sobota, 20 lipca 2013

XIX. Spójrz mi w oczy

            Pick up zatrzymał się na czerwonym świetle, a warkot silnika przywrócił mnie do rzeczywistości. Odwróciłem głowę, napotykając przy tym czujny wzrok Granger. Siedziała za kierownicą, a jej uwaga przez sekundę skupiła się na mnie.
- O czym myślisz? - spytała, zauważając moje roztargnienie. Odkąd opuściliśmy osiedle, z mojej strony nie padło żadne słowo, a milczenie nie świadczyło najwidoczniej o czymś dobrym.
- O niczym - odparłem, wysuwając dłoń przez otwarte okno. Samochód ruszył, ratując mnie przed kolejnymi atakami ze strony brązowowłosej. Nie miałem zamiaru przyznawać się do tego, co tkwiło w moim umyśle. Ostatnie minuty spędziłem bowiem w kompletnym zawieszeniu. Niczego nie wspominałem, ani nie roztrząsałem. Przypominało to nieco momenty sprzed kilku tygodni, gdy budziłem się, mając przed oczami twarz Dumbledora, spadającego w otchłań. Przypatrywałem się ulicy, przejeżdżającym samochodom. Najwięcej czasu poświęcałem jednak przechodniom, w których sylwetkach dostrzegałem przez kilka sekund znajome postacie. Śmierciożercy, którzy trafili już do Azkabanu uśmiechali się do mnie z chodnika, po czym nagle znikali, zamieniając się w obcych. Niezauważalnie szczypałem się w ramię, nie chcąc dłużej tego widzieć. Podobnych metod używałem niezliczoną ilość razy już wcześniej, podczas ukrywania się w domu.  Musiałem przyznać przed samym sobą, że ostatnia noc, którą przespałem pod wpływem eliksiru, była pierwszą od dłuższego czas, którą spędziłem spokojnie. Reszta pochłonięta była koszmarnymi wspomnieniami wojny i tortur.
- Zatrzymaj się - powiedziałem, czując narastające duszności. Doskonale wiedziałem, czym są spowodowane. Idący przeciwległą stroną ulicy mężczyzna w czarnym, długim płaszczu nagle zamienił się w Voldemorta. Kilka sekund później, znów był zwyczajnym przechodniem. Granger wcisnęła pedał gazu, by po chwili zahamować w małej, wąskiej uliczce. Wyszedłem z samochodu i oparłem się o maskę, chowając głowę między ramionami.
- Co się dzieje? - usłyszałem ją tuż obok. Po chwili położyła mi dłonie na barkach.
- Już po wszystkim - wyprostowałem się, głęboko wciągając powietrze. Rozejrzałem się niepewnie, z ulgą stwierdzając, że jesteśmy sami. Główna ulica została w tyle, razem z tłumami ludzi.
- Co to było, Malfoy? - zbliżyła się, odcinając mi drogę ucieczki. Spojrzałem w jej brązowe oczy, zastanawiając się, dlaczego to wszystko miało miejsce. Przez ostatni tydzień koszmary miewałem tylko nocą, a różne przewidzenia przycichły. Myślałem, że mam ten etap daleko za sobą.
- Miewam omamy. Raz na jakiś czas - wyjaśniłem, krzywiąc się na wspomnienie twarzy, które przed chwilą widziałem.
- Myślałam, że już ci przeszły takie wariactwa - westchnęła, przeczesując dłonią swoje krótkie włosy.
- Najwidoczniej nie przeszły - odsunąłem ją nadzwyczaj delikatnie i wsiadłem do samochodu. Dziewczyna stała jeszcze chwilę na chodniku, patrząc w ścianę wysokiej kamienicy.
-  Co takiego widzisz? - otworzyła drzwi od strony kierowcy. Powoli odwróciłem głowę od okna.
- Twarze śmierciożerców, zamiast twarzy obcych ludzi, Voldemorta, Dumbledora, Bellatrix - powiedziałem, mocno zaciskając dłonie na krawędzi fotela. Granger włączyła silnik i powoli wycofała się z uliczki. Myślałem, że pojedzie przez centrum, ale ku mojemu zdziwieniu wybrała dłuższą drogę.
- Jak to wyglądało, gdy ukrywałeś się przed światem? - spytała, zmieniając bieg. Znów wracaliśmy do trudnych dla mnie tematów. Odchyliłem głowę na oparcie i przymknąłem oczy.
- W filiżance widziałem otchłań, a gdy myłem dłonie, wydawało mi się, że zmywam z nich krew - odparłem, wracając myślami do dnia, w którym zjawiłem się w Ministerstwie Magii. Wtedy zobaczyłem też Granger w biurze aurorów. Tamtego popołudnia wisiałem nad przepaścią.
- Mam pewien pomysł, ale będziesz musiał poczekać do wieczora. Teraz jedziemy do restauracji - uśmiechnęła się do mnie spokojnie, gdy czerwone światło pozwoliło jej odwrócić głowę. Już wiedziałem, że ma plan. Bałem się tylko, jaki tym razem.
- Masz zamiar zrzucić mnie z mostu? - zakpiłem, obserwując jej wciąż uniesione kąciki ust.
- Do wieczora zdążę się jeszcze nad tym zastanowić - posłała mi przepełnione złośliwymi iskrami spojrzenie, po czym zajęła się prowadzeniem auta. Jechaliśmy w milczeniu przez następne kilka minut. Każdy pogrążył się w swoich myślach, pozostawiając drugiemu swobodę. Ciszę przerwał jednak głośny dzwonek telefonu. Granger zabrała torebkę z tylniego siedzenia, wciąż zerkając przy tym na drogę.
- Wyjmij moją komórkę, Malfoy - rzuciła mi ciężki worek na kolana. Bez słowa odsunąłem zamek i sięgnąłem po telefon, który tkwił w małej kieszeni.
- To Blaise - zerknąłem na ekran, wyczytując z niego imię przyjaciela. Przewróciłem oczami, zdając sobie sprawę, że brunet dość często nawiązuje kontakt z Granger. Jeszcze kilkanaście lat temu nie wyobrażałem sobie tak jego relacji z gryfonką.
- Odbierz i ustaw na głośnik - rozkazała, nawet na mnie nie patrząc. Ciężko było stwierdzić, czy ma ochotę na rozmowę, czy też nie.
- Cześć, słońce - głos Diabła rozpłynął się po samochodzie.
- Cześć - odparła wesoło - Coś się stało? - dodała, a samochód zatrzymał się przed skrzyżowaniem.
- Narcyza chciała wiedzieć, co u was, więc dzwonię - wyjaśnił z wyczuwalnym rozdrażnieniem. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że przez tydzień nie dawałem znaku życia swojej matce.
- Wszystko w porządku. Właśnie jedziemy z Draco do restauracji. Jesteś na głośniku - wcisnęła pedał gazu i popędziliśmy w dół jedną z ulic.
- Cześć, Smoku! Jak się czujesz? - starałem się nie westchnąć. Liczyłem na to, że Granger pominie fakt mojej obecności i będę mógł spokojnie posiedzieć do końca rozmowy. Tymczasem Blaise znów zadawał to samo pytanie, co w wieczór po imprezie.
- Bajecznie, a jak twoja randka z Rose? - natychmiast zmieniłem temat, a brązowowłosa mrugnęła do mnie znad kierownicy. Najwyraźniej oboje chcieliśmy zostawić moje problemy w cieniu, tylko między nami.
- Udana - odpowiedział lakonicznie. Dobrze znałem przyjaciela i od razu wiedziałem, że było więcej niż dobrze.
- Nic nam nie powiesz? - głos Hermiony przepełniony był nadzieją. Nie mogłem uwierzyć, że chce dla swojej przyjaciółki takiego partnera, jak Diabeł, który przez lata nazywał się wiecznym kawalerem.
- Powiem, jak będę miał co mówić - odgryzł się Blaise - A wy, słoneczka, co powiecie? - znów przewróciłem oczami, słysząc jego słowa.
- Jasne, że powiemy. Nie wychodzimy z sypialni. Spadaj Blaise! - warknęła z udawaną powagą. Znów zaskoczyło mnie jej zachowanie, chociaż już podczas imprezy robiła i mówiła podobne rzeczy.
- Nie żartuj sobie, Granger. Dajcie znać, gdyby coś się działo. Muszę kończyć. Ktoś dobija mi się do biura - usłyszeliśmy jeszcze trzaski, po czym sygnał się urwał.
- Zaskakujesz mnie - powiedziałem, zerkając na nią. Uśmiechnęła się nieco złośliwie, lecz z satysfakcją.
- Z kim przystajesz, takim się stajesz - zaparkowała przy ulicy, która na pewno nie była Charing Street Road i wysiadła, dając mi znać dłonią, żebym szedł za nią. Westchnąłem, zatrzaskując za sobą drzwi auta.
***
            Weszliśmy do restauracji, która o tej porze była zapełniona po brzegi. Jedzący lunch pracownicy okolicznych biur czytali gazety, popijając aromatyczną kawę. Draco niepewnie przeszedł ze mną przez salę. Odprowadzały nas spojrzenia wszystkich klientów, którzy doskonale znali moją osobę, lecz słabo kojarzyli blondyna. Niezbyt często widywano mnie również w towarzystwie mężczyzn, pomijając Alexa, Matta i Josepha. Byliśmy tu jak rodzina, a niektórzy goście machali mi, gdy przechodziłam.
- Co jest we mnie takiego ciekawego, że prawie pożarli mnie wzrokiem? - westchnął, gdy znaleźliśmy się na zapleczu. Alex i Rose przywitali się z nami, jednocześnie posyłając mi znaczące, przedłużone spojrzenia.
- Wszedłeś do restauracji z najpiękniejszą właścicielką na ziemi - odpowiedział Matt, nagle pojawiając się wśród nas. Poczułam na sobie spojrzenie Draco i odważnie uniosłam głowę. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, a żadne nie chciało oderwać wzroku. Dopiero ostrzegawcze kasłanie Rose sprowadziło nas na ziemię.
- Zostaniesz dziś do zamknięcia? Mamy mnóstwo rezerwacji - ciężką ciszę przerwały słowa Alexa. Uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu, chociaż on sam patrzył na mnie z delikatnie kpiącym wyrazem twarzy. Dobrze wiedziałam, że chce przypomnieć mi naszą nocną rozmowę.
- Jasne, że zostanie - wciął się Malfoy, pomagając mi zdjąć cienki płaszcz.
- Ale... - zaczęłam, chcąc zaprotestować. Lokal zamykaliśmy zazwyczaj około dziesiątej lub nawet później, a miałam już plany na wieczór.
- Nie ma żadnego ale, Granger. Zostaniesz, choćbym miał cię zmusić. Zobacz jakie tu tłumy - wziął mnie za rękę i przyciągnął do zasłony, która dzieliła nas od głównej sali. Odsunął ją, jednocześnie zbliżając się do mnie na bardzo małą odległość.
- Spokojnie, pamiętam o planach. Damy radę - szepnął mi do ucha. Dreszcz przeszył moje ciało, gdy poczułam jego ciepły oddech na swojej szyi. Stał tak jeszcze przez kilka sekund, po czym jak gdyby nigdy nic wrócił na zaplecze.
- Herm, pomożesz w kuchni? Zrobiłbym sobie przerwę - Matt posłał mi pełne nadziei spojrzenie. Wyglądał na zmęczonego, czemu wcale się nie dziwiłam.
- Jasne, odpoczywaj - zabrałam świeży fartuch z szafki i szybko zarzuciłam go na sukienkę. Draco otworzył przede mną drzwi kuchni, za co podziękowałam mu skinieniem głowy. Przywitałam się z Jo, który ani na chwilę nie oderwał się od pracy. Później wskazałam blondynowi miejsce przy blacie, gdzie usiadł bez słowa protestu. Przeniosłam wzrok na zamówienia, które pojawiały się z pomocą magii  zaraz po ich złożeniu. Zajęłam się swoimi obowiązkami, a ślizgon nie spuszczał ze mnie wzroku. Starałam się odpędzić od siebie fakt jego obecności, ale kilka dodatkowych stopni nadal parzyło mi skórę. Minęło dziesięć minut, a do kuchni wszedł Alex, wywijając tacą.
- Co za iskry, siostrzyczko! Co za iskry! - szepnął mi do ucha, przechodząc obok. Zrobił to dyskretnie, ale Draco i tak uniósł głowę, by zmierzyć nas wzrokiem. Mocno zacisnęłam dłoń na uchwycie noża, by nie rzucić nim w bruneta. Uspokoiłam się dopiero, gdy opuścił pomieszczenie.
- Co takiego ci powiedział? - spytał Malfoy, nagle odrywając mnie od pracy.
- Jesteś bardzo spostrzegawczy - mruknęłam pod nosem, ciesząc się, że stanowisko Josepha mieściło się w innej części kuchni. Nie mógł usłyszeć tego, co mówimy.
- Ciesz się, że pytam. Mógłbym wkraść ci się do umysłu - odparł, nagle wstając z krzesła. Zadrżałam, gdy podszedł na zdecydowanie małą odległość. Spróbowałam się skupić, ale nic z tego nie wyszło.
- Masz zamiar mnie rozpraszać? - syknęłam, odwracając się nagle. Zaostrzony nóż nadal tkwił w mojej drżącej ręce. Malfoy uniósł kącik ust i chwycił mój nadgarstek. Po chwili narzędzie wylądowało bezpiecznie na blacie.
- Nie, po prostu chętnie popatrzę, jak Joseph zabija mnie wzrokiem. Powiedziałaś im coś o tym ostatnim wydarzeniu sprzed siedmiu lat? - spojrzał na mnie uważnie, a stalowe tęczówki stały się lodowate.  
- Chyba żartujesz. Oczywiście, że im nie powiedziałam. To jest twój problem, Malfoy. Boisz się przyznać do tego, co zrobiłeś. Wstydzisz się. To cię tak dręczy! - powiedziałam przyciszonym głosem, który o mało nie nikł mi w gardle. Draco mocno zacisnął usta, a moje ciało zdrętwiało. Pokręciłam głową, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie rozwiązałam zagadkę. Ruszyłam do drzwi, jednocześnie zdejmując fartuch. Usłyszałam siarczyste przekleństwo i głuchy odgłos, który zidentyfikowałam jako uderzenie pięści o blat. Wybiegłam z restauracji przez tylne wyjście, a nikt nie miał zamiaru mnie zatrzymywać. Rose siedziała przy biurku, nie do końca rejestrując moje zachowanie, Alex obsługiwał gości na sali. Oparłam się o zimną ścianę starej kamienicy i głęboko wciągnęłam powietrze. Łzy napłynęły mi do oczu. Czułam się oszukana, znów tak samo mała, jak w czasach szkolnych. Hermiona Granger, nic nieznacząca szlama.
            Metalowe, rdzewiejące drzwi otworzyły się z hukiem. Klamka uderzyła o cegły, roztrzaskując się przy tym na kawałki. Zadrżałam, obejmując się ramionami. Mimo że były ostatnie dni lipca, powietrze było dość chłodne. Bałam się unieść głowę, w obawie, kogo mogę ujrzeć.
- Granger... - głos, który usłyszałam przyspieszył bicie mojego poszarpanego serca. Przeniosłam załzawione oczy na blondyna, który ukucnął przede mną. Wyglądał jak opętany, ale w tamtym momencie byłam pewna, że wyglądam tak samo.
- Odwal się, Malfoy! Zostaw mnie! Jestem tylko brudną szlamą! - wrzasnęłam, nie przestając płakać. Słone krople płynęły po moich policzkach razem z makijażem.
- Nie mam zamiaru cię zostawiać! - położył jedną dłoń na moim kolanie. Natychmiast ją odtrąciłam, nie chcąc czuć jego parzącego dotyku.
- Co mnie to obchodzi?! Zostaw mnie! - odwróciłam głowę, żałując, że nie mam siły, by wstać i odbiec.
- Źle mnie zrozumiałaś, Granger. Proszę, wysłuchaj mnie - usiadł obok mnie, opierając się o ścianę.
- Oczywiście, że źle zrozumiałam! Powiedziałeś mi, że każdego dnia wspominasz tamto wydarzenie. Myślałam, że w dobrym sensie. Bzdura! Ty się tego wstydzisz! - spojrzałam na niego, nie kryjąc złości. Czułam coraz szybciej krążącą krew w swoich żyłach.
- Zamknij się choć na chwilę i posłuchaj! - krzyknął, łącząc swoje tęczówki z moimi. Spodziewałam się chłodnej, nieprzeniknionej stali, ale ku mojemu zdziwieniu napotkałam ciepłe, iskrzące się oczy. Natychmiast przymknęłam usta, chociaż przed chwilą planowałam coś zupełnie innego - To wszystko poszło nie tak. Nie pytałem cię o to przed chwilą, bo się tego wstydzę. Pytałem, bo chcę zachować to wspomnienia tylko dla siebie jak najdłużej. Przez siedem lat kryłem tę scenę ze skrzydła szpitalnego. Ona dawała mi siłę, żeby codziennie wstawać z łóżka, a jednocześnie wykańczała świadomością, że więcej się nie powtórzy. Nie wstydzę się tego, co zrobiłem. Tym bardziej tego nie żałuję. Mam nadzieję, że ty też - powiedział, wciąż nie odrywając ode mnie wzroku. Siedziałam tak jeszcze przez dłuższą chwilę, a łzy toczyły mi się po policzkach. Draco zaczął ocierać je swoją dłonią. Nie protestowałam, pozwalając mu się dotykać.
- Wierzysz mi? - spytał, przerywając ciszę - Błagam cię, Granger. Spójrz mi w oczy. Nie kłamię.
- Jak mogę być pewna, że mówisz prawdę? - wykrztusiłam, wylewając ostatnie łzy. Zaczynałam się uspokajać, a serce biło mi już o wiele wolniej.
- Udowodnię ci -  podniósł się z ziemi i wyciągnął lewą rękę. Przyjęłam ją, pozwalając mu, by uniósł mnie delikatnie. Stanęliśmy naprzeciwko siebie między dwiema, starymi kamienicami. Powietrze gęstniało z każdą sekundą, ale ja nie potrafiłam się poruszyć. Draco postawił krok w moją stronę, zmniejszając dystans między nami do kilku milimetrów. Był coraz bliżej i bliżej, a ja mogłam dokładnie przyjrzeć się jego tęczówkom. Nie wiedziałam, dlaczego pozwoliłam na coś takiego. Szok, niedowierzanie i nadzieja pchały mnie prosto w jego ramiona. Objął mnie delikatnie, jakbym miała się rozpaść. Czułam ciepło jego ciała, oddech na policzku. Przestałam drżeć, chociaż nadal było tak samo zimno. I wtedy uśmiechnął się do mnie i wypowiedział zaklęcie.
***
            Wylądowaliśmy na miękkiej trawie. Nadal mocno trzymałem ją w ramionach, nie pozwalając upaść, gdy nasze stopy zetknęły się z ziemią. Wiedziałem, że prawie doprowadzam ją do szaleństwa, ale ze mną także nie było lepiej.
- W co ty pogrywasz? - spytała, mrużąc oczy. Rumieńce nadal nie schodziły z jej policzków. Żadne z nas nie myślało o tym, że zostawiliśmy w restauracji zdezorientowaną grupę ludzi, albo o tym, że stoimy na zimnym wietrze.  
- Jeszcze nie teraz, Granger. Za wcześnie - odpowiedziałem, odsuwając się od niej na kilkanaście centymetrów.
- Miałeś mi coś udowodnić - znów włączyła swoje odważne, gryfońskie zachowania. Nie pozbyła się jednak ciepła, które jej dawałem. Siłą przyciągnęła mnie do siebie i wtuliła twarz w moją klatkę piersiową.
- Pokażę ci wspomnienie. To było na kilka dni po tym wydarzeniu, którego się nie wstydzę i którego nie żałuję - odparłem, kładąc nacisk na ostatnie wyrazy. Granger uniosła wzrok, po czym bez słowa podała mi dłoń, na której lśniła złota bransoletka. Ułożyłem palce na jej drobnym nadgarstku i zamknąłem oczy. Po chwili oboje przenieśliśmy się siedem lat w przeszłość.
***
            Leżałem na wznak, nie mogąc poruszyć żadną częścią ciała. Rany na ramionach powoli się zasklepiały, ale te na klatce piersiowej pozostawały otwarte. Przynajmniej nad głową nie miałem już okropnego, białego sufitu, który podziwiałem przez ostatnie dni w skrzydle szpitalnym. Mimo że w końcu opuściłem Hogwart, a koszmar się skończył, przed oczami miałem jeden, wyraźny obraz. Jej oczy.
- Jak się czujesz, Malfoy? - usłyszałem kroki, a po chwili do pokoju wszedł Zabini. Niósł kolejne eliksiry, które miałem wypić. Skrzywiłem się z bólu i niechęci. Jeśli chodziło o opiekę, zdecydowanie wolałem tą, którą otrzymywałem w szkole. Jej opiekę.
- Fatalnie - odparłem słabym, niknącym głosem. Czułem, że moje oczy są zaszklone, ale niczym nie mogłem tego powstrzymać.
- Wypij to. Granger przygotowała dla ciebie eliksiry co najmniej z kilkutygodniowym zapasem - chłodne szkło dotknęło moich ust. Szybko przełknąłem gorzką substancję, a moje myśli znów wróciły do brązowowłosej gryfonki.
- Co z nią, Blaise? - spytałem, krztusząc się przy tym. Brunet opadł na metalowe krzesło obok łóżka i ciężko westchnął.
- Część Zakonu Feniksa była nią wściekła, dopóki nie zdołała wszystkiego wyjaśnić. Potter powiedział, że bardzo to przeżyła. Jest razem z nimi w Hogwarcie - wyjaśnił, kryjąc twarz w dłoniach.
- To wszystko przeze mnie. Nie powinienem na to pozwalać - zamknąłem oczy, czując przeszywający ból w okolicach serca. Nie byłem już pewien, czy to ze względu na rany, czy na uczucia.
- Sama wybrała to zadanie, Malfoy. To była jej odpowiedzialna decyzja - odpowiedział, jakby te słowa miał już dawno przygotowane. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że spodziewał się takiej, a nie innej rozmowy.
- Nie mogę przestać myśleć o tym, co zrobiła. Dlaczego tak szybko stąd zniknęła? Dlaczego nie została? - zacisnąłem pięści, czego natychmiast pożałowałem. Jęknąłem z bólu, a Diabeł bez słowa rozluźnił moje palce.
- Wydaje mi się, że chciała zostać. Kiedy wylądowaliście tu razem, czekałem na was. Minęło trochę czasu, zanim w końcu wypuściła cię z ramion. Byłeś nieprzytomny, ale żywy - powiedział, gdy już przestałem zaciskać usta. Fala cierpienia opuściła moje ciało, gdy przestałem się ruszać.
- Powiedziała ci, co zrobiła, żeby bezpiecznie się teleportować? - spytałem, nie kryjąc nadziei. Nie chciałem opowiadać przyjacielowi wszystkiego od nowa.
- Tak, powiedziała mi. Nawet nie wiesz, jak płakała, gdy wracała do szkoły. Bała się, jak zareagują inni. Nie chciała cię tu zostawiać, Malfoy. Dobrze wiedziała, że nie zobaczy cię przez następne kilka lat.
- I tak będzie, Blaise. Nie zobaczy mnie. Nie chcę, żeby cierpiała. Zrobiła to, czego wszyscy oczekiwali. Wyciągnęła mnie z więzienia, udowodniła niewinność, dawała bezpieczeństwo. Aż do teraz. Poświęciła całe swoje życie, żeby mnie ratować. Nie żałuję żadnej minuty spędzonej z nią. Nie żałuję, słyszysz? Chciałbym, żeby teraz tu była.
***
            Draco puścił mój nadgarstek, nadal się nie odsuwając. Moje łzy wsiąkały w jego płaszcz, a jego silne ramiona były jedyną podporą, która nie pozwalała mi upaść. Szlochałam, przypominając sobie uczucia, które targały mną w tamte dni. Zakon Feniksa zmieszał mnie z błotem zaraz po tym, jak wróciłam do Hogwartu. Zniosłam mnóstwo upokorzeń, zanim zdołałam wyjaśnić im całą sprawę. Następne kilka miesięcy pamiętałam jako nieustający mrok, w którym widziałam tylko i wyłącznie twarz Draco. Jego zmaltretowane, niezdolne do ruchu ciało starałam się trzymać z dala od siebie. Pocieszałam się myślą, że jest bezpieczny, z dala ode mnie, z dala od ludzi, którzy go nienawidzili.
- Żałuję, że cię wtedy zostawiłam - wyszeptałam na tyle głośno, by mnie usłyszał. Poczułam mocniej oplatające mnie ramiona.
- Teraz nie musisz mnie zostawiać, Granger. Zostań - odpowiedział, łamiącym się głosem.
- Przepraszam, że tak się pomyliłam. Nie powinnam wtedy wybiegać - nabrałam powietrza do obolałych płuc. Płacz nadal wstrząsał moim ciałem, a Draco uspokajająco gładził moje plecy.
- Cieszę się, że teraz mi wierzysz. Powinienem pokazać ci to wszystko wcześniej - oparł swoją głowę na mojej. Nie czułam już silnego, zimnego wiatru. Było tylko ciepło drugiego ciała i świadomość, że tym razem nie jestem zmuszona do ucieczki.
- To były najgorsze lata mojego życia. Biłam się z myślami, zastanawiając się, co czułeś, gdy widzieliśmy się po raz ostatni.
- Teraz już wiesz. Chciałem cię zatrzymać - rozchylił swój płaszcz, zasłaniając mnie nim.
- Wybraliśmy dobry moment na szczerość - powiedziałam, odzyskując normalny głos.
- Te wieczorne plany nie wypalą. Czuję się już o niebo lepiej - odsunął się ode mnie tak, żeby spojrzeć mi w oczy. Uśmiechnęłam się i wspięłam na palce, chcąc jak najdłużej patrzeć w te stalowe tęczówki. Czaiło się w nich to, co wspominałam każdego dnia przez ostatnie siedem lat.
- Wiedziałam, że nigdy nie pozbędziesz się tych demonów - szepnęłam, nadal stojąc nieruchomo. Oczy Draco zabłysły, jak gdyby trawił je srebrny ogień.
- Nie zbliżaj się za bardzo, Granger. To niebezpieczne - mrugnął do mnie, również się uśmiechając.

- Lubię niebezpieczeństwa, Malfoy - odparłam, gdy znów przyciągnął mnie bliżej. Czułam bicie jego serca, a sekundę później teleportowaliśmy się z dala od zimnego wiatru. 
---
Kochani, problemy z komputerem znów uniemożliwiły mi pracę. Dopiero dzisiaj zdołałam włączyć to głupie pudło. Wolę nie obliczać, ile czasu spędziłam na pisaniu tego rozdziału. Odłożyłam książkę o podróży na Alaskę i zmusiłam się, by to wszystko przelać do komputera. Okazało się, że moje pomysły rządzą moimi palcami. Rozdział wyszedł zupełnie inny, niż się tego spodziewałam. Historia nieco zmieni swój bieg i mam nadzieję, że przypadnie wam to do gustu. Spodziewajcie się elektryzującego, powalającego rozdziału dwudziestego! Mam nadzieję, że uda mi się szybko go napisać. Trzymajcie kciuki, żeby sprzęt ze mną współpracował. 

Proszę was o szczerze opinie na temat tego rozdziału. Włożyłam w niego wiele serca i chciałabym, żebyście dali znać, co czujecie po przeczytaniu. 
Co do tytułu. Dałam wam nim znać, że ta ostatnia scena jest najważniejsza! 


Zapraszam was bardzo serdecznie ma mojego drugiego bloga, gdzie pojawiła się druga część wakacyjnego opowiadania.

50 komentarzy:

  1. Rozdzial cudny, zreszta jak wiekszosc Twoich rozdzialow :)
    Musisz miec duuuuze serce, bo w kazdym rozdziale widac jego kowalek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Bardzo się cieszę,że się podoba. Myślę, że każdemu autorowi rośnie serce, gdy pisze. Ja staram się dać go jak najwięcej.

      Usuń
  2. Oczywiście pokłony w twoją stronę genialna pisarko ;]
    Coraz bardziej wszystko sie wyjaśnia ;]
    Piękne wspomnienie Dracona i te "demony " w oczach, bardzo mi sie to spodobało ;]
    Czekam na kolejny rozdział ;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że wszystko się podoba. Na opisanie tej sceny z demonami czekałam od wieków :) Myślałam, że się nie doczekam :P

      Usuń
  3. Jeden z lepszych rozdziałów Twojego autorstwa- przynajmniej moim zdaniem ^.^ Niecierpliwie czekam na kolejny i życzę weny :)
    Alhena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, dziękuję :) Bardzo się cieszę, że jest aż tak dobry, wręcz najlepszy. Staram się rozwijać z każdym rozdziałem.

      Usuń
  4. Rozdział nieziemski. Wspomnienie opisane genialnie. W moim słowniku brakuje słów opisujących całośc... Prawdziwa BOMBA<3


    Buziaki El.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie -----> http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

      Usuń
    2. Dziękuję :) Postaram się wpaść do ciebie w wolnym czasie.

      Usuń
  5. Rozdział powalający więcej takich :)

    Annelis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, by następne rozdziały również były dobre :) Jestem pewna, że następny będzie ekscytujący. Wiele zwrotów akcji itd.

      Usuń
  6. aaaaaa totalny chaos w głowie! Tyle odczuć naraz - niby coś się wyjaśniło, rąbek tajemnicy uchylony, cokolwiek można się domyślić, coś dopowiedzieć ale tak naprawdę dalej nic nie wiem!
    Zaraz tu oszaleję! :P I jak, pytam się, jak ja mam teraz doczekać do kolejnego rozdziału?! Nie znasz litości :D
    Zgadzam się, że to jeden z lepszych rozdziałów. Nie sądziłam, że w jednym momencie można ogarnąć tyle emocji naraz. Prawie jakby osobiście mnie to dotyczyło! Po prostu biję pokłony!

    ARS

    P.S. Oddałam na Ciebie głos w głosowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego się spodziewałam. Rzeczywiście coś już wiecie, ale nadal tajemnica pozostaje. Jak widzicie, nie kryję już wszystkiego. Niedługo wszystko zacznie się wyjaśniać.

      Dziękuję za głos :)

      Usuń
  7. Rozdział genialny i nie mogę się już doczekać kolejnej części:) Mam nadzieję, że komputer zechce współpracować:)
    Bardzo mi się podobało, że odsłoniłaś kolejny fragment ich przeszłości:)
    Pozdrawiam:)
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział, chociaż niestety komputer mi nie pomaga :) Myślę że trzeba będzie czekać ok. 3-4 dni. Może więcej, ale chcę tego uniknąć.
      Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał. Wciągnęły mnie te rozmowy o wspomnieniach :P Jeszcze trochę ich będzie.

      Usuń
  8. Łołoło.
    Podzielam zdanie Alheny Lestrange- uważam że to najlepszy rozdział :D Jak dotąd.
    Widzę że wygrałaś wreszcie z maszyną. Tylko tak dalej :3
    Jejku. I więcej tajemnicy nam dołożyłaś. No wiesz co.. xd
    Kurczę. No proszę, coś między nimi przyjągającego było te 7 lat temu. Hermiona uratowała Draco- chwała jej za to. Ale mi się rymnęło :p
    To wspomnienie, rozmowa Malfoy'a z Blaisem.. była przepiękna. Widać że Draco zależało i nadal zależy na Hermionie :3
    Należą Ci się brawa na stojąco, po raz setny z rzędu :D
    W ogóle to całe przytulanie.. piękne! cudowne!
    Ej, serio brakuje już mi przymiotników c:
    No jestem teraz taka rozdygotana po tym rozdziale. Jak Ty potrafisz tak wiele emocji w nich zawierać ? Niesamowite :>
    W tym rozdziale wyczułam duuużo chemi. Faaajnie ;p
    Czekam z niecierpliwością na następny.
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja prosiłam- powiadamiam :D
      U MNIE POJAWIŁ SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ! :3 zapraszam ;)
      A tak w ogóle oddałam na Ciebie trzy głosy :>
      droga-do-milosci.blogspot.com/

      Pozdrawiam M.

      Usuń
    2. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że rozdział jest aż tak dobry. Nie spodziewałam się, że może być najlepszy z dotychczasowych :P Tajemnice powoli się wyjaśniają. Staram się nie dokładać nowych. Musicie powoli łączyć fakty. Postaram się niedługo opisać historię biżuterii.
      W rozmowie Draco i Diabła chciałam pokazać, jak mroczne były tamte czasy i te rzeczy, które wpływają w tej chwili na zachowanie blondyna.

      Usuń
  9. Aj według mnie rozdział naprawdę jest wspaniały.
    Nie masz się czego obawiać.
    Widać kochana efekty Twojej pracy i to bardzo.
    Cieszę się że pokazujesz coraz więcej sekretów z przeszłości Dracona i Hermiony.
    Jestem ciekawa również czy pokażesz też coś więcej.
    Co się wtedy wydarzyło, gdy Hermiona uratowała Dracona.
    To na pewno bylo dla niej bardzo trudne.
    Ogółem możesz być z siebie bardzo dumna.
    Naprawdę według mnie kawałek dobrej roboty.
    Niestety komputery to złośliwość rzeczy martwych i czasami nie działają jak trzeba.
    Na całe szczęście udało Ci się wysmarować coś cudownego.
    I niecierpliwie oczekuje ciągu dalszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się powoli odkrywać sekrety, żeby was nie zanudzać :P Niestety to ostatnie, najważniejsze wydarzenie zostawię na sam koniec :P

      Usuń
  10. Cuudo !! Szkoda, że się nie pocałowali, ale na to przyjdzie jeszcze czas no nie ? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie na to czas, ale jeszcze trochę trzeba poczekać ;) Będzie wiele pełnych chemii scen, ale pocałunku jak na razie nie będzie.

      Usuń
  11. czytam od początku, ale zapominam komentować :>
    świetny, nie moge sie doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdecydowałaś się skomentować chociaż ten rozdział :) Bardzo się cieszę, że się podoba.

      Usuń
  12. Zachwycoasz Edge, oj zachwycasz :)
    Kocham taki troszke seksowny styl tej historii. Zadziorna Hermiona, zagubiony Draco, no i oczywiscie moj ukochany Alex - wydaje sie, ze nic wiecej juz mnie nie zachwyci a co rozdzial Ci sie to udaje :)
    Eh to zdecydowanie jeden z moich ukochanych rozdzialow. Widac jak duzo pracy musialas tu wlozyc - chapeua bas, moja droga.
    Nie moge sie juz doczekac kolejnego rozdzialu :)
    Pozdrawiam
    Florence

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W końcu ktoś idealnie określił to opowiadanie: ,,seksowny styl". Haha :) To chcę między innymi osiągnąć. Taką chemię, przyciąganie itp. itd. Następne rozdziały będą nieco dramatyczne, ale także przesiąknięte taką atmosferą.

      Usuń
  13. Nie wiem co napisać .... Rozdział wiele wniósł do mojej głowy i potwierdził niektóre z moich ciekawych teorii ;) Bomba, cudo, genialne itp ;) nie mogę sis doczekać następnego;) W tym rozdziale urzekła mnie koncowka, po prostu jak to przeczytałam, ten ich dialog i słowa Miony"lubię niebezpieczeństwa" to się uśmiech Elam i nie mogę przestać ;) Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Bardzo się cieszę, że rozdział aż odbiera słowa. Jestem pewna, że żadna wasza teoria co do ostatniego wydarzenia sprzed siedmiu lat się nie potwierdzi. Wymyśliłam coś zaskakującego.

      Usuń
  14. Wciąż podziwiam cię za dojrzałość z jaką piszesz, ale prawdą jest, że pytania się mnożą, a odpowiedzi brak... Chciałabym już jakieś poznać, ale jak widać na razie pozostaje mi cierpliwie czekać i życzyć Ci dużo weny :) Pozdrawiam!
    Venetiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, skąd się bierze ta ,,dojrzałość". Ja tak tego nie odbieram, ale to podobno czytelnicy prawdziwie widzą tekst :)
      Wiem, że jest wiele pytań,ale powoli odsłaniam przeszłość. Całe opowiadanie opiera się na tym ostatnim wspomnieniu, więc muszę nadal ciągnąć waszą niewiedzę. Myślę, że was nie zawiodę i wszyscy będą zadowoleni, gdy się okaże, co miało miejsce :P

      Usuń
  15. Genialne! Z każdym kolejnym rozdziałem udowadniasz, że jesteś dojrzała i masz przeogromne serce do pisania :) Widać, że w te opowiadanie włożone jest wiele emocji, przede wszystkim Twoich :)
    Super, że odkrywasz kolejną część ich przeszłości, ciekawi mnie ona niesamowicie. A ostatnia scena zwala z nóg!
    To już 19. rozdział, a ja mam dziwne wrażenie, że nawet to nie jest koniec początku :o
    Przepraszam, że nie komentowałam wcześniej, ale teraz obiecuję to zmienić :)
    Życzę weny, mam nadzieję, że przy najbliższym rozdziale również zobaczymy tyle emocji :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się wydaje, że to nie jest nawet koniec początku :P Nie wiem, jak skończę to przed wrześniem, tak jak to planowałam... Może jakoś się uda :)

      Usuń
  16. boże megaa ,a końcówka najlepsza :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) jak zwykle nie ma się do czego przyczepić :) doskonale czuje emocje Draco i Hermiony. Podziwiam Cię za to jak piszesz :D Kocham Twój styl <3
    Pisałam to już tyle razy, ale powtórzę: jesteś świetna! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że widać emocje. Przez jakiś czas wydawało mi się, że jest ich mniej w rozdziałach, ale chyba się myliłam :P

      Usuń
  18. O Mój Boże. *_* Wciąż czuję tę magię... nie potrafię sklecić zdania... Tylko się modlę, żeby mój komentarz dało się opublikować, bo godzinę się męczyłam, żeby złapać internet na jakimś odludziu i przeczytać twojego bloga. :)
    Dobra. Chyba jako tako się ogarnęłam. :D
    Jestem pod wielkim wrażeniem. To było urocze, słodkie, elektryzujące, magiczne, cudowne, powalające, doskonałe, genialne, fantastyczne i nie wiem jeszcze jakie. Ale w sumie... nie. Nie jest takie. Jest lepsze, a cokolwiek co powiem, jest niedomówieniem. :D
    Miałam wielką nadzieję i nieodparte wrażenie, że oni się pocałują, wtedy gdy mówił, że udowodni lub na końcu. xD Wiem, to było głupie, i pewnie za szybko, i nie pasowało, i coś tam jeszcze, ale i tak cieszyłabym się kiedy by tak było. xD
    Jestem pewna, że wszystko, co byś napisała, spodobałoby mi się. :DD Piszesz genialnie, a twój styl uwielbiam. Podziwiam Cię! :**
    Wiem, że już to kiedyś mówiłam, ale TEN ROZDZIAŁ JEST MOIM ULUBIONYM!!! xD Taaak. Jestem pewna, że przy każdym następnym rozdziale, w którym będzie jakaś słodka scena, będą to mówić, ale trudno. :P Taka moja rola. :3
    Pozdrawiam! A w środę będą stała jedną nogą w Polsce, a drugą w Niemczech! xD
    Ana M.

    P.S. Nie wiem, czy internet jest tak dobry, abym mogła się zalogować na bloggerze, więc wolę nie próbować. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że szukałaś internetu, żeby przeczytać ten rozdział :P Widzę, że nie zawiodłam jego treścią. Cieszę się, że wszystko się podobało.
      Tam między kamienicami miało być takie wrażenie, że bohaterowie się pocałują :) Chciałam trochę podgrzać atmosferę. To już 20 rozdział. Nie mam zamiaru bardzo długo ciągnąć niepewności :P

      Usuń
  19. achh....... CUDOWNY ROZDZIAŁ *.*
    zupełnie nie wiem, co napisać, rozdział był za piękny, brakło mi słów..
    Cieszę się, że kolejne wspomnienie jest ujawnione, dało do pomyślenia, teraz nie zasnę, tylko będę myślała co tam ich kiedyś łączyło itd. :P
    Ze zniecierpliwieniem czekająca na 20 rozdział, i życząca weny (która na szczęście nie ma wakacji) i jakiś kompromis z komputerem, P. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się odsłaniać coraz więcej przeszłości, bo wiele osób już nie wytrzymuje z tymi tajemnicami :P Niestety w 20 rozdziale nie planuję wspomnień, ale będzie coś, co myślę, że wam się spodoba i trochę namiesza w akcji.

      Rzeczywiście wena nie ma wakacji. Nadal wiernie przy mnie trwa :)

      Usuń
  20. Rozdział cudowny jak zawsze , przepraszam ze ogólnie raczej nie komentuje a to dla was pisarzy bardzo ważne jeszcze raz przepraszam
    na początek chce powiedzieć ze historia jest zupełnie inaczej napisana od poprzedniej mam na myśli to ze jesteś juz bardziej doświadczona w pisaniu i lepiej ci to wychodzi i ogólnie to ze bardzo fajnie piszesz
    po drugie bardzo ciekawy pomysl na opowiadanie ... podoba mi sie ta cala tajemniczości ze powoli czytelnik dowiaduje sie o co chodzi wprost cudowne
    i na koniec chce powiedzieć ze jest to fantastyczne opowiadanie i życzę weny i wytrwałości
    ~mugol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że komentujesz. Rzeczywiście każda opinia jest dla mnie ważna.
      To opowiadanie jest bardziej przemyślane od poprzedniego. Mam jakiś plan, nie robię wszystkiego na poczekaniu. Wiem, jak wszystko ma się toczyć. Piszę też w innej osobie i to może być dużą różnicą :)

      Usuń
  21. Zdecydowanie rozdział należy do jednych z lepszych w Twoim wykonaniu. To wspomnienie rozmowy Draco z Blaisem, mistrzostwo. I końcówka, która rozłożyła mnie na łopatki. Uwielbiam jak piszesz, ponieważ za każdym razem targają mną różne emocje. Zawsze muszę przeczytać rozdział kilka razy za nim coś do Ciebie napisze. Właśnie przez te emocje. Cieszę się, że powoli odkrywasz przed nami ich przeszłość i tajemnice, chociaż nie ukrywam, że już bym chciała znać odpowiedzi na dręczące nas pytania. Widzę te magie i iskry między nimi, i normalnie je uwielbiam.
    Mam nadzieję, że Twój komputer zacznie z Tobą współpracować, ponieważ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jakoś nie widzę różnicy między tym rozdziałem, a poprzednimi, ale wasze opinie mówią, że jednak jest :P Staram się wkładać w opowiadanie emocje. Gdyby ich nie było, tekst byłby ciężki i suchy.

      Usuń
  22. Cudowny rozdział i cudowne opowiadanie <3 Chcę więcej!

    Mogłabyś zerknąć i ocenić? :) http://dramione-jar-of-hearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się spodobało :)

      Dziękuję za zaproszenie. Postaram się wpaść w wolnej chwili.

      Usuń
  23. Genialny rozdział! Teraz wiadomo o co chodzi z demonami, i w końcu zaspokoiłam swoją ciekawość, bo teraz już podejrzewam co stało się w skrzydle szpitalnym. :) czekam na następny! Ten przeczytałam z zapartym tchem, to co dopiero będzie w 21... zamordujesz mnie ! <3
    Pozdrawiam
    http://happiness-comes-unexpected.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jakie są twoje podejrzenia i czy są trafne :) Nie mogę się doczekać, aż wam wszystko ujawnię. Trochę się jednak muszę powstrzymać. Tajemniczość to jedna z cech mojej twórczości.

      Usuń
  24. Ideał <3 chyba jeden z lepszych rozdziałów jakie napisałaś :) Czytało mi się cudownie i niemalże odczuwałam wszystko z tą samą siłą co bohaterowie.
    Naprawdę świetna notka.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten rozdział jest bardzo emocjonalny. Serio popłakałam się. :) Draco i Hermiona nie podadzą się. Mają siłę i ... mają siebie. :) Coraz bardziej odsłaniasz tajemnice i coraz bardziej intrygujesz. Demony są niesamowite!
    Pozdrawiam Lily ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )