czwartek, 14 lutego 2013

6. Myślodsiewnia cz.I


                
                Draco zszedł po schodach i usiadł na kanapie obok Harrego. Wiedział, że Wybraniec będzie czekał, aż wróci. Pewnie bał się, że Granger mu coś zrobi.
- Mówiłem ci, żeby powiedzieć jej wcześniej - głos blondyna był słaby, jak gdyby te wszystkie wcześniejsze słowa go wyczerpały.
- Myślisz, że gdyby dowiedziała się o tobie zaraz po śmierci Voldemorta, to byłoby lepiej? - Harry przyglądał się Malfoyowi, próbując odczytać z jego zachowania, co przed chwilą miało miejsce w pokoju Hermiony.
- Powiedziałem jej swoją część, Potter. Ale myślę, że musi wiedzieć też o pozostałych rzeczach.
- Mam jej powiedzieć, że kryłem cię przez ostatni rok? Mam przyznać się przed nią, że po Bitwie cię ukrywałem, pomagałem ci? Przecież ona mnie zabije, rozumiesz? - Harry coraz bardziej się gorączkował.
- Nie uważasz, że jest już w stanie pokonać swoją żądzę mordu? Wytrzymała rozmowę ze mną, Potter. Dasz sobie radę, w końcu znasz ją nie od dziś.
- I co? Pójdę do niej i powiem, że okłamywałem ją na każdym kroku, że zamiast w  Akademii Aurorów siedziałem z tobą gdzieś na końcu świata i pozbywałem się tego cholernego Mrocznego Znaku? Myślisz, że jak zareaguje? Wybuchnie ze złości, nie będzie w stanie tego zrozumieć. Ja wiem, że się zmieniłeś, ufam ci. Dumbledore ci ufał, więc ja też... Ale ona nie może swojej nienawiści do ciebie nagle wyłączyć.
- Może mnie nienawidzić, ale do mojej obecności musi się przyzwyczaić. Dobrze, że nie widziałeś, jak zareagowała na mnie w Hogwarcie. Dziś było lepiej niż myślisz. Po prostu trzeba będzie trochę pocierpieć. Sam też długo się przekonywałeś.
- Tylko, że ja, to ja. Hermiona nie jest taka prosta, jak ci się wydaje.
- Wiem, że nie będzie łatwo, Potter. Jesteście gryfonami. Z wami nigdy nie jest łatwo.
- Powinniśmy użyć myślodsiewni. Wtedy unikniemy tych wszystkich wyjaśnień - Harry puścił uwagę Malfoya mimo uszu i zaczął chodzić po salonie.
- Myślisz, że powstrzyma się od pytań, gdy zobaczy szczegóły? Przecież wiesz, jak to wszystko wyglądało? To nie jest widok dla... dziewczyny - ostatnie słowo ledwo przeszło mu przez gardło.
- Oglądała gorsze rzeczy, Malfoy. Twoja krew raczej nie zrobi na niej piorunującego wrażenia.
- Nie chodzi mi tylko o to. Sam wiesz, co mówiłem w napadach szału. Myślisz, że poczuje się lepiej w moim towarzystwie, gdy to wszystko usłyszy?
- Poradzi sobie. Nasłuchała się od ciebie tylu obelg, że już się uodporniła.
- Zrobimy to na twoją odpowiedzialność, Potter.
***
                Hermiona siedziała na parapecie, obserwując kolejnych czarodziei, opuszczających kwaterę Zakonu Feniksa. Ron pomachał jej i teleportował się zaraz po Billu, Fleur i pani Weasley. W domu zostali nieliczni. Harry siedział na dole. Wiedziała, że na nią czeka. W nocy nie zeszła do niego, nie mogła spojrzeć mu w oczy. Siedziała więc w pokoju i czekała aż jeszcze jedna osoba opuści Dolinę Godryka. Chciała zobaczyć jak odziana w czerń postać zniknie w jesiennej, porannej mgle. Niestety nie doczekała się tego. Draco nadal tkwił gdzieś niedaleko. Liczyła kolejne sekundy i nic się nie działo. Drzwi pozostawały zamknięte, nikt nie wychodził na zewnątrz. Musiała zejść, nie miała innego wyjścia. Zatrzymała się tylko na chwilę, by pozbyć się zaklęciami swojego upiornego wyglądu. Nie chciała pokazywać, że nie była w stanie spać, po tym, co usłyszała.
Schody skrzypiały przeraźliwie, jakby były złe, że używa ich o tak wczesnej porze. Gdy znalazła się na parterze, wiedziała już, że nie jest sama. Czuła na sobie czyjeś spojrzenie. Nie chciała wiedzieć, kto obserwuje ją z fotela w salonie. Skręciła do kuchni i zabrała się za robienie kawy. W szafce znalazła kilka mugolskich opakowań, które były pamiątką po jej ostatnim pobycie w domu. Uwielbiała zapach świeżych, mielonych ziaren. Ten aromat ją uspokajał i dawał pewnego rodzaju nadzieję na przytomne przeżycie dnia. Starała się opanowywać drżenie rąk, gdy wlewała wodę do czajnika. Wciąż czuła się jak pod ostrzałem. Musiał ją tak katować? Przecież powiedział już wszystko, co chciał powiedzieć. Teraz powinien zniknąć, zająć się swoimi sprawami. Tymczasem jak gdyby nigdy nic, siedzi w fotelu i się jej przygląda. Idiota - tylko to przychodziło jej w tej chwili do głowy.
- Dzień dobry, Granger - głos Malfoya rozległ się tak nagle, że gryfonka podskoczyła ze strachu. Woda wylała się na podłogę, tworząc ogromną kałużę. Pozbyła się jej jednym zaklęciem.
- Co ty tu jeszcze robisz, Malfoy? - odwróciła się i omal nie wpadła na stojącego tuż za nią ślizgona. Cofnęła się z obrzydzeniem i skierowała wzrok w drugą stronę.
- Mówiłem, że gdzieś się wybieram? Nie wydaje mi się - Draco uśmiechnął się w charakterystyczny sposób, stawiając jeden krok w jej stronę.
- Nie katuj jej dłużej, Malfoy - Harry wszedł do kuchni i oparł się o blat. Obserwował powolną zmianę na twarzy Dracona. Cyniczny uśmiech zniknął i pojawiła się na powrót maska obojętności. Blondyn odsunął się od Hermiony i posłał Wybrańcowi znaczące spojrzenie.
- Musimy ci coś pokazać, Hermiono - Harry natychmiast wziął się za realizację planu, jaki ułożyli z Malfoyem. 
- Dziękuję, ale jak na razie mam dość wrażeń - Hermiona starała się być oschła i zimna. Wiedziała, że długo nie da rady tego ciągnąć.
- Nie zgrywaj się, Granger. Idziesz z nami i tyle - Draco zmrużył oczy i w jednej sekundzie znalazł się przy Hermionie. Złapał ją za nadgarstek i po chwili we trójkę teleportowali się z cichym pstryknięciem.
***
                Harry patrzył z niepokojem na Hermionę. Była wściekła. Widział to w każdym jej ruchu. Szła korytarzem tuż obok niego. Draco prowadził ich w milczeniu w stronę Pokoju Życzeń. Przystanął dopiero na siódmym piętrze. Przeszedł wzdłuż ściany trzy razy, a po chwili pojawiły się na niej ogromne, dębowe drzwi.  Pchnął je i po chwili znaleźli się w środku. Tym razem pomieszczenie było niezwykle wysokie, dobrze oświetlone i prawie puste. Na środku stała ostatnia rzecz, jaką Hermiona chciała zobaczyć.
- Myślodsiewnia - powiedziała pod nosem.
- Tak, Granger. Myślodsiewnia - Draco przystanął kilka kroków od magicznego urządzenia.
- Zamierzacie pokazywać mi jakieś żałosne wspomnienia? - Hermiona odwróciła się do Harrego, jakby chciała uzyskać od niego pomoc. Ku jej zdziwieniu, w rękach przyjaciela dostrzegła fiolki pełne jasnej cieczy. Taka sama tkwiła w kamiennej misie na środku pokoju. Wybraniec podszedł w milczeniu do myślodsiewni, odkorkował jedną z buteleczek i wlał zawartość pewnym ruchem do świetlistej toni.
- Musisz to zobaczyć, Hermiono. Chcę, żebyś wiedziała wszystko - głos Harrego był niepewny, pełen strachu.
- Co? Czegoś jeszcze nie wiem? - Hermiona patrzyła w oczy przyjaciela, niedowierzając, że mógł przed nią cokolwiek zataić.
- Przepraszam, Herm. Nie mogłem tego zrobić wcześniej. Weź mnie za rękę. Zobaczymy to razem - wyciągnął swoją dłoń w jej stronę, dając znak Draconowi, by został na miejscu. Ślizgon kiwnął tylko głową, wcale nie chciał brać udziału w tym odgrzebywaniu wspomnień, nie chciał widzieć siebie w tym wszystkim. Patrzył jak Granger nieśmiało chwyta rękę Wybrańca i po chwili oboje znikają.
***
                Powoli z ciemności wyłoniło się pierwsze wspomnienie. Gabinet dyrektora, Dumbeldore siedzący za biurkiem, Harry stojący przy oknie.
- Niedługo nadejdzie ten dzień. Będziesz musiał to zrobić, chłopcze.
- Nie dam rady go zabić, profesorze. Brakuje jeszcze dwóch horkruksów. Nie chcę dłużej nikogo narażać. Hermiona była w niebezpieczeństwie w Dolinie Godryka, gdy zaatakowała nas Nagini - dziewczyna nabrała powietrza i zebrała się w sobie. Spojrzała na Wybrańca, który stał obok niej. W jego oczach dostrzegła smutek. Serce o mało jej nie pękło.
- Zabrnąłeś już za daleko. Nie możesz się teraz wycofać. Ufam ci, Harry. Jesteś już blisko. Wierzę, że ci się uda.
- Profesorze, ale co będzie jeśli... ja tego nie przeżyję? - ostatnie słowa wstrząsnęły Hermioną. Łzy napłynęły jej do oczu. Bezwiednie złapała rękę Wybrańca, który wciąż towarzyszył jej w milczeniu. Oglądanie tego wszystkiego było dla niego katorgą. Każde wspomnienie uderzało go ze zdwojoną siłą. Próbował tego nie pokazywać. Gdy po chwili obraz zatarł się i przed ich oczami pojawił się jeden z pokoi w Dziurawym Kotle, Hermiona mocniej ścisnęła jego rękę.
- Profesorze Dumbledore! Co tu się dzieje?! - Harry rzucał się po pokoju, łapał się za głowę i co jakiś czas zerkał na dyrektora.
- Muszę zginąć, Harry. Nie ma innego wyjścia.
- Słucham?! Zawsze jest inne wyjście!
- Tym razem nie, Harry. Draco Malfoy dostał misję od Voldemorta - ma mnie zabić. Nie pozwolę mu jednak na to. On nie chce tego zrobić - Dumbledore spojrzał Harremu w oczy - Profesor Snape załatwi to jak należy.
Hermiona nagle zaczęła wszystko rozumieć. Fakty powoli zaczęły się składać w jedną całość. Harry znikał w dziwnych okolicznościach, spotykał się z Dumbledorem, przygotowywał się do walki, zdobywał horkruksy, Snape miał zabić... Zanim zdążyła dokończyć, poczuła jak coś ciągnie ją w górę. Po chwili stała wraz z Harrym w Pokoju Życzeń. Czuła łzy spływające po policzkach, ale nie ocierała ich. Pozwalała im płynąć, chciała pozbyć się wszystkich zbędnych myśli. Wiedziała, że czeka ją o wiele więcej.
- Wszystko w porządku, Potter? - głos Malfoya wybudził Hermionę.
- Tak, potrzebna nam kolejna fiolka. Hermiona, może chwilę odpoczniesz? - zwrócił się do gryfonki, która patrzyła wciąż w jeden punkt.
- Nie, jest dobrze. Nie odwlekajmy tego. 
---
Rozdział miał być dłuższy, ale postanowiłam podzielić go na dwie części. Dzisiejszy dzień był trochę szalony, więc post jest tak późno. Teraz częstotliwość postów się zmieni. Mam coraz więcej pracy w szkole. Druga część tego rodziału pojawi się w weekend ( piątek, sobota lub niedziela), kolejne rozdziały będą co tydzień, również w weekendy. 

8 komentarzy:

  1. Wiesz... bardzo podoba mi się sposób w jaki opisujesz nie tylko kolejne zdarzenia, ale i emocje bohaterów. Ponadto polubiłam nawet to, że naginasz trochę fakty - dodajesz swoje. To sprawia, że ta historia, mimo że jest kontynuacją, to jest również jakby odrębną historią. Bardzo mi się to podoba. :D
    A tak w ogóle to jest jedna rzecz, która akurat w tym rozdziale bardzo mi się nie spodobała: czemu on taki krótki? Czemu zakończony w takim momencie? Tak, tak, wiem, nauka. Jednak jestem trochę zawiedziona, bo kiedy wkręciłam się w czytanie, nagle okazało się, że jakoś tak... rozdział się skończył. I nie mogę się doczekać następnego! Co prawda weekend już od jutra, więc czekam cierpliwie na część drugą. Wierzę, że Hermiona (jak i ja) dowie się już wszystkiego o słodkim blondynie - muszę się zwierzyć, że mam wielką słabość do Draco, mimo że jest totalnym dupkiem. Szkoda, że Rowling nie połączyła go właśnie z Granger. To dopiero byłaby historia! :D
    Chyba trochę się rozpisałam... Ale wiedz, że jestem, czytam, czekam, zawsze. :)
    Życzę weny, no i powodzenia w szkole!
    Do usłyszenia! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział skończył się w taki sposób, by podsycić ciekawość ;) Przepraszam, że tak to wszystko wyszło, ale wczoraj były Walentynki, trochę zwariowany dzień, brak organizacji itd. ;)

      Usuń
  2. Podsycać ciekawość. Ech, to nie musisz korzystać z takich serialowych zakończeń, bo zachęcasz czytelnika na początku, w środku i na końcu. Wiele rzeczy się dla Hermiony wyjaśniło, ale jak zauważyłam, to nadal jest jeszcze roztrzęsiona tym wszystkim. Pewnie następne wspomnienie będzie jeszcze bardziej bolesne. Uwielbiam przyjaźń między Hermioną, a Harrym. Jest taka czysta i bezgraniczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. superrrr ♥ http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział, a wspomnienia jeszcze lepsze. Pomału ta historia nabiera rumieńców :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pakt Poter-Malfoy tego jeszcze nie było, ciągle mnie zadziwiasz, historia nabiera rozpędu, coraz bardziej mi się podoba. Lece dalej bo strasznie wciąga :)
    Pozdrowienia mm

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry pomagający Draco. Ciekawie i niespotykanie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No to się porobiło. Niezły kombinator z tego Dumbledore'a sprytnie to sobie wszystko wykombinował. Ciekawe, czy Hermiona wybaczy Harry'emu, że tyle przed nią zataił?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )