, jak przyszedł Harry - szepnęła, po czym zbliżyła
się do męża o kilka centymetrów. Ich twarze prawie się stykały.
-
Ja też. Właściwie to chciałem się na ciebie rzucić, gdy obudziłem się po
torturach śmierciożerców - odparł, prawie dotykając jej ust.
-
A później? - spytała, patrząc mu w oczy.
-
Każdego dnia, w każdej sekundzie byłem bliski tego, by to zrobić - wyszeptał,
po czym w końcu zatopił się w jej wargach. Hermiona uniosła się delikatnie na
palcach i wsunęła dłonie we włosy blondyna. Marynarka opadła na taras, gdy
Draco podniósł żonę i wniósł ją do sypialni. Światło księżyca padało na dwie,
doskonale dopasowane do siebie sylwetki. Ogień i lód, duma i uprzedzenie, blask
i ciemność. Idealni, złączeni na zawsze.
***
Światem rządziła zima, wszędzie zalegał
biały puch, a z nieba sypały się delikatne płatki. Uśmiechnięta para czarodziei
siedziała przy jednym ze stolików w najbardziej znanej restauracji w magicznym
świecie. Płomyki świec rzucały rozedrgane cienie na ich postacie. Kobieta miała
na sobie czarną suknię do ziemi, a mężczyzna elegancki garnitur. Rozmawiali,
trzymając się za ręce. Na stole przed nimi stały kieliszki z białym winem.
Kobieta mniej więcej co pół minuty wybuchała śmiechem, a jej towarzysz bez
przerwy rzucał w jej stronę porozumiewawcze spojrzenia. Wyglądali jak para
nastolatków. Jakby cofnęli się w czasie, znów mieli po osiemnaście lat. Te
uśmiechy, gesty, spojrzenia. W rzeczywistości byli jednak bardzo doświadczoną,
zgraną parą, małżeństwem, jakich było mało. Nawet gdy na siebie patrzyli, widać
było między nimi coś magicznego. Wspominali. Jakieś dobre lub złe czasy,
wspólne przygody, wspólnych znajomych. Kobieta w pewnym momencie przeglądała
plik ruchomych zdjęć. Czarnooki mężczyzna w towarzystwie blondyna i
brązowowłosej, fotografia ślubna znajomych, uśmiechnięta blondynka i trzymający
się za głowę brunet, oboje w odświętnych strojach na własnym weselu. Był też
mężczyzna w czerwonej czapce z papierosem w ręku i stare, zniszczone zdjęcie
kobiety, gotującej w motelowej kuchni. I znalazła sie również pocztówka z
drugiego końca świata, podpisana niedokładnym pismem Toma Demensa. Brązowowłosa
kobieta wierzchem dłoni powstrzymywała łzy wzruszenia, czy też rozbawienia.
Siedzący obok blondyn bawił się jej złotym łańcuszkiem w kształcie serca.
Wszyscy goście patrzyli na nich kątem oka. Wokół tej dwójki roztaczała się
niesamowita atmosfera. Od momentu, w którym weszli do restauracji nikt nie
śmiał im przeszkadzać. Nawet kelnerzy podchodzili powoli, dyskretnie, nie chcąc
burzyć tej magii. Para zdawała się jednak nie widzieć nic, poza sobą. A
najważniejszy był sposób, w jaki rozmawiali. Najczęściej robili to po prostu
szeptem. Bo o miłości mówi się tylko tak.
---
No i jest i epilog :) Hah. Jak to szybko minęło. Najwcześniej jutro pojawi się prolog nowego opowiadania! Jakoś nie jest mi źle, że to opowiadanie już się kończy. Będę pewnie często do niego wracać, czytać, wspominać. Mam nadzieję, że wam ta historia przyniosła wiele dobrego i że jej nie zapomnicie. Postaram się stworzyć dla was coś wspaniałego w następnej historii.
O boże. Ostatnie dwa zdania.. Zachwyciłas mnie tym epilogiem,. Przewaznie nie komentowałam twojego opowiadania, ale było ono jednym z moich ulubionych :3 Czekam na kolejna historię :3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Szczerze powiedziawszy, też jestem zadowolona z dwóch ostatnich zdań.
UsuńTo było jedno z najpiękniejszych opoiwiadań jakie czytałam. I kończy się happy endem co po prostu kocham :D Jesteś wielka, masz ogromny talent, trzymaj tak dalej!
OdpowiedzUsuńDori :)
Dziękuję :) Bardzo mi miło. Właśnie dopracowuję prolog kolejnej historii.
Usuńoooo jezuuu.... świetny *__*
OdpowiedzUsuńczekam na następną część
Dzięki :) Następne opowiadanie już się szykuje.
UsuńNie wieże że to już koniec :( jestem załamana...
OdpowiedzUsuńUwielbiam uczucie kiedy zagłębiałam się w twój świat, twoje opowiadanie niesie z sobą tyle emocji....z ręką na sercu mogę powiedzieć że przeczytam je jeszcze raz :) kocham cie za to jak przedstawiłaś Draco...uwielbiam go :)błagam poinformuj mnie jak zaczniesz pisać kolejne opowiadanie, moje gg 11908509
Chciała bym również cie zaprosić do siebie, http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/
Również pisze dramione ale moje jej pokręcone :) zachęcam cie do przeczytania. Pozdrawiam DraMion
Bardzo się cieszę, że ktoś zechce przeczytać to wszystko jeszcze raz. Nowe opowiadanie powinno pojawić się na dniach. Może nawet jutro ;)
UsuńPostaram się znaleźć trochę czasu i wpaść na twojego bloga.
Wspaniała opowieść. Umiesz trzymać w niepewności do samego końca. Zakończenie, moim zdaniem, bardzo wzruszające. Liczę, że następne będzie równie ciekawe.
OdpowiedzUsuńNastępne opowiadanie będzie zupełnie inne, ale myślę, że się spodoba :) Będzie chyba trochę dłuższe niż Bez Definicji.
UsuńSzkoda, że to już koniec tego opowiadania, ale jednocześnie cieszę się, że będziesz prowadzić następne ;) Czy ono też będzie o Dramione? Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę duuużo weny!
Tak, to będzie następne Dramione. Na TYM blogu. Nie zmieniam adresu :)
UsuńNajpiękniejsza historia jaką czytałam *.*
OdpowiedzUsuńTo nie jest zwykłe dramione, Ty tu nauczyłaś wszystkich czym jest oddanie, czym miłość...nawet przez ekran, w wyobraźni czuję magię tej pary. Masz rację - o miłości mówi się tylko szeptem.
Dziękuję :) To bardzo miłe. Bardzo się cieszę, że zdołałam przekazać główną myśl opowiadania.
UsuńI koniec.
OdpowiedzUsuńNie moge wręcz uwierzyć. Pamiętam jak znalazłam Twojego bloga przy 9 rozdziale. Już wtedy wiedziałam, że stworzysz coś niezwykłego.
Za każdym razem, gdy czytałam nowy rozdział, przenosiłam się w Twój świat i wyłączalam się. Tajemnica Syriusza, ostatnia akcja, Biały Klif.. O tym myślałam przed snem. Tworzyłam w głowie wiele rozwiązań. Czulam się jakbym rozwiązywała jakąs zagadke, niczym Sherlock Holmes.
Wiem, że to może dziwne, ale bardzo przeżywałam to opowiadanie. Każdy rozdział dostarczał emocji, o czym niejednokrotnie mówiłam.
A teraz jest mi strasznie smutno. Smutno, bo dużo mnie nauczyłaś. Jestem po prostu zadziwiona, że jestes aż tak dojrzaala, pewnie już wiele osob Ci to mówiło. Sposób w jaki opisujesz emocje, jest niewiarygodny.
Nie czytałam jeszcze takiego opowiadania. Tak więc dziękuje, za to że dla nas pisałas, za to że poświecałaś dużo czasu, za wszystko dziękuje.
Nie ukrywam, że łezki poleciały znowu przy epilogu.
Teraz pozostaje mi jedynie czekać na prolog nowego, bezwątpienia wspaniałego opowiadania.
A do tego będe wracać. Nie raz, nie dwa. Ale dziesiątki razy. Może go sobie wydrukuje, i będe czytac przed snem, niczym ksiązkę? NIewiem, ale możliwe.
Do zobaczenia.
Pozdrawiam M.
Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że mam takich czytelników. Ja niekiedy poświęcałam całe noce na układaniu sobie w głowie tej historii :) Widzę, że nie tylko ja.
UsuńNie dziwię się, że Bez Definicji dostarczyło tyle emocji, bo wiem ile swoich wrażeń, przeżyć włożyłam w tekst.
Wiele osób mi mówi, że jestem dojrzała jak na swój wiek. Jakoś na co dzień tego nie czuję, ale chyba macie rację - w opowiadaniu staję się zupełnie kimś innym, wcielam się w postać, czuję inne emocje.
Prolog nowej historii już się tworzy :) Wiele w nim emocji, przemyśleń. Bardzo ,,moich" przemyśleń, związanych z tym, co ja częściowo czuję. Mam nadzieję, że uda mi się to jutro wstawić ;)
To była niesamowita historia. Na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz :) Mogliby nakręcić film na podstawie tego opowiadania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Hah :) Dziękuję. Bardzo chciałabym zobaczyć taki film. Mógłby być ciekawy.
Usuńoch nie wierze ze sie tak szybko skonczylo !!
OdpowiedzUsuńale nie smice sie bo niedlugo bedzie kolejne opowiadanie i napewno bedzie swietne
BTW wlasnie skonczylam czytac wszystko od poczatku do samego konca i pewnie bede to robic niejednokrotnie ;)
swietna historia czekam z niecierpliwocia na prolog nowego genialnego opowiadania ;*
Pozdrawiam Mika
sory za bledy pisze z tel. -,-
Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie jest tak wciągające. Przyznam się szczerze, że ja czytam sobie wszystko co najmniej raz na tydzień :P
UsuńProlog już powstaje i myślę, że się spodoba.
Cześć. Mam taką prośbę. Czy mogłabyś mi podać swojego maila? Nie mam gg, a chciałabym o coś zapytać. ;D
OdpowiedzUsuńNiestety w tej chwili nie mam czynnego maila, na który przyjmuję wiadomości od czytelników. Możesz albo zapytać tutaj albo założyć gg :) W najbliższym czasie postaram się stworzyć jakąś możliwość,co do maili.
UsuńLedwo zaczęłam czytać, a tu już się zakończyło. Jestem pod dużym wrażeniem historii, zdań oraz całokształtu związanego z blogiem. Nie trafiłam jeszcze na takie opowiadanie i chyba mogę to powiedzieć, bo jeżeli trafię na bloga, którego autorka ma świetny styl i tak umiejętnie manewruje słowami, zawsze trafiam na coś nowego i oryginalnego. ;) Nie mogę dodać tego komentarza nie chwaląc wystroju bloga! - Szablon, za każdym razem gdy na niego zerkam strasznie mi się podoba. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje opowiadanie i szablon mojego autorstwa tak się spodobały :)
UsuńZakończyłaś to w sposób o jakim nie śniłam nawet. Wyszło doprawdy cudownie!
OdpowiedzUsuńJuż sam początek - Draco szukający ŻONY - sprawił, że skurczył mi się żołądek, naprawdę.
Nie żałuję ani jednej sekundy, którą poświęciłam na czytanie kolejnych rozdziałów. Było warto. :)
Zastanawiałam się tylko dlaczego na kolacji była trójka gości? Co z pozostałymi? Wiem, nie odgrywali ważniejszych ról, jednak... zdziwił mnie ten fakt. :)
Ogólnie, epilog... brak słów! Kocham Cię, to opowiadanie, pewnie do niego kiedyś wrócę, a tymczasem czekam na prolog. :D
Pozdrawiam! :*
Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że byłaś tutaj ze mną przez większość czasu, że czytałaś, komentowałaś itd. Dziekuję :*
UsuńNa kolacji nie było np. Demensa.Nie wiem czy zauważyłaś, ale w ostatnim akapicie tekstu jest wzmianka, że Demens jest gdzieś na drugim końcu świata. Audrey jak można się domyślić jest z nim :) Dlatego nie pojawili się osobiście w epilogu.
Tak, spostrzegłam, że Demens wybył gdzieś w świat. Aud, wiadomo. Miałam raczej na myśli państwo Potter...? :)
UsuńI... nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie, dosłownie. :*
Państwa Potter pominęłam. W mojej historii nie mają dużego znaczenia :)
UsuńBardzo spodobała mi się twoja historia. Na pewno wiele razy będę tu wracać, i czytać. Ale z własnego doświadczenia wiem, że czasem nie mam dostępu do internetu, a do komputera tak. Albo po prostu autorki usuwają po dłuższym lub krótszym czasie swoje blogi, a tym samym opowiadania. Czy istnieje taka możliwość, że wyślesz mi na email plik z całym opowiadaniem? Z góry mówię: Nie będę tego udostępniać (chyba, że za twoją zgodą). Nie chcę tego kopiować albo używać jak moja historia. Po prostu chcę mieć do tego opowiadania dostęp.
OdpowiedzUsuńNie zamierzam usuwać bloga. O to martwić się nie trzeba :) Mam zamiar publikować tu jeszcze jedno opowiadanie. Jak na razie nie mam czasu, by złożyć opowiadanie w całość i zamienić na format pdf. Możliwe, że dopiero za jakiś czas się za to wezmę, bo chcę wydrukować sobie swoje opowiadanie i mieć je na papierze. Dam wam znać, gdy będzie możliwość wysłania wam opowiadania.
UsuńDzięki za odpowiedź. ;P
UsuńNie ma za co :) Już nie pierwsza osoba pyta o wysłanie opowiadania. Na pewno będzie taka możliwość, tylko czasu brakuje. Rozdziały mam porozsiewany po całym komputerze. Trzeba to wszystko złożyć w całość, poprawić literówki itp.
UsuńA o czym będzie kolejne opowiadanie? ;D
UsuńOczywiście Dramione :) Czasy powojenne, bohaterowie mają po 25 lat. Jak na razie tyle mogę powiedzieć. Nie chcę jeszcze zdradzać całego wątku.
UsuńA możesz chociaż powiedzieć, czy dalej gdzieś tam będzie się przelewał wątek wojny - taj jak np. tu, czy raczej to będą tylko wzmianki typu: jakieś wspomnienia, urazy, zachowania pozostałe po wojnie, czy praktycznie w ogóle nie będzie czegoś takiego i to będzie raczej dramione z rodzaju tych "lekkich"?
UsuńŚmierciożercy tkwią w Azkabanie :) Będą tylko te pozostałości, rany, wspomnienia. Nie będzie to łatwe Dramione. Będzie w nim dużo walki wewnętrznej, emocji, przeżyć. Nie idę na łatwiznę :)
UsuńHhahhah. To dobrze. Już zdążyłam zauważyć, że twoje dramione mają taką "głębię". :D A pewne nie zdradzisz na czym ta wewnętrzna walka będzie polegać, nie? ;P Musisz mi wybaczyć. Nie jestem cierpliwa. ;)
UsuńNiestety nie zdradzę, ale w prologu się dowiecie :) To już niedługo.
UsuńJuż się nie mogę doczekać. :D A nie znasz może jakiś ciekawych blogów o tej samej tematyce lub jakiś opowiadań na takich stronach jak: chomikuj.pl lub fanfiction.net, które możesz polecić?
UsuńNiestety w tej chwili żaden tytuł mi się nie przypomina. Ostatnio nie mam czasu na czytanie czegokolwiek :)
UsuńNiesamowity epilog, wgl cała historia zachwyciła mnie. Miałam ciary czytając ostatnie zdanie. Czekam na kolejną historię, bo piszesz interesująco. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie zawiodę następnym opowiadaniem.
UsuńJestem 3 metry nad niebem <3 Po prostu się zakochałam w tym epilogu. Jak zwykle tak cudnie opisałaś emocje i uczucia, że miałam wrażenie, że siedzę przy jakimś stoliczku w tej restauracji i obserwuję tych dwoje tak jak reszta. ZABINI !!! On się nigdy nie zmnieni :P Nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej historii ... Na pewno będę do niej wracać. Jet taka ... no wszyscy wiemy o co mi chodzi. To opowiadanie jest jednym z najpiękniejszych jakie czytałam. Te wszystkie przemyślenia dodają mu magii. Co bym mogła tu dodać ? Ahhhh to chyba wszystko, bo inni wyprzedzili mnie i napisali wszystkie swoje odczucia, które u mnie były bardzo podobne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę następnego tak udanego opowiadania
Wierna fanka Alicja
Dziękuję za wszystkie komplementy :) Starałam się realistycznie napisać ten fragment w restauracji. Pracuję już nad nowym opowiadaniem i weny mi nie brakuje. Pewnie jutro pojawi się prolog.
UsuńPIĘKNE!
OdpowiedzUsuńCUDOWNE!
NIESAMOWITE!
NIE Z TEJ ZIEMI!
WZRUSZAJĄCE!
ROMANTYCZNE!
Już tęsknie za tym opowiadaniem :)
W życiu nie czytalam lepszego epilogu, a uwierz że czytalam juz ich wiele :)
Z niecierpliwoscia czekam na następne opowiadanie
Pozdrawiam i gratuluje :)
Dziękuję :) Cieszę się z tych wszystkich określeń. Starałam się, by epilog był inny od wszystkich. Zawsze jest coś w stylu: mamy dziecko i jest super, a ja chciałam pokazać, że mimo lat nadal jest między bohaterami młodzieńcza namiętność.
UsuńDziękuję za te magiczne chwile spędzone na tym blogu ♥
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za to, że czytałaś :)
UsuńMam nadzieję, że przed tobą jeszcze wiele magicznych chwil u mnie. Właśnie powstaje prolog kolejnej historii.
Mam wrażenie, że strasznie dawno mnie tu nie było, a tu już epilog... Zresztą przepiękny, jak każde zdanie, które zawiera. Aż muszę przyznać, że miałam łzy w oczach. I mam nadzieję, że któregoś dnia będę mogła powtórzyć za Hermioną, że teraźniejszość przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPoza tym uśmiechnęłam się sama do siebie, kiedy przeczytałam, że to jednak był Syriusz :)
I jak rozumiem Hermiona i Ginny się już nie pogodziły? Zresztą nie ma to większego znaczenie, w końcu w życiu każdego przychodzi czas na zmiany.
Tym opowiadaniem na nowo wybudziłaś we mnie wiarę w miłość. Jedyną i prawdziwą. Wierną i cierpliwą. Dalej nie mogę się nadziwić Twojej dojrzałości i mam nadzieję, że nigdy nie przestaniesz pisać, bo to jest jeden z najlepszych blogów jakie czytałam.
I nie mogę doczekać się kolejnego opowiadania! Szczególnie, że inspirujesz się moją ukochaną książką : )
Na koniec chyba tylko mogę przyłączyć się do gratulacji i podziękować, że podzieliłaś się z nami tak wspaniałym opowiadaniem, jednocześnie poświęcając swój czas na pisanie tego, co jeszcze długo będziemy wspominać.
Ja też dziwię się upływowi czasu. Jeszcze nie dawno zaczynałam pisać, a już jest tu epilog :) Nie mogę uwierzyć, że przez ten czas zyskałam tylu czytelników, poznałam tyle ciekawych osób.
UsuńNowe opowiadanie będzie niesamowite. Prolog mam już niemal gotowy. Włożyłam w ten tekst wiele serca :) Sądzę, że się spodoba.
Dopiero niedawno trafiłam na Twojego bloga i spędziłam chyba pół dnia nad czytaniem wszystkich rozdziałów :D Dzisiaj jak pojawił się epilog to nie powiem, trochę się zawiodłam, że to już koniec. Ale wiesz co? Mój cały zawód minął po przeczytaniu tej ostatniej części. ŚWIETNIE TO ZAKOŃCZYŁAŚ! To jest pierwszy epilog, który na prawdę mi się spodobał ( a czytałam ich wiele ) i aż łza się w oku kręciła podczas jego czytania, gratuluję :) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo się cieszę, że nie zawiodłam epilogiem. Liczę na to, że kolejna historia przypadnie ci do gustu i pozostaniesz moją czytelniczką.
Usuń"Bo o miłości mówi się tylko tak"
OdpowiedzUsuńFajnie by było trafić na taką miłość ;3
Życzę ci żeby każde kolejne twoje opowiadanie było tak świetne jak to ;)
Dziękuję :) Będę się bardzo starać, by poziom następnego opowiadania był jeszcze wyższy niż tego :P
UsuńAaaa... Poryczałam się...To jest cudowe! JAk JA KOCHAM SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIA;****
OdpowiedzUsuńAhaha :) Cieszę się, że tak się spodobało.
UsuńSmutno, że to już koniec...:(
OdpowiedzUsuńAle zakończenie było nieziemskie;D Opowiadanie idealne. Zaczełam czytac niedawno, ale codziennie sprawdzałam czy nie ma nowego rozdziału. Mam nadzieję, że kolejne opowiadanie będzie tak samo dobre, albo nawet lepsze niż to. Życzę nieograniczonych ilości weny;D
Buziaki;*
Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że opowiadanie się spodobało.
UsuńNa samym początku dziękuję. Czekałam na ten epilog i całkowicie mi się spodobał. Po prostu idealny.
OdpowiedzUsuńOpowiedziałaś ich historię i każda linijka, każdy fakt był przepełniony ich miłością. To takie piękne. Oni i ich miłość.
Całe Twoje opowiadanie wywarło na mnie ogromny wpływ. Widze ich miłość twoimi oczami i to jest piękne.
Teraz z niecierpliwością czekam na nowe opowiadanie. Mam nadzieję, że już niedługo.
Pozdrawiam:)
Dziękuję :) Miło jest mieć takich czytelników. Prolog nowego opowiadania jest już gotowy i powinien pojawić się jutro lub nawet DZIŚ!
UsuńGenialne podsumowanie cudownego opowiadania <3
OdpowiedzUsuńOstatnie dwa zdania- cudo, cudo, cudo...
Lecę czytać prolog nowego opowiadania i życzę weny ;)
PIszesz MAGICZNIE! Wszystko jest tutaj takie...wspaniałe i te 2 ostatnie zdania.... <3
OdpowiedzUsuńNowe opowiadanie będzie też o Dramione czy o czymś innym?
dramione-granger-malfoy.blogspot.com
Właśnie zrozumiałam czym jest szczypta magii ... Cudne
OdpowiedzUsuńWiesz, że się popłakałam? Takiego happy endu nie mogłabym sobie wymarzyć! Epilog jest istnym ogniem miłości i szczęścia! ; ) Ta rozłąka i walka ze Śmierciożercami zbliżyła ich, wzmocniła ich związek. Dzięki niej oni wiedzą, ile dla siebie znaczą. Mimo upływu czasu, oni patrzą na siebie z taką samą miłością jak kiedy się w sobie zakochali i to jest piękne. ; ) Uczucia opisujesz w niezwykły sposób, potrafisz oddać ich istotę. ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lily ;*
Piękne..jak już wiekszość dziewczyn pisała- końcówka jest niesamowita! Miłość idealna.. oj tak, tylko pozazdrościć :) Szkoda, że to juz koniec, ale na pewno jeszcze nie raz wróce do tej historii :) Na koniec tylko chce Ci pogratulować talentu i wrażliwości mimo tak młodego wieku! :) Później wezme sie za prolog nowej historii, musze sie tylko odpowiednio pożegnać z tą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka :)
Aj kochana przepraszam że dopiero teraz komentuje rozdział;)
OdpowiedzUsuńDopiero dotarłam na kompa i mogę skomentować epilog.
Po prostu jest cudownie i nie spodziewałam sie aż takiego wspaniałego zakończenia.
Cieszę sie że Draco i Hermiona okazali się cudownymi ludźmi i niezwykle dopasowanymi.
Muszę przyznać również że wzruszyłaś mnie do łez i to bardzo.
Już sie zabieram do czytania prologu.
Nie spodziewałam się że tak szybko go dodasz.
pozdrawiam serdecznie!
Nic dodać, nic ująć. Po prostu najlepsze zakończenie jakie przyszło mi przeczytać.
OdpowiedzUsuńBOSKIE !!!
PS: Piszę telefonem więc moga być błędy , ale nie powinny.
WENY!!!
Karola
No i skończyła się kolejna piękna historia! :) Przepraszam, że ostatnio nie zostawiałam po sobie śladu, ale brak czasu no i zazwyczaj czytam przed snem w telefonie, a potem mi się nie chce :) ale już się poprawiam! Bardzo się cieszę, że tak pięknie zakończyłaś to opowiadanie :) i masz rację... o miłości mówi się szeptem... piękne słowa! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMimo braku czasu na cokolwiek, udało mi się wreszcie dobrnąć do końca tej cudnej historii :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Twojej wyobraźni, tego jak tworzysz atmosferę, opisujesz uczucia, trzymasz w napięciu...
Przez wszystkie rozdziały odczuwałam na przemian radość, smutek i inne bliżej nieokreślone uczucia.
Jesteś świetną pisarką i sądzę, że słyszałaś to już niejednokrotnie.
Cieszę się, że trafiłam na tego bloga, że go przeczytałam, że mogłam poczuć te wszystkie emocje.
Na koniec chcę napisać tylko jedno słowo: DZIĘKUJĘ.
Twoja,
DiaMent.
Wiem, że to opowiadanie już skończyłaś, ale ja przeczytałam je do końca dopiero dzisiaj i muszę je skomentować. Po pierwsze opowiadanie jest cudowne, jedno z moich ulubionych. Jest mi strasznie przykro, że to już koniec. Po drugie chciałam Ci podziękować za te wszystkie chwile, w których czytałam z zapartym tchem, za uśmiechy, które pojawiały się na mojej twarzy przy każdym szczęśliwym momencie i łzy wzruszenia. Dziękuję. Zaraz zabieram się za czytanie kolejnego opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej i duuuużo weny
B. ;*
Przeczytałam całość i jedno słowo przychodzi mi na myśl... Magia. Pięknie opisane uczucia... Gdy żegnali się przed misją Dracona, aż łzy mi napłynęły do oczu. Cudowa, dojrzała historia, nie dla każdego, mało wymagającego czytelnika, bo jest głęboka i ukazująca prawdziwe uczucia - a to trzeba zrozumieć. - Jestem w szoku, że tak młoda osoba ją napisała. Gratuluje ci serdecznie tego dokonania, naprawdę możesz być z siebie dumna! Jeszcze dziś zabieram się za czytanie twojej drugiej historii, zapewne równie fascynującej jak ta :) Jeszcze raz - dzięki za zaproszenie na tego bloga, nie żałuje ani minuty poświęconej na czytanie tego arcydzieła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVenetiia Noks.
Świetna historia ,zapierajca dech w piersiach ;]
OdpowiedzUsuńCudnie piszesz ;) Jak bd miała czas to zabiore się za czytanie drugiego opowiadania.
Końcówka wgle jest mega !
Nie mam po prostu słów żeby opisać to cudowne opowiadanie ;)
~Anka
Czytam tam epilog raz po raz i chyba nie jestem w stanie do niego nie wracać.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem wzrusza tak samo <3
Całe opowiadanie ,,Bez definicji" było wspaniałe. Nie trafiłam jeszcze na Dramione, które by mnie tak wciągnęło. :)
OdpowiedzUsuńD.
Niesamowite! :)
OdpowiedzUsuńNa wieczorem zaczynam czytać "Ukryte demony".
"Bez definicji" to opowiadanie niesamowite! Pełne magii i czarów. Przeczytałam w jeden dzień i nie żałuję czasu, który na to poświęciłam! :)
Weny życzę :*
Oh dzisiaj skończyłam :D CUDO po prostu aż się łezka w oku kręci, że to już koniec :(
OdpowiedzUsuńAle epilog wyszedł genialny <3
Zapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/
Przepiękne zakończenie :) Przeczytałam całe twoje opowiadanie w jeden dzień i już jestem twoją fanką :)
OdpowiedzUsuńIdę czytać Ukryte Demony.
Pozdrawiam,
Crazy
Wczoraj znalazłam Twoje opowiadanie i dzisiaj skończyłam je czytać, więc na pewno się domyślasz jak mnie pochłonęło :D Piękna historia, pięknie napisana :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele blogów o tematyce Dramione, jeszcze żaden nie zadziałał na moją wyobraźnię, tak jak Twój. Swego czasu marzyłam żeby nakręcić taki amatorski filmik na podstawie jednego z blogów, gdybym miała wybrać Twój byłby na pierwszym miejscu. Nie mogę powiedzieć, że wywołałaś u mnie łzy, bo płaczę raczej rzadko, jednak czułam wszystkie emocje jakie targały bohaterami. Twoje opowiadanie jest naprawdę cudne, pisz dalej, twórz, masz prawdziwy talent, więc zastanów się nad karierą pisarki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ann
Niechce cie obrazic ale ten epilog gdzies juz czytalam o wiele wczesniej!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochany Anonimie, muszę Cię zmartwić, ale tekst jest oryginalny, MOJEGO autorstw. Pomyślcie, zanim cokolwiek napiszecie. Po co miałabym plagiatować czyjś epilog, skoro napisałam przedtem tyle rozdziałów opowiadani??? To bez sensu. Nie udowodnisz mi nic Anonimie, bo nie masz racji. Jeśli chcesz jeszcze coś dodać, zapraszam do napisania na moje GG lub na maila. Z chęcią wysłucham twoich ,,argumentów" :) Wszelkie następne, bezsensowne komentarze będą usuwane. Nie mogę uwierzyć, że w taki sposób nie szanujecie mojej twórczości....
UsuńOh, najlepiej komentowac z Anonima, prawda? No przecież, po co się podpisac!
UsuńUgh, nie dosc że mam gorączke, i to wysoką, patrzę teraz i co? Zarzucenie plagiatu Edge.
Kochany Anonimku.
Co chciałeś/aś pokazać swoim komentarzem? Chciałaś/es zepsuć nam dzien? Gratulacje, udało Ci się. Możesz byc z siebie dumna.
Jesteś taka wielka i odważna. Odważyłas się napisac coś takiego w internecie.
Wiesz , że dramione Edge to jedno z najlepszych dramione krążących w sieci? A co jest dowodem na to? Tyle pozytywnych komentarzy i jeszcze wiecej wyświetlen.
Poza tym została już dwukrotnie nominowana do bloga miesiąca- a były tylko dwie edycje. Druga edycje wygrała- i zasługuje na to, bo odwalila kawał dobrej roboty.
Następnym razem, Anonimku, proszę o podanie argumentow/linkow. Bo to co napisałas/eś jest zwykłym kłamstwem i niczym więcej :)
Pozdrawiam M.
Kochana... BRAWO.
OdpowiedzUsuńNic więcej nie mogę napisać.
To opowiadanie zapiera dech w piersiach.
Gdy to czytałam uśmiechałam się do ekranu, wzruszałam się, śmiałam.
Przeżywałam emocje razem z Draco i Hermioną.
Gdyby ktoś zrobił z tego film. Ojejku :O
Masz talent. Nie przestawaj pisać.
Ja Cię o to proszę :)
Bardzo mi smutno, że to się skończyło.
Będzie mi brakowało tych emocji, dreszczy czytając to oto magiczne i najlepsze jakie w życiu czytałam opowiadanie. Na prawdę. Mam ochotę się rozpłakać, bo już koniec :( To jest genialne. Niesamowite. Świetne. Przecudowne. Chciałabym mieć taki talent jak Ty. Gratuluję pomysłowości, cierpliwości i przede wszystkim. Wrażliwości. Nie wiem ile masz lat, ale te wszystkie kontakty, które opisywałaś były wprost idealne. Można było się wczuć w sytuację. Na pewno przeczytam to jeszcze raz. I Twoje nowe opowiadanie również. Nie no. Idę się popłakać. Serio :( Uwielbiam Cię jesteś przewspaniała ♥ Życzę Ci dużo weny, kochana. ♥ / D.
Naprawdę niesamowite opowiadanie :) Nie będę się rozpisywać, ale wiedz, że wspaniale mi się czytało. Szczególnie opisy uczuć, przeżyć wewnętrznych potrafisz tak dostosować do sytuacji, aż samemu się to czuje. Zawierasz wiele prawdziwych zdań, uwag i w ogóle maksym, które doskonale odnoszą się do życia i Hermiony z Draco, i tego naszego. Dziękuję Ci za czas poświęcony na napisanie tej historii, dziękuję za podzielenie się nią z nami ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i szczęścia, jak w bajce :)
Pozdrawiam,
Lileen
Zgadzam sie, czytalam to do 4 rano. Fantastyczne, wzruszajce, poplakalam sie, i czytalam z zapartym tchem ! Gratuluję ;))
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje opowiadanie już piąty raz. I powiem Ci, że płacze piąty raz w tych samych miejscach, piąty raz się śmieje z po raz piąty tych samych miejscach i zapiera mi dech. Rewelacja. Uwielbiam to opowiadanie i myślę, że jeszcze nieraz do niego wrócę :))
OdpowiedzUsuńokej, przebrnęłam przez pierwsze opowiadanie; chociaż może to nie odpowiednie słowo, trochę mogło zabrzmieć jakbym przy tym cierpiała, a zapewniam, że tak nie było (może trochę z niewyspania); czytając tę historię doszłam do wniosku, że musiałam już ją kiedyś zacząć czytać, podejrzewam jak była jeszcze w trakcie tworzenia, ale gdzieś w połowie pozbyłam się tego odczucia i z przyjemnością czytałam kolejne rozdziały; pomysł z zrehabilitowanym ślizgonem może nie należy do oryginalnych, chociaż mógł takim być, kiedy zaczynałaś pisać, ale wykorzystanie i jego eksploatacja - genialne! bardzo mi się podobało! chciałam komentować przynajmniej co kilka rozdziałów, żeby zapisywać swoje spostrzeżenia na bieżąco, ale poległam... nie mogłam się oderwać i chciałam natychmiast przechodzić do czytania kolejnego rozdziału; tak jak zwykle się zdarza nie pamiętam co chciałam napisać w trakcie czytania, ale ogólne wrażenia pozostały mega pozytywne; historia w przeważającej części smutna, skazująca bohaterów na cierpienie; bardzo cenię sobie dobry humor, ale w tym przypadku byłby nie na miejscu... wszystko jest wyważone i nieprzesadzone... gratuluję dobrej roboty! odsapnę i zabieram się za kolejne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńHej, parę dni temu przypomniałam sobie, że ludzkość wpadła na tak cudowny pomysł jak tworzenie fanfiction, a ja chętnie oddałam się czytaniu historii poświęconych Dramione. Ta jest 3, którą skończyłam. Przyznaję, że pod każdym wpisem widziałam prośbę o komentarz, ale postanowiłam zostawić go sobie na koniec. Zwłaszcza, że zdarzało mi się czytać w różnych warunkach i zazwyczaj niecierpliwie klikałam w kolejny rozdział. Miło było znowu zanurzyć mi się w świat magii, a dzięki 36 rozdziałom faktycznie miałam do tego okazję. I chociaż wątek romantyczny czasem już po prostu działał mi na nerwy, oraz kompletnie nie rozumiem pojawienia się Syriusza, to doczytałam do końca! Naprawdę wciągnął mnie ten fanfik sprzed lat ;) Czytało mi się dobrze, czasem tylko miałam dość określeń "brązowooka" itd :D No i przykro mi z powodu traktowania Pottera jako niepotrzebnego śmiecia, oraz odsunięcia od wszystkiego Ginny i ogólnie zerwania wszystkich kontaktów Hermiony z przeszłości. Nie uważam tego za do końca sprawiedliwe, no ale to w końcu wizja. Ja tu tylko wylewam swoje żale. W mojej idealnej kombinacji Hermiona byłaby z Draco, z Ronem rozstała się wcześniej, a przyjaźń utrzymywaliby zarówno z Potterami jak i Państwem Zambini :P
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzięki za opowiadanie, mam nadzieję, że to przeczytasz, a ja pewnie w najbliższym czasie zabiorę się za "Ukryte Demony" ;)
Hej :) Dziękuję za komentarz. Przyznam szczerze, że gdybym sama miała przeczytać swoje dramione raz jeszcze, wiele bym w nim zmieniła. W lutym miną 3 lata od napisania tej historii i wiele zmieniło się przez ten czas. Wątek romantyczny wprowadziłabym zupełnie inaczej ( zapraszam do przeczytania najnowszych miniaturek, które w jakiś sposób oddają czego zdążyłam się nauczyć). Pewnie z wątku Syriusza bym zrezygnowała. Naprawdę wiele jest wad tej historii, ale wielu czytelników ma do niej sentyment, więc tak sobie tkwi. Może po maturze odważę się napisać coś jeszcze, co będzie zupełnie inne :)
UsuńPozdrawiam i czekam na komentarz pod drugim opowiadaniem i miniaturkami,
Edge
Czy ja już mówiłam jak bardzo kocham Ciebie i Twoją twórczość? Nie? Więc teraz to robię. Kocham Ciebie i Twoją twórczość. Nigdy nie widziałam podobnej opowieści, a do tej wracam z sentymentem i uśmiechem na ustach.
OdpowiedzUsuńCzytam dopiero drugi raz, ale na pewno tu wrócę. Za bardzo przeżywam niektóre wątki, ale to tylko dzięki Tobie. Wspaniale to napisałaś.
Pozdrawiam i życzę weny na kolejne opowieści, Lily.
Po raz kolejny wróciłam do tego opowiadania i znowu zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Każda część tej historii jest idealna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Komentuję, mimo że minęło tak dużo czasu od publikacji tego opowiadania, gdyż nie da się nie skomentować. To opowiadanie, jak zresztą wszystko, czego doświadczamy, zostawi we mnie jakiś ślad. Nie zapomnę, w jaki sposób budowałaś relacje, jak prawdziwie opisywałaś miłość, tęsknotę, ból i cierpienie. Znakomicie dobrane cytaty na początku rozdziału dodatkowo podsycały moją zachłanność, ciekawość, co opisałaś, jak poprowadziłaś wątki, jakie przeżycia postawiłaś przed bohaterami. Epilog cudowny, zdecydowałaś się pokazać tę miłość, która zdarza się raz na milion, prawdziwą, szczerą, niezmienną miłość, o której istnieniu zapominamy lub mamy ją za bajkę. Zastanawia mnie tylko, czy w tym opowiadaniu para doczekała się dzieci i jak potoczyły się losy Ginny i Harry'ego. Tak wiem, trochę wyobraźni ;)!! Ale ja tak nie umiem
OdpowiedzUsuńLecę czytać dalej
Pingtrom
Idealne opowiadanie. Wiesz jak trafić czytelnika. Potrafisz wpływać na emocje czytającego. Genialne, lekko się czyta. Będę tu na pewno wracać co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, piękne, wzruszające opowiadanie! Mam nadzieję, że i mnie dane będzie przeżyć taką miłość :D
OdpowiedzUsuńZnowu wróciłam do tego opowiadania i nie mogłam się oderwać. Wzbudza we mnie te same emocje co za pierwszym razem czytania:) Myślę, że jeszcze nie raz tutaj wrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hej! Niedawno natrafiłam na Twojego bloga, jestem fanką Dramione od kilku lat i co jakiś czas nachodzi mnie ochota by coś poczytać. Wspaniale się czytało to opowiadanie, opisy, dialogi... Na pewno będę co jakiś czas wracać, by przeżyć te emocje jeszcze raz. Lecę czytać kolejne Twoje dzieła :D
OdpowiedzUsuń