piątek, 5 lipca 2013

XV. Dobre dezycje

            Przynajmniej raz w życiu przychodzi chwila, w której przestajesz żałować tego, co stało się wcześniej. Obserwujesz to, co masz w tej jednej sekundzie i wiesz, że wszystkie decyzje były dobre. Tak właśnie się czułam, stojąc na zatłoczonym chodniku przy Charing Street Road. Mój wzrok utkwiony był za restauracyjną witryną. Przy większości stolików siedzieli roześmiani klienci, a świece rzucały blaski na ich twarze. Zdawali się poruszać w zwolnionym tempie, jak w eleganckim, subtelnym tańcu. W głębi pomieszczenia odnalazłam dwójkę młodych ludzi, którzy za pomocą różdżek tworzyli nad talerzami różne, rozmyte obrazy. Na pierwszy rzut oka mogli mieć około siedemnastu lat. Natychmiast przypomniały mi się popołudnia spędzone w Trzech Miotłach i pierwsze zaklęcia, które rzucaliśmy po zdjęciu namiaru. Uśmiechnęłam się w duchu do swoich wspomnień. Serce zabiło mi szybciej, rozlewając przyjemne ciepło po całym ciele. Nadeszło to uczucie, jak gdyby stało się w pełnym, niegasnącym słońcu. Oddychasz i wiesz, że masz wszystko.
            Przesunęłam wzrok w stronę lady, gdzie po chwili pojawiła się znajoma postać. Alex przemierzał salę, wymachując nad głową czarną tacą. Goście patrzyli na jego poczynania, co jakiś czas wybuchając śmiechem. Wokoło roztaczała się ta magiczna, pełna ciepła atmosfera, której nie da się zastąpić niczym innym. Jak magnes przyciągnęła mnie do drzwi, które natychmiast otworzyłam. Później poczułam na sobie czujny wzrok bruneta.
- Granger! Co ty tu robisz? - złapał mnie w swoje silne ramiona i najwyraźniej nie zamierzał wypuszczać. Poczułam jego ciepło, subtelny zapach, a twarz schowałam w nieco przydługich, ciemnych włosach. Mogłabym mieć za sobą najgorsze męki i wiele strasznych doświadczeń, ale bliskość właśnie tej osoby dawała mi przedziwną pewność, że unoszę się nad ziemią. Przyjaźń, miłość, śmiech, czuły dotyk, spojrzenie. W takich momentach już wiesz, że nie może cię spotkać nic lepszego. Pozytywne uczucia rozsadzały mi serce, chociaż jeszcze niedawno targał mną niepokój i zdenerwowanie.
- Wróciłam wcześniej. Nie mogłam bez was wytrzymać - odpowiedziałam mu do ucha.
- Reszta jest na zapleczu. Chodźmy - odsunął się, by wziąć mnie za rękę i poprowadzić przez lokal. Łzy napłynęły mi do oczu, ale zdecydowanie nie był to wyraz smutku. W końcu zatrzymaliśmy się w biurze, gdzie za ogromnym, zawalonym papierami blatem siedziała Rose. Kasztanowe włosy zasłaniały jej twarz, a dłoń, w której trzymała pióro, drgała nad pergaminem. Zawsze skupiała się w stu procentach na powierzonej pracy.
- Szef zezwala na przerwę - na dźwięk mojego głosu uniosła głowę. Po chwili w drzwiach kuchni pojawił się Matt i Joseph. Cała trójka przywitała się ze mną dość wylewnie.
- Dlaczego wróciłaś przed czasem? Miałaś odpocząć - Rose posadziła mnie przy biurku, a sama zajęła miejsce na blacie. Reszta stała za jej plecami i przypatrywała się mojej twarzy.
- Muszę wam coś powiedzieć - wykrztusiłam, jednocześnie się wyprostowując. Cała czwórka spięła się na moje słowa, ale nikt się nie odezwał.
- Są takie lata mojego życia, którymi się nie pochwaliłam. Okres, którego nigdy nie wspominam i rzeczy, których się boję - zaczęłam, spuszczając wzrok na swoje dłonie - W czasach szkolnych poznałam mężczyznę, który z każdym rokiem stawał się moim coraz gorszym koszmarem. Byłam dla niego tylko szlamą, czarodziejką, której magia powinna być odebrana. On sam był arystokratą, z teoretycznie dobre domu. Przyjaźnił się z Zabinim, którego już znacie - uniosłam głowę, chcąc się upewnić, że wszyscy słuchają.
- Kto to był, Hermiono? - Alex odezwał się jako pierwszy. Uśmiechnęłam się blado, czując pierwsze skutki powrotu wspomnień.
- Przez wiele lat Draco Malfoy był dla mnie człowiekiem bez serca. Stał po stronie zła, niszczył mi życie. Był również najbardziej tajemniczą i skrytą osobą, jaką było mi dane poznać. Okazało się, że nie wiem wielu rzeczy. Ja, Hermiona Granger, ta, która pomogła Harremu Potterowie pokonać Voldemorta, byłam ślepa i głucha na wszystko, co się wokół działo. Nie zauważyłam, jak bardzo moje wyobrażenia różnią się od rzeczywistości. Rok po Bitwie o Hogwart zrobiłam coś, co na zawsze zmieniło moje życie...
***
- Posprzątaj w domu, Malfoy. Za dziesięć minut mamy gości! - wpadła do salonu, zderzając się ze mną w progu. Właśnie zmierzałem do kuchni z zamiarem wypalenia kolejnego papierosa. Złapałem dziewczynę za ramiona, chroniąc ją przy tym przed upadkiem. Delikatnie zadrżała pod wpływem mojego dotyku.
- O czym ty mówisz? - spytałem, zaglądając jej w oczy. Dłonie wciąż miałem ułożone na jej ramionach.
- Zaraz będą tu moi przyjaciele - odparła po krótkiej chwili. Z początku nie dotarł do mnie sens jej słów. Zamknąłem oczy i spokojnie policzyłem do dziesięciu.
- Masz na myśli Pottera i Weasley? - syknąłem, czując wzbierającą we mnie złość. Może i znosiłem obecność Granger, ale żadne inne osoby nie były mi potrzebne.
- Nie, nie ich mam na myśli. Nie widziałeś mnie przez siedem lat, Malfoy! Obracam się teraz w innym towarzystwie - warknęła, odważnie patrząc mi w oczy. Brązowe tęczówki przez chwilę ciskały pioruny - A teraz puść mnie, do jasnej cholery! - dodała nieco głośniej. Zdjąłem dłonie z jej ramion, krzywiąc się przy tym delikatnie.
- Przepraszam. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że nie jesteś już tą samą Granger - uśmiechnąłem się łobuzersko, chcąc złamać lód, który nagle wyrósł między nami.
- Godryku! W co ja się wpakowałam?! - przewróciła oczami, kryjąc przy tym unoszące się kąciki ust.
- Pójdę wziąć prysznic. Otwórz im drzwi, jeśli jeszcze mnie nie będzie - odwróciłem się i pobiegłem na górę. Drzwi łazienki zatrzasnąłem o wiele za głośno, co Granger skwitowała soczystym przekleństwem posłanym w moją stronę. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, wchodząc pod lodowatą wodę. Nie przypuszczałem, że mój humor tak się poprawi, gdy dziewczyna wróci. Gdy jakieś dwie godziny temu zatrzasnęły się za nią drzwi mojego domu, byłem w stanie porównywalnym do tego sprzed kilku tygodni. Usiadłem na kanapie, a myśli atakowały mnie z każdej strony. Rzeczywistość stanęła mi przed oczami w przeraźliwym obrazie. Granger weszła do mojego życia z butami - krzyczał jakiś głos. Kiedy jej drobne ciało uderzyło w moją klatkę piersiową jakiś czas później, wrócił spokój, który bez niej nie istniał. Powoli zaczynałem wierzyć, że to wszystko może się udać. Szkoda tylko, że to, co się działo było dla mnie czystą abstrakcją. Nie zasługiwałem na to, co robiła dla mnie Hermiona. Nie powinno jej tu być. Byłem rozerwany między dwiema stronami. Mój spokój i szczęście, a jej życiowe pragnienia i cele. Tylko co należało wybrać? W pewnych momentach czułem się naprawdę dobrze, a po krótkiej chwili wpadałem w czarną otchłań. Po tych wszystkich dniach spędzonych z Granger, byłem pewien tylko jednego, a mianowicie tego, że dzieje się ze mną coś niebezpiecznego.
            Wyszedłem z łazienki, przewieszając sobie przez ramię suchy ręcznik. Z włosów ciekła mi woda, a małe krople spływały mi po klatce piersiowej. Od salonu dzieliło mnie tylko kilka metrów, gdy nagle na korytarz wyszła Granger. Zatrzymała się w pół kroku, jakby dostała Drętwotą. Zmierzyła mnie wzrokiem, dłuższą chwilę zatrzymując się przy moim nagim torsie i lśniących kroplach wody. Miałem ochotę się roześmiać lub co najmniej pobłażliwie uśmiechnąć, ale tego nie zrobiłem. Wolałem patrzeć na jej twarz i obserwować wszystkie uczucie, które w niej budziłem.
- Co ty wyrabiasz, Malfoy? - ocknęła się kilka sekund później. Dopiero wtedy kąciki moich ust się uniosły.
- Jestem u siebie. Mogę robić, co mi się podoba - odpowiedziałem, wciąż nie spuszczając wzroku z jej zarumienionej twarzy.
- Załóż coś na siebie - nagle znalazła się tuż przede mną, a ręcznik, który wcześniej miałem na barkach, wylądował w jej dłoniach. Zaczęła wycierać moje włosy, a spojrzeniem wciąż uciekała gdzieś w górę.
- Co ty właściwie robisz? - spytałem, a ona wciąż zawzięcie pozbywała się wody z mojego ciała. Musiałem przyznać, że wcale mi to nie przeszkadzało. Staliśmy na środku korytarza, naprzeciw drzwi, a ona zdawała się nie krępować moją bliskością.
- Musisz jakoś wyglądać -  szepnęła, przeczesując palcami moją fryzurę.
- Od kiedy nie boisz się mnie dotykać? Stoję przed tobą półnagi - zmusiłem ją, by na mnie spojrzała. Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, a jej dłoń owinięta w ręcznik zatrzymała się kilka centymetrów od mojej klatki piersiowej.
- Dlaczego mam się bać? Chcesz mi coś zrobić? Nie sądzę - zmyła wodę z moich barków, a ja patrzyłem na nią oniemiały.
- Slytherinie - mruknąłem pod nosem, nie mogąc uwierzyć, że to właśnie ona stoi tuż przede mną - Jeśli zaraz nie przestaniesz, to będę gotów ci coś zrobić - powiedziałem, nim sens tych słów do mnie dotarł. Tymczasem ona uniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Powietrze zdecydowanie zgęstniało i zrobiło się jak gdyby ciemniej, ale ja wciąż czekałem, aż coś powie. Rozchyliła delikatnie wargi, ale nagle coś nam przerwało. Ktoś zaczął pukać do drzwi, a w tle słychać było rozbawione głosy kilku osób. Nim się spostrzegliśmy, do środka wpadł wysoki mężczyzna. Granger odskoczyła ode mnie, wciskając mi ręcznik w dłoń. Natychmiast odwróciłem głowę, dostrzegając w progu jeszcze trójkę gości. W kilka sekund transmutowałem trzymany materiał w białą koszulę i zarzuciłem ją na ramiona.
***
            Cała czwórka usiadła na kanapie, zapełniając salon do granic możliwości. Dla mnie i Draco zostały tylko dwa miejsca tuż obok siebie. Zajęłam swoje, ale blondyn nadal stał nade mną. Myślałam, że powitanie będzie wyglądało bardziej niezręcznie. Gdy tors Malfoya został zasłonięty, wszystko wróciło do normy. Grzecznie przywitał się z całą grupą, nie szczędząc kurtuazji przy Rose, a między nim a Alexem nawiązała się od razu nić porozumienia. Z zadziwieniem obserwowałam, jak razem wybierają alkohol z barku, rozmawiając przy tym. Kasztanowłosa posyłała mi znaczące spojrzenia znad kieliszka wina, Matt zdążył się zadomowić na kanapie, a Joseph otwierał Ognistą. Gdyby nie postać Dracona, mogłabym pomylić ten dzień z każdym innym. Tymczasem zaledwie kilkanaście minut temu wycierałam wodę z półnagiego Malfoya. Jak to, do cholery, brzmiało?! Wciąż nie mogłam się otrząsnąć po tym, co miało miejsce. Wiedziałam jednak, że nie ma czasu na rozdrabnianie się. Myślenie nad tą sceną w korytarzu zepchnęłam na dalszy plan.
- Czego się napijesz, siostrzyczko? - Alex odwrócił głowę w moją stronę. Jego głos przebijał się przez śmiech Matta i Rose, którzy właśnie opowiadali sobie jakieś usłyszane wcześniej anegdoty.
- Może być czerwone wino - uśmiechnęłam się, odbierając od bruneta kieliszek. Jednocześnie zerknęłam na Malfoya, który stał oparty o barek kilka metrów dalej.
Co im powiedziałaś? Wydają się być w miarę przyjaźnie nastawieni. Alex pytał mnie, co robiłem przez ostatnie siedem lat. Powiedziałem, że mieszkałem we Francji.
Usłyszałam głos w swojej głowie, a moja dłoń automatycznie przeniosła się na złotą bransoletkę. Tymczasem blondyn jak gdyby od niechcenia bawił się wisiorkiem na swojej szyi. Upiłam łyk alkoholu, wysyłając przy tym odpowiedź.
Kiedyś byłeś moim wrogiem. Później ci pomogłam, wyszedłeś na prostą. Siedem lat przerwy. Teraz ci pomagam. Zero informacji o sprawie z Hogwartem, śmierciożercami, czy Azkabanem. Zero szczegółów.
Niemal niezauważalnie skinął głową. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, po czym przysunęłam się do przyjaciół. Ten wieczór miał być dobry, musiał taki być. Wypiłam kolejną porcję wina, chcąc zagłuszyć szybko bijące serce. Dodałam sobie kolejną rzecz, o której należało zapomnieć. Jeśli zaraz nie przestaniesz, to będę gotów ci coś zrobić. Dreszcze przeszyły mnie od czubka głowy po same palce. Już wiedziałam, że to będzie ciężka noc.
***
            Nie przypuszczałem, że potrafię być jeszcze taki, jak kiedyś. Nie przypuszczałem, że mogę żartować, bawić się i nie myśleć o tym całym bagnie, w którym tkwię. Właściwie nigdy nie przeszło mi przez głowę, że jeszcze będę spędzał czas w taki sposób. Tymczasem siedziałem w salonie swojego domu, wypijając kolejne porcje Ognistej, a moi goście dotrzymywali mi przy tym towarzystwa. Po paru głębszych zniknęły wszystkie bariery i czułem się naprawdę dobrze w ich obecności. Mimo wszystko nie mogłem oderwać wzroku od Granger. Siedziała obok mnie, a jej kieliszek wciąż się napełniał. Śmiała się i mówiła rzeczy, których nigdy bym się nie spodziewał. Okazała się być przy swoich przyjaciołach kimś zupełnie innym.
- Zaskoczony? - pochyliła się i wyszeptała mi pytanie do ucha. Nikt nie zauważył, że siedzimy tak blisko siebie.
- Jak jasna cholera - odparłem, stukając swoją szklanką, o jej kieliszek.
- Dziękuję, że to dla mnie robisz - powiedziałem, wcześniej sprawdzając, czy nikt nas nie usłyszy. Mogłem być tego pewien, bo reszta właśnie urządzała konkurs na szybkie wypicie porcji Ognistej. Zadziwiało mnie to, jak normalni byli ci ludzie. Alex mógł mieć około dziewiętnaście lat, a osuszał szklanki z niemal taką samą szybkością, jak ja. Rose wciąż się uśmiechała, Matt sprawiał wrażenie wariata, a Joseph przypominał mi nieco Zabiniego.
- Drobiazg - spojrzała  mi w oczy, a w jej brązowych tęczówkach dostrzegłem jakąś zmianę. Od razu wiedziałem, że to, co zrobiła kilka godzin temu będzie ją dręczyć. Zastanawiałem się tylko, co ją do cholery podkusiło, by w ogóle się do mnie zbliżać. Nim zdążyłem powiedzieć cokolwiek, rozległo się pukanie.
- Otworzę - brązowowłosa wstała ze swojego miejsca i wymachując nad głową kieliszkiem, ruszyła do drzwi. Obserwowałem jej ruchy, aż do momentu, w którym zniknęła w korytarzu. Po chwili rozległ się głośny, wesoły wrzask, a do salonu wpadł nie kto inny, jak Blaise Zabini. Hermionę miał przewieszoną przez ramię.
- Upolowałem niezłą zdobycz - uśmiechnął się do mnie w ślizgoński sposób, wciąż nie puszczając gryfonki.
- Diable, ty popaprańcu! - uderzyła go pięścią w plecy, ale najwyraźniej tego nie poczuł. Jak gdyby nigdy nic przywitał się z pozostałymi. Od razu zauważyłem, że już się znają. Jakiś impuls kazał mi wstać i po chwili znalazłem się obok Zabiniego. Zdjąłem Granger z jego ramienia, by postawić ją później na stabilnym gruncie. Zamieszanie, które wywołał swoim przybyciem mój przyjaciel, dało mi chwilę czasu na działanie. Złapałem dziewczynę za rękę i pociągnąłem na korytarz.
- Malfoy, co ty robisz? - wyrwała dłoń z mojego uścisku, gdy znaleźliśmy się poza zasięgiem czyjegoś wzroku. W jej głosie nie odnalazłem jednak złości, czy irytacji.
- Nic - zaprowadziłem ją na górę, gdzie było zdecydowanie ciszej. Dobiegały tu tylko przytłumione odgłosy, trwającej na dole zabawy.
- O co ci znowu chodzi? - spojrzała mi w oczy, jednocześnie zakładając dłonie na piersi. Wyglądała teraz jak namiastka starej Granger.
- Czy ty się dobrze czujesz? Najpierw chcesz mi pomagać, później wycierasz wodę z mojego ciała, teraz imprezujesz w moim salonie. Co tu się dzieje? - złapałem się za głowę, nie mogąc uwierzyć w to wszystko.
- Ocknij się, Malfoy. Minęło siedem lat! Siedem lat! Zmieniłam się i mam gdzieś twoje niedowierzanie. Robię, co mi się podoba. A teraz już się tak nie zadręczaj. Będziesz myślał o tym jutro - złapała mnie za rękę i razem zbiegliśmy do salonu. Nikt nie zauważył naszej chwilowej nieobecności, więc z ulgą opadliśmy na swoje miejsca.
            Im bliżej było do północy, tym więcej rzeczy zaczynało się dziać. Obserwowałem poczynania swoich gości, nie odróżniając już, kogo znam od wieków, a kogo od kilku godzin. Blaise tańczył na stole w towarzystwie Rose, Matt i Joseph wymyślali nowe drinki. Tymczasem ja i Granger wznosiliśmy kolejne toasty.
- Za to pieprzone szaleństwo! Żeby to miało sens! - powiedziała, unosząc wysoko kieliszek. Nie mogłem już zliczyć, ile wypiła, ale jak na kobietę, zachowywała trzeźwość umysłu.

- Za nas, Granger. Za nas - poprawiłem ją, po czym przyciągnąłem do siebie. Usiadła mi na kolanach i zaczęła głośno kibicować Zabiniemu, który właśnie miał zamiar pokonać Matta w bitwie na większą ilość wypitej w ciągu minuty whiskey. Rozejrzałem się po całym pokoju i mocniej objąłem Granger. Po raz pierwszy od wielu miesięcy czułem się tak dobrze. W całym swoim życiu miałem mało takich chwil. Właśnie teraz, siedząc w salonie, mając na kolanach tę brązowowłosą osóbkę i patrząc na pozostałych, wiedziałem, że niczego nie żałuję. Może nie każda decyzja, którą podjąłem była dobra, ale te wybory, których dokonałem ostatnio, zdecydowanie mogłem uznać za prawidłowe. Moje życie wychodziło na prostą, co uświadamiałem sobie za każdym razem, gdy patrzyłem na Granger. Ona dawała mi dziwne poczucie, że mogę oddychać, nie bojąc się o jutro. 

---
Wiem, że jest późno i że pewnie czekaliście na rozdział. Zmusiłam się dzisiaj, by go napisać. Jutro jest wesele i nie dałabym rady tego zrobić ani rano, ani kiedy indziej. Nie wiem, czy wszystko wyszło tak, jak tego chciałam. Miało być wesoło i pozytywnie, ale mój humor nie sprzyja pisaniu takich rzeczy. Muszę was z przykrością powiadomić, że niestety nie dostałam się do wymarzonej szkoły pierwszego wyboru. Zabrakło mi nędznych 3,5 pkt. Najwidoczniej tak miało być. Złożyłam odwołanie. Czekam na wyniki ponownej rekrutacji. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
 Starałam się napisać ten rozdział tak, żeby opisać w nim uczucia, które są zupełnie odmienne, przeciwstawne do moich. Na kilka godzin schowałam smutek i rozczarowanie do kieszeni i postarałam się, by napisać dla was ten rozdział i go opublikować. Mam nadzieję, że wam się spodoba i z chęcią go skomentujecie. Ostatnio z waszymi opiniami jest jakoś krucho. 
To już piętnasty rozdział. W poprzednim opowiadaniu właśnie w tej części bohaterowie byli już razem. Tutaj, jak widzicie, jest inaczej. Trochę jeszcze poczekacie, ale mam nadzieję, że takie sceny jak ta z kroplami wody wam pasują. Będzie tego więcej. 

45 komentarzy:

  1. Kurcze, szkoda że się nie dostałaś ;x myślę jednak, że odwołanie zrobi swoje i będziesz mogła robisz to, czego pragniesz :)
    Co do rozdziału, to mimo aury, która Cię teraz otacza, oddałaś pozytywne emocje w każdym calu.
    Czytając tę notkę uśmiech wprost nie schodził mi z twarzy.
    Już nie raz pokazałaś, że odnajdujesz się w każdym rodzaju atmosfery, a tu mamy na to kolejny dowód,
    Super :)

    Czekam na kolejny, życzę udanego wesela i trzymam kciuki za drugą turę :)

    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, że uda mi się dostać w tej kolejnej rekrutacji. Mam jakieś szanse,więc staram się myśleć, że się uda :)
      Cieszę się, że rozdział jest pozytywny. Starałam się jak tylko mogłam, żeby znów nie było zbyt wielu mrocznych rzeczy :)

      Usuń
  2. Kocham to opowiadanie odkąd się za nie zabrałam <3 głodna jestem więcej i mój apetyt nie zmniejsza się ;-) A scena z kroplami wody obłędna. Cieszę się, że jest to historia którą można odkrywać po trochu i nie jest banalna, ale skoro wychodzi z pod twojego pióra( czy klawiatury) to musi być genialna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :) Staram się zaciekawiać czytelnika każdym nowym rozdziałem. Ta scena z kroplami wody przyszła do mnie nagle i właściwie znikąd. Cieszę się, że się spodobała.

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział! Aż sama poczułam ciepło w sercu i tą imprezową aurę :) Nie martw się jeszcze tym co będzie a tym co jest teraz. Nastaw się pozytywnie na odwołanie ,że wyjdzie a jeśli nie to trudno najwyraźniej tak miało być i trzeba będzie się z tym pogodzić i tyle w tym temacie...
    Pozdrawiam
    ~Carrie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział przypadł do gustu. Starałam się,by był jak najbardziej pozytywny.

      Usuń
  4. Kurde :c
    Szkoda, ale wierze w Ciebie i nie poddawaj się ;) trzymam bardzo mocno kciuki, mocniej niż ostatnio ;p mam nadzieję ze tym razem pomogą :c
    A rozdzial? Jejku, cudowny!
    Kurcze, myślałam że Hermiona powie cos wiecej i czegos się wiecej dowiemy a tu takie cos naszykowalas dla nas xd
    Um, sytuacja w łazience była.. wspaniała ! :D uwielbiam takie momenty :p będzie ich więcej ? CUDOWNIE. ;)
    Widać że Draco czuje się dobrze w towarzystwie znajomych Granger. Wcale nie czulam
    przygnębienia Draco, wręcz przeciwnie c:
    No i końcówka.. Siedziała na niego u kolanach! Łiiiiiii! No proszę, takie małe rzeczy a cieszą :D
    Rozdział wyszedł naprawdę cudownie, rewelacyjnie, wspaniale. Nie moge uwierzyć że można mieć TAAAAKI talent jaki masz Ty.
    Jak idzie praca nad autorskim opowiadaniem ? ;)
    Miłej zabawy na weselu, no i pamiętaj. Nie upij się! :D
    Trzymam kciuki za szkole, wierzę że Ci sie
    uda :) czekam na następny rozdział :p
    Przepraszam na wszystkie błędy ale pisze z telefonu :C
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział został tak pozytywnie odebrany. Chciałam pokazać to, jak nowe towarzystwo może wpłynąć na człowieka i jak małe chwile mogą być ważne.

      Usuń
  5. Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę odpowiadać na tego typu pytania. Nie jestem maszynką do wyrabiania rozdziałów. Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć o dalszej części opowiadania, to może najpierw wyraź swoją opinię o teraźniejszym rozdziale :) Z góry dziękuję

      Usuń
  6. Jeju kocham to opowiadanie , jest niesamowite i podoba mi sie to że jest zupełnie inny niż wszystkie dramione , bardzo fajny pomysł na całokształt , nie no cudowne

    ~mugol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że widać tę oryginalność mojego opowiadania. Wkładam w to całe serce.

      Usuń
  7. Cudowny rozdział!
    Ta scena z wycieraniem jego ciała i jak Granger siedziała u niego na kolanach... I ten tekst Malfoy'a: "Jeśli zaraz nie przestaniesz, to będę gotów ci coś zrobić". Oj, szkoda, szkoda, że im przeszkodzili. xD
    Może i faktycznie w Bez Definicji już byli razem, ale w tym opowiadaniu tego nie brakuje. Ukryte Demony idą swoim tempem i tak jest dobrze. :D
    To jest mój zdecydowanie ulubiony rozdział! Alex, Hermiona, Draco, Blaise, Matt, Rose i Joseph razem... Mmm. ;3 Taka z nich fajna ekipa. :P
    No, już myślałam, że dowiemy się co nieco od Hermiony, a tu... BUM! Przejście w czasie. No, zwariować można. ^_^
    Jak myślę o tym wszystkim to szału dostaję... Chciałoby się już wszystkie tajemnice poznać, oj chciałoby się. xD
    A ostatni fragment od słów: "Za nas, Granger. Za nas." Jest przesłodki. *_* Może i jestem niepoprawną romantyczką, ale takie momenty są moimi ulubionymi, co nie znaczy, że nie lubię trochę adrenaliny. <33
    Pozdrawiam i życzę udanej pogody jutro, bo u mnie to się popsuła. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście szkoda, że im przeszkodzili :) Mogłoby być tak ciekawie :P Aż mnie korciło,żeby to wszystko jeszcze przeciągnąć, ale się powstrzymałam.
      Bardzo przyjemnie pisało mi się te sceny ze wszystkimi bohaterami. Uśmiechałam się wtedy do ekranu :)

      Usuń
  8. Kolejny świetny rozdział! Tak samo, jak zapewne większości czytelników, podobał mi się fragment z wycieraniem jego ciała przez Hermionę i to, gdy Granger siedziała Draco na kolanach. Muszę przyznać, że gdy Miona stała przy nim z tym ręcznikiem sądziłam, że dojdzie do czegoś więcej, a tu niespodzianka!
    Podoba mi się również to, że dziewczyna wciąga Malfoy'a w swoje towarzystwo, i to że on się w tym towarzystwie odnajduje.
    Z niecierpliwością (jak zwykle) czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że spodoba wam się ta scena z ręcznikiem :P Gdy tylko odnalazłam ten pomysł w swojej głowie, stwierdziłam, że będzie idealny :)

      Usuń
  9. ^^ super... Ale makabra no! Już zaczęła miona tłumaczyć... A tu o!! Nic... ^^ dużo tajemnic ;)
    Rozdział fajny ^^ oczywiście do kolejnego!
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze poczekacie na więcej szczegółów z przeszłości :) Tajemnice nie wyjaśnią się szybko, ale postaram się wam to czekanie jakoś ułatwić :P

      Usuń
  10. chce więcej, ta scena z kroplami wody jest nie do opisania :D
    bardzo mnie to opowiadanie wciągnęło . :)
    czekam na kolejny rozdział , dodaj go jak najszybciej , oczywiście jesli możesz nic na siłę. ;3
    pozdrawiam
    zuza ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział, bardzo podoba mi się to że nie ma od razu całego dramione itd, tylko wszystko powoli do tego zmierza. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mnie nie pospieszacie. Spodziewałam się czegoś w stylu: chcemy już dramione!!!! :)

      Usuń
  12. Znowu zła ja ;_; Tak Cie zaniedbuję.. Ale postaram się naprawić!

    Rozdział wspaniały. Udało Ci się opisać wszystkie te pozytywne emocje! Jestem mile zaskoczona reakcją Dracona na przyjaciół Herm. Może w końcu jakoś mu się poprawi. Strasznie podobało mi się to jak Hermiona siedziała Malfoy'owi na kolanach, po prostu miałam tą sceną przed oczami. :)Co do sceny, kiedy Granger wycierała Draco z kropli wody.. ahh no mam nadzieję, że serio będzie ich więcej! Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że niedługo uchylisz nam znów kila wspomnień.

    A co do Twojej szkoły, nie martw się! Jest jeszcze nabór uzupełniający :) Poza tym ta szkoła nie wie co traci! Będę trzymać kciuki, żeby odwołanie się pomogło.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na drugi rozdział (już wkrótce pojawi się trzeci).

    wspomnienia-sa-kluczem-do-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja zaniedbuję was :) Rzadziej piszę rozdziały i odpisuję na wasze komentarze po dłuższym czasie...
      Cieszę się, że rozdział się spodobał. Te sceny z Draco i Mioną chyba każdemu przypadły do gustu :P

      Usuń
    2. W pełni Cie rozumiem, ja od poprawiania ocen cały czas jestem zabiegana i jakoś jeszcze nie rozumiem, że mamy już wakacje ;/

      No, sceny są po prostu boskie *-*

      Usuń
  13. Rozdział świetny! Zresztą jak zawsze <3
    Czytam Twojego bloga od dłuższego czasu, ale nie przepadam za komentowanie z komórki :( a teraz siedzę na kompie ;)
    Wydaje mi się, że z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej :*
    Pozdrawiam, Skrzat!

    PS. Zapraszam na mojego bloga: straznicy-czasu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że w końcu zdecydowałaś się skomentować któryś z moich rozdziałów :) Zawsze chętnie czytam komentarze od osób, które gdzieś mi się tajemniczo ukrywają :P

      Usuń
  14. Cudny rozdział ;]
    Cieszę się że Draco trochę odżył ;)
    Bardzo lubię przyjaciół Hermiony są tacy szcześcliwi i wprowadzają do Twojego opowiadania wiele radości ;)
    życze weny i czekam na kolejny rozdział ;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście te wszystkie osoby ożywiają opowiadanie. Mam zamiar pozostawić część tej radości :P

      Usuń
  15. Nie martw się kochana ja o Tobie zawsze pamiętam i nie zapomnę.
    Nawet jak komentuje z opóźnieniem.
    Cały rozdział mi sie podobał.
    Widać jak Draco powraca do życia i budzi się w nim nowa nadzieja.
    Nie spodziewałam się że można wszystko tak świetnie pokazać.
    Ja osobiście jestem pod szczerym wrażeniem jak Tobie to wychodzi.
    A ile emocji i uczuć.
    Widac że Draco i Hermi coraz bardziej się do siebie zbliżają.
    I jestem pod wrażneiem zmiany Hermiony.
    Nie tylko Draco to zauważył.

    Przykro mi że się nie dostałaś.
    A naprawdę miałam nadzieję że się dostaniesz.
    Niby nie wiele punktów a jednak...
    mam jednak nadzieję że w II turze Ci się uda.
    Będę trzymać za Ciebie wielkie kciuki.

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na ciąg dalszy!































    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że te wszystkie emocje i zmiany są widoczne. Pamiętajcie jednak, że z Draco nadal nie jest wszystko w porządku. Działa jak gdyby na dwóch biegunach :)

      Usuń
  16. Tak, jak myślałam, ta cała szalona grupa bardzo szybko pomogła Draco powrócić do "stanu używalności". Ten rozdział rzeczywiście był niesamowicie pozytywny i daje nadzieję na więcej takich świetnych i zwariowanych momentów z całą tą paczką oraz na kilka momentów więcej z Draco i Hermioną :) Tak, ja też jestem w tej większości czytelników, którzy wprost uwielbiają takie momenty :)
    Draco zaczął się coraz bardziej otwierać. Fajnie, że dajesz mu możliwość normalnego bycia z ludźmi, zapomnienia o swoich problemach chociaż na chwilę. Dzięki temu nie zamyka się w kręgu: smutny Draco-Hermiona zadaje pytania-Draco odpowiada i może dostaje lekkiego szału, ale mu to pomaga. I to właśnie lubię w Twoim opowiadaniu. Każesz zgadywać. Rozdziały są nieprzewidywalne, możesz napisać coś smutnego i wzruszającego, a może być coś tak radosnego, jak ten rozdział :)
    Co do rekrutacji-nie martw się. Może rzeczywiście tak miało być i za kilka lat podziękujesz losowi, że zabrakło Ci tych 3,5 punktów :) Co ma być, to będzie-taki już nasz ciężki, uczniowski los :)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia
    pakuti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się wprowadzić więcej takich pozytywnych scen, chociaż ten cały mrok jeszcze nie raz powróci :) Draco działa na dwóch biegunach - raz jest dobrze, a raz źle. Na tym polega nieprzewidywalność tego opowiadania.

      Usuń
  17. Bardzo fajny rozdział:) oby więcej takich x Dramione:P czekam aż akcja się wkońcu zagesci... I będzie pierwszy pocałunek:d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało :) Niestety na pocałunek trzeba będzie poczekać.

      Usuń
  18. Witaj Edge! :)

    Czytając ten rozdział nie poczułam żadnego smutku, jest radosny. :) Podoba mi się ta scena z kroplami wody :)

    Draco coraz bardziej otwiera się. Pod wpływem grupy przyjaciół Hermiony wrócił do świata żywych. Widać powoli jego przemianę. :) Co do Hermiony i jej przyjaciół, nasuwa mi się pewna myśl: "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać." :)

    Edge, to opowiadanie jest zupełnie inne niż "Bez definicji" i nasi bohaterowie potrzebują o wiele więcej czasu na zejście się. Oni najpierw muszą rozliczyć się z przeszłością. Być może to rozliczanie zbliży ich do siebie. :) Proszę, nie przyśpieszaj akcji. Tak jak teraz jest, jest dobrze. :)

    Pozdrawiam Lily ;*
    P.S Życzę Ci dużo weny! :D
    P.P.S Przykro mi, że nie dostałaś się do wymarzonej szkoły. Ale może w szkole drugiego wyboru będzie taki sam profil jak w szkole pierwszego wyboru. :* Trzymaj się ciepło. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaciele Miony to rzeczywiście taki dobre anioły :) Staram się pokazywać ich w ciepłych barwach. Pomagają Granger, chociaż nadal nie wiedzą wszystkiego.
      Cieszę się, że tempo opowiadanie się podoba. Martwiłam się, że zrobi się nudno i nie będziecie chcieli już tego czytać.

      Usuń
  19. Wycieranie Draco było genialne :D nadal nie chcesz ujawnić co się stało te siedem lat temu ;) no jakoś to wytrzymam, mam nadzieje ze odwołanie do szkoły coś da :D i rozdział wyszedł cudowny :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało :) Na to wspomnienie sprzed siedmiu lat jeszcze poczekacie, chociaż niektóre rzeczy będę wplątywać w akcję.

      Usuń
  20. Cóż...vrozdział wspaniały, genialny... Nic dodać nic ująć.
    Sądzę, że im dłużej nie będą razem tym lepiej dla opowiadania.
    F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że to całe przedłużanie wam pasuje. Mam zamiar jeszcze trochę poczekać z czymś poważniejszym między Draco i Mioną.

      Usuń
  21. Rozdział jak najbardziej na plus, a co do wymarzonej szkoły - nie martw się, może inna będzie jeszcze fajniejsza?:) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.

      Usuń
  22. Rozdział cudowny, jak zawsze zresztą!! ;) Kiedy można się spodziewać następnego rozdziału?? Pozdrawiam i życzę weny!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Jeszcze nie wiem, kiedy opublikuję nową część. Wezmę się za nią dopiero dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  24. Boski rozdział, z resztą jak każdy poprzedni <3 Zakochałam się w tym opowiadaniu :D Znalazłam je dopiero teraz, ale lepiej późno niż później ;p Nawet to lepiej, bo nie muszę trwać w niepewności co do tego co zdarzy się w następnej części, tylko klikam " nowszy post " i już :D Piękne, naprawdę. Niesamowite emocje, które tak perfekcyjnie umiesz opisać, i które potem nie dają mi spać po nocach. Ta dzisiejsza zapewne również taka dla mnie będzie. Cóż więcej mówić...?
    Gorąco pozdrawiam!
    Alex :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )