środa, 17 lipca 2013

XVIII. Egoista

            Patrząc na nią zastanawiałem się, czy to wszystko przypadkiem mi się nie śni. Dom, który kiedyś nie miał duszy, nagle stał się czymś więcej, niż kilkoma ścianami. Granger zapanowała nad kuchnią, tworząc z niej przytulne i nareszcie funkcjonalne miejsce. Chodziła tam i z powrotem, otwierając kolejne szafki. Nóż poruszał się w jej dłoni, a ostrze uderzało rytmicznie o drewno. Obserwowałem to wszystko, opierając się o framugę. Tak jak przypuszczałem, dziewczyna nie pozwoliła mi pomóc. Cudem uniknąłem wypchnięcia za drzwi.
- Powiesz mi co to będzie? - spytałem po raz setny. Bawił mnie upór, który nadal odnajdywałem w zachowaniach brązowowłosej. Potrafiła omijać różne sprawy w podobny sposób.
- Ciekawość to pierwszy stopień do... - zaczęła, odwracając się do mnie. Przerwała, gdy nasze spojrzenia się spotkały. Podszedłem kilka kroków, uważając, by nie spuściła wzroku.
- Do piekła. Wiem o tym, ale w piekle już byłem - powiedziałem z uśmiechem, który nie miał w sobie nic wesołego. Przez następne kilka sekund Granger obserwowała mnie uważnie.
- Miałeś się dzisiaj wyłączyć. Chociaż ten wieczór - rozczarowanie w jej głosie zmieniło się w niepokój. Wytarła dłonie i postawiła krok w moją stronę. Odsunąłem się, słuchając rozsądku. Gdybym dał się jej dotknąć, wszystko zniknęłoby w ułamku sekundy. Działała jak lekarstwo, ale tylko na krótką chwilę. Nie chciałem niczego tuszować, czy tłumić. Potrzebowałem prawdziwej pomocy.
- To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. Nie można wyłączyć myślenia, Granger - wyszedłem, nim zdążyła odpowiedzieć. Usiadłem na kanapie w salonie, wsłuchując się w deszcz, który znów zaczął padać.
- Robimy wszystko, co w naszej mocy. Walczymy, Malfoy. To najważniejsze - położyła swoją chłodną dłoń na moim karku. Zamknąłem oczy, delektując się dotykiem jej placów.
- Oszukujemy się, Granger. Ja oszukuję ciebie. Jest ze mną lepiej, ale co będzie, jeśli znikniesz? Jeśli za kilka dni zamkną się za tobą drzwi tego domu? To wszystko nie ma sensu - mówiłem, wciąż nie otwierając oczu. 
- Spójrz na mnie, Malfoy - rozkazała, potrząsając mną delikatnie. Uniosłem powieki, a widok, który na mnie czekał, różnił się zdecydowanie od tego, czego się spodziewałem. Mogłem dostrzec każdy, najmniejszy szczegół głębokich, brązowych tęczówek Granger. Nasze twarze dzieliły centymetry. Po chwili dziewczyna wdrapała mi się na kolana.
- Albo weźmiesz się w garść, albo wyjdę z tego domu już teraz - powiedziała, odważnie patrząc mi w oczy. Moje ciało zareagowało samo i automatycznie objąłem ją ramionami. Nie chciałem, by jej teraz zabrakło. Nie chciałem spaść jeszcze niżej.
- Nie chcę cię zawieść, ale jestem słaby, nie mam gdzie się schować, nie mam jak walczyć. Powinienem pozwolić ci odejść - zabrałem dłonie z jej szczupłej talii. Zadrżała, ale starałem się panować nad sobą.
- Więc co cię powstrzymuje, Malfoy? Dlaczego mnie nie wygonisz? - spytała głosem, którego ciepło promieniowało do mojego ciała.
- Powstrzymuje mnie tamten jeden wieczór w skrzydle szpitalnym. Nie wiem, co to dla nas  znaczyło, ale wiem, że jest w tej chwili dla mnie ważne. Chciałem cię chronić przez te siedem lat. Żeby twoje oczy nie straciły tego blasku, twój uśmiech tej siły. Broniłem się, by nie zniszczyć ci życia. Jestem potworem, bestią. Spójrz w moje oczy i zobacz, co się w nich kryje. Nie wyswobodzę się z tego, Granger. Chyba że pokażesz mi jak. Muszę powiedzieć ci prawdę. Jestem pieprzonym egoistą. Chcę cię zatrzymać. Jak najdłużej. Spróbowałabyś? Zostaniesz? Dla takiego egoisty, jak ja? - patrzyłem jej w oczy, które zaszkliły się delikatnie. Czekałem na odpowiedź z bijącym wściekle sercem. Musiała to poczuć, bo jej dłoń zsunęła się na moją klatkę piersiową.
- Spróbuję, Malfoy. Nie jestem tchórzem. A tego, co kryje się w twoich oczach wcale się nie boję - przesunęła palcem po moim policzku, wzbudzając u mnie zawroty głowy. Miałem ochotę zatrzymać jej dłoń przy swojej skórze, ale powstrzymałem się ostatkiem sił.
- Nie dziwi cię to, co czasami słyszysz? Naprawdę mi wierzysz? - znów ją objąłem. Tym razem nie zamierzałem puszczać.
- Dlaczego wciąż nie możesz przyzwyczaić się do rzeczywistości? Jestem tutaj, Malfoy. Wierzę ci, cholera jasna - skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na mnie z wyrzutem. Trwało to tylko kilka sekund, ale i tak wzbudziło uśmiech na moich ustach.
- Kiedyś to wszystko mi się śniło, Granger. Ciężko jest uwierzyć, a co dopiero żyć we własnych snach - mrugnąłem do niej, na co odpowiedziała, kręcąc głową. Zeszła z moich kolan kilka minut później. Obserwowałem każdy jej ruch, dopóki nie zniknęła w korytarzu.
***
            Pochyliłam się nad kanapą, okrywając ciało Malfoya cienkim kocem. Tylko przez kilka sekund zastanawiałam się, czy dobrze robię. Gdy zauważyłam jego spokojną, uśpioną twarz wiedziałam już, że to prawidłowa decyzja. Na moje szczęście blondyn nie wyczuł eliksiru, którego dodałam do wina. Po dwudziestu minutach zasnął, nie kojarząc mojego udziału w tym wszystkim. Z zadowoleniem poprawiłam mu poduszkę pod głową, po czym ruszyłam do drzwi. Teleportowałam się z ogrodu, wcześniej zamknąwszy dom znalezionym na szafce kluczem.
            Wylądowałam w magicznej dzielnicy, kilka przecznic od Charing Street Road. Dom, do którego zmierzałam był jednym z najmniejszych. Stykał się z rozpadającą kamienicą. Pchnęłam furtkę, która zaskrzypiała przeraźliwie w otaczającej mnie ciszy. Z drzwi, w które zapukałam kilka minut później, łuszczyła się farba. W końcu i one wydały głośny dźwięk, by otworzyć się, ukazując mały przedpokój.
- Nie wiem, jak możesz mieszkać w tym chlewie - powiedziałam, przepychając się obok Alexa. Wciąż stał z dłonią na klamce, jakby nie do końca rejestrując moment, w którym znalazłam się w środku.
- Wiesz która jest godzina, Granger? Trzecia w nocy, wariatko! - odezwał się dopiero po dłuższej chwili. Zamknął drzwi i pomógł mi zdjąć płaszcz.
- Muszę z kimś porozmawiać. Pomyślałam o tobie - uśmiechnęłam się łagodnie, wkładając w ten gest również nieme przeprosiny.
- Dobra, nie stercz tak. Chodźmy na górę - rozczochrał jeszcze bardziej swoje długie włosy, po czym ruszył po rozklekotanych, drewnianych schodach. Dom, w którym mieszkał od ponad roku był istną ruiną. Bałam się stawiać każdy krok, w obawie o własne zdrowie.
- Zrobię nam herbaty - zaproponowałam, sięgając po czajnik, stojący na podłodze obok kuchenki mikrofalowej. Alex nie należał do osób wymagających, co do wystroju, a tym bardziej nie spędzał w domu wielu godzin. Mimo że w restauracji świetnie sobie radził i dbał o szczegóły, swoje własne lokum zmienił w dziką jaskinię.
- Gdzie podziałaś Malfoya? - spytał, gdy woda zaczęła wrzeć.
- Uśpiłam go eliksirem. Chciałam, żeby miał chociaż chwilę spokoju - wyjaśniłam, siadając na dywanie obok przyjaciela. Spojrzał na mnie zaspanymi oczami, ale wiedziałam, że już dawno się przebudził.
- Wyjaśnij mi, słońce, jak to wszystko działa. Nie rozumiem - położył się na brzuchu, machając nogami nad podłogą. Kapcie zsuwały mu się ze stóp, co po kilku sekundach poskutkowało ich upadkiem na zakurzone deski.
- Ta pomoc? Sama nie wiem, jak to działa. Mieszkam u niego, wyciągam z dołka - wzruszyłam ramionami, chociaż pytanie, które zadał Alex nieco mnie zaniepokoiło. Sama nie wiedziałam, jak opisać układ z Draco.
- Podczas tej imprezy zauważyłem, że nie jest z nim dobrze. Może i świetnie się bawił, ale coś było nie tak - brunet pokręcił głową, patrząc w przeciwległą ścianę. Ja tymczasem nalałam wrzątku do kubków. Dłoń zadrżała mi, gdy usłyszałam słowa przyjaciela. Miał rację, ale myślałam, że nikt nie zauważył prawdziwego stanu Malfoya tamtego wieczora.
- Nie jest z nim dobrze, Alex. Jest fatalnie - westchnęłam, chowając twarz w parze, unoszącej się nad herbatą. Po raz pierwszy rozmawiałam o Draco z kimś innym, niż z Diabłem. Czułam, że jakiś ciężar w końcu opuszcza moje ramiona.
- Co mu jest? Nie nazwałaś tego dokładnie. Po prostu powiedziałaś, że potrzebuje twojej pomocy - chłopak odwrócił się na plecy. Nigdy nie może leżeć spokojnie, pomyślałam, obracając w dłoniach kubek.
- W jego życiu zdarzyło się wiele zła. Teraz wszystkie doświadczenia do niego wracają. Można to nazwać walką ze wspomnieniami, chociaż objawia się podobnie, jak depresja. Ma ataki, napady szału, słabości, gniewu - mówiłam, wpatrując się w sufit. Jednocześnie przywoływałam w pamięci obrazy z ostatniego tygodnia.
- Nie będę kłamał, Granger. Słyszałem wcześniej jego nazwisko. Miał coś wspólnego z tą złą stroną, prawda? - zesztywniałam, słysząc te słowa. Alex był na tyle młody, by tylko po części znać historię wojny o Hogwart. Wiedział o moim udziale, współpracy z Harrym, porażce Voldemorta, ale wiele rzeczy było poza jego zasięgiem. Po wyłapaniu śmierciożerców na rok po bitwie, nazwisko Malfoy starano się wymazać z historii magicznego świata. Właściwie to ja sama wraz z Harrym i innymi aurorami zadbałam o to, by w książkach nie wspominano o arystokratycznej rodzinie śmierciożerców. Słuch zaginął także o Malfoy Manor, jako kryjówce samego Czarnego Pana. Tajemnicą zostały owiane rzeczy najbardziej niebezpieczne. W magicznej prasie pojawiały się postacie z czasów wojny, ale nikt nie kojarzył ich już w ten sam sposób. Tylko nieliczni mieli to nieszczęście i w pokazywanych twarzach odnajdywali wrogów. Lucjusz, Narcyza i Draco Malfoy przez siedem lat stali się jedynie ludźmi, którzy stali po stronie Voldemorta. Nie wspominano o ich śmierciożerstwie, ani innych osiągnięciach. Szukano taniej sensacji, opisując prywatne życie najmłodszego z Malfoyów. Dwa lata po bitwie został uniewinniony i wyjechał z matką do Francji. Śledzono go, by opisywać najmniejszy szczegół w Proroku Codziennym. Alex właśnie z takich źródeł mógł znać Draco.
- Tak, przez dłuższy czas stał po tej drugiej stronie. Podejmował złe decyzje - mocno zacisnęłam dłonie na kubku.
- Więc dlaczego teraz mu pomagasz, nazywasz znajomym ze szkoły? Jest coś, o czym nie wiemy. Czuję to, Granger - spojrzał na mnie, unosząc się na łokciach. Powietrze zdecydowanie nabrało gęstości.
- Ja i Harry wyciągnęliśmy go z tego bagna. Rok po bitwie Draco był już po naszej stronie. Był bardzo pomocny, jeśli można to tak nazwać - uśmiechnęłam się do swoich wspomnień, ale po chwili coś we mnie zgasło. Siedziałam na dywanie, patrząc na swoje dłonie. Żałowałam, że moje życie jest tak skomplikowane. Miałam dopiero dwadzieścia pięć lat, a już nie mogłam być w pełni szczera z przyjaciółmi. To, co miało miejsce podczas mojej nauki w Hogwarcie na zawsze zmieniło wszystko. Bitwa, w której walczyłam, jej zakończenie, osoby, które umarły na moich oczach, ciała wrogów, ból, krew, niekończące się cierpienie.
- Kiedy opowiadasz o Hogwarcie, zawsze mówisz o roku po bitwie. To czas związany z Malfoyem, mam rację? - przysunął się do mnie, kładąc mi dłoń na kolanie. Zauważył, że cała drżę.
- Tak, masz rację, ale w tym roku nie było nic złego. Dlatego mu teraz pomagam. Widzę, jak się męczy - schowałam twarz w dłoniach. Czułam się na nowo wstrząśnięta tym, co robię, a jednocześnie przekonana, że wszystko jest w porządku. To drugie zdecydowanie brało górę, gdy przypominałam sobie twarz śpiącego Malfoya.
- Wszystko rozumiem, siostrzyczko. Naprawdę rozumiem - przytulił mnie, delikatnie głaszcząc przy tym po włosach.
- Myślisz, że dobrze robię? - spytałam, unosząc głowę. Alex spojrzał mi w oczy i siedział tak dłuższą chwilę.
- Jesteś najmądrzejszą czarownicą, jaką kiedykolwiek poznałem. Zawsze podejmujesz racjonalne decyzje. Na tym mógłbym poprzestać, ale... - uniósł palec wskazujący i urwał zdanie w pół słowa.
- Ale? - zmarszczyłam brwi, zerkając z zaciekawieniem na twarz przyjaciela.
- Ale widziałem cię tamtego wieczora z Malfoyem. Tam w korytarzu, gdy był bez koszuli, a ty trzymałaś ręcznik. Nie jestem ślepy. Iskry leciały w górę na kilka metrów - mrugnął do mnie, a ja poczułam rumieniec, wypływający mi na policzki.
- Bzdura. Nie mam wobec niego żadnych zamiarów - zaprotestowałam, krzyżując ramiona na piersi. Alex uśmiechnął się pobłażliwie, co jeszcze bardziej wzmogło moje zdenerwowanie.
- Wmawiaj to sobie, Granger. Nie dla pierwszego lepszego rzucasz wszystko, by pomóc. Na nikogo nie patrzysz też w ten sposób - objął mnie ramieniem, nie zwracając uwagi, że drżę na całym ciele.
- Niby w jaki sposób? To Malfoy! Pieprzony arystokrata z wielkim ego - zerwałam się na nogi, wylewając resztkę herbaty na podłogę. Alex nawet nie zwrócił na to uwagi.
- Godryku! Ale on ci się podoba! Wpadłaś, siostrzyczko, wpadłaś - uśmiechnął się w nieco przerażający sposób - Możesz jeszcze o tym nie wiedzieć, ale kiedyś się przekonasz. Prędzej, czy później. To bez różnicy. Ciągnie was do siebie.
- Och, zamknij się! Spóźnię się jutro do restauracji. Żegnam - odwróciłam się i zeszłam po chybotliwych schodach. Brunet dogonił mnie na dole, gdzie bez słowa pomógł mi założyć płaszcz.
- Przed czymś takim nie uciekniesz. Pierwszy raz widziałem cię taką, Granger. W twoich oczach jest coś demonicznego, gdy na niego patrzysz. Takich bestii nie utrzymasz na uwięzi zbyt długo - powiedział, przytrzymując mnie za ramiona. Nie miałam sił, by się wyrywać.
- Dobranoc, braciszku - mruknęłam pod nosem, po czym pocałowałam go w policzek. Kilka sekund później teleportowałam się z dala od niego i tej walącej się ruiny.
***
            Przebudzenie przyszło razem z pierwszymi promieniami słońca. Uchyliłem powieki, walcząc z jaskrawym światłem, wpadającym przez odsłonięte okna. Uniesienie głowy zajęło mi dłuższą chwilę. Gdy przyzwyczaiłem się już do jasności, zauważyłem niedaleko siebie czyjąś sylwetkę. Wyłaniała się, jak gdyby z mgły i blasku nieistniejącego reflektora. Mrugnąłem kilkanaście razy, by nareszcie obraz przed moimi oczami kompletnie się wyostrzył. Na fotelu siedziała Granger, a na kolanach trzymała książkę. Spróbowałem sobie przypomnieć, co właściwie robię na kanapie. Moje ciało przykryte było kocem, a na stoliku stał kieliszek.
- Napoiłaś mnie eliksirem słodkiego snu? - wykrztusiłem, unosząc się na łokciach. Dopiero wtedy brązowowłosa spojrzała w moją stronę. Najwyraźniej już od dłuższego czasu czekała, aż się obudzę.
- Chciałam, żebyś odpoczął - odparła, odkładając lekturę na stolik - Masz ochotę na śniadanie? - spytała, wstając jednocześnie ze swojego miejsca.
- Jestem głodny, jak jasna cholera - przyznałem, zdejmując z siebie koc.
- Dobra odpowiedź - uśmiechnęła się, mrugając do mnie jednocześnie. Po chwili wyszła z salonu, nucąc coś pod nosem. Udało mi się wstać z kanapy po kilku próbach. Eliksir, który podała mi Granger zawsze działał na mnie nieco otumaniająco. W końcu skierowałem się jednak do kuchni, gdzie zastałem brązowowłosą. Stała przy blacie, a woda wrzała już w czajniku.
- Zaraz wychodzę do pracy. Uprzedziłam Alexa, że przyjadę później. Musiałam poczekać, aż się obudzisz - postawiła przede mną kubek kawy. Po raz pierwszy od wielu miesięcy miałem w ustach coś tak dobrego. Napój był aromatyczny, delikatnie przyprawiony cynamonem, czarny jak noc i niesamowicie gorący.
- Skąd wiesz, że lubię taką kawę? - spytałem po pierwszym łyku.
- Pamiętam jeszcze sprzed siedmiu lat - odpowiedziała, siadając obok mnie ze swoim kubkiem.
- Niezła pamięć - mruknąłem bardziej do siebie, niż do niej. Zauważyłem jednak delikatny uśmiech na jej ustach.
- Jedziesz ze mną? - usłyszałem po kilku minutach milczenia. Uniosłem na nią wzrok, nie do końca wiedząc, co miała na myśli - Jedziesz ze mną do pracy, czy zostajesz tutaj? - powtórzyła, nie odrywając ode mnie spojrzenia.
- Bardzo chętnie - pokiwałem głową, po czym schowałem się za kubkiem kawy. Granger patrzyła na mnie jeszcze przez dłuższą chwilę.
- Zbieraj się. Będę czekać na zewnątrz - zeskoczyła z krzesła i pozbyła się zaklęciem brudnych naczyń. Westchnąłem, słysząc zamykające się drzwi. Nie miałem pojęcia, skąd ta dziewczyna brała tyle energii. Wstałem ze swojego miejsca po długich minutach. Wolałem nie wiedzieć, co Granger mi zrobi, jeśli będzie musiała czekać w nieskończoność. Powlokłem się do łazienki, gdzie dość szybko doprowadziłem się do porządku. Mogłem określić swój wygląd, jako w miarę normalny. Nawet te straszne sińce zniknęły, pod wpływem głębokiego snu, który zaserwowała mi brązowowłosa. Włożyłem na siebie spodnie, a koszulę zostawiłem na później. Zszedłem po schodach, wysuszając zaklęciem włosy. Kiedy otworzyłem drzwi domu, Granger podniosła się z ganku, na którym siedziała.
- Ubierz się, do jasnej cholery - powiedziała, odwracając głowę. Bez słowa wciągnąłem na siebie górną część ubrania.
- Jedziemy moim samochodem? - spytałem, kierując się w stronę garażu.
- Nie, nie tym razem. Dziś rano zabrałam swoje auto spod domu - machnęła ręką na znak, bym za nią poszedł. Wyszliśmy przez furtkę, a po kilku krokach Granger się zatrzymała.
- Naprawdę tym jeździsz? - przesunąłem wzrokiem po masce pick up'a.

- Wsiadaj i nie marudź, Malfoy. Jeszcze zobaczysz, jakie to cacko - zajęła miejsce za kierownicą i uchyliła szybę. Przewróciłem oczami, opadając na fotel pasażera. Dłoń Granger powędrowała do włącznika radia. Muzyka wydobyła się  z głośników dokładnie w tym samym momencie, w którym ruszyliśmy. Kątem oka obserwowałem twarz brązowowłosej i jej krótkie włosy, które rozwiewał wiatr. Poczułem się znów tak samo, jak tamtego wieczora, gdy trzymałem ją na kolanach. Wystawiając głowę przez okno, mogłem spokojnie oddychać pełną piersią. 

---
Bardzo was przepraszam, że musieliście czekać tak długo. Niestety zadecydowała siła wyższa. W sobotę byłam na weselu i liczyłam na to, że uda mi się napisać rozdział następnego dnia. Niestety byłam tak wykończona, że nic z tego nie wyszło. Później złapało mnie przeziębienie, które z pewnością nie pomogło mi w koncentracji. Trzyma mnie jeszcze do dzisiaj, ale staram się opanowywać. Poza tym wszystkim mój komputer zaczyna protestować. Włączenie tego pudła zajmuje mi przynajmniej pół godziny. Jak widzicie, wszystko przeciwko mnie i nowemu rozdziałowi. Na szczęście wczoraj wieczorem, a raczej w nocy udało mi się go skończyć. Może wam się wydawać, że nie wnosi on zbyt dużo i jest nieco monotonny, ale według mnie nie jest źle. Mam nadzieję, że też tak stwierdzicie.

Jeszcze jedna sprawa. Od wczoraj można głosować na mojego bloga w sondzie na Stowarzyszeniu DHL. Dziękuję osobie, która mnie zgłosiła. Jeśli uważacie, że mój blog zasługuje na miano bloga miesiąca, głosujcie. Zapraszam! 

EDIT:
Zapraszam do komentowania obserwatorów tego bloga. Niektórych osób w ogóle nie kojarzę, a byłoby miło, gdyby się odezwały, przywitały, wyraziły opinię. Głupia jest świadomość, że ktoś czeka na nowy rozdział, czyta go, a nie komentuje :) 

54 komentarze:

  1. Świetny rozdział - po raz kolejny, już nie wiem co innego mogłabym napisać :) Naprawdę Cię podziwiam!
    V.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało.

      Usuń
  2. Duuuuzo emocji :)
    Ciekawi mnie co takiego sie miedzy nimi wydarzylo te 7 lat temu.
    Dobrze sie czytalo :)
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dużo emocji :) Może rozdział miał mało akcji, ale uczuć w nim nie brakuje. Starałam się, jak tylko mogłam, by was zainteresować.
      Cieszę się, że dobrze się czytało. Poświęciłam część dzisiejszej nocy, by to wszystko miało ręce i nogi.

      Usuń
  3. Super notka :D Błagam napisz co się stało te siedem lat temu (chyba że to wyjdzie w praniu) :D Oglądałaś może film Charlie? Jakoś tam mi się skojarzyło akurat z tym rozdziałem w sumie nie wiem czemu :D (Alex - Patrick)
    No ale życzę weny, zdrowia, pogody i nowego komputera :D
    Angel nr. 1
    (zapraszam do nas: http://the-rest-is-silence-dramione.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oczywiście czekam na kolejny xD

      Usuń
    2. Wcześniej nie widziałam twoich komentarzy pod postami. Cieszę się,że niektórzy obserwatorzy w końcu się odzywają :)
      To wydarzenie sprzed siedmiu lat wyjdzie w praniu :) Nie chcę wam od razu wszystkiego mówić. Nie byłoby wtedy tak ciekawie.
      Oglądałam film Charlie, a Alex rzeczywiście trochę przypomina Patricka :) Nie inspirowałam się jednak filmem, tworząc tę postać.

      Usuń
    3. W sumie dość niedawno zaczęłam czytać tą historię która jednak wciągnęła mnie bez reszty :D
      Pisz dalej bo dobrze ci to wychodzi, ta historia jest inna zupełnie od pozostałych blogów. Zdziwiło mnie to że wzięłaś Hermionę tak ze świata realnego (po tym jak ścięła włosy) i w sumie to też mi zaimponowało, nie pozostajesz przy klasycznych motywach długie kręcone włosy. Brawo!
      An1

      Usuń
    4. Cieszę się, że mój wybór, co do wyglądu Hermiony się spodobał. Jakoś lubię tę wersję z krótkimi włosami itd. W ogóle odpędzam się od klasycznych motywów. Staram się być oryginalna.

      Usuń
    5. Oby tak dalej!
      :D Najprawdopodobniej nie zajrzę na następny rozdział (chyba że wstawisz go przed niedzielą), ponieważ wyjeżdżam ale mimo to postaram się zajrzeć (Oby na kempingu było wi fi)

      Usuń
    6. Następny rozdział na pewno pojawi się przed niedzielą :) Postaram się nie robić więcej takich długich przerw między rozdziałami.

      Usuń
    7. To super! Nie mogę się doczekać :D

      Usuń
  4. Wcale nie uważam, że rozdział jest monotonny:) Bardzo mi się podobał i czekam na dalszy rozwój akcji:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie był dla was nudny :) Martwiłam się, że może się nie spodobać przez brak jakiejkolwiek akcji.

      Usuń
  5. Kurde, napisałam długi komentarz i oczywiście jak na złość internet się rozłączył! Ughhh, co za pechowy dzień..
    Rozdział jest jak zwykle świetny :) Zawarłaś w nim dużo uczuć.
    Hermiona jest strasznie odważna, (jejku powtarzam się) i bardzo mi tym imponuje :)
    Ich rozmowa była taka poważna, i strasznie mi się spoodobała. Ja też jestem ciekawa jak będzie to wszystko wygladało, gdy Hermiona będzie musiała wracać do swojego domu.
    Alex jest taki kochany! Uwielbiam go :3
    Moim zdaniem potrzebne są takie spokojne rozdziały, fajne są :D Oczywiście tych z akcjami nigdy za mało ;p
    a ja nadal czekam na rozwiązanie tych wszystkich zagadek ;p
    Długo będziesz jeszcze mnie tak męczyć? :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból tnącego się internetu :) Często miewam taki problem.
      Cieszę się, że rozdział się spodobał. Tę rozmowę Draco i Miony pisałam kilka razy, by w końcu była odpowiednia. Co do tego, co będzie, gdy Miona wróci do siebie...
      ,,-Chcę cię zatrzymać. Jak najdłużej. Spróbowałabyś? ZOSTANIESZ? Dla takiego egoisty, jak ja?
      - Spróbuję, Malfoy. Nie jestem tchórzem."

      Usuń
    2. A to to nawiązuje do tego że zostanie.. Jeej, ale fajnie :D
      Dziękuje :3

      Usuń
  6. Świetny rozdział. Wszystko jest takie "dopięte na ostatni guzik". Idealne:)
    Pozdrawiam i czekam na nn:*

    El.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wszystko jest takie "dopięte na ostatni guzik". Widać efekty mojej pracy :)

      Usuń
  7. Czekam i obserwuję! :D
    A tak całkiem poważnie, kocham to opowiadanie zupełnie inną miłością niż poprzednie. Jest zdecydowanie dojrzalsze, bardziej przemyślane, nigdzie się nie spieszysz i wiesz dokąd zmierzasz. Pięknie się rozwijasz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że widać różnicę między tymi dwoma opowiadaniami. Kiedy zaczynałam Ukryte Demony planowałam, żeby były dojrzalsze i bardziej przemyślane. Wiem też, że nigdzie nie muszę się spieszyć.

      Usuń
  8. Rozdział świetny, ale chyba się powtarzam ;) tak jak pisała K. wszystko jest dopracowane, przemyślane :) rozdział w cale nie jest monotonny, ale takie rozdziały są potrzebne. To opowiadanie owiane jest tajemnica, która wyjawiasz powoli i za to cię kocham :D Cudo i tyle ;) Weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się podoba. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały wyjdą mi nieco ciekawsze. Chcę powoli odsłonić te tajemnice, ale samo wychodzi, że tak przedłużam :P

      Usuń
  9. Miona, Miona, Miona... Alex ma rację. :P Takie iskry były, że jeszcze chwila, a spięcie by było. xD
    Chyba po raz setny ci powiem, że twoje opowiadanie jest fantastyczne, genialne, wspaniałe, cudowne itp, itd. :D Już mi się określenia kończą.
    Rozmowa Hermiony z Draconem była świetna. Taka naturalna. :) I w sumie to się nie dziwię, że spróbuje zostać z nim. Ja też bym została dla niego. xD
    Bardzo podoba mi się postać Alexa. Wnosi taki powiew świeżości do opowiadania. :D Rozumiem go. Ja też nie potrafię usiedzieć w miejscu 5 minut. xD
    Może i rozdział nic takiego ważnego nie wnosi, ale nie każdy musi to robić. Ten, pomimo tego, że nic się nie dowiedzieliśmy, jest tak samo potrzebny, jak inny. Podziwiam Ciebie i twoje umiejętności. :D W każdym zdaniu, słowie roztaczasz taką aurę tajemniczości. Aż miło czytać. :P
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Postać Alexa jest moją ulubioną. Planuję jakoś wkręcić go w akcję. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

      Usuń
  10. Kolejny świetny rozdział, i zapewniam, na pewno nie jest monotonny!
    Uwielbiam takie rozmowy Draco i Hermiony : 3 Cieszę się również, że pojawiła się w tym rozdziale postać Alexa, uwielbiam go!
    Życzę Ci dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Takich rozmów Draco i Miony będzie więcej. A postać Alexa mam zamiar jeszcze jakoś wplątać w akcję, żeby było go więcej.

      Usuń
  11. świetny blog, czekam na kolejne rozdzialy.. I na akcję Draco-Herm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Postaram się o jakieś iskrzące momenty już niedługo.

      Usuń
  12. Zazdroszczę Ci talentu do opisywania emocji :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, jesteś młodsza ode mnie :) Wszystkiego możesz się jeszcze nauczyć. Opisywanie emocji wcale nie jest trudne. Wystarczy się tylko wczuć w opisywaną sytuację. Mi przychodzi to już bez wysiłku, chociaż na początku było ciężko.

      Usuń
  13. Kolejny świetny rozdział ;]
    Nie wiem czy już to pisałam ale bardzo podoba mi się to jak opisujesz uczucia raz z perspektywy Dracona a raz Hermiony ;]
    Kurcze nadal mam niedosyt ;p
    Bo nie wiem co się działo między Mioną a Draco ten rok po wojnie i strasznie mnie to ciekawi ;]
    mam nadzieje że niedługo się to wyjaśni ;]
    Czekam na kolejny rozdział ;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że te dwie perspektywy się podobają :) Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby pisać tylko z punktu widzenia jednego bohatera. Wtedy nikt nie wiedziałby, co czuje ta druga osoba.
      Na rozwiązanie tajemnicy sprzed siedmiu lat jeszcze trochę trzeba będzie poczekać :)

      Usuń
  14. Rozdział jak zwykle świetny, czekam na ciąg dalszy historii,a i zagłosowałam na twój blog na DHL. Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało :) Dziękuję za głos na Stowarzyszeniu :*

      Usuń
  15. Aj kochana naprawdę zadowolona.
    Cieszę się, że pokazałaś Dracona z innej strony niż zazwyczaj.
    Wciąż jestem ciekawa co tam między nimi się wydarzyło i mam nadzieję, że wkrótce coś pokżesz.
    Uwielbiam jak trzymasz nas w niepewności ale ile można?
    Normalnie będę marudzić jak tylko będę potrafić a ostrzegam to poważna groźba he he.
    W ogóle jestem ciekawa jak poprowadzisz te sytuacje dalej.
    Nie wiem jakoś wydaje mi się że tytuł nie bardzo pasuje.
    Draco wcale nie wydaje się byż żadnym egoistą a wręcz przeciwnie.
    Mimo to z drugiej strony obawia sie co będzie kiedy Hermiona odejdzie.
    Targają nim emocje.
    Nie mogę się doczekać kolejnej części.
    Mam nadzieję że pojawi sie trochę wcześniej niż ten rozdział.

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar powoli pokazywać wspomnienia sprzed siedmiu lat - trochę poprzez pamiętnik, trochę tak jak zrobiłam to na moście :) Może uda mi się wprowadzić jeszcze jakiś sposób.
      Moim zdaniem tytuł jak najbardziej pasuje, tylko trzeba się wczytać. Draco przez siedem lat bronił się przed spotkaniem z Hermioną, bo nie chciał niszczyć jej życia, chronił ją. Ale teraz chce ją zatrzymać i coraz mniej przejmuje się tym, że może zniszczyć jej dotychczasowe życie.
      ,,Jestem pieprzonym egoistą. Chcę cię zatrzymać. Jak najdłużej: - tutaj przyznaje się, że chce mieć ją przy sobie, chociaż może z tego wyjść coś złego :)

      Usuń
  16. Hej. Nie pamietam czy juz komentowalam ktorys rozdzial czy nie na pewno zamierzalam to zrobic ale zawsze cos odwracalo moja uwage...
    Opowiadanie jest naprawde swietne, takie przemyslane i glebokie (nie wiem jak inaczej to okreslic), takie nasycone uczuciami, emocjami Niczego bym nie zmienila :)
    Z niecierpliwoscia czekam na kazdy kolejny rozdzial i kazdy z nich czytam z zapartym tchem!
    Musze usiasc i przeczytac wszystkie rozdzialy od poczatku - moze wtedy pokusze sie o probe rozwiazania zagadki sprzed 7 lat ;)
    pozdrawiam
    ARS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że komentujesz :) Wcześniej nie widziałam twojej opinii pod żadnym postem. Dziękuję :*
      Myślę, że nie da się dokładnie domyślić, co się stało te siedem lat temu. Wydarzenie, które jest kluczowe jest dość skomplikowane, złożone itd. Pewnie was nieco zaskoczę :)

      Usuń
  17. No więc jestem :)
    Rozdział znowu jest piękny, i plus za to, że jest w nim tyle uczuć.
    Co Ty takiego robisz, że jak czytam Twoje opowiadanie, to tak się wciągam, że nawet zapominam mrugać haha?
    Już sie nie moge doczekać następnego rozdziału oraz wyjawienia tajemnicy, co działo się te 7 lat temu. :D
    Życzę weny!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że te emocje nikogo nie nudzą. Staram się jak mogę, by to opowiadanie nie było...psute.

      Usuń
  18. Kocham twoich bohaterów :) Mimo, że z nazwy należą do Rowling to u ciebie są bardziej wyraziści i intrygujący. Może i nic nie wnosi ten rozdział to jednak świetnie pokazuje emocje jakie targają Dracona i mi się strasznie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ktoś zauważył tę inność moich bohaterów. Starałam się wyciągnąć z nich jeszcze więcej potencjału :)

      Usuń
  19. Kurcze.
    Twoje opowiadanie jest naprawdę genialne.
    Podziwiam Cię.
    Widać, że Bóg obdarzył Cię talentem do pisania.
    Błagam, nie zmarnuj tej szansy :)
    A rozdział? Wszystko co chcialabym napisać, jest napisane na górze, w komentarzach innych czytelników ;) Więc podpisuje się pod całość .

    X.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że wspieracie mnie w tym całym pisaniu. Postaram się nie zmarnować tej szansy. Piszę już jakieś swoje opowiadania. Zapraszam na bloga www.czego-chcesz.blogspot.com Tam można przeczytać kawałek mojej autorskiej historii.

      Usuń
  20. Hej Kochana :):* ja dawno nie byłam, a tu tyle rozdziałów się pojawiło :D przez te wakacje nie mam na nic czasu xd gratuluję dostania się do szkoły :)
    Wszystkie ostatnie rozdziały przeczytałam na jednym wdechu :D Ty to umiesz poprawić człowiekowi humor :) a ten rozdział to majstersztyk <3 kocham go. Niby nic się nie dzieje, a ja doszukałam się tylu uczuć :)
    Przepraszam, że nie komentowałam, ale masz moje słowo, że czytam :) od teraz będę się starała zawsze zostawiać jakiś ślad :D
    Pozdrawiam gorąco i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdziały się spodobały i poprawiły ci humor :) Staram się dawać jak najwięcej czytelnikom.

      Usuń
  21. Jeju *.* Dlaczego nie jestem tak dobra w pisaniu jak ty? Nie wiem... No ale cóż. Bloga i tak piszę. Więc mam nadzieje że wpadniesz xd :D
    http://victoria-baker-gordon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Postaram się wpaść na twojego bloga w wolnym czasie. Mam ostatnio dużo zaproszeń i nie ogarniam :P Mam nadzieję, że nie będzie dużo do nadrabiania.
      Ja tymczasem zapraszam na mojego drugiego bloga: www.czego-chcesz.blogspot.com

      Usuń
  22. Cudo! *.* tamto opowiadanie zwaliło mnie z nóg, było tak dobre. To natomiast jest zupełnie inne ale na równie wysokim poziomie <3
    Pozdrawiam i czekam na następny!
    http://happiness-comes-unexpected.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster logger Award, aby zobaczyć pytania zapraszam na love-is-clement.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne! :)
    Zapraszam także do mnie http://kazdapasjapokonakatastrofe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział jest wspaniały :) Idealnie opisujesz uczucia bohaterów :)
    Nie wiem dlaczego, ale gdy na końcu Draco wystawił głowę przez okno samochodu, wyobraziłam sobie go z wystawionym językiem i taką miną jakie mają psy przy jeździe autem :P
    Idę czytać następne rozdziały.
    Pozdrawiam,
    Crazy

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej, czytam to opowiadanie już chyba... Czwarty raz? W każdym razie zawsze zdumiewa mnie precyzja i wyważenie akcji. Jest cudowne! teraz tylko rzuciło mi się w oczy takie niedociągnięcie: skoro ma ,,krótkie włosy w kolorze miodu" (czy jakoś tak), to czemu Malfoy mówi o niej ,,brązowowłosa"? Poza tym- ekstra! Skończę ,,demony" i zabieram się za,, straconym"!
    <3 Garielka

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )