wtorek, 23 lipca 2013

XX. Dlatego

            Ku mojemu zdziwieniu znaleźliśmy się w pobliżu restauracji. Draco zarzucił na mnie swój płaszcz, nie zwracając uwagi na zimny wiatr, który przenikał jego cienką, białą koszulę. Protesty na nic się nie zdały, więc posłusznie szłam obok blondyna. Nie odzywaliśmy się do siebie, jakby każde słowo mogło nadszarpnąć nasze i tak skołatane nerwy. To co miało miejsce w przeciągu ostatniej godziny wciąż krążyło wokoło. Idąc ramię w ramię, uważaliśmy, by nasze dłonie przypadkiem się nie zetknęły. Nie bałam się bliskości, ale swoich reakcji, które ostatnio zdecydowanie mnie zaskakiwały. Podświadomość mówiła mi, że otaczająca nas cisza, przepełniona jest czymś, co w każdej chwili może wybuchnąć.
            W końcu na horyzoncie pojawiła się witryna restauracji. Podeszliśmy tam, niczego się nie spodziewając. Malfoy wyciągał rękę, by otworzyć przede mną drzwi. Wtedy uniosłam wzrok, a za szybą ujrzałam znajome twarze. Zareagowałam natychmiast i po chwili odciągnęłam Draco w cień między kamienicami. Serce biło mi o wiele szybciej, w myślach powtarzałam błaganie, by nasze sylwetki pozostały niezauważone.
- Co ty robisz? - spytał, a w jego głosie nie dosłyszałam gniewu. Patrzył na mnie wręcz z niepokojem, a wiatr targał jego idealną, lecz niedbałą fryzurą.
- Ginny i Harry są w restauracji - odparłam, szybko odwracając wzrok - Nie wiedzą, że ci pomagam.
- Ale i tak trzeba powiedzieć reszcie, że jesteś w jednym kawałku. Na pewno się o ciebie martwią. Wejdziemy od tyłu - złapał mnie za rękę i pociągnął wzdłuż chodnika. Wyraźnie zignorował informację, którą przed chwilą otrzymał. Zdołałam go zatrzymać dopiero przy metalowych drzwiach, których klamkę uszkodził godzinę wcześniej.
- Poczekaj! Po prostu chciałam cię uprzedzić. Nie powiedziałam, że nie chcę mówić im prawdy - na te słowa odwrócił się do mnie, nie kryjąc zaskoczenia. Przygryzłam wargę, widząc wpatrując się we mnie, lśniące tęczówki. Przez następne kilka minut w milczeniu obserwowałam, jak walczy ze sobą.
- Chcesz tam ze mną wejść? Przyznać się przed Wybrańcem, który siedem lat temu zmieszał cię z błotem, gdy się dowiedział? Chcesz znów stać u boku wroga, rozdrapać stare rany? Dlaczego? - postawił krok w moją stronę. Wstrzymałam powietrze, zdając sobie sprawę, że oboje doskonale znamy odpowiedź. Każdej nocy i każdego dnia przez ostatnie siedem lat byliśmy tego świadomi. Zakręciło mi się w głowie, ale na kilka sekund przymknęłam oczy, bo dodać sobie odwagi. Nie mogłam teraz stchórzyć, nie mogłam zepchnąć nas obojga w przepaść. To byłoby nieuczciwe.
- Dobrze wiesz, Malfoy. Błagam cię, nie katuj mnie dłużej - wykrztusiłam, niepewnie się przysuwając. Nie spodziewałam się, że właśnie tego dnia nadejdzie czas na wyjaśnienia.
- Dlaczego mi pomagasz, Granger? Dlaczego się poświęcasz, pozwalasz, żebym doprowadzał cię do tego szaleństwa? Odpowiedz! - w jego oczach znów pojawiły się demony. Podeszłam do niego, dłużej nie wytrzymując.
- Dlatego - szepnęłam, biorąc jego twarz w dłonie. Uniosłam się na palcach, a nasze usta dzieliły znikome milimetry. Draco objął mnie ramionami, zdecydowanym ruchem przyciągając do siebie. Czuliśmy, że robimy to, na co czekaliśmy.
- Salazarze - mruknął tuż przy moich wargach, po czym szarpnął mną i przyparł plecami do chłodnej ściany. Swoje dłonie ułożył na wysokości mojej głowy. Uśmiechnęłam się nieco złośliwe, przesuwając palcem po jego policzku. Spojrzał mi w oczy, jakby błagał o litość. Nie zamierzałam dłużej czekać. Zarzuciłam mu ręce na szyję, chcąc w końcu złączyć nasze usta. Nagle rozległ się huk, a metalowe drzwi uderzyły o ścianę kilka metrów od nas. Malfoy odsunął się z nieciekawą, wściekłą miną. Odwróciłam głowę, dostrzegając w częściowej ciemności sylwetkę Alexa.
- Jesteście! Myślałem, że już nie wrócicie - powiedział, wyłaniając się z cienia. Nie zdołałam odczytać z wyrazu jego twarzy, czy widział toczącą się przed chwilą scenę.
- Wszystko jest w porządku. Przyszliśmy, żebyście się nie martwili - wyjaśniłam, ruszając do wejścia. Brunet cofnął się, bez słowa robiąc mi miejsce w wąskim korytarzu. Odwróciłam się na progu, zauważając, że Draco nadal stoi w mroku.
- Idziesz, czy wracasz do domu? - spytałam drżącym głosem. Bałam się, że zostawi mnie samą, stchórzy po tym wszystkim, co miało miejsce. Wahał się jednak tylko sekundę. Po chwili stał obok mnie, a jego twarz pozostawała nieprzenikniona, spokojna jak nigdy. Alex szedł przodem, zostawiając nas  daleko w tyle. Coraz bardziej przekonywałam się, że wszystko widział, przez co teraz chciał dać nam odrobinę prywatności. Byliśmy w połowie drogi na zaplecze, gdy chłodne palce Malfoya splotły się dyskretnie z moimi. Korzystając z nieuwagi bruneta, oparłam głowę na ramieniu Draco i delikatnie przymknęłam oczy. Szliśmy tak w milczeniu, dopóki słabe światło żarówki nie padło na nasze twarze. Ponownie odsunęliśmy się od siebie, dość niechętnie tracąc kontakt. Alex otworzył przed nami drzwi zaplecza. W środku było nienaturalnie pusto.
- Rose jest na sali z Harrym i Ginny. Chcecie do nich wyjść, czy raczej tu zostać? - brunet rzucił nam przenikliwe spojrzenie, które znów nadszarpnęło moje nerwy. Nie wiedziałam już, co mam robić. Za ścianą czekali moi przyjaciele, którym powinnam wyjawić prawdę. Jednocześnie nie mogłam odpędzić od siebie obrazu stalowych oczu, przepełnionych desperackim pragnieniem. Nie chciałam, by po wyjaśnieniach te tęczówki wypełniły się złością. Nie chciałam znów obserwować porwanej na strzępy duszy.
Nie bój się, Granger. Wszystko będzie dobrze.
Usłyszałam w głowie jego ciepły, delikatnie drażniący moje zmysły głos. Spokój przyszedł równie niespodziewanie, co stres i wątpliwości. Zdjęłam płaszcz, który wciąż okrywał moje ramiona i oddałam go właścicielowi. Spojrzenie Draco spotkało się z moim. Jedna, krótka chwila, która zadecydowała za nas obojga. Byliśmy gotowi, chociaż wybór, którego dokonaliśmy mógł być nie do końca prawidłowy. Tydzień, który ze sobą spędziliśmy nagle stanął pod znakiem zapytania. Do tej pory było spokojnie, ale to, co czekało za ścianą mogło zmienić tę perspektywę,
- Idziemy, nie ma po co zwlekać - powiedziałam, wywołując niepewną minę Alexa. Znów poszedł przodem, a ja wykorzystałam tę krótką chwilę, by posłać Draco niespokojny, blady uśmiech. Odpowiedział mi tym samym, chociaż jego obawy z pewnością były większe od moich. W tym geście istniało jednak coś tak niespotykanego, że gdy przekraczaliśmy próg sali restauracyjnej, czułam się spokojna i bezpieczna. Wiedziałam, że on stoi obok i nie zamierza nigdzie się wybierać.
***
            Już dawno moje serce nie biło tak szybko i mocno. Już dawno nie żyłem w ten sposób. Nigdy tak nie żyłem. Nigdy nie patrzyłem tak na żadną kobietę, ani nie pragnąłem jej do granic obłędu. Aż do teraz. Szaleństwem i nieuczciwością byłoby powiedzenie, że nie chciałem jej pocałować. Chciałem i to tak, że byłbym w stanie zabić, by to zrobić. Doprowadzała mnie na samą granicę wytrzymałości swoim rozpalonym wzrokiem, który budził demony. Nie bałem się wypuszczać ich na wolność tylko przy niej. Wiedziałem, że się ich nie boi. Dowodziła tego nie raz, dzielnie wytrzymując mój wzrok. Ktoś obcy mógłby powiedzieć, że to, co zrobiliśmy na tyłach restauracji było niedojrzałe, kompletnie nieprzemyślane. My wiedzieliśmy jednak, że przez całe siedem lat czekaliśmy na coś takiego. Nie zapragnęliśmy się nagle, przez impuls kierowany ciemnością, słowami i emocjami. Byliśmy w pełni świadomi tego, co robimy. Żałowałem, że jednak się nie udało. Miałem ochotę złapać ją za rękę i wybiec, zostawiając w tyle wszystko, co na nas czekało. Wykradałem każdy moment, by chociażby jej dotknąć. Splotłem swoje palce z jej dłonią w ciemnym, wąskim korytarzu. Znikomy ciężar jej głowy na moim ramieniu dawał mi przedziwne, intrygujące poczucie, że każda rzecz, którą do tej pory zrobiłem miała sens.
            Kiedy weszliśmy na salę, byłem zmuszony się od niej odsunąć. Ból, który wtedy czułem był nieporównywalnie silniejszy od tego, z czym walczyłem przez ostatnie miesiące. Z początku było spokojnie i nikt nas nie zauważył. Dopiero gdy zbliżyliśmy się do witryny, w naszą stronę odwróciła się trójka czarodziei. Rose z przerażeniem zarejestrowała moją obecność. Tak jak pozostali zdawała sobie sprawę, że sytuacja nie jest dobra. Harry Potter i Ginny Weasley nie powinni mnie widzieć. Szczególnie w towarzystwie Granger. Znali całą historię, pomijając oczywiście drobniejsze szczegóły. To właśnie oni sprawiali ból Hermionie, gdy siedem lat temu pomogła mi przenieść się z Hogwartu. To oni krzyczeli jej w twarz najgorsze obelgi, za to, że posunęła się za daleko. A teraz siedzieli przy jednym ze stolików i lada chwila miało rozpętać się piekło.
- Malfoy! Co ty tu robisz, do jasnej cholery?! - pierwszy odezwał się oczywiście Wybraniec. Gdyby nie to, że prawie doszło do pocałunku między mną, a jego najlepszą przyjaciółką, pokusiłbym się o cios w tę znajomą twarz. Uspokoiłem się jednak w kilka sekund. Obecność Granger nastrajała mnie istnie pokojowo.
- Stoję, Potter - odparłem, nie szczędząc złośliwego tonu. Tej części mojej natury nie dało się stłumić. Na chwilę ominąłem wzrokiem twarz czarnowłosego, by zerknąć na Ginny. Mimo zdenerwowania swojego chłopaka, ona siedziała spokojnie. W jej oczach odnalazłem nieme przeprosiny.
- Hermiono! Co tu się dzieje? - pytanie padło tym razem w stronę brązowowłosej. Oddałbym wszystko, żeby oszczędzić jej tej rozmowy.
- Uspokój się, Harry. Usiądźmy i wyjaśnijmy sobie wszystko - zachowała zimną krew, za co postanowiłem ją później pochwalić. Alex skinieniem głowy pokazał mi miejsce obok siebie, ale nie zwróciłem na to uwagi. Wepchnąłem się na krzesło między Rose a Granger, co zdecydowanie nie umknęło uwadze Wybrańca, który siedział naprzeciwko z nienaturalnie zaciśniętymi ustami. No tak, pewnie liczył na to, że  nigdy więcej mnie nie zobaczy. Pomyłka, która  mogła go kosztować w tej chwili wiele nerwów.
- Harry, proszę wysłuchaj mnie do końca - zaczęła Hermiona drżącym głosem. Dyskretnie położyłem dłoń na jej kolanie pod blatem stołu.
- Mów, zanim go stąd wywalę - warknął Potter, posyłając mi rozgniewane spojrzenie. Ginny złapała go za ramię, jakby chciała zapobiec katastrofie. Dziwiło mnie zachowanie rudej, która najwidoczniej nie miała do mnie wielu pretensji.
- Ja... Musiałam pomóc Draco. To zbyt skomplikowane, ale musisz zrozumieć. Nie chodzi tylko o niego. Ja też tego potrzebuję - zabrakło jej słów i przysłoniła twarz dłońmi. Zacisnąłem zęby, nie mogąc na to patrzeć.
- Słuchaj, Potter. Jeśli z twoich ust padnie jakakolwiek obelga, skierowana w jej stronę, wylecisz stąd na zbity pysk. Mnie możesz obrażać, ale ją zostaw w spokoju. Zachowaj się jak prawdziwy przyjaciel - powiedziałem, siląc się na spokój, który nagle ze mnie wyparował.
- Co ty możesz wiedzieć o przyjaźni, Malfoy? Powiedziałeś, że zostawisz ją w spokoju. Nie było cię przez lata, a teraz nagle się pojawiasz. Co ty sobie myślisz? - pochylił się nad stołem, a jego dłonie niebezpiecznie się zacisnęły. Miałem ochotę zrobić z nim to samo, co z Ronem kilka tygodni temu.
- Zamknij się, Harry! - syknęła Hermiona, odsuwając dłonie od twarzy - Jeśli coś ci się nie podoba, możesz wyjść! Drzwi są otwarte. Draco zostanie tu, czy tego chcesz, czy nie. Podjęłam decyzję i wiem, że jest słuszna. Siedem lat temu mogłam popełnić błąd, słuchając ciebie i reszty. Teraz mam swoje własne sumienie.
- Miona... - tym razem odezwała się Ginny. Z bólem patrzyła na rozgrywającą się scenę.
- Nie, Gin! To bardzo proste. Albo zaakceptujecie to, czego ja chcę albo możecie wyjść - brązowowłosa wskazała dłonią drzwi, odważnie wytrzymując spojrzenie przyjaciółki.
- Pożałujesz tego, Hermiono. Nie powinnaś mieć z nim kontaktu. Wtedy to był twój obowiązek i praca. Teraz to normalne życie - czarnowłosy poruszył się niespokojnie na swoim krześle. Zauważyłem czujny wzrok Alexa, krążący po wszystkich. Wiedziałem, że jest gotowy w każdej chwili zainterweniować.
- Gówno mnie to obchodzi! - warknęła, a jej drobna dłoń splotła się z moją - Może właśnie tego zawsze chciałam? Skąd możesz wiedzieć, skoro siedem lat temu byłeś ślepy i wykonywałeś tylko swoją pracę? Nie obchodziło cię, ile godzin spędzam z Draco. Nie wiedziałeś, jak się zmienił, bo sam siedziałeś za biurkiem i bałeś się go przesłuchiwać. Dałeś to zadanie mnie, a teraz masz czelność mówić, że popełniam błąd?! Bzdura!
- Przykro mi, że tak uważasz, Hermiono. Powinienem cię przed nim chronić już wcześniej. Teraz jest za późno - Wybraniec wstał, ciągnąc za sobą Ginny.
- Harry, proszę cię - szepnęła ruda, ściskając desperacko jego ramię. Gdy nie zareagował, puściła go, kierując się w stronę przyjaciółki.
- Nie martw się, Gin. Poradzę sobie. Dobrze o tym wiesz, prawda? Po prostu mi zaufaj - powiedziała brązowowłosa, przytulając się do najmłodszej z Weasleyów.
- Wiem, że to dobra decyzja. I tobie też ufam, Malfoy. Nie zepsuj tego - odwróciła się do mnie z delikatnym uśmiechem na ustach. Odpowiedziałem tym samym, chociaż nerwy nadal panowały nad moim zachowaniem. Po chwili było już po wszystkim. Drzwi restauracji zamknęły się za dwójką czarodziei, a my siedzieliśmy oszołomieni przy stoliku. Nikt się nie odzywał, chociaż słów, które chcieliśmy usłyszeć było wiele. Patrzyłem na twarz Hermiony, która wpatrywała się nieobecnym wzrokiem w przeciwległą ścianę.
- Muszę zapalić. Zostań tu, Malfoy. Chcę być sama - powiedziała, w końcu wybudzając się z rozmyślań. Zanim wstała, mocno ścisnęła moją dłoń. Wiedziałem, że chce mieć odrobinę prywatności. Musiała ochłonąć i nie zamierzałem jej przeszkadzać, mimo że całym sercem rwałem się, by za nią pobiec.
***
            Wróciłam do restauracji po wypaleniu dwóch papierosów, które dały mi jako takie poczucie spokoju. Życie znów mi się skomplikowało i  to w sposób, którego się nie spodziewałam. Od samego początku wiedziałam, jak Harry zareaguje na widok Malfoya. Nie dało się tego obejść, ani załagodzić. Wybraniec martwił się o mnie, co rozumiałam. W końcu brał udział niemal we wszystkich wydarzeniach, które teraz wisiały nad głową Draco niczym nieproszone, czarne chmury. Razem ze mną wyciągał go z Azkabanu, chował w murach Hogwartu. Po kilku pierwszych miesiącach przestał uważać na to, ile czasu spędzam ze świadkiem koronnym. Zostawiał mnie samą z ciężarem przesłuchań, odbierał raporty i nie obchodziło go, co dzieje się za ścianami pokoju Dracona. Teraz mógł jedynie żałować, że to zaniedbał. Mimo wszystko ta konfrontacja wypadła lepiej, niż się spodziewałam. Byłam pewna, że Harry zmięknie za kilka tygodni. Pozostało mi tylko czekać, aż wróci, by mnie przeprosić. Tak, właśnie tak myślałam. Ja, Hermiona Granger, jego najlepsza przyjaciółka, nie zamierzałam pierwsza wyciągać ręki na zgodę. Zmieniłam się i nie zamierzałam nagle odrzucać swoich przyzwyczajeń. Wszyscy z mojego otoczenia wiedzieli, jak te siedem lat na mnie wpłynęło.
- Malfoy, mogę ci coś powiedzieć? - cichy, konspiracyjny głos Rose kazał mi się zatrzymać tuż przed zasłoną, która dzieliła zaplecze od sali restauracyjnej. Podsłuchiwanie mogło skończyć się bardzo źle, ale w tamtej chwili o tym nie myślałam.
- Jasne, mów - kiedy tylko usłyszałam Malfoya, moje serce przyspieszyło. Bałam się, co może usłyszeć od mojej przyjaciółki. Najbardziej przerażająca była perspektywa jakiegoś ostrzeżenia, chociaż tego spodziewałabym się raczej po Alexie.
- Spraw, żeby Miona była szczęśliwa - zamarłam, łapiąc się brzegu lady. Przez chwilę panowała cisza, przerywana jedynie szmerem poruszającej się zasłony.
- Taki właśnie mam zamiar, Rose - odpowiedział, a na moje usta wypłynął uśmiech. Odczekałam kilka minut, po czym przekroczyłam próg zaplecza. Draco natychmiast odwrócił głowę.
- Wszystko w porządku? - spytał, wstając z fotela. Kiwnęłam głową, po czym po prostu wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Nie obchodziło mnie, że nie jesteśmy sami. Potrzebowałam jego bliskości, a wiedziałam, że przyjaciele doskonale mnie rozumieją.
- Zabierz ją do domu - usłyszałam zaniepokojony głos Alexa. Lekko uniosłam głowę, dostrzegając bruneta w drzwiach kuchni.
- Zostaniemy do zamknięcia. Tak jak obiecałam - powiedziałam, wciąż nie odrywając się od Malfoya, który objął mnie ramionami.
- Nie ma sensu ci się sprzeciwiać - mruknął pod nosem, co reszta skwitowała cichym chichotem.
- Bierzmy się do pracy, Granger. Malfoya będziesz mogła sobie wyściskać w domu - na te słowa puściłam Draco i zmierzyłam Alexa morderczym spojrzeniem. Uśmiechnął się do mnie przebiegle, po czym zarzucił mi fartuch na głowę. Westchnęłam, opuszczając zaplecze. Mimo że czekały mnie godziny pracy w kuchni, czułam się podniesiona na duchu. Za ścianą czekał bowiem mężczyzna, którego sam widok dawał mi siłę.
***
            Znaleźliśmy się w domu kilkanaście minut po dziesiątej. Nie odzywaliśmy się do siebie, ale cisza wcale nam nie przeszkadzała. Każde było z pewnością pogrążone w podobnych myślach. Otworzyłem przed nią drzwi, za co podziękowała mi skinieniem głowy. Kiedy ściągałem płaszcz, ona oddaliła się w stronę schodów, starając się ukryć ziewanie.
 - Idź już do siebie. Padasz z nóg - powiedziałem, równając się z nią. Nie protestowała, gdy wziąłem ją na ręce i zaniosłem pod drzwi pokoju. Po chwili zatrzasnęła je za sobą, zostawiając mnie samego w ciemnym korytarzu. Stałem tak jeszcze przez kilka minut, po czym wróciłem do swojej sypialni. Wiedziałem, że i tak nie będzie mi dane zasnąć. Brązowe, głębokie tęczówki Granger wirowały przed moimi oczami. Ułożyłem się wygodnie na łóżku i wsłuchałem się w dźwięk ciszy. Zastanawiałem się, czy teraz każdy dzień będzie tak wyglądał. Chciałem, żeby tak było.
            Leżałem przez dobrych kilka godzin, patrząc w okno. Nagle usłyszałem telefon dzwoniący za ścianą. Domyśliłem się, że to komórka Hermiony. Zerknąłem na zegarek. Trzecia dwadzieścia. Kto mógł dzwonić o tej porze? Po chwili odgłosy umilkły. Brązowowłosa musiała odebrać albo ktoś sobie odpuścił tę nocną rozmowę. Minęło dziesięć minut, a cisza za ścianą stała się nieznośnie niepokojąca. Wstałem z łóżka i na palcach podszedłem pod drzwi Granger. Zapukałem, licząc na to, że dziewczyna jeszcze nie śpi. Nikt mi jednak nie odpowiedział. W końcu nacisnąłem klamkę i wszedłem do pokoju. Łóżko było puste, a otwarta i przekopana walizka wskazywała na to, że brązowowłosa ubierała się w pośpiechu. Nie zabrała jednak ze sobą innych rzeczy, włączając w to różdżkę, która leżała na szafce. Wybiegłem z pokoju i pokonując kilka stopni na raz znalazłem się na parterze. Zajrzałem do każdego pomieszczenia, byłem w ogrodzie i na ulicy, ale nigdzie nie było śladu po Granger. Wróciłem do domu, poważnie zaniepokojony. Właśnie sięgałem po telefon, by zadzwonić do Diabła, gdy rozległo się pukanie. Z każdą chwilą stawało się coraz intensywniejsze. Znalazłem się w korytarzu kilka sekund później.
- Gdzie ona jest? - spytał Alex, zaglądając przez moje ramię. Serce zabiło mi szybciej. Coś musiało się stać. Zastanawiałem się tylko, dlaczego Hermiona mnie nie obudziła.
- Nie mam pojęcia. Słyszałem telefon, później zniknęła. Szukałem w okolicy. Nie ma jej. Co się stało? - brunet wyciągnął mnie z domu i ruszył w stronę furtki.

- Huczy o tym już całe miasto, Malfoy. Szybko! Musimy się pospieszyć...
---
Rozdział dwudziesty za nami. Myślę, że wam się spodobał. Szczególnie ta pierwsza scena, prawda? Jestem zadowolona z tego tekstu, chociaż z pewnością nie jest idealny. Chciałam, by taki był, ale jednocześnie chciałam wstawić go już dzisiaj. Trzeba było postawić na kompromis i zaprzestać poprawiania wszystkiego po sto razy. Takim sposobem macie go właśnie przed sobą. Postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział, który będzie bardzo znaczący w przebiegu dalszej części opowiadania. Nie mogę się doczekać, aż zacznę go pisać! 

50 komentarzy:

  1. Miałaś rację mówiąc, że mi się spodoba - rozdział jest genialny! Czekam na ten ich pocałunek i bardzo liczę, że się doczekam :) To opowiadanie naprawdę jest magiczne - ale to przecież wiesz :) Pozdrawiam Cię Serdecznie i życzę Ci weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pocałunku dojdzie w bardzo... dziwnych okolicznościach. Chyba jeszcze w żadnym Dramione nie spotkałam się z czymś podobnym, więc czekajcie z niecierpliwością :P

      Usuń
  2. Boże.
    Zabijasz mnie..
    Ta końcówka... Wymuszę z Ciebie co się stało! Tylko się pojaw na gg :D
    Serio, oskarże Cię o zabójstwo. Czekaj, to bez sensu. Nie oskarże, bo nie mogłabyś pisać. Kurcze. Trudno, poradzę sobie :>

    Zmieniam zdanie. TEN rozdział jest najlepszy. Jejku, każdy Twój rozdział jest najlepszy, i każdy jest piękny na swój sposób.
    A ten wyszedł tak pięknie, że miałam łezki w oczach.
    I jest wreszcie nasza wymarzona chwila. Mimo że Alex im przerwał (Kochanieńki, grabisz sobie) to i tak było słoodko :3
    Ugh.. Co ten Harry, imbecyl jeden, sobie myśli? Nie lubię go! Burak jeden.. Jak w ogóle mógł tak mówić? W ogóle to nie ma prawa wtrącać się w życie Hermiony, i to co ona robi, to tylko i wyłącznie jej sprawa!
    Uh, zbulwersowałam się :D
    Ginny też nie lubię i niech spada. :>
    Ojj.. Oni się trzymali za ręce! Znaczy się Hermiona i Draco :3 Takie małe, proste gesty a dają tyle radości :)
    Czy kiedyś wspominałam że jesteś genialna? Te wszystkie emocje, które tak pięknie opisujesz, poruszają serce. Niesamowite.
    Widzę, że blokada o której wcześniej wspomniałaś minęła ( uff ), i mam nadzieje, że więcej już nie wróci ;)
    A końcówka.. Ugh. Jak mogłaś tak skończyć? :c
    Teraz nie wytrzymam z tej niepewności :D Szybciutko dodawaj kolejny rozdział, bo ciekawość mnie zżera co też się stało.
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak nic ze mnie nie wymusisz :P Muszę pozostawić moment zaskoczenia. Nie zawiodę, obiecuję.
      Cieszę się, że rozdział się spodobał. Miałam z nim trochę problemów i bałam się, że wam się nie spodoba. Kusiło mnie, żeby doprowadzić do tego pocałunku, ale stwierdziłam, że jeszcze poczekam. Na lepsza chwilę :)
      Zastanawiam się, czy nie wycofać Ginny i Harrego z tej historii, ale jeszcze nie wiem... Może ich w końcu jakoś pogodzę. Na pewno Harry pojawi się we wspomnieniach, które jeszcze planuję. Jakoś się z tym przemęczę :P
      Skończyłam ten rozdział w ten sposób, by na początku kolejnego nieźle was zaskoczyć. Będzie niezła, gorąca atmosfera.

      Usuń
  3. Rozdział jak zwykle świetny. Już nie mogę się doczekać następnego. Czytałam wiele opowiadań Dramione, ale twoje jest tak inne od nich,że to jest nie do pojęcia. Życzę Ci weny abyś dalej tak pisała .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje opowiadanie jest oryginalne. Staram się nie inspirować innymi historiami.

      Usuń
  4. jej, genialne *.*
    świetnie piszesz, tekst jest najeżony emocjami.
    tak się zastanawiam, i doszłam do wniosku, że to jest najlepszy twój rozdział :)
    wiem, wcześniej byłam czytelniczką- ninja i nie komentowałam postów, ale obiecuję, że się poprawię :3
    i jak mogłaś przerwać w takim momencie?!
    to powinno być karalne ! :D
    pozdrawiam, em. :)

    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że w końcu przestałaś być ninja :P Cieszę się z każdego czytelnika, który się ujawnia. Mam nadzieję, że od teraz będziesz chętnie wyrażać swoją opinię. Jak widzisz, staram się odpowiadać na każdy komentarz.
      Cieszę się także, że rozdział się spodobał i to chyba aż tak, że zdecydowałaś się skomentować :P Dziękuję.

      Usuń
  5. uuuuh... kolejne tajemnice :)
    stawiam, że ktoś trafił do szpitala, albo że był wypadek samochodowy, chociaż nie wiem dlaczego xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie teorie są (nie)stety błędne :) Wymyśliłam coś innego. Trochę was pewnie zaskoczę. Ale przynajmniej ta tajemnica rozwiąże się zaraz na początku kolejnego rozdziału :P

      Usuń
  6. Nie potrafię opisać tego co czuję po przeczytaniu tego rozdziału! Jeszcze do tego ta końcówka... Co się stało z Hermioną?! Dlaczego tak szybko wybiegła?!

    Harry'ego mam ochotę zabić, zadźgać i pokroić. Jak on w ogóle może siebie nazywać przyjacielem Hermiony?! To nie jest przyjaźń. W przyjaźni nie stawia się warunków! Ginny także zrobiła na mnie złe wrażenie. Czy oni nie widzą, że właśnie wbijają Mionie nóż prosto w serce?! Przepraszam, że tak wrzeszczę i wrzeszczę, ale zdenerwowałam się.

    Alex i Rose - są prawdziwymi przyjaciółmi Miony, akceptują ją całą z jej przeszłością i teraźniejszością, pragną jej szczęścia. :)

    Cieszę się, że Draco i Hermiona powoli, małymi kroczkami zbliżają się do siebie. Cieszę się, że nie pchasz ich od razu na głęboką wodę. :)

    Jesteś niesamowita! Twoje opowiadania są bardzo dojrzałe. Nie boisz się poruszać kwestii demonów ludzkich dusz i za to podziwiam Ciebie. W twoich opowiadaniach widać, że tworzysz je całą sobą. :)

    Pozdrawiam Lily ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa Hermiony wyjaśni się na początku kolejnego rozdziału. Nic innego nie mogę zdradzić :)
      Harry i Ginny... Też ich nie lubię. Ale w tej historii są niestety konieczni. Może później uda mi się ich jakoś usunąć.
      Alex i Rose to takie dobre duszyczki. Jakoś bardziej mi pasują niż Harry i Ginny. Chyba dlatego, że sama ich stworzyłam :)
      Ciężko mówić o pchaniu na głęboką wodę w tej historii. Wszystko dzieje się tu strasznie wolno. Następne rozdziały będą miały jednak trochę akcji :)
      Cieszę się, że ktoś zauważa dojrzałość i ,,głębokość" tego opowiadania. Nie lubię łatwizny i prostoty. Wolę pisać właśnie o takich demonach.

      Usuń
  7. No nie! W takim momencie?! :) Co się tam stało? Czyżby Harry coś wymyślił? Jak jak Cię kocham <3 nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry nie ma nic wspólnego z tym, co się stało :) Nie chcę opisywać jego żałosnego zachowania, więc jak na razie będę go trzymać z dala. Cieszę się, że rozdział się spodobał. Postaram się jak najszybciej stworzyć następny.

      Usuń
  8. Rozdział jest wspaniały! Zakończeniem jeszcze bardziej wzbudziłaś moją ciekawość:) Już nie mogę się doczekać kolejnej części!
    Miałam nadzieję, że dojdzie do pocałunku, ale widać przeliczyłam się:) Nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na ten moment:)
    Pozdrawiam:)
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało. Starałam się was zaciekawić, bo ostatnio nie było zbyt wiele akcji. Tylko te wspomnienia itd. Wiem, że każdy czekał na pocałunek, ale postanowiłam nie robić niczego za szybko. Czekam na fajniejsza atmosferę niż przestrzeń między kamienicami :P

      Usuń
  9. Musisz ale to musisz dodać go jak najszybciej ( kolejny rozdział ) !!
    a tak propo to ile masz w planie napisać rozdziałów '' Ukryte Demony '' ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej napisać rozdział. Zobaczymy co będzie się działo z moim komputerem w najbliższym czasie, ale planuję dodać kolejną część w przeciągu 2-3 dni.
      Nie wiem ile dokładnie wyjdzie rozdziałów tego opowiadania. Planuję ok.40 razem wziętych, ale nie jestem pewna.

      Usuń
    2. Edge, czy po ukończeniu tego opowiadania mogłabyś stworzyć jego wersję pdf? ;) Bardzo bym chciała mieć ją na swoim komputerze, telefonie lub na innym sprzęcie. Lubię wracać do takich historii jak ta. ;) Lily. ;)

      Usuń
    3. Zamierzam to zrobić, ale do zakończenia opowiadania jest jeszcze trochę czasu :) W planach mam stworzenie wersji pdf poprzedniej historii. Ciężko jest mi się za to zabrać niestety. Opowiadanie trzeba poprawić, bo są jakieś drobne błędy itd.

      Usuń
    4. Ale fajnie! :D To jak stworzysz wersję pdf "Bez Definicji" to daj znać. ;) Lily.

      Usuń
    5. Na pewno dam znać :) Na blogu pojawi się informacja i będę zbierać adresy e-mail od chętnych na wysłanie. Postaram się to szybko załatwić, ale i tak będę musiała wszystko dokładnie przeczytać i pousuwać błędy.

      Usuń
  10. Nie wiem co napisać .... Rozdział jest najwspanialszy, najcudowniejszy Genialny i nie wiem jaki jeszcze :D O czym huczy cale miasto ? Co się mogło stać o 3 nad ranem ? No jak można trzymać ludzi w takiej niepewności. Obys jak najszybciej dodała nowy rozdział :) Weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Cieszę się, że się podoba. Odpowiedzi na pytania będą na początku kolejnego rozdziału. Pojawi się za jakieś 2-3 dni.

      Usuń
  11. o BOŻE !! Nareszcie !! Ciekawe co z Mionką xd jaki zajebisty rozdział. No no kochana dałaś czaduuu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało :) Chciałam, żeby ten 20 rozdział był fajny i chyba się udało.

      Usuń
  12. Gdzie ten pocałunek?! Ty mi to robisz specjalnie!! xD Nie, no żartuję. A znów taka wielka nadzieja... ech, ja się wykończę. Raz entuzjazm, zawiedzenie, pogodzenie się z tym, złość na Pottera, rozczulenie na tekst Rose i Dracona itd, itd... :P Serce tak mi bije... :DD
    Błagam cię szybko dodaj kolejny!! Ja nie wytrzymam. Muszę wiedzieć o co chodzi!! Ale nic Mionie nie będzie, prawda? Prawda? :**
    Wielki buziak. :3

    P.S. Przepraszam, że tak krótko. Zwykle komentarze piszę dłuższe, ale jestem strasznie zmęczona i nie dam raz więcej z siebie wykrzesać. :>
    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie nie jest takie super słodkie itd. Nie chciałam doprowadzać do tego pocałunku w takich warunkach. Czekam na bardziej mroczne :P
      Te wszystkie emocje rzeczywiście mogą doprowadzić do jakiejś choroby serca. Czasami czytam sobie raz jeszcze swoje rozdziały i wiem, jakie to przeżycie to wszystko czytać :) Hah
      Mionie nic nie będzie. To mogę powiedzieć już teraz. Natomiast akcja opowiadania nieco się zmieni. Jestem ciekawa, czy wam się spodoba :)

      Usuń
  13. Wiedziałam, że ktoś im przeszkodzi :D
    Te drobne gesty, gdy wchodzili do restauracji za Alexem, tzn. sposób, w jaki to opisałaś... cudowny! Ogólnie cały rozdział jest cudowny, ale po prostu są ulubione momenty. ;D
    Ginny nigdy nie lubiłam, Harry'ego lubię, tutaj jest inny Harry, niż ten stworzony w książce, ale wiadome, że to twoje opowiadanie i możesz zmieniać charakter osoby. Chodzi mi o to, że ten Harry wydaje się taki egoistyczny. Myślę, że to nawet dobrze, że nie jest taki identyczny jak ten "prawdziwy", ponieważ to troche nudne jak w niektórych opowiadaniach Dramione, że tylko charakter Dracona się zmienia, reszta jest identyczna jak w serii hp.
    Daniel chyba nawet wybaczy to, że w jego urodziny opublikowałaś post gdzie postać, z którą jest utożsamiany jest takim dupkiem :P
    Już nie mogę się doczekać, aż pojawi się 21 rozdział. Wiem, że na 1000000% będzie w niego włożone strasznie dużo serca, jak w poprzednie.
    Muszę poszukać jakiś innych słów do opisywania, jak podoba mi się ten rozdział niż "cudowny", czy "przepiękny". Poszperam w głowie i w słowniku, chyba mi starczy aż do zakończenia opowiadania :P
    Mam nadzieję, że gdy zakończysz "Ukryte Demony" to rozpoczniesz nowe Dramione? ;)
    Ale co się tak zapędzam, dopiero 20 rozdział, zanim zakończysz to minie troszeczke czasu. :3
    Znowu nie zasnę, tyle wizji co się mogło stać, gdzie zniknęła Hermiona xd
    Życzę weny, chociaż ona cały czas jest z Tobą i niech już lepiej nie odchodzi ;*
    Pozdrawiam,
    P.

    P.S. och, to chyba najdłuższy komentarz, który kiedykolwiek napisałam. xd
    Może troche przynudzałam, ale nawet nie zauważyłam, kiedy się tak rozpisałam xd.
    Dobrze, że nie rozmawiam z Tobą tak na żywo, wtedy to byś już usnęła, gdybym zaczęła wychwalać tego świetnego bloga, bo mogłabym tak godzinami :D

    PS2. Już przez jakies 3 rozdziały dotrzymuję słowa i komentuje, mam nadzieję, że dotrzymam tak do końca, najwyżej będę chodziła jeszcze później spać ;)

    Do 21! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że te drobne gesty się podobają. Lubię wprowadzać do opowiadania takie małe rzeczy, które bardzo cieszą :)
      Co do Harrego. Jeszcze nie wiecie, dlaczego tak się zachowuje. Wszystko się okaże, gdy pokażę więcej wspomnień z tym związanych. Może wtedy zrozumiecie dlaczego jest taki, a nie inny :)
      Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział, chociaż komputer ze mną nie współpracuje :/ Jestem pewna, że to, co wymyśliłam wam się spodoba. Będzie duuużo emocji!

      Nie wiem, czy zacznę kolejne Dramione po zakończeniu ,,Ukrytych Demonów". Po wakacjach czeka na mnie liceum i nie będzie na to czasu.

      Usuń
  14. no nie wierzę! jak mogłaś?! w takiej chwili im przeszkodzić i na dodatek przerwać w takiej chwili?! ty okropna babo! :D pisz szybciutko nowy rozdział, bo ten był genialny! czeeeekam!
    weny dużo życzę.
    pozdrawiam, wampi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) Wiedziałam, że taka będzie reakcja. Nikt nie napisał: WOW! Prawie się pocałowali! Jak cudownie!
      Wszyscy tylko:eeee... Przerwałaś im.
      Hah :) Czekajcie cierpliwie, a doczekacie się jeszcze lepszych scen.

      Usuń
  15. Brak mi słów.. odlotowy rozdział! Mówiłam już że kocham twój blog? Nie? No to prosze bardzo : JA Jasmine Isabelle Lestrange, oświadczam wszem i wobec (czy jakoś tak) że Edge pisze NIESAMOWITE OPOWIADANIA I kocham kocham kocha kocham ten blog!!! No to ja czekam na następny, a gdyby ci się nudziło to zapraszam na mojego bloga, noe dorównuje twojemu, ale staram się. happiness-comes-unexpected.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) Dziękuję za to szczere wyznanie. Bardzo mi miło.
      Postaram się wpaść do ciebie w najbliższym czasie.

      Usuń
  16. Nie wiem jak to robisz, ale ja sie doslownie trzese jak czytam Twoje rozdzialy, wszystko przez emocje.
    Czy przewidujesz sceny +18?
    Pisz, pisz, pisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że te emocje aż tak ,,trzęsą" :) Staram się, jak mogę, żeby właśnie tak było.

      Jak na razie nie przewiduję takich scen. Poczekamy, zobaczymy.

      Usuń
  17. Kolejny cudowny rozdział!
    Cieszę się, że relacje Draco-Hermiona układają się tak, a nie inaczej. Uwielbiam sposób, w jaki opisujesz wszystkie emocje, i cieszy mnie to, że akcja rozwija się wolno, choć nie mogę się doczekać kiedy między głównymi bohaterami dojdzie do czegoś więcej ;)
    Cieszę się również z faktu, że w tym rozdziale pojawił się uwielbiany przeze mnie Alex. I podoba mi się Twój sposób przedstawiania Harry'ego- nareszcie nie jest wspaniałym chłopcem, którego wszyscy wielbią :)
    Po tym rozdziale polubiłam również Rose- wydaje się taka kochana.
    Końcówka rozbudziła moją ciekawość i oczywiście, standardowo już, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Życzę dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja cieszę się, że mnie nie pospieszacie :) Akcja w tym opowiadaniu wyszła mi doskonale wyważona. Nic nie jest za szybko. Jestem z siebie dumna i z was oczywiście, że to wytrzymujecie :P

      Usuń
  18. Edge! Gratuluję 3 miejsca w konkursie na blog miesiąca na Stowarzyszeniu DHL! :D
    Pozdrawiam Lily ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za każdy oddany głos :) Bardzo mi miło.

      Usuń
  19. I w końcu dotarłam kochana!
    Aj rozdział jak zwykle czyta się jednym tchem.
    Coraz więcej faktów z życia Hermi i Dracona.
    I coraz bardziej podoba mi się Alex i Rose.
    Widać że to wspaniali przykaciele i mimo zastrzeżeń zaakceptowali Dracona.
    Trochę mi szkoda z powodu postawy Harry'ego.
    Nie spodziewałam się tego po nim, ale z drugiej strony Hermiona ma rację.
    Harry nie miał pojecia na co ją skazał każąc zajmować się wrogiem.
    Tymczasem ona przeżywala własne katusze, a mimo to zdecydowała się mu pomóc.
    Według mnie to tylko o niej świadczy.

    pozostaje czekać na kolejny rozdział aby jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Alex i Rose to moje ulubione postacie. Zaraz po Tomie i Audrey z poprzedniego opowiadania :P Każdą stworzoną przez siebie postać traktuję wyjątkowo.

      Usuń
  20. Od kilku/kilkunastu dni czytam Twojego bloga. Przeczytałam wszystko i jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego stylu. on jest po prostu bezbłędny. Nie mogę uwierzyć, że mimo swojego wieku piszesz w taj dojrzały sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju. Musiałaś spędzić na czytaniu wiele godzin. Cieszę się, że wszystko się spodobało. Zapraszam serdecznie do komentowania kolejnych rozdziałów, które się pojawią.

      Usuń
    2. Uwierz mi, że nie żałuję ani jednej sekundy, którą spędziłam czytając tego bloga :)
      i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^

      Usuń
    3. Możliwe, że pojawi się nawet dzisiaj :)

      Usuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow... Prawie się pocałowali! (Chciałaś tego zdania:D) Alex! Jak on mógł im przerwać? A mogło być tak pięknie! To jak trzymali się za ręce, jak Hermiona przytulała się do Draco -po prostu nie dało się nie uśmiechać w tych momentach. To było takie, że no... Nie umiem się wysłowić;D
    Rozdział cudowny i genialny, czyli standardowo.<3
    Mam nadzieję, że następną notkę dodasz już bardzo niedługo.

    Buźki;**
    El.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) Ktoś tu uważnie czyta komentarze. Dzięki :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Kolejny już powstaje i może wstawię go nawet dzisiaj.

      Usuń
  23. Kurcze o czym huczy całe miasto ??
    Co sie stało ?
    kurcze musiałaś skończyć w takim momencie ?? ;p
    Miona i Draco prawie sie pocałowali no ale oczywiście ktoś musiał im przeszkodzić ;/ Grrr...
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )