Już bardzo dawno temu zauważono, że gdy dążenie do zmiany rozpala psychikę, sam ten żar przyciąga demony, uśpione kompleksy czy zewnętrznych wrogów ducha - różnego rodzaju kłopoty.
Robert Bly
---
Hermiona obudziła się nagle w środku
nocy. Dręczyły ją okropne obrazy. Malfoy we krwi, Bitwa o Hogwart, rzucająca
się na nią Nagini. Każda z tych mar była niezwykle realistyczna. Gryfonka
zarzuciła na siebie koc i ruszyła do pokoju wspólnego. Wiedziała, że już nie
uda jej się zasnąć. Usiadła przed kominkiem i próbowała wymazać z pamięci swoje
koszmary. W żaden sposób nie mogła jednak uwolnić się od tych obrazów. Nagle do głowy przyszedł jej pewien pomysł.
Chwyciła różdżkę i po chwili trzymała w ręku butelkę z kremowym piwem. Kapsel
odskoczył delikatnie, uwalniając zniewalający aromat. Hermionie stanęły przed
oczami wszystkie popołudnia spędzone w Trzech Miotłach. Pierwszy łyk był
orzeźwiającą, upragnioną ucieczką. Po ciele Hermiony rozlało się ciepło.
Zamknęła oczy i czuła jak wszystko co zbędne paruje z jej głowy.
-
No proszę, Granger! Nie możesz zasnąć? - głos Malfoya nie zrobił na niej
wrażenia. Była około druga w nocy, butelka po piwie w połowie pusta, a gryfonka
miała już dość zmartwień.
-
Masz ochotę na kremowe piwo? - wyciągnęła rękę z butelką w stronę opartego o
framugę Dracona. Sama nie wiedziała czemu mu to zaproponowała. Może jej głowa
była dziś słabsza od natłoku myśli i wrażeń.
-
Dzięki Granger. Mam coś mocniejszego - wyciągnął zza pleców szklankę z ognistą
whiskey. Z zadziwieniem patrzył jak Granger wlewa sobie do gardła pozostałe
piwo, wstaje i pewnym krokiem idzie w jego stronę. Wyrwała mu szklankę i
wychyliła ją na raz nawet się nie krzywiąc.
-
Raczej miałeś coś mocniejszego - powiedziała, odwróciła się na pięcie i usiadła
na kanapie. Draco patrzył z niedowierzaniem na pustą szklankę, którą wcisnęła
mu do ręki.
-
Wszystko ok, Granger? Dobrze się czujesz?
-
Jak mam się czuć? Wszystko jest w porządku - Hermiona zdawała się zachowywać
trzeźwość umysłu, mimo że wypiła całą butelkę piwa i dawkę whiskey, która jego
samego wprowadzała w lepszy nastrój.
-
Co się z tobą dzieje?
-
Co ma się dziać do cholery? Właśnie rozmawiam z TOBĄ, przed oczami ciągle mam
twoją krew i słyszę wciąż twój monolog z
Doliny Godryka - odpowiedziała, spoglądając na Malfoya, który usiadł na fotelu,
zarzucił nogi na poręcz i bawił się pustą szklanką.
-
Wiedziałem, że będzie cię to dręczyć.
-
Cudownie, że nic w związku z tym nie zrobiłeś.
-
Przestańmy zachowywać się jak dzieci. Będziesz musiała zaakceptować moją
obecność. Prędzej czy później - powiedział nagle.
-
Rozejrzyj się idioto. Rozmawiałabym z tobą, gdybym już tego nie zrobiła?
-
Przypisywałbym tę sytuację ognistej whiskey krążącej z twoich żyłach.
-
Mam mocną głowę, fretko. Jestem w stanie myśleć racjonalnie.
-
Powiedzmy, że ci wierzę - uśmiechnął się pod nosem.
-
Czemu nie zbudziłaś Pottera, skoro nie mogłaś spać?
-
Po co miałabym go budzić? Żeby powiedzieć mu, że śniłeś mi się we krwi,
imbecylu? - zanim przemyślała ostatnie słowa, same wydostały się z jej ust.
-
Zaraz, zaraz. Nie możesz spać, bo ci się
śniłem? - Draco zmarszczył brwi. Mógł się domyślać, że tak to się skończy.
Widziała za dużo.
-
Mam ci to przeliterować? - syknęła.
-
Nie, dziękuję Granger - powiedział wstając - Mam dla ciebie radę. Wypij jeszcze
jedną szklankę ognistej, a zaśniesz na pewno - wyczarował porcję bursztynowego
trunku i postawił ją przed gryfonką. Sięgnęła po nią szybko. Po chwili ciepło
ogarnęło jej gardło.
-
Idź już do dormitorium. Postaram się jutro rano mieć eliksir na kaca. Dobranoc
- roześmiał się. Patrzył jak Granger znika w pokoju i ruszył po schodach do
swojego apartamentu.
***
Draco siedział w pokoju wspólnym,
czytając Proroka Codziennego, którego dostał dziś rano. Przyszedł też jakiś list, ale nie miał odwagi
go otworzyć. Leżał przed nim na stoliku i straszył perspektywą złych
wiadomości. Gdzieś w głębi duszy Malfoy domyślał się, co może znaleźć po
otwarciu koperty. Właściwie chciał zobaczyć coś konkretnego, ale bał się do
tego przyznać. Żeby dodać sobie pewności siebie, wyczarował szklankę ognistej
whiskey. Natychmiast przypomniał mu się nocny incydent z Granger. Przez chwilę
zapomniał o liście i zaczął czytać jakiś artykuł o Ministerstwie Magii. Litery
skakały mu do oczu, nie był w stanie nic zrozumieć. Uniósł głowę i dostrzegł na
schodach pannę-wypiłam-za-dużo. Wyglądała tragicznie, ale tego się spodziewał.
-
Dzień dobry, Granger - pomachał jej szklanką. Skrzywiła się na widok
bursztynowego trunku.
-
Przestań mnie dręczyć, idioto. Masz ten eliksir na kaca? - spytała, ignorując
jego powitanie.
-
Na prawdę pamiętasz naszą rozmowę? - uniósł wysoko brwi.
-
Oczywiście, że pamiętam. Masz go czy nie?
Draco
wyciągnął z kieszeni maleńką fiolkę z bezbarwnym płynem. Hermiona spojrzała na
niego podejrzliwie. Czując na sobie jej spojrzenie, wyczarował filiżankę
herbaty i wlał zawartość buteleczki do środka. Przysunął gorący napój w stronę
gryfonki. Wyciągnęła rękę, ale nadal mierzyła go wzrokiem.
-
Czemu tak na mnie patrzysz, Granger? Wypij to, do cholery- powiedział i zajął
się na powrót czytaniem artykułu w gazecie. Kątem oka obserwował
zdezorientowaną Hermionę, która powoli sączyła herbatę. Gdy odstawiła filiżankę
na stół, zauważył, że jej twarz nabiera kolorów, nie mruży już oczu i spokojnie
oddycha.
-
I jak? Lepiej? - spytał nie podnosząc wzroku.
-
Lepiej - Hermiona miała zamiar wstać i ulotnić się jak najszybciej, ale nagle
jej uwagę przyciągnęła koperta leżąca na stoliku.
-
Co to jest? - spytała. Malfoy milczał, krył się za gazetą i kompletnie ją
ignorował.
-
Co to jest Malfoy?! - wyrwała mu Proroka i wskazała na list.
-
Koperta, Granger - warknął.
-
Czemu jej nie otworzysz? - usiadła wygodnie na kanapie, czując, że coś się
zapowiada. W oczach Malfoya zauważyła... strach. Tak, to był strach. Draco
Malfoy się bał.
-
Bo nie chcę tego robić, panno ciekawska - odłożył gazetę i wypił pozostałą w
szklance whiskey. Teraz wcale nie dodała mu odwagi. Wręcz przeciwnie, poczuł
się jeszcze gorzej. Patrzył na Granger i nie wiedział co zrobić. Musiał
otworzyć tę kopertę, to było pewne.
-
Otwórz ją za mnie, Granger - powiedział nagle.
-
Słucham? - jej głos był pełen zdziwienia.
-
Otwórz tę kopertę i przeczytaj list, proszę - wcisnął jej papier do ręki i
rozparł się w fotelu. Zamknął oczy i czekał. Na początku usłyszał dźwięk
rozrywanego papieru, później Hermiona wciągnęła powietrze i zaczęła czytać.
-
Z przykrością zawiadamiamy... -głos drżał jej przeraźliwie.
-
Czytaj dalej - zdołał wykrztusić Malfoy.
-
Jesteś pewien? Może sam to przeczytasz?
-
Czytaj!
-
Z przykrością zawiadamiamy pana Dracona Lucjusza Malfoya o niespodziewanej
śmierci Lucjusza Malfoya. Zgon nastąpił dnia czwartego października, o godzinie
dwunastej dwadzieścia. Przyczyny nieznane. Prosimy o skontaktowanie się z nami,
w celu podjęcia decyzji o zmarłym. Z poważaniem, Andrew Malkin - Hermiona
skończyła czytać i uniosła wzrok na Malfoya. Siedział wyprostowany w fotelu, a
jego twarz nie zdradzała żadnych emocji.
-
Wszystko w porządku? - spytała gryfonka. Serce biło jej coraz mocniej.
-
Tak, wszystko ok - ślizgon wstał, zabrał list ze stolika i wrzucił go do
kominka. Patrzył jak płomienie trawią papier. Małe, czarne plamki zaczęły
krążyć mu przed oczami. Odwrócił się i spojrzał na Hermionę.
-
Przykro mi - powiedziała łamiącym się głosem.
-
Mi nie jest przykro, Granger - odpowiedział najbardziej spokojnym głosem, jaki
kiedykolwiek słyszała Hermiona - Wczorajszej nocy, dokładnie o dwunastej
dwadzieścia skończyło się wszystko, co łączyło mnie z dawnym życiem - dodał po
chwili.
-
Muszę się przejść. Wrócę niedługo. Powiedz Potterowi co się stało - powiedział
nagle i ruszył do wyjścia, pozostawiając Hermionę samą.
***
Biegł korytarzem, ledwo dotykając
ziemi, ledwo ją czując. Mijał kolejne zakręty i coraz bardziej brakowało mu
powietrza. Znalazł się na błoniach nawet nie zdając sobie sprawy, że tam
zmierzał. Oparł się o jedno z drzew i odczekał chwilę. Oddech powoli mu się
ustabilizował. Było zimno, chłodne powiewy atakowały go z każdej strony,
wdzierały się przez warstwy ubrań. Draco odwrócił się w stronę jeziora. Czuł
się tak, jakby nagle jakaś część jego życia została oddzielona od pozostałych
grubą kreską. Śmierć ojca nie zrobiła na nim ogromnego wrażenia. Wręcz
przeciwnie, czuł się obojętny. Właściwie zawsze pragnął śmierci ojca, chociaż
trudno było mu się do tego przyznać. W ostatnim czasie działo się za dużo
rzeczy, zbyt wiele ciążyło na jego barkach. Wszystko zmieniało się zbyt szybko.
Wiedział, że misja, którą będzie musiał wykonać, będzie trudna. Nie myślał
jednak o tym, że będzie musiał znosić te wszystkie zmiany. Sądził, że to zrobi
się samo. Teraz, gdy jego ojciec leżał martwy w Azkabanie, czuł się wolny. Gdy
stanął nad brzegiem jeziora, jego emocje nagle się wyciszyły. Poczuł się
podobnie, jak podczas swojego monologu przy Granger - jakby na powrót się
rodził. Od tej chwili chciał czuć się tak już zawsze. Jak jednak tego dokonać?
Większość będzie reagować na niego tak samo, jak Granger pierwszego dnia w
Hogwarcie. Nagle do głowy przyszła mu dziwna myśl. Rozmawiałabym z tobą, gdybym już tego nie zrobiła? - to pytanie,
które zadała mu wtedy, w pokoju wspólnym. Czyżby miękła, przekonywała się? Nie,
to niemożliwe - odpowiedział sam sobie i ruszył w drogę powrotną.
***
Harry siedział w pokoju wspólnym od
zaledwie kilku minut. Hermiona powiedziała mu o śmierci Lucjusza Malfoya, po
czym zniknęła w swoim dormitorium. Wybraniec zastanawiał się, skąd Hermiona
wzięła te informacje. W Proroku Codziennym, leżącym na stole nic nie znalazł.
-
Cześć, Potter - usłyszał głos Malfoya.
-
Cześć.
-
Powiedziała ci? - spytał ślizgon, siadając w fotelu.
-
Tak, powiedziała. A potem uciekła - odpowiedział Harry, patrząc podejrzliwie na
Malfoya.
-
Przysłali list. Przeczytała go zamiast
mnie.
-
Co? Kazałeś jej czytać list z Azkabanu? - Harry uniósł wysoko brwi.
-
Tak - odpowiedział głucho Malfoy.
-
Co tu się dzieje do cholery? - Harry był kompletnie zdezorientowany.
-
Powiedziała mi, że będzie mnie znosić. Myślisz, że to prawda?
-
Ona zawsze mówi prawdę, Malfoy. Myślę, że to, co zobaczyła w myślodsiewni
trochę zmieniło jej nastawienie. Ona nie ma serca z kamienia.
-
Przynajmniej jedną rzecz udało się załatwić. Ciekawe jak długo wytrzyma.
-
Jak będziesz nadal ją tak traktował, na pewno nie długo - prychnął Harry.
-
Traktował jak?
-
Zachowujesz się tak, jakbyś wcale nie przeżył całego tego cierpienia, Malfoy.
Ona też dużo przeszła, wszyscy się zmieniliśmy. Nie zauważasz tego? Ona nie
jest już dawną Hermioną.
-
No więc, co powinienem zrobić?
-
Na początek... Zwróć uwagę na te zmiany. Może w końcu zauważysz kogoś poza sobą
- Harry wstał i ruszył do wyjścia. Już przechodził pod portretem, gdy usłyszał
głos Malfoya.
-
Dzięki Potter.
-
Nie ma za co, Malfoy.
***
Draco siedział przy kominku i ignorował
spojrzenia przechodzących obok uczniów. Każdy reagował inaczej. Jedni szeptali,
drudzy próbowali nie patrzeć, jeszcze inni się śmiali - tak jak się spodziewał.
Gdy z pokoju wspólnego wyszli już wszyscy, wstał i przeniósł się na fotel. Po
chwili zjawiła się Granger. Usiadła na podłodze, tam gdzie on był wcześniej.
Trwali w niesamowitej, orzeźwiającej ciszy, a Malfoy przyglądał się oświetlonej
czerwonym blaskiem sylwetce dziewczyny. Dopiero teraz zauważył jak bardzo
zmienił się jej wygląd. Dawniej nieokiełznane włosy, spływały teraz delikatnymi
falami na wyprostowane plecy, twarz nabrała delikatniejszych rysów, tuż nad
uchem widniała blizna - najwidoczniej pamiątka po Bitwie. Draco zaczął się
zastanawiać, dlaczego nie zauważył tego wszystkiego wcześniej. Potter miał
rację, Granger się zmieniła. Przywołał w pamięci wszystkie sytuacje, w których
ostatnio ją widział. Nagle zdał sobie sprawę z tego, że za każdym razem ubrana
była na czarno. Wydawała się być jeszcze bardziej chuda niż w rzeczywistości.
-
Czemu mnie obserwujesz? - spytała cicho, nie odwracając wzroku. Jej włosy
poruszyły się delikatnie, poszczególne pasma wiły się jak węże.
-
Potter powiedział mi, żebym zauważył kogoś poza sobą. Właśnie zauważyłem, że
się zmieniłaś - odpowiedział. Na te słowa gryfonka odwróciła głowę. Malfoy
zauważył kolejną rzecz - jej oczy były... Nie, to nie była zmiana. Zawsze takie
były, ale dopiero teraz, przy tym kominku to zobaczył. Jej tęczówki były
brązowe jak kora wiśniowych drzew, głębokie jak tafla jeziora. Przypominały mu
oczy magicznych stworzonek, które oglądali nieraz na zajęciach. Wysyłały
wszystkie emocje, były oknem duszy. Otrząsnął się szybko. Przecież to tylko
Granger - skarcił się w myślach.
-
Zmieniłam się. Co w tym dziwnego? Mamy już po osiemnaście lat, Malfoy. Nie
stajemy się na powrót dziećmi, starzejmy się.
-
Nie o to mi chodzi. Zmieniłaś się...cała - powiedział, czując, że ta rozmowa
schodzi na dziwny temat.
-
Cała? Co masz na myśli? - odwróciła się do niego i usiadła plecami do kominka.
Jej włosy nabrały barwy ognistej whiskey. Draco nie mógł się nie uśmiechnąć.
-
Zmienił się twój wygląd, ale też charakter. Gdybyś była dawną Granger, pewnie
dostałbym już w twarz - roześmiał się. Kątem oka dostrzegł, że Hermiona też się
uśmiecha.
-
Masz rację, zmieniłam się. Ale dlaczego o tym nadal rozmawiamy? To trochę... niezręczne.
-
To normalne Granger. Każdy się zmienia - znów się uśmiechnął. Patrzyła na swoje
splecione dłonie, nie zdawając sobie sprawy z tego, że wygląda jakby trawiły ją
płomienie. Blask kominka, kolor jej włosów i rumieniec na policzkach zlewały
się w oczach Dracona w jedną całość. Co do cholery tak na niego działało?
-
Teraz nasze relacje będą tak wyglądać? Będziemy bawić się słowami, dogryzać
sobie? - spytała nagle i spojrzała mu oczy.
-
To zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Ja jestem otwarty na zmiany. Widzisz, że
Potter już mi zaufał, traktuje mnie co najmniej jak... kolegę. Czemu ty tak nie
możesz? - Draco nawet nie myślał, co mówi.
-
Nie wiem, Malfoy. Na prawdę nie wiem, dlaczego nie mogę tego zmienić. Może z
czasem wszystko przyjdzie samo - uśmiechnęła się blado.
-
Dobrze, więc może zmienimy już temat...- próbował ukryć uczucia, które wywołały
w nim jej słowa.
-
Na jaki? - spytała.
-
Co się stało z Weasleyem? Czemu go tu nie ma? - Draco zauważył, że w oczach
gryfonki natychmiast pojawił się smutek.
-
Praktycznie zniknął z mojego życia. Jest w Akademii Aurorów. Na Merlina!
Dlaczego ja ci to mówię?!
-
Już tak działam na kobiety - uśmiechnął się typowo ślizgoński sposób.
-
Spadaj, Malfoy - warknęła.
-
Ach, jednak część starej Granger nadal funkcjonuje. Tak samo wrażliwa, jak
wcześniej - powiedział, obserwując jak zaciska ręce w pięści. Mimo wszystko,
nadal lubił sposób, w jaki się złościła.
-
Chcesz mnie denerwować?
-
Nie, nie chcę. Przepraszam, stara część mnie też jeszcze daje o sobie znać.
-
Zawrzyjmy umowę - wyprostowała się nagle i spojrzała mu odważnie w oczy.
-
Umowę? Interesujące. Kontynuuj.
-
Postarajmy się w najbliższych dniach tłumić swoje stare strony. Przynajmniej w
pewnym stopniu.
-
Zgoda. Nie obiecuję jednak, że nie będę cię denerwował. Po prostu lubię sposób
w jaki złoszczą się Gryfoni - roześmiał się. Hermiona kiwnęła tylko głową i
wstała. Malfoy obserwował ją, dopóki nie zatrzymała się w drzwiach dormitorium.
-
I nie patrz się tak na mnie, idioto - powiedziała, po czym zniknęła mu z oczu.
---
Zmiękłam, wstawiłam rozdział wcześniej. To dlatego, że jestem z niego bardzo zadowolona. Wyszedł właśnie tak, jak chciałam. Nie wiem kiedy będzie następny. Mam już połowę, zobaczymy kiedy skończę.
Ciekaw rozmowę, przeprowadzili, widzę że ich relacje ulegają zmianie. Czekam na więcej pozdraiwam
OdpowiedzUsuńno, nawiązuje się nić porozumienia, to dobrze. Jestem ciekawa co będzie dalej, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMożesz być naprawdę dumna z tego rozdziału, jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPodobał mi się pomysł na przełamywanie lodów przy ognistej;)
Cieszę się również,że oboje dążą do porozumienia i są wstanie na kompromisy. Pozatym myślę,że Draco przyda się kolejna osoba prócz Harrego, która będzie go wspiereać, a Hermiona ze swoim wrażliwym serduszkiem będzie idealna do tej roli:) Ciekawa też jestem jak dokładnie będzie wyglądać misja Malfoya.
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Orchidea
Fantastyczny rozdział! Naprawdę kazdy kolejny jest lepszy od popezrdniego. Bardzo przyjemnie czytało mi się tą notkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że ta rozmowa między Hermioną a Draco będzie przełomowym momentem w ich relacjach.
Teraz pozostaje mi tylko czekać na nowość.
Pozdrawiam
Lilu
Nie byłam jeszcze u Ciebie i cieszę się że zajrzałam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rozdział i relacje Draco i Hermiony.
Wydaje się, że ostatecznie doszli do jakiegoś takiego porozumienia.
Nie rozumiem tylko dlaczego Draco kazał jej przeczytać list z Azkabanu zawiadamiający o śmierci Lucjusza?
To wydaje mi się takie bezduszne.
No i jego przyjaźń z Harrym.
Na żadnym z blogów nie spotkałam sie jeszcze z taką sytuacją, co mnie intryguje.
W ogóle sumując masz bardzo ciekawy styl i fajnie piszesz.
Wydaje mi się że byłam już u Ciebie, ale nie pamiętam abym skomentowała.
Skleroza to niestety choroba XX wieku a odwiedzilam już masę blogów a te które mi się podobają zostawiam swój ślad.
Jedyne czego mogę żałować to szkoda że takie krótkie.
Jednak ze śmiałością mogę przyznać iż zaciekawiłaś mnie na tyle abym została twoją czytelniczką.
Teraz nadrabiam zaległości a ty proszę powiadom mnie w Spamowniku na http://pokochac-lotra.blogspot.com o nowym rozdziale jaki się pojawi.
Z przyjemnością przeczytam i skomentuje.
tymczasem w wolnej chwili na wymienionym blogu zapraszam na moja wersje dramione.
Częściej mięknij ! :) mi również podobają relacje między Draco, a Hermioną :D mam nadzieje, że mimo powstrzymywaniu się ze swoim 'starym ja' nadal będą dla siebie uszczypliwi . uwielbiam ich przekomarzania się! <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moje ulubione Dramione:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się sposób w jaki rozwijasz bliższą znajomość między Malfoyem a Granger. Myślę,że dzięki częstszemu przebywaniu w swojej obecności będą mieli okazje lepiej się poznać.
Już nie mogę doczekać się kolejnej równie dobrej notki:)
Pozdrawiam
Lidia$
Naprawdę bardzo udany rozdział.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób w jaki rozwijasz znajomość głównych bohaterów.
Czekam na next
Pozdrawiam
Koralowa
Nowy rozdział na http://only-hope-dramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCóż mogę dodać wszyscy chyba cię już wychwalili. Ja biedna nie mogę powiedzieć niczego oryginalniejszego od nich więc zgodzę się tylko z tym, że ich relacje bardzo fajnie się układają no i szkoda, że tak krótko. ;>
Hermiona przekonuje się do Dracona. Draco zauważa w niej.. kobietę. Ponętną kobietę. Już widzę ten flirt i nie mogę się go doczekać! Świetnie rozkręcasz tą historię, serio. Kocham Twój styl pisania, mimo że to ósmy rozdział, ale już kocham ten styl. Wszystko opisujesz tak realistycznie, że nie mam problemu, by wyobrazić sobie kolejne sceny tego opowiadania. Coś niesamowitego! Jeszcze jak wyobraziłam sobie Malfoy'a (gdy siedzieli razem przy kominku) z tym błyskiem w jakże pięknych stalowych tęczówkach, to wymiękłam. Kocham, kochałam i chyba do końca dni będę kochać tego faceta, mimo że na zawsze pozostanie w moim umyśle zwykłym dupkiem, ale nawet w książkach Rowling miał w sobie coś, co przyciągało bardziej uwagę niż przykładny Harry czy rudawy Ron.
OdpowiedzUsuńDobra, kończę z tym pisaniem, bo nic konstruktywnego z tego nie wychodzi. Wiedz po prostu, że jestem zachwycona rozdziałem i czekam na kolejny.
Z wielkim utęsknieniem czekam, serio! I mam nadzieję, że będzie o takiej samej długości, ale i dłuższy (to już byłby szczyt marzeń!).
Weny, kochana!
Bardzo fajnie, że rozwijasz akcje stopniowo. Nie cierpię gdy w opowiadaniu Hermiona nienawidzi Draco, a nagle jej się odmienia i jest kompletnie zakochana. A poza tym to czy w tamtym świecie nie można było wyczarowywać jedzenia? Coś mi się kojarzy taki fragment książki z Herm i Ronem. :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział! Dzięki Tobie umiliłam sobie ponury dzień.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na kolejną równie cudowną notkę.
Zrecenzuj Opowiadanie zaprasza do składania zgłoszeń.
OdpowiedzUsuńhttp://zrecenzuj-opowiadanie.blogspot.com/
Serdecznie zapraszamy
Kolejny udany rozdział. To naprawdę smutne, że śmierć Lucjusz go nie ruszyła. Draco musiał go naprawdę nienawidzić za to co mu zrobił. Relacja Miony i Dracona rozwija się coraz lepiej. Widać, że oboje się starają.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chciałam w swoim opowiadaniu pozbyć się Lucjusza. Dla mnie to zupełnie negatywna postać. Dla Draco jest jeszcze nadzieja :)
UsuńA gdzie jest matka?
UsuńW jednym z poprzednich rozdziałów było powiedziane, że się ukrywa.
UsuńNo wiem i jestem ciekawa czy jeszcze się pojawi.
UsuńDraco zaczyna przejawiać cechy dobrego obserwatora ;) Poza tym ich umowa brzmi ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńRozmowy Draco i Hermiony powalająXD
OdpowiedzUsuń4 października o 12:20 spadłam z konia i złamałam sobie rękę w 2miekscach...
OdpowiedzUsuńKolejne cztery rozdziały i znowu dużo się dzieje. To zdecydowanie działa na korzyść opowiadania, bo nie lubię, jak akcja się wlecze.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że Hermiona miała powód, aby zmienić nastawienie do Draco, bo w większości opowiadań zawsze wydawało się to nienaturalne, a tu czegoś takiego nie ma.
Swoją drogą, uwielbiam, kiedy Malfoy i Harry mają dobre relacje i myślę, że po tych jedenastu miesiącach, które razem spędzili, kształtuje się w nich coś na wzór przyjaźni, co naprawdę mnie cieszy. :D
To mój jak na razie ulubiony rozdział :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że ich relacja rozwija się stopniowo, że mają swoje charaktery, a zwłaszcza to, że Draco zaczyna inaczej spostrzegać Hermionę :)