poniedziałek, 11 lutego 2013

5. Bez znieczulenia


     To chyba najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek napisałam. Nawet nie wiecie, ile emocji dostarczyło mi napisanie tego rozdziału. Na początku w ogóle nie wiedziałam co mam napisać. Nagle moje palce zaczęły pisać same. Przelałam do tego rozdziału samą siebie. Między słowami zawarłam wszystko, co mnie dręczyło.Mam nadzieję, że każdy, kto to przeczyta, poczuje się... inaczej. 
Zostawiam wam też tutaj linki do muzyki, która towarzyszyła mi przy pisaniu rozdziału: 
----
    Hermiona stanęła w progu tymczasowej siedziby Zakonu Feniksa, czując, że ta noc nie przyniesie jej nic dobrego. To miejsce kojarzyło się jej tylko i wyłącznie źle. To tutaj spędzała czas po Bitwie, to tutaj wypłakiwała się na ramieniu Rona, to tutaj była na dnie. W tym domu przeżywała najgorsze chwile swojego życia. Była tu zamknięta, ukryta przez tak długi czas, że jedyne o czym teraz myślała, to ucieczka. Wiedziała jednak, że nie może sobie na to pozwolić. Wzięła głęboki oddech i weszła. Grunt odrobinę zakołysał się jej pod nogami. Złapała się ściany i natychmiast tego pożałowała. Przed oczami stanęła jej scena, gdy po raz pierwszy przyniesiono ją tutaj po walce. Stała w tym samym miejscu co teraz, a jej ręce pozostawiały na ścianach czerwone, krwawe ślady.* Teraz czuła się równie fatalnie.
- Hermiono, wszystko w porządku? - w głosie Harrego usłyszała niepokój i troskę. Nie była w stanie dłużej się kontrolować. Łzy popłynęły po jej policzkach i po chwili znalazła się w silnych objęciach Wybrańca. Trzymał ją dłuższą chwilę, patrząc pytająco znad jej ramienia na Lunę. Krukonka wskazała palcem na niewyraźne, częściowo starte ślady krwi na ścianie. Harry natychmiast zrozumiał i delikatnym ruchem podniósł Hermionę. Po kilku minutach usiadł z nią na fotelu w salonie. Warzyła tyle co piórko, cienie pod oczami wskazywały na to, że długo nie spała. Jednym słowem, już dawno nie widział jej w tak złym stanie. Zastanawiał się, jak jej pomóc, ale nie znalazł żadnej stosownej opcji. Przytulał ją dopóki szloch wstrząsał jej ciałem. Później uniosła na niego załzawione oczy.
- Przepraszam - udało mu się odczytać z ruchu jej warg.
- Nie masz za co - otarł jej łzy i delikatnie się uśmiechnął. Tylko tyle mógł teraz zrobić.
***
                Hermiona siedziała otulona w koc na jednym z drewnianych krzeseł. Pod stołem ściskała mocno rękę Harrego. Bała się tego, co miała zaraz usłyszeć. Wokoło byli sami przyjaciele, pani Weasley uśmiechała się do niej pocieszająco, Fleur próbowała ją rozśmieszyć. Wszyscy czuli jednak, że atmosfera staje się coraz bardziej napięta i w powietrzu wisi coś niepokojącego. Kiedy w drzwiach stanęła McGonagall całe towarzystwo umilkło. Profesor napotkała wzrok Hermiony i serce o mało nie pękło jej na widok iskrzących się w jej oczach łez. Wiedziała, że są częściowo jej zasługą. Mogła tak na nią nie napierać, nie krzyczeć.  Czuła się jeszcze bardziej winna, gdy pomyślała co zaraz musi zrobić.
- Dobry wieczór - przerwała milczenie i usiadła na szczycie stołu, tak jak robił to wcześniej Dumbledore - większość z was wie, dlaczego się tu dziś zebraliśmy. Nadszedł czas, kiedy musimy doprowadzić pewną sprawę do końca.
Hermiona słuchała głosu McGonagall, a jej głowie trwała ciągła zamieć. Z każdą chwilą nadpływało coraz więcej czarnych chmur.
- Niektórzy poznali już sprawę, dla innych będzie to zupełne zaskoczenie. Mam jednak nadzieję, że wszyscy zachowamy się jak należy - wzrok Minerwy zatrzymał się na dłużej przy Hermionie. Dziewczyna czuła się coraz gorzej. Gdzieś w głębi jakiś głos szeptał jej dalszą część tej wypowiedzi. Nie mogła jednak uwierzyć we własne myśli. Nagle trzasnęły drzwi wejściowe. Wszyscy podskoczyli na krzesłach i skierowali wzrok na wejście do jadalni. Czyjeś kroki odbijały się od ścian. Hermiona wstrzymała oddech. Znała ten dom jak własną kieszeń. Gdy na chwilę zapadła cisza, doskonale wiedziała, że ten ktoś zatrzymał się tuż przy krwawych śladach na ścianie. Zamknęła oczy i liczyła. Pięć, dziesięć, piętnaście sekund. Kroki znów się rozległy. Po chwili klamka się poruszyła. Drzwi otworzyły się z przeraźliwym zgrzytem. Hermiona puściła dłoń Harrego i zerwała się z krzesła. Zamieć znów rządziła w jej głowie, tym razem, na spółkę z gradem. Jakieś głosy krzyczały gdzieś w oddali, szalały burze i huragany. Czarne mieszało się z białym, krew z wodą, pękały mosty, waliły się domy. Mijały sekundy, minuty, godziny, dni, noce i lata. Świat  stawał na głowie, kręcił się jak karuzela, zawracał i skręcał. A te oczy wciąż skierowane były w jej stronę.
***
                Hermiona uniosła powieki i wciągnęła powietrze. Leżała w jednym z pustych pokoi od kilku godzin. Czuła się tak, jakby stąpała po dnie oceanu. Wciąż nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Nie mogła uwierzyć w żadne słowo, nie potrafiła tego przełknąć. Usłyszała zamieszanie za drzwiami. Po chwili do pomieszczenia wszedł Harry.
- Hermiono, chcesz porozmawiać? - nie był  w stanie powiedzieć nic więcej.
- Wynoś się - wrzasnęła wykorzystując nikłe siły, które jej pozostały. Te oczy wchłonęły wszystko, zabrało wszystko, zniszczyły wszystko.
- Proszę, pozwól sobie pomóc - próbował nadal.
- Wyjdź - zdołała wyszeptać tylko jedno słowo.
- Powinnaś z nim porozmawiać. Albo chociaż go wysłuchać. Nie uważasz, że nadszedł na to czas? - słowa Wybrańca docierały do dziewczyny jak gdyby przez mgłę. Po chwili poczuła jednak przypływ energii, coś poderwało ją do góry, kazało jej usiąść. Nabrała powietrza. Była to jedna z najbardziej bolesnych rzeczy, jakie kiedykolwiek robiła. To co zamierzała, miało być jeszcze gorsze.
- Przyprowadź go, Harry. Zrób to - powiedziała słabym głosem.
***
                Draco siedział na fotelu, kryjąc twarz w dłoniach. Czuł się tak, jakby te oczy zabrały mu wszystko, jakby zraniły każdą komórkę jego ciała. Czuł się jak ktoś zupełnie inny, nowy.
- Co się właściwie stało, Potter? - spytał, widząc, jak Wybraniec wchodzi do salonu.
- Idź - powiedział tylko jedno słowo. Draco poczuł, że przyszła jedna z najgorszych chwil jego życia. Gorsza od śmierci, gorsza od walki z Voldemortem, gorsza o czegokolwiek. Wspinał się po schodach i myślał tylko o tym, co zaraz zrobi. Wszedł do sypialni i natychmiast się zatrzymał. Siedziała na łóżku i patrzyła się na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała okropnie, zauważył to już wcześniej.
- To moja jedyna szansa Granger, więc chciałbym, żebyś mi nie przerywała - powiedział na jednym wdechu.
- Mów - to jedno słowo, którego tak bardzo nie chciał usłyszeć.
- Dostałem misję. Miałem zabić Dumbledora, miałem zastąpić ojca. Miałem spieprzyć sobie życie. Z resztą już to chyba zrobiłem. Snape zabił za mnie. Jak żałośnie to brzmi? Zabił za mnie, wyręczył tchórza. Tak, jestem tchórzem. Po Bitwie ukrywałem się, kilka razy chciałem się zabić. Powstrzymał mnie list. List z Hogwartu. Pozbyłem się Mrocznego Znaku, pozbyłem się go. Nie jestem śmierciożercą, Granger! Zniszczyłem swój dom, zniszczyłem niemal wszystko, co było moim dawnym życiem. Wróciłem do szkoły, do domu, a tam czekał na mnie kolejny list... List od Albusa Dumbledora. Zaplanował to wszystko. Wiedział, że się poddam. Wiedział o mnie wszystko. Wiedział, że boję się śmierci. Chciał, a raczej nadal chce, żebym się pozbierał. I ja chyba też tego chcę, chcę się zmienić! Tak trudno jest o tym mówić, Granger. Nie rozumiesz, że to wszystko spadło na ciebie!? Przed tobą wyjaśniam sobie samemu swoje życie. Dlaczego? Dlatego, że dzisiaj, w tym progu, zobaczyłem w tobie wszystkie osoby, które zabiłem, wszystkie co do jednego. Nie zrozum mnie źle. Po prostu dziś coś we mnie pękło. Zobaczyłem twoją krew na ścianach. Zobaczyłem, że kolor twojej krwi jest identyczny jak mój. Umarłem w tym korytarzu, zginąłem. A teraz robię najbardziej bolesną rzecz na świecie, otwieram serce przed Gryfonem, otwieram swoje chore, głupie serce bez magicznego znieczulenia. Mam zamiar wykonać zadanie, które dał mi Dumbledore, mam zamiar wykorzystać tę szansę. Właśnie ją wykorzystuję, właśnie teraz. McGonagall uważa, że wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie. Mam być wtyką, Granger. Mam wam przynosić informacje od śmierciożerców. Zrobię to, zrobię najlepiej jak potrafię. Powiedzieli mi też, że to ty jesteś w największych niebezpieczeństwie. Spójrz na swoją rękę, spójrz na ten napis!** Widziałem jak ci to robili! Widziałem i nic nie zrobiłem. Zaraz przed przybyciem tutaj, McGonagall wręczyła mi kolejny list od Dumbledora. Kazał mi... Kazał mi dołączyć do Zakonu Feniksa. Mam was wszystkich chronić, mam umrzeć i znów się narodzić...  Pomogę wam. Zrobię to, choćbym miał przypłacić to życiem, Granger... Mimo wszystko, nadal jestem ślizgonem - skończył. Poczuł, że wszystko opuściło już jego obolałe serce. Sam nie wiedział, co się właściwie stało. Hermiona patrzyła na niego dłuższą chwilę.
- Nikomu o niczym nie powiem, Malfoy. Mimo wszystko, jestem gryfonką. 

*Po Bitwie o Hogwart Hermiona znalazła się w Dolinie Godryka i była cała we krwi ( to moja wersja wydarzeń) 
** Napis ,,szlama" na ręce Hermiony zrobiony przez Bellatrix.

31 komentarzy:

  1. jestem w szoku, że Draco otworzył się przed nią i powiedział je co siedzie w jego duszy. Jestem ciekawa dalszych reakcji gryfonki. Czekam na kolejny rozdział pozdrawiam.
    PS: Fajnie, że tak szybko dodajesz rozdziały:)
    PS 2: Informację o nowych rozdziałach zostawiaj w zakładce Spamownik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś chciała kiedyś pogadać... gg. 33300690

      Usuń
    2. Częstotliwość dodawania postów się zmieni. Właśnie skończyłam ferie i znów trzeba się brać do pracy w szkole :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam, więc komentuje :) widzisz?
    ostatnio kilka razy byłam na Twoim blogu, ale dopiero dziś zdecydowałam się na jego przeczytanie i ...
    jestem zachwycona. czyta się lekko, przyjemnie i łatwo. ostatnio zauważyłam, że często, to piszę, ale nie moja wina, że ostatnio są takie dobre rozdziały! do tego twój styl pisania jest dobry. ja tak nie umiem, chociaż próbowałam nie raz :)
    bloga dodaję do zakładek i cierpliwie będę czekać na następną część, bo jak zauważyłam często dodajesz notki. może dlatego, że są raczej krótkie, ale jest to miła odmiana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę bardzo mi miło :) Niedługo częstotliwość notek się zmieni i rozdziały będą dłuższe.

      Usuń
  4. o jeju, piękny szablon! - tobyły pierwsze myśliFlorence, kiedy wtargnęła na tego bloga. W parę minut przeczytałam wszystkie notki, bo po prostu nie mogłam się oderwać. Idealna równowaga między dialogami a opisami (które z resztą są świetne), akcja toczy się w dobrym tempie, nie za szybko, nie za wolno. Rozdziałempiątym jestem wprost oczarowana. Czemu? Może to kwestia tego, że piosenka "Bez znieczulenia" powoduje, że coś dziwnego się ze mną dzieje? Draco otwierające swoje serce przed Hermioną, jak w tytule, bez znieczulenia, z ogromną dawką szczerości? Jestem zdecydowanie na tak. "Spójrz na rękę, spójrz na ten napis!" - jeśli chciałaś, żebym się popłakała - udało Ci się znakomicie. Życze weny, weny i jeszce raz weny, bo msz talent do pisania i zyskałaś nowąstałą czytelniczkę. ;)
    PS Mogłabyś mnie informowac o nowych rozdziałach na http://wioska-snow.blogspot.com/? Z góry dziękuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przydługi komentarz, ale jak nie coś zachwyca, to się musze "wypisać", bo inaczej nie mogę spokojnie egzystować. ;p

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za ten komentarz :) Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Ja sama płakałam, pisząc rozdział piąty.

      Usuń
    3. Wiesz, ja mam tak,że jak piszę coś, w co wkładam serce, nawet więcej się napłaczę, niż faktycznie cokolwiek napiszę. ;p 46303913 - jakbyś pogadać chciała, czy coś. ;)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedziałam, ze kiedykolwiek coś tak mną wstrząśnie. Nie sądziłam, ze słowa mogą wywołać tyle emocji. Zaczęłam płakać. Serio to jak opisałaś te wszystkie uczucia, które skrywał Draco spowodowały łzy. Dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga. Nie wiedziałam nawet czy skończę go czytać jednak po przeczytaniu tego rozdziału głos w mojej głowie kazał mi skomentować. Moja wypowiedz jest chaotyczna jednak nie potrafię zebrać myśli. Słone łzy nadal spływają po moich policzkach. Dziękuje Ci za te piękne uczucia. ♥
    Zabieram sie za czytanie kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wprawdzie nie płakałam, ale słowa Dracona niesamowicie poruszyły moje serce. To tak jakbym obejrzała przepiękny dramat. Tekst wręcz kipi od emocji i z jednej strony nawet zazdroszczę, że sama nie potrafię wykrzesać swoich uczuć tak na papier jak ty. Masz niesamowity talent i widzę, ze bardzo się starasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ten rozdział jest dla mnie bardzo ważny i cieszę się, że się spodobał.

      Usuń
  8. Superrr ♥♥ http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne. Już dawno nie czytałam rozdziału tak naładowanego emocjami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow...
    Tylko to potrafiło mi najść na usta po przeczytaniu rozdziału.
    Tyle emocji, aż serce ściska w piersi.
    Ze tak powiem "mowa" Dracona była fenomenalna. Czytając to, po prostu czułam emocję jego, innych bohaterów. Ah... Wspaniale.
    Idę czytać następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś wredna. Doprowadziłaś mnie do płaczu. Nikomu jeszcze się to nie udało.
    Anonimowy czytelnik ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co takiego aż tak bardzo wzruszyło? Chętnie się dowiem :) Zapraszam do zakładki kontakt :)

      Usuń
  12. ta spowiedź Malfoy'a to dla mnie szok, wielki szok
    rozdział niósł ze sobą mase emocji, to ci wyszło świetnie
    przy okazji bardzo lubię obie piosenki z przyjemnością ich słuchałam, podczas czytania
    pozdrawiam mm

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślady na ścianie, i ta krucha Hermiona. Cały rozdział pełen jest emocji. Najbardziej wyznanie Dracona. Choć szczerze powiedziawszy zaskoczyłaś mnie. Nie spodziewałam się, że powie jej to wszystko. Wydaje mi się, że Draco boi się uczuć, ponieważ nie doświadczył ich zbyt wiele i nie może ich kontrolować. Choć to tylko moje odczucia więc mogę się mylić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. WOW WOW i jeszcze raz WOW tym wyznaniem totalnie mnie zastrzeliłaś. Duuuuży + dla Ciebie. Na prawdę jestem zachwycona całym rozdziałem. Genialnie pokazyjesz emocje bohaterów. Brawo, brawo, brawo :D
    Pozdrawiam Rami

    OdpowiedzUsuń
  15. wow ,nie spodziewałam się takiego przebiegu wydarzeń!
    Cudo ! *w*

    OdpowiedzUsuń
  16. czyżbyś pisząc ten rozdział słuchała happysadu bez znieczulenia? :) :) oczywiście rozdział bardzo dobry
    czytam późno więc mam nadzieję, że przeczytasz to :)

    NIKKI

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj,
    Zakładam, iż nie przeczytasz tego komentarza, bo co tu dużo ukrywać piszę to ponad dwa lata po opublikowaniu tej notki, ale nie potrafię zostawić tego bez komentarza. Bardzo często spotykam się z określeniami typu "wow","jak ty super piszesz", itd. jednakże dotyczy to blogów "sezonowców", którzy w rzeczywistości bardzo często mają po dziesięć lat i w większości zdań popełniają najprostsze błędy. Jednak do tego rozdziału to pasuje idealnie. Po prostu WOW. W tym opowiadaniu jest naprawdę wielki talent, którego Tobie zazdroszczę. Chyba drugi raz w życiu czytając opowiadanie poczułam emocje, sama jestem tym zszokowana i to bardzo. To wyznanie Draco, po prostu piękne i do tego muzyka, cudo ❤ Happysad kocham i idealnie dobrałaś utwór. Wiem, że moja wypowiedź może być nieco chaotyczna i mieć sporo błędów interpunkcyjnych, ale cóż, nadal są wakacje, więc nie zwracam na to szczególnej uwagi. Co do opowiadania, na prawdę cudo, jestem pod wielkim wrażeniem 👌❤
    Pozdrawiam, Veronica. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że czytam każdy komentarz :) Cieszę się, że ktoś jeszcze jest i czyta to, co napisałam tak dawno. Ten rozdział to jeden z najbardziej emocjonalnych i pamiętam, jak go pisałam. Mam nadzieję, że dotrwasz do końca i wyrazisz opinię także pod epilogiem historii.
      Pozdrawiam,
      P./Edge

      Usuń
  18. Musiałam napisać, genialny rozdział, genialne uczucia które we mnie wzbudził.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się rozdział jest świetny! Nie wiem co napisać. W większości opowiadań bohaterzy są drętwi, narzuca im się zachowanie, które w ogóle do nich nie pasuje. A ty mimo, że nie trzymasz się kanonu, to twoi bohaterowie nie tracą nic ze swojej oryginalności. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  20. No i sobie porozmawiali. Cieszę się, że wszystko odbywa się tak stopniowo, że nie rzucają się w sobie w ramiona. Są dojrzalsi ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Włączyłam sobie Happysad i zabrałam się za czytanie i nawet nie wiem jak, ale się popłakałam. Rzadko płaczę nie mając dobrego powodu, nawet na filmach mi się to nie zdarza. A tutaj? Widać, że przelałaś w to opowiadanie swoje serce, bo nic nie mogło mnie tak wzruszyć.
    Zastanawiam się też jakim cudem Draco, udało się pozbyć mrocznego znaku?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )