środa, 31 lipca 2013

Miniaturka I - Pocałuj albo zabij

2 maja 1998
                Moje kroki odbijały się głuchym echem od ścian korytarza. Wokół panowała nieprzenikniona ciemność. Żadna z pochodni nie była zapalona, a moje oczy z trudem wyłaniały z mroku krawędzie kamiennego sklepienia. Gęste, wilgotne powietrze nie pomagało w energicznym biegu, a droga zdawała się nie mieć końca. Słyszałam huk walących się murów zamku. Lochy zdawały się drżeć, jakby ciężar toczącej się nad nimi walki był zbyt duży. Gorzkie, piekące łzy płynęły po moich policzkach. Brnęłam przed siebie, chociaż rozcinające moje ciało rany paliły żywym ogniem. Wiedziałam, że muszę wciąż posuwać się naprzód. Obiecałam Harremu oraz samej sobie, że uda mi się zabić tego przeklętego węża, który był ostatnią przeszkodą, dzielącą nas od zwycięstwa. Wpełznął do piwnic Hogwartu, jakby wyczuwał bliskość domu Salazara Slytherina. Ruszyłam za nim, chociaż mogło się to okazać najgorszą decyzją mojego życia. Biegłam korytarzem, a z ciemności w każdej chwili mogła wyłonić się jadowita ulubienica Voldemorta. Porzuciłam rozsądek, by ratować tych, którzy jeszcze walczyli. Nad moją głową wciąż nie cichły odgłosy ścierających się zaklęć. Całym sercem pragnęłam być teraz na górze, wśród swoich. Ścierałam słone krople z brudnej, zmęczonej twarzy. Po chwili ból w klatce piersiowej stał się na tyle nieznośny, że opierałam się dłonią o ścianę. Krok za krokiem nabierałam do płuc coraz mniej powietrza. W końcu przystanęłam, zupełnie tracąc kontrolę nad ciałem. Zacisnęłam zęby, uświadamiając sobie, że nie mam wiele czasu. Musiałam zrobić to, co do mnie należało. Nawet, jeśli miałam przez to zginąć.
            Już miałam ruszyć w dalszą drogę, gdy do moich uszu dotarł dźwięk. Z początku cichy, ale z każdą chwilą nabierał siły. Wstrzymałam oddech, nasłuchując w napawającej mnie przerażeniem ciemności. Dopiero po kilku sekundach zdałam sobie sprawę, że to jakiś człowiek zbliża się w moim kierunku. Wróg czy sprzymierzeniec, spytałam samą siebie… Przylgnęłam do ściany, jakby mogła uchronić mnie od niebezpieczeństwa. Wiedziałam, że jeśli w korytarzu pojawi się śmierciożerca, będę musiała go zabić. Zanim on zabije mnie. Mocno zacisnęłam palce na różdżce, która do tej pory tkwiła w mojej kieszeni. Tymczasem odgłos kroków stał się coraz wyraźniejszy, aż w końcu wypełnił powietrze, jak złowieszcza zapowiedź . Zmrużyłam oczy, chcąc jak najwcześniej zobaczyć zbliżającą się postać. Najpierw pojawiło się małe, niebieskie światełko. Później zarys wysokiej, męskiej sylwetki. Poczułam dreszcze, przeszywające boleśnie moje ciało. Byłam coraz pewniejsza, że czeka mnie starcie z jednym ze sług Czarnego Pana. Po chwili ujrzałam również czarną pelerynę, unoszącą się za mężczyzną. Napięłam każdy mięsień w swoim zmaltretowanym, ociekającym krwią ciele. Chciałam być gotowa, gdy wróg się zjawi. Postawiłam krok w przód, stając mu na drodze. Przyspieszył, ale jego różdżka nadal tkwiła spuszczona w stronę podłogi. Nie miałam zamiaru dać się omamić.
            Szeroki kaptur zasłaniał mu twarz, tak jak pozostałym śmierciożercom. Spodziewałam się również maski, ale nie byłam w stanie jej dostrzec. Usłyszałam, że coś kapie na kamienną podłogę niedaleko stojącej przede mną postaci. Pozwoliłam sobie na ułamek sekundy spuścić wzrok. Natychmiast zasłoniłam usta dłonią, nie pozwalając na krzyk, który uwiązł mi w gardle. Mężczyzna trzymał w lewej dłoni ogromną, ściętą precyzyjnie głowę Nagini. Krew kapała na posadzkę, tworząc sporą, lśniącą kałużę. Wstrzymałam oddech, wracając spojrzeniem do przysłoniętej kapturem twarzy. Wiedziałam, że zostałam już zauważona. Nadal nie padło jednak żadne zaklęcie, które mogłabym zablokować, a atakowanie osoby, która pozbyła się ostatniego, brakującego horkrusa wydawało mi się rzeczą absurdalną. Czekałam na ruch swojego przeciwnika, który jak gdyby czytając mi w myślach, wyciągnął dłoń zza peleryny. Pochylił głowę, jak gdyby do ostatniej chwili chciał chronić swoją tożsamość. I wtedy kaptur opadł, a w ciemności zalśniła para stalowych oczu. Postawiłam krok w tył, doskonale zdając sobie sprawę, kto stoi przede mną. Czekałam aż mnie rozbroi lub po prostu zabije. Nie liczyłam na nic innego. Trwała bitwa o Hogwart, w której on stał po stronie zła. Tak przynajmniej mi się wydawało, chociaż zabity wąż mógł wskazywać na coś innego. Głęboko wciągnęłam powietrze, a kolejne łzy potoczyły mi się po rozgrzanych policzkach. Drżałam, czekając na swój nieuchronny koniec. Litość nie istniała w pojęciu człowieka, z którym przyszło mi się mierzyć. Mogłam się bronić, znałam potrzebne zaklęcia, ale nagle śmierć z jego ręki wydała mi się być czymś niezwykle wygodnym. Zabita przez największego wroga. Nie był nim Voldemort, który prawdopodobnie ścierał się teraz z Harrym. To Draco Malfoy prześladował każdy mój dzień nieopisanym bólem. A teraz miał to zakończyć, raz na zawsze. Poczułam, że brakuje mi powietrza. Zacisnęłam dłoń na różdżce, która niebezpiecznie zaczęła wysuwać mi się z ręki. Wiedziałam, że w tym momencie jestem najsłabsza i najmniej gotowa na obronę. Blondyn znalazł się przy mnie w jednej sekundzie. Musiał to przecież wykorzystać, moją słabość, tak jak robił to od lat.
             Spodziewałam się przeszywającego bólu, ciemności, czegokolwiek. Tymczasem poczułam precyzyjny uścisk na swoim nadgarstku, krótkie szarpnięcie i zimną ścianę za swoimi plecami. Otworzyłam oczy, a rwące rany na mojej klatce piersiowej oznaczały, że nadal żyję. Zmienił się jednak jeden szczegół. Ciało Malfoya przywierało ściśle do mojego, a po uniesieniu głowy napotkałam jego stalowe niczym ostrze spojrzenie. Krew Nagini wciąż kapała na posadzkę, lecz tym razem tuż przy moich stopach. Znaczyło to, że jestem trzymana tylko jedną dłonią. Chwyt był jednak na tyle mocny, że szarpanie nie miało sensu. Stałam przyparta do kamieni, a nogi ledwie trzymały mnie w pionie.
- Otrząśnij się, Granger - usłyszałam, po czym brutalne szarpnięcie poruszyło moim ciałem. Załkałam, zdając sobie sprawę, że jestem w potrzasku. Nie było drogi ucieczki, nie było powietrza, którym mogłabym oddychać, nie było światła.  
- Uspokój się i przestań płakać. Wojna zaraz się skończy - powiedział nieco ochrypłym, niepodobnym do wcześniejszego głosem. Mocno zacisnęłam zęby, by zapanować nad drżącym ciałem. Desperacko wciągałam powietrze do płuc, chociaż każdy oddech był krótszy od poprzedniego. Malfoy wciąż stał blisko mnie, a jego palce zaciskały się na moim nadgarstku. Czułam ciepło jego ciała, bicie serca, które jednak istniało. Ciszę w ciemnym korytarzu przerwał głuchy odgłos. Głowa Nagini upadła na podłogę, prosto w kałużę krwi przy stopach Malfoya. Zaczęłam się dusić, domyślając się, co teraz nastąpi. Ten mężczyzna sam w sobie był śmiercią. Chciał mnie zabić, a w końcu nadeszła chwila, na którą czekał.
- Zabij mnie, Malfoy - wykrztusiłam, wykorzystując ostatni oddech. Nie poczułam jednak żadnego bólu, ani nie usłyszałam śmiercionośnego zaklęcia. Blondyn przyciągnął mnie za nadgarstek, a drugą ręką objął w talii. Jego chłodne usta w kilka sekund później znalazły się na moich. Krótkie, przyjemne impulsy rozlewały się po mojej skórze, a serce odzyskiwało szaleńczy, zdrowy rytm. Odwzajemniłam pocałunek, lekko rozchylając wargi. Draco dawał mi powietrze, którego było mi brak. Oddychałam coraz głębiej, mocno wpijając się w jego usta. Z całej siły przypierał mnie do zimnej ściany, a jego dłonie przeniosły się na moje policzki. Poczułam krwawy ślad, pozostawiany przez palce, w których wcześniej trzymał głowę zabitego węża. Moja dusza zdawała się oddzielać od ciała. Śmierć i tocząca się nad nami wojna zeszły na dalszy plan. Desperacko pragnęłam zachować przy sobie mężczyznę, który przez lata był dla mnie uosobieniem tego, co najgorsze. Wiedziałam, że daje mi szansę na przeżycie. Całował coraz zachłanniej, dawał mi więcej i więcej. Zdawało się, że nie potrzebujemy już wilgotnego powietrza, unoszącego się w lochach. Ciepło drugiego ciała przesiąkało przez warstwy ubrań, krew wirowała w żyłach.
            Nie mogło to jednak trwać wiecznie. Głośny huk rozdarł ciszę gdzieś nad nami. Draco przerwał, ale wciąż pozostawał milimetr od moich ust. Patrzył na mnie, a nasze przyspieszone oddechy łączyły się ze sobą.
- Już po wszystkim - szepnął, po czym odsunął się ode mnie. Patrzyłam jak sięga po głowę Nagini i znika w mroku. Jeszcze przez kilka sekund słyszałam kapiącą na podłogę krew.

2 maja 1999
            Minęło dwanaście długich miesięcy od bitwy o Hogwart. Nie było już Voldemorta, skończyły się mroczne, przepełnione strachem czasy. Pozostały tylko bolesne wspomnienia poległych czarodziei, które z każdym kolejnym dniem stawały się coraz bledsze. Dla mnie wciąż istniały jednak obawy, których nie potrafiłam się pozbyć. Idąc zatłoczoną ulicą, wsłuchiwałam się w rozmowy, obserwowałam twarze, licząc na to, że kiedyś odnajdę jakiś znak. Najmniejszą, najcichszą wskazówkę, która doprowadziłaby mnie do tego jednego człowieka. Zniknął z powierzchni ziemi dokładnie rok temu. Z chwilą, w której pozwoliłam mu odejść ciemnym korytarzem, rozpłynął się w powietrzu. Odciętą głowę Nagini znaleziono na samym środku pola walki, ale nigdy nikt nie dowiedział się, komu udało się zniszczyć tę ostatnią cząstkę duszy Czarnego Pana. Grałam swoją własną rolę, udając, że nic nie wiem. Potajemnie sprawdzałam, czy jego ciała nie ma na zasłanej trupami podłodze w wielkiej sali. Nie odnalazłam jednak stalowych tęczówek i idealnych rysów twarzy. Draco Malfoy zapadł się pod ziemię.
            Tymczasem każdy dzień mojego nowego, pozbawionego walki o wolność życia stał się nieustającym poszukiwaniem. Nie przyjęłam propozycji doskonałej, wymarzonej pracy w Ministerstwie Magii, nie zostałam aurorem, nie wyszłam za Rona. Moje myśli wciąż prześladował odgłos kapiącej na posadzkę krwi w ciasnym korytarzu. Dokładnie rok temu Draco Malfoy darował mi życie, jednocześnie je naprawiając i kierując na właściwe tory. Oddał mi swój własny, głęboki oddech, nauczył brać, a nie tylko dawać. W ciągu kilku sekund, spędzonych w jego ramionach stałam się innym człowiekiem. To co zrobiliśmy w lochach było jak powolny, niebezpieczny taniec w płonącym pokoju. Trwała wojna, ginęli ludzie, a on całował mnie, jednocześnie zabierając wszystkie obawy. Jak gdyby chciał zająć czymś moje myśli, gdy Voldemort ginął z rąk Harrego.
            A teraz stałam z głową zwróconą do ciemnego, rozgwieżdżonego nieba, a łzy kapały na moje policzki. Wiatr przemykał po błoniach, chłodząc moje osłonięte cienkim płaszczem ciało. Zamknęłam oczy, chcąc znowu poczuć bolesne rany na swojej klatce piersiowej, płynącą po skórze krew. Pragnęłam powrócić do dnia bitwy, stać się znów taką samą osobą, jaką byłam. Znów usłyszeć czyjeś kroki w ciemności, poczuć strach, niepewność, jego dotyk, jego oddech... Rok swoich bezsensownych poszukiwań postanowiłam zakończyć w miejscu, gdzie wszystko się dla mnie skończyło, a jednocześnie zaczęło.
            Opadłam na mokrą od rosy trawę, a twarz schowałam w dłoniach. Zaczęło padać, jakby noc płakała razem ze mną. Pozwoliłam sobie na ostatnią chwilę słabości. Chciałam raz na zawsze zamknąć za sobą ten rozdział. Draco Malfoy zniknął, mógł nawet nie żyć, a ja wciąż pozwalałam mu powracać do swoich myśli.
- Otrząśnij się, Granger - usłyszałam cichy, znajomy głos w ciemności. Szybko uniosłam się z ziemi i rozejrzałam po błoniach. Mrok był tak gęsty, że widziałam jedynie krople deszczu, przesuwające mi się przed oczami. Pokręciłam głową, zdając sobie sprawę, że tracę zmysły. Nagle doszedł mnie jednak kolejny dźwięk, jak gdyby złamanej gałązki. Odwróciłam się, a w cieniu ogromnego drzewa dostrzegłam męską postać. Czarna peleryna unosiła się na silnym, chłodnym wietrze.
- Uspokój się i przestań płakać - powiedział, wyłaniając się z ciemności kilka metrów ode mnie. Przez ten rok jego rysy nabrały wyrazistości, a oczy niewyjaśnionego blasku. Zza chmur nagle wyłonił się księżyc, a blade światło padło na jego wysoką, dobrze zbudowaną sylwetkę. Nie uśmiechał się, ale w jego postawie było jak zawsze pełno nonszalancji i pewności siebie. Dreszcze przeszły mi po plecach. Reagowałam na jego obecność zupełnie inaczej, niż się tego spodziewałam. Wiele razy w ciągu tych dwunastu miesięcy zastanawiałam się, jak mogłoby wyglądać nasze ponowne spotkanie. Takiego scenariusza z pewnością nie było w moich przewidywaniach. Stał tuż przede mną, jakby nigdy nie odchodził.
- Co ty tu robisz? - wykrztusiłam, obejmując się ramionami. Z każdą chwilą robiło się coraz zimniej, a deszcz nie przestawał padać, tworząc między nami ścianę wody. Obserwowałam każdy ruch blondyna, chcąc zapamiętać wszystko, gdyby ta sytuacja jednak okazała się być snem.
- Pomyliłaś kwestie. Powinno być coś w stylu: zabij mnie, Malfoy - odparł, rzucając mi nieco blady, niepewny uśmiech.
- Pocałuj mnie albo zabij, Malfoy - warknęłam, pokonując ostatnie kroki, które nas dzieliły. Jeszcze przez chwilę stał nieruchomo, patrząc mi w oczy. Później położył dłoń na mojej talii, a swoje usta zbliżył do moich. Kusił mnie swoim głębokim, ciepłym oddechem, którego tak bardzo pragnęłam zasmakować.
- Już po wszystkim, Granger. Teraz nigdzie się nie wybieram - szepnął, po czym złączył nasze wargi w zachłannym pocałunku.

---

Moja pierwsza w życiu miniaturka  to taki mały prezent dla was. Chciałam się rozeznać, czy podobają się wam takie krótkie dzieła mojego autorstwa. Po zakończeniu Ukrytych demonów właśnie takie posty chcę umieszczać na tym blogu. Mam nadzieję, że wam się podoba. Miałam ją publikować dopiero po wakacjach, ale chciałam się upewnić, że robię dobrze. Jeśli na temat tego tekstu będą pozytywne opinie, to kolejny one shot pojawi się po zakończeniu Demonów. 
Co do głównego opowiadania, nowy rozdział jest już w przygotowaniu. Przepraszam za opóźnienia w odpisywaniu na komentarze i właśnie z rozdziałem. Komputer nie chciał współpracować i byłam też odrobinę zajęta. 
Liczę na wasze komentarze i proszę też o odezwanie się moich cudownych obserwatorów ( jest ich już 61!) Chociaż pod tą miniaturką odezwijcie się większością! Idę wam na rękę, wstawiając to teraz. Doceńcie to. 

             


75 komentarzy:

  1. Cóż, nie jestem obserwatorem, ale się odzywam.
    To jest jedna z najcudowniejszych miniaturek jakie czytałam. Choć wolałabym by była dłuższa :D
    JEst cudownie, już na początku wczułam się w Hermionę, a dalej było tylko lepiej :D
    Zakończenie wspaniałe!
    Pisz takich więcej!
    Dużo Weny!
    Finite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobała :) To moja pierwsza w życiu miniaturka, a po wakacjach tylko takie rzeczy będę wstawiać na bloga. Wiem, że ta akurat miniaturka jest krótka, ale mam już napisaną kolejną i jest prawie dwa razy dłuższa. Powoli zaczynam się wprawiać i myślę, że później będą coraz dłuższe i dłuższe.

      Usuń
    2. No to już nie mogę się doczekać, powiem Ci, że podoba mi się to jak piszesz w każdym wydaniu. I jako dłuższą historię ff i jako miniaturkę ff, i jako opowiadanie autorskie.
      F.

      Usuń
  2. Ja też nie jestem obserwatorem, ale piszę :)
    Bardzo dobra miniaturka, moim skromnym zdaniem. Trzymała mnie w napięciu do samego końca. Ciekawie to wymyśliłaś. Bardzo oryginalny pomysł. Co prawda muszę przyznać, ze miniaturki czytam od niedawna, ale nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem. super, naprawdę wielkie brawa.
    Miniaturka pierwsza i mam wielką nadzieje, ze nie ostatnia :)
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział Ukrytych Demonów!
    AnnMari

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że miniaturka była ciekawa. To mój własny pomysł i sama nie wiem czym się inspirowałam. Zresztą ogólnie jestem osobą, która stawia na oryginalność i staram się nie ściągać od innych autorów. Mam zamiar napisać jeszcze wiele miniaturek, żeby publikować je w roku szkolnym.

      Usuń
  3. Wspaniała miniaturka! Zaskoczyła mnie! Trzymała w napięciu do samego końca! Z chęcią przeczytam jeszcze jakich one - shot Twojego autorstwa:D
    Pozdrawiam:)
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :) Mam zamiar pisać więcej takich miniaturek.

      Usuń
  4. No dobra, po dłuższym czasie wyłażę z ukrycia...Przyznaję się,bywam tu dość często, ale ze mnie wielki leń i nie komentuję.. Jednak stwierdzam, że należy Ci się coś, bo jesteś cudowną osobą ;)Twój styl pisania bardzo mi się podoba. Jest w nim coś wyjątkowego ,tajemniczego... Po prostu magicznego.. Cudowne...Gdy czytam Twoje teksty czuję, że masz naprawdę bogatą duszę. To jest wspaniałe, że się tym z Nami dzielisz... To mnie uzależnia. Pierwsze opowiadanie czytam już trzeci raz...Tak wspaniale opisujesz uczucia, ze zapiera aż dech w piersiach.. Och.. Pisz dalej.. Jeżeli kiedykolwiek wydasz książkę-na pewno ją przeczytam... ;)
    Marta :*
    P.S Życzę dużo weny, inspiracji i pomysłów :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze dodać kilka słów.. Po prostu nie wierzę, myślałam ze jesteś już troszkę starszą osobą, z doświadczeniem. Patrzę a Ty tylko rok ode mnie młodsza! Wow! Widać, że jesteś bardzo dojrzałą osóbką ;)... Co to dopiero będzie jak już będziesz w tym "dorosłym wieku"... Rozwijaj się, bo taki talencior nie może się zmarnować!
      Oczarowałaś mnie!
      :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że kolejny czytelnik się ujawnił :) Witam i dziękuję :*
      Jakoś sama na co dzień nie czuję, że mam jakąś bogatą duszę itd. chociaż rzeczywiście jestem trochę dojrzalsza niż rówieśnicy. Jestem ciekawa na ile lat szacują mnie czytelnicy :) 40? :) Hah. Mam zamiar się rozwijać i nadal pisać. Nie chcę zaprzepaścić jakiejś szansy.

      Usuń
    3. Bez przesady. Ja dawałam Ci tak ok. 25 lat ;) A to taki zaskok =)

      Usuń
    4. WOW! 25 lat :P Dużo! Dopiero w tym roku zacznę naukę w liceum, a tu już mnie biorą za dziewczynę, która skończyła studia. Nieźle :)

      Usuń
  5. Miniaturka krótka, ale konkretna i taka jakie lubię najbardziej <3 Z ogromną przyjemnością czekam na kolejne :) No i oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłam, że w tej miniaturce nie potrzeba wielu słów. Najważniejsze były odczucia, ta kapiąca krew... Sama wymowność atmosfery :)

      Usuń
  6. Matko, kobieto! Tyle emocji.. Rany.. cały czas moje serce biło tak szybko.. myślałam, że nie da się go już uspokoić. Miniaturka jest.. brak mi słów, po prostu. Każde jakie powiem, będzie niedomówieniem. Wszystko tak opisałaś.. czułam się jakbym tam była.. wow. *_* Jestem pod ogromnym wrażeniem. :>
    Pozdrawiam. :3
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Widzę, że brakuje słów i jestem z siebie bardzo dumna. Cieszę się bardzo, bardzo, bardzo, że wszystko się spodobało.

      Usuń
  7. Miniaturka w twoim stylu :) Ciekawi mnie czy kiedyś napiszesz coś wesołego, lekkiego :) Chciałabym to zobaczyć, choć kocham twój mroczny, nieco demoniczny styl :) Gratuluje i Pozdrawiam!
    Venetiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa, czy uda mi się kiedykolwiek napisać coś ,,lekkiego". Już taki mam styl, takie poczucie humoru i sposób bycia, że wolę mroczne klimaty :P Lubię przebiegające po plecach dreszcze, jakieś tajemnice, zagadki do rozwikłania. Takie klimaty jak ta kapiąca krew Nagini to mój żywioł!

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że się podoba.

      Usuń
  9. A ja jestem obserwatorem, ale komentuję od zawsze zawsze :D
    Wreszcie znalazłam trochę siły i zebrałam się w sobie by przeczytać tą miniaturke. Wiśnie potrafią wymęczyć, rwane przez cały dzień w słoneczny dzień.. :x
    Dość o wiśniach, teraz miniaturka!
    Jak zwykle, wszystko co napiszesz jest cudowne i jedyne w swoim rodzaju - wyjątkowe.
    Podziwiam Cię- powtarzam po raz setny :D
    Wszystkie emocje które zawarłaś w tej miniaturce powodowały na mojej skórze dreszcze. Kobieto, co Ty ze mną robisz? ;o
    Wszystko co piszesz, czy to rozdział czy miniaturka, jest niezwykle oryginalne. Skąd Ty czerpiesz te pomysły? :3
    Miniaturka taka mroczna, ale w końcu to był okres wojny, i w sumie takie coś lubię. :)
    Czekam z niecierpliwością na więcej! :>
    Ale krótki komentarz ;_; Padam na twarz, nie dam rady nic więcej wymyślić :D
    Po prostu - cudowne! Nic dodać, nic więcej ująć.
    Ah i jeszcze chciałam podziękować bardzo, bardzo, bardzo za umieszczenie mojego bloga w polecanych. Nie wiem czy zasłużyłam na taki tytuł ale i tak bardzo dziękuje :)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za komentarz. Wiem, że jesteś zmęczona i ci współczuję. Mam nadzieję, że odpoczniesz jakoś w następnych dniach.
      Cieszę się, że miniaturka się spodobała. Sama nie wiem skąd biorę pomysły, więc na pytanie ciężko odpowiedzieć :) Po prostu siedzę i moje palce same piszą. Gdy zaczynałam to opowiadanie, nie wiedziałam, co będzie dalej. Wymyślałam wszystko na poczekaniu i nadal wymyślam :)
      A co do polecanych. ZASŁUGUJESZ NA TO. Może przyznam się teraz do strasznej rzeczy, ale sama czytam bardzo niewiele Dramione. Mam dość wybredny gust i zostaję na blogach, które są naprawdę dobre. I CZYTAM TWÓJ! Czekam na każdy rozdział i nie robię sobie zaległości w czytaniu :)

      Usuń
  10. Kocham kocham kocham <3 Jedna z najlepszych miniaturek jakie czytałam <3 Jesteś genialna. Nie mogę uwieżyć że jeszcze nie wydałaś swojej własnej książki. Cudownie się czytało. Mam nadzieję że inne będą równie boskie.
    Pozdrawiam
    Vivien

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że to pierwsze dzieło tak się spodobało. Mam zamiar pisać autorskie, dłuższe opowiadanie. Może uda mi się je skończyć i wtedy wydam książkę :P Ah, marzenia...

      Usuń
  11. Nowy wygląd ? Lubię to ♥ Miniaturka wcześniej ? Loffciam to ♥ Wspaaaniała jest xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wygląd się podoba :) Długo nad nim pracowałam. A miniaturka to oczywiście moja słabość. Nie mogłam się powstrzymać, żeby wam jej nie pokazać :P

      Usuń
  12. I Love You <3 to chyba wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetna miniaturka :D Fajnie ,że po skończeniu opowiadania będzie więcej takich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się po zakończenie Demonów wstawiać miniaturkę raz na jakiś czas. Pewnie co miesiąc, może co dwa tygodnie, jeśli napiszę ich więcej.

      Usuń
  14. kurcze uwielbiam jak piszesz ;D miniaturka spoko, ale czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial ;)
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już połowę rozdziału. Ostatnio miałam mniej czasu na wszystko, dlatego jest opóźnienie. Podejrzewam, że jutro wieczorem pojawi się rozdział.

      Usuń
  15. Cudowna miniaturka, jak wszystko co piszesz zresztą :) czekam na nn, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Postaram się szybko dodać rozdział.

      Usuń
  16. Miniaturka tak samo jak oba opowiadania jest świetna. Dokładnie można w niej dostrzec Twój styl, który tak uwielbiam.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że widać ten styl. Staram się, żeby mnie pamiętano z jakiegoś powodu :P

      Usuń
  17. Nie będe oryginalna i też powiem, że miniaturka mi się podobała. Lubię tego pewnego siebie Draco i Hermionę, która nie wiąże się Z Ronem ; )
    Jak zwykle pięknie opisałaś tę historię, choć wydaje mi się, że była zbyt krótka. Za to Twój styl jest niezaprzeczalnie jednym z powodów dla których zawsze wracam na tego bloga.

    P.S. Śliczny szablon : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało :) Rzeczywiście miniaturka jest krótka, ale właśnie na tym polega one shot.

      Usuń
  18. świetna miniaturka. niby mało akcji ale idealnie przedstawiłaś sytuacje.


    szablon wprost idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W tej miniaturce akcja nie była najważniejsza. Wolałam pokazać emocje itd.

      Usuń
  19. Bardzo podoba mi się ta miniaturka :-) mam nadzieję , że szybko dodasz kolejną :-)

    Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna miniaturka pojawi się za ok. miesiąc, gdy skończę opowiadanie :)

      Usuń
  20. Salazarze!
    Cudowna miniaturka :)
    A tekst Draconao tym, że pomyliła swoją kwestję jest genialny :3
    Nie mogę się doczekać kolejnych tak wspaniałych miniaturek <3
    Pozdrawiam, em.

    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ten tekst o pomyleniu kwestii też jest moim ulubionym :P

      Usuń
  21. Wspaniała, pisz więcej takich! :) Powiek szczerze, że trzymała mnie w napięciu - byłam wręcz pewna, że nie zrobisz happy endu. Dziewczyny wyżej mówią, że to jest napisane w Twoim stylu i rzeczywiście tak jest, nie znam żadnej innej dziewczyny, która potrafi pisać tak tajemniczo i zachęcająco :) Czekam na następną miniaturkę i rozdział, a teraz lecę nadrabiać dalej Twojego bloga, bo nie było mnie przez jakiś czas w domu i mam sporo zaległości :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. Rzeczywiście początek nie wyglądał na zapowiedź happy endu, ale ja nie lubię smutnych zakończeń. Ciekawe, czy kiedykolwiek napiszę coś ze smutnym zakończeniem. Pewnie nie :)

      Usuń
  22. Hej kochana!
    Miniaturka bardzo mi sie podobała i uważam że to przyjemna niespodzianka.
    powinnaś więcej takich dodawać.
    Najbardziej poruszyło mnie to spotkanie Dracona i Hermiony w czasie bitwy.
    Wprowadziłaś w nią mnóstwo magii i cudownej atmosfery.
    Naprawdę pokazałaś prawdziwą i wspaniałą klasę.
    Widać, że sama historia ma w sobie coś wyjątkowego.
    powinnaś takich według mnie tworzyć zdecydowanie więcej.
    Naprawdę chylę czoło z uznaniem w Twoim kierunku, gdyż naprawdę na to zasługujesz.
    Mam nadzieję, że takich cudownych perełek będzie jeszcze więcej.

    pozdrawiam serdecznie Twoja wierna fanka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało, bo po zakończeniu opowiadania tylko i wyłącznie takie rzeczy będą się pojawiać.

      Usuń
  23. Ta miniaturka jest fantastyczna !
    Ja wiem że Ty potrafisz pieknie pisac ale teraz normalnie przebiłas sama siebie ;)
    Normalnie poplakałam się kiedy Hermiona po roku siedziała na błoniach i myslała o Malfoy'u
    To bylo takie piekne ,że aż mi ciężko to opisac słowami ;p
    ja chce kolejna miniaturke ;]
    pozdrawiam i życze weny
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Cieszę się, że to aż wycisnęło łzy. Następna miniaturka pojawi się ok. za miesiąc. Jest już zaczęta. Jak na razie nie podam tytułu, ale myślę, że wam się spodoba ;)

      Usuń
  24. Brak słów. Całkowicie mnie zaczarowałaś i jak patrzę przez okno swojego pokoju na szarą codzienną rzeczywistość i pomyślę, że za chwilę to właśnie tam mam się znaleźć, a nie w świecie Twoich rozdziałów i miniaturek, to aż mi się słabo robi. To jest talent, który nie może się zmarnować, nie może!
    No i widzisz, popłakałam się.
    Cudo, cudo i jeszcze raz cudo!
    Gdyby było takie zaklęcie,gdzie można by było przenieść się do wybranego opowiadania, ja bez wahania wybrałabym Twoje, bo jest... magiczne.
    Gdybyś przestała pisać, to bym się chyba zabiła.
    Ale przestańmy gdybać...
    Wspaniała notka, nie potrafię sobie wyobrazić, żebyś nie napisała dla nas jeszcze jednego (ew. 10 tyś.) takiego cudu. W imieniu siebie i swoich łez, dziękuję!
    Czekam na rozdział i kolejną miniaturkę. Nie mogę uwierzyć w to, co piszę, ale teraz chcę już zakończenia Ukrytych Demonów tylko po to, by przeczytać kolejną miniaturkę.
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa
    P.S. Piękny szablon, idealnie pasuje do opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że aż tak się spodobało :) Pisałam tę miniaturkę pod wpływem emocji i liczyłam na to, że polubicie taki styl pisania.

      Usuń
  25. łał, jakie to piękne co ja gadam wspaniałe i cudowne piekne to złe słowo, strasznie ale to strasznie mie się podobała ta miniaturka musisz wstwic kolejną za jakiś czas no po prostu musisz :D
    Pozdrawiam, Charlotte
    - Śliczny szablon :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało.

      Usuń
  26. Jesteś po prostu wspaniała! To było wspaniałe! Całkowicie mnie zaczarowało i chcę więcej takich miniaturek! :) Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Miniaturki będą się pojawiać po zakończeniu głównego opowiadania.

      Usuń
  27. Boska.
    Chcę więcej!
    Uwielbiam czytac twoje historie nie ważne czy mają kilkadziesiąt rozdziałów, czy są to Miniaturki. Oby tak dalej!

    Buziaki:***
    El.

    http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że krótkie dzieła też wam się podobają.

      Usuń
  28. Wcześniej nie komentowałam ale postanowiłam się zebraća jestem tu od początku praktycznie ;/.By móc choć w ten sposób ,,podziękować'' za twoje wspaniałe historie.Czy to rozdziały czy miniaturki są idealne.Ale akurat ta miniaturka spodobała mi się najbardziej z pośród innych. Czekam na następny rozdział i życzę weny ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zdecydowałaś się odezwać :) To wiele dla mnie znaczy. Każdy czytelnik jest dla mnie ważny. Cieszę się, że miniaturka się spodobała.

      Usuń
  29. Po prostu brak mi słów... Wspaniała miniaturka :) Wczoraj znalazłam Twojego bloga w sieci i postanowiłam zacząć od miniaturki :) Aż mam ochotę na więcej! :D

    Pozdrawiam, ściskam, całuję

    ^.^

    OdpowiedzUsuń
  30. Piszesz tak genialnie , że w sumie nie ważne co bd pisać czy opowiadania czy miniaturki ja i tak będę się zachwycać :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowna miniaturka :) Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawi się ich więcej :)
    Pozdrawiam,
    Crazy
    __________
    Zapraszam na bloga:
    www.nieuwazne-zyczenie-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak dla mnie świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Twoje pomysły są po prostu genialne ^^

    OdpowiedzUsuń
  34. Przepraszam, żw tak późno, ale byłam wcześniej na wakacjach, pozbawiona internetu...., więc dopiero teraz przeczytałam Twoją miniaturkę, która jest... świetna!!!! a tekst: "Pomyliłaś kwestie. Powinno być coś w stylu: Zabij mnie, Malfoy" po prostu boski *.* Już nie mogę się doczekać Twojego następnego dzieła!! Pozdrawiam i życzę weny!!

    Blumelinda

    OdpowiedzUsuń
  35. Wydaje mi się, że dobre miniaturki są trudniejsze do napisania niż takie zwykłe opowiadanie. Bo w stosunkowo krótkiej treści trzeba przekazać wszystkie emocje bohaterów i wydarzenia. Tobie wyszło to bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  36. dopiero wpadłam na tego bloga i spokojnie zaczynam zaznajamiać się z jego treścią; świetna miniaturka :) a to dopiero początek, dlatego zacieram ręce i lecę zapoznawać się z każdą kolejną historią :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Moja ulubiona 4ever.
    Pozdrawiam z krainy błogości i zaspokojenia.
    Uwielbiam Cię.
    K <3

    OdpowiedzUsuń
  38. pięknie napisana nie przesadnie wysłodzona taka mroczna i romantyczna

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo kreatywnie z mojej strony, czyli po prostu... Wow.
    Więcej takich perełek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudowna miniaturka! Wspaniały tekst, w którym zakochałam się od pierwszych słów! Moment pocałunku, to w jaki sposób go opisałaś - dla mnie mistrzostwo świata! Po prostu idealnie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  41. Najpierw chciałam napisać „no nie, czemu to jest takie krótkie”, ale po chwili zrozumiałam, że dzięki temu to ma właśnie ten urok.
    Piękna miniaturka. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )