poniedziałek, 24 czerwca 2013

XII. Dziennik

            Patrzyłem na rozgrywającą się za drzwiami scenę, nie kryjąc zdenerwowania. Hermiona zatrzymała się w ostatniej chwili, unikając zderzenie z moją matką. Bezwiednie wstrzymałem oddech, bojąc się reakcji rodzicielki. Ku mojemu zdziwieniu uśmiechnęła się i podała brązowowłosej dłoń. Rozmawiały o czymś, ignorując stojącego obok Diabła, któremu najwidoczniej to nie przeszkadzało. Zaobserwowałem iskry w oczach matki i jej przepełnione nadzieją gesty względem Granger. Nie miałem pojęcia co się właśnie dzieje, ale przeczuwałem, że nie jest najlepiej. Po chwili Blaise zabrał dziewczynę do windy i znikli mi z oczu.
- Porozmawiasz ze mną? - usłyszałem głos matki kilka sekund później. Odwróciłem głowę w jej stronę.
- O czym? - odparłem chłodnym tonem, który miałem tak dobrze wyćwiczony.
- Może mógłbyś mi powiedzieć, dlaczego się nie odzywałeś? - usiadła na fotelu nieopodal i wbiła we mnie wzrok.
- Sam nie wiem. Potrzebowałem spokoju - mruknąłem, patrząc na swoje ułożone na pościeli dłonie.
- Cieszę się, że chociaż przed jej pojawieniem się, zechciałeś porozmawiać z Zabinim - uśmiechnęła się do mnie w ten swój dziwny, tajemniczy sposób. Później podniosła się, złożyła delikatny pocałunek na moim czole, po czym ruszyła do wyjścia.
- Matko - zawołałem za nią, gdy już chwytała za klamkę.
- Tak, Draco? - odwróciła się, rzucając mi niepewne spojrzenie.
- Dlaczego tak dobrze na nią zareagowałaś? - spytałem, wciąż tego nie rozumiejąc - Myślałem, że za nią nie przepadasz.
- Nie jestem ślepa ani głupia, kochanie. Widzę, że to ona jest powodem twoich dziwnych zachowań. Skoro jest powodem, może być także lekarstwem - mrugnęła do mnie i po prostu wyszła. Jeszcze przez dłuższą chwilę patrzyłem na miejsce, gdzie stała. Jej słowa przeszyły mnie całego, jak gdyby nadając sensu wszystkiemu, co dziś się stało. Po raz pierwszy od wielu miesięcy zgadzałem się z matką. Powiedziała mi w oczy czystą, nieskazitelną prawdę.
            Opadłem na poduszki, głośno wzdychając. Nie pozostawało mi nic innego, jak czekanie na powrót Hermiony i Diabła. Objąłem wzrokiem całe pomieszczenie, na dłużej zatrzymując się przy albumie, który Granger zostawiła na stoliku. Nie widziałem go nigdy wcześniej, ale czułem, że ma w sobie coś ważnego. Nagle przypomniałem sobie o czymś, co kryło się w głębi mojej głowy od wielu dni. Uderzyłem się niezbyt delikatnie w czoło, nie mogąc uwierzyć, że mogłem zapomnieć o czymś tak dla mnie ważnym. Zacząłem przetrząsać szuflady szafek, które stały przy łóżku. W ostatniej z nich znalazłem swoją czarną bluzę. Przeszukałem wszystkie kieszenie, ale nie znalazłem zdjęcia, na którym tak mi zależało. Strach sparaliżował moje dłonie, co skutkowało opadnięciem ubrania na podłogę.
- Jasna cholery - szepnąłem, łapiąc się za głowę.
- Wszystko w porządku? - Blaise wszedł do sali, ciągnąc za sobą ogromną walizkę. Domyśliłem się, że należy do Granger.
- Nie znaleźliście niczego w moich kieszeniach, gdy mnie tu przywieźliście? - spytałem, nawet nie zwracając uwagi, że mój przyjaciel jest sam, a gryfonki nie widać na horyzoncie.
- Mówisz o tym? - wyciągnął ze swojej kurtki kawałek papieru i podał mi go z szerokim uśmiechem - Nie wiedziałem, że nadal je masz - dodał po chwili.
- Sentymenty - mruknąłem pod nosem, przesuwając palcami po zdjęciu, które mi podał.
- Jasne... Sentymenty - roześmiał się, po czym zostawił walizkę przy oknie.
- Gdzie się podziała Granger? - zagadnąłem, chowając fotografię w bezpieczne miejsce.
- Zaraz przyjdzie. Poszła zapalić - odparł swobodnym, lekkim tonem.
- Zapalić?! - moje brwi uniosły się wysoko. Nie spodziewałem się takiego zachowania po pannie wiem-to-wszystko.
- To ty wpędzasz ją w nałogi - powiedział, wyglądając przez okno.
- Ja?
- Tak, właśnie ty. Kiedy się denerwuje, idzie zapalić albo w gorszym przypadku, wypić - rzucił przez ramię.
- Co się dzieje na tym świecie... - westchnąłem, opadając z powrotem na łóżko.
- Jestem ciekaw co powiesz, gdy ten dzień się skończy - Diabeł posłał mi pełne rozbawienia spojrzenie, po czym jak gdyby nigdy nic wyszedł z sali. Nie wiedziałem, co się dzieje wokół mnie. Wszystko wyglądało podejrzanie i niedorzecznie. Nie minęło kilka minut, a do środka weszła Granger. Przeszła obok mnie, nawet nie unosząc głowy, po czym opadła na fotel.
***
            Siedziałam na tym piekielnie niewygodnym fotelu, starając się nie sprawiać wrażenia zdenerwowanej. W rzeczywistości aż się we mnie gotowało. Wypalenie dwóch papierosów nic nie pomogło. Zerknęłam pod okno, gdzie odnalazłam swoją walizkę. Podeszłam do niej i wyjęłam jakieś ubranie. Po chwili zniknęłam w łazience, która przylegała do sali. Blondyn nie spuszczał ze mnie wzroku, aż drzwi zamknęły się za mną z głośnym hukiem. Oparłam się o umywalkę i ochlapałam twarz lodowatą wodą.
- Co ty wyprawiasz? - spytałam samą siebie. Właściwie nie wiedziałam, jak odpowiedzieć. Stałam w łazience, naprzeciwko lustra, wpatrując się w swoją bladą twarz. Tylko drzwi dzieliły mnie od Dracona Malfoya. Jeszcze miesiąc temu byłabym pewna, że nigdy się to nie stanie. Westchnęłam i sięgnęłam po torebkę, którą miałam przy sobie. Zaczęłam zmywać makijaż, używając wyjętych z podręcznego bagażu kosmetyków. Zdjęłam czarną bluzkę i włożyłam na siebie luźną, białą koszulkę, której rękaw co chwilę zsuwał mi się z barku. Ściągnęłam szpilki, które wciąż miałam na sobie. Od razu poczułam się lepiej. Zmierzwiłam włosy, jak to miałam w zwyczaju, po czym opuściłam łazienkę.
            Draco siedział na łóżku, a wzrok miał wlepiony w widok za oknem. W pierwszym momencie nie zauważył mojego pojawienia się, więc miałam chwilę, by dokładniej mu się przyjrzeć. Przez te siedem lat jego rysy twarzy nabrały ostrości, a włosy naturalnego odcienia. Był przystojny, ale tę informację trzymałam jak najdalej od siebie. Przeszłam przez salę i schowałam rzeczy do walizki. Czułam spojrzenie blondyna na swoich plecach.
- Gdzie są wszyscy? - spytał, gdy usiadłam na fotelu.
- Blaise zabrał twoją matkę do domu - odpowiedziałam chłodnym, obojętnym tonem. Sama byłam pod wrażeniem, że tak dobrze mi to idzie. Sądziłam, że obecność ślizgona kompletnie mnie sparaliżuje i przestanę racjonalnie myśleć.
- Jesteśmy sami? - jego oczy spotkały się z moimi, ale natychmiast spuściłam wzrok. Wiedziałam, że muszę działać według planu, który ułożyłam. Na początek miałam doprowadzić Malfoya na skraj szaleństwa.
- Sami - mruknęłam pod nosem, sięgając po album, który leżał tam, gdzie go zostawiłam. Otworzyłam go na pierwszej stronie i przesunęłam palcami po papierze.
- Masz zamiar ze mną rozmawiać? - wciąż zadawał pytania, a ja wciąż miałam zamiar go ignorować.
- Nie dziś - odparłam, przerzucając stronę. Kątem oka zauważyłam grymas na twarzy mężczyzny.
- Więc po co tutaj jesteś, do jasnej cholery!? Po co mnie męczysz, Granger?! - wrzasnął, wyprostowując się na łóżku. Jego oczy ciskały błyskawice, ale moje można było określić tak samo. Znów zaczynało się to szaleństwo, które dokładnie opisał mi Blaise.
- Jestem tutaj, bo mnie o to prosiłeś, pieprzony idioto! Jestem zmęczona, dopiero wróciłam z Austrii, chcę odpocząć! Zajmij się sobą, a naszą rozmowę przełóżmy na inny termin - odpowiedziałam, starając się brzmieć jak w miarę zrównoważony człowiek.
- Gdzie byłaś? Myślałem, że mieszkasz w Londynie - zmarszczył brwi i delikatnie przysunął się do mnie na łóżku.
- Od tygodnia byłam w Austrii. Przyleciałam specjalnie dla ciebie, dupku - warknęłam znad albumu. Gdyby nie otaczająca nas szpitalna sala, można by pomyśleć, że cofnęliśmy się do czasów szkolnych.
- Mogłaś mi powiedzieć. Zresztą Blaise też mógł - powiedział już bardziej do siebie.
- To nie wina Diabła. Kazałam mu milczeć - szepnęłam, zerkając na zegar, który właśnie wybił trzecią po południu. Wiedziałam, że niedługo mogę się spodziewać telefonu od któregoś z moich przyjaciół. Bałam się tego momentu.
- Spiskowaliście ze sobą. To niedorzeczne! - złapał się za głowę, nie mogąc sobie wyobrazić czegoś takiego.
- Wyjaśnimy ci wszystko, gdy Blaise się pojawi - mruknęłam, po czym zasłoniłam twarz albumem. Chciałam dam mu znać, że rozmowa dobiegła końca.
- Co tam masz? - spytał nagle, co zmusiło mnie, by opuścić trzymany przedmiot. Irytował mnie coraz bardziej, ale zachowałam zimną krew.
- Album - odpowiedziałam lakonicznie.
- Po co ci on?
- Będę ci czytać na dobranoc - uśmiechnęłam się szyderczo do blondyna, na co zareagował tym samym - Mówię poważnie - dodałam, gdy był już na granicy śmiechu.
- Żartujesz? - parsknął, patrząc na mnie z powątpiewaniem.
- Ani mi się śni - rzuciłam, spuszczając głowę.
- Jak tam słoneczka? Wszyscy żywi? - wesoły głos Zabiniego przerwał ciszę. Odwróciłam głowę, dostrzegając w progu sylwetkę bruneta.
- Jeszcze jej nie zabiłem - Draco warknął przez zęby, mierząc mnie wzrokiem.
- Bądź milszy, Smoczku. Przyjechała tu specjalnie dla ciebie - Blaise uśmiechnął się do mnie delikatnie i usiadł obok. Od razu poczułam się pewniej.
- Teraz mi wszystko wyjaśnicie? - Draco spojrzał na przyjaciela z czystą rządzą mordu. Spodziewałam się takiej reakcji na wszystko, co przed nim kryliśmy.
- Od czego zacząć? - odpowiedziałam, usadawiając się wygodniej na fotelu. Czekała nas długa i męcząca rozmowa.
***
            Patrzyłem na nią, nie mogąc uwierzyć, że wciąż tu tkwi. Odkąd wyszła z łazienki, nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Włosy miała potargane, a biała bluzka zsuwała się co chwilę z jej chudego ramienia. W przeciwieństwie do mnie, jej wygląd bardzo się zmienił przez te siedem lat. Jedynie głębokie, brązowe tęczówki pozostały takie same. Siedziała skulona na fotelu, a Blaise posyłał jej rozbrajające uśmiechy.
- Teraz mi wszystko wyjaśnicie? - spytałem, rzucając przyjacielowi wściekłe spojrzenie. Nie mogłem pojąć, że przez te wszystkie lata ukrywał przede mną tak wiele.
- Od czego zacząć? - odparła, patrząc na bruneta i szukając pomocy w jego oczach.
- Spotkaliśmy się ponad dwa lata temu w Ministerstwie  Magii. Miona odwiedzała Ginny, ja byłem na rozmowie kwalifikacyjnej - zaczął Blaise. Skrzywiłem się nieznacznie na skrót, którego użył wobec brązowowłosej.
- Poszliśmy na kawę i od tamtego momentu utrzymywaliśmy kontakt. Oczywiście dokładnie omijaliśmy rozmowy na twój temat - dodała dziewczyna, patrząc na swoje splecione dłonie.
- I co dalej? To chyba nie koniec historii - mruknąłem pod nosem.
- Później uratowałeś mnie przed Ronaldem. Tę część historii znasz. Później wpadliśmy na siebie na ulicy. Następnego dnia Blaise się o ciebie niepokoił - mówiła, a jej głos coraz bardziej drżał.
- Spotkałem Granger w Ministerstwie i spytałem ją o ciebie. Wiedziałem, że musi mieć coś wspólnego z tym wszystkim - mrugnął do mnie, a Hermiona z całej siły przyłożyła mu w kolano albumem.
- Twój ukochany przyjaciel zmusił mnie, żebym pojechała z nim do twojego domu - powiedziała, gdy Blaise przestał już rozmasowywać obolałe miejsce.
- Słucham?! - wrzasnąłem, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszałem.
- Pomogłam Diabłowi przetransportować cię do Munga i zabroniłam mu o tym przy tobie wspominać - wyjaśniła, po czym wstała z fotela. Wodziłem za nią wzrokiem, aż zatrzymała się przy oknie.
- Czyli byłaś w moim domu, uratowałaś mnie i nic mi nie powiedzieliście? - spytałem, właściwie nie oczekując odpowiedzi.
- Później wyjechałam do Austrii. Blaise utrzymywał ze mną kontakt, wysyłał mi wiadomości. Wiedziałam, co się u ciebie dzieje. Resztę już znasz. Teraz jestem tutaj - skończyła, nadal nie odwracając się od szyby. Przejmującą ciszę, która zapadła przerwał dzwonek telefonu. Hermiona wyjęła komórkę z kieszeni, a jej oczy wypełnił strach. Widziałam jak wacha się, czy odebrać.
- Halo - odeszła na kilka metrów, ale i tak zauważyłem drżenie jej rąk.
- Jestem cudownie. Hotel też przypadł mi do gustu. Jak sobie radzicie? Austria jest piękna - doskonale wiedziałem, że kłamie. Przychodziło jej to jednak z niezwykłą łatwością - Dam ci znać, gdy wyląduję w Londynie. Chcę wyłączyć telefon na najbliższe dni. Trochę ciszy i spokoju dobrze mi zrobi. Trzymajcie się - zatrzasnęła klapkę i opadła na fotel.
- Wszystko w porządku? - spytał Blaise, przysuwając się do niej.
- Tak, w porządku - odpowiedziała słabym i zmęczonym głosem. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że specjalnie dla mnie okłamała przyjaciół.
***
            Od wyjścia Zabiniego minęło kilka godzin, a ona wciąż nie odezwała się ani słowem. Siedziała w bliżej nieokreślonej pozycji na niewygodnym fotelu i patrzyła na sufit. Zdążyłem się już rozeznać w jej piekielnej strategii. Chciała doprowadzić mnie do szału swoim zachowaniem, co równało się temu, że wybuchnę i pojawią się u mnie emocje. Za wszelką cenę próbowałem się przed tym bronić, ale niestety uczucia, które we mnie budziła były o wiele za silne, bym mógł je powstrzymać. W pewnym momencie zaobserwowałem, że wyciąga papierosy. Zapaliła jednego i mocno się zaciągnęła. Po chwili dym wydobył się spomiędzy jej warg.
- Łamiesz zasady - powiedziałem, wskazując palcem na znak zakazu palenia, wiszący przy drzwiach.
- Gówno mnie to obchodzi - odparła, nawet na mnie nie patrząc.
- Zostaniesz tu na noc? - spytałem, zdając sobie sprawę z tego, że za oknem panuje ciemność, a pierwsze gwiazdy zdobią już niebo.
- Zostanę - rzuciła niechętnie, po czym sięgnęła po album, leżący na stoliku.
- Miałaś mi poczytać - przypomniałem, przywołując na usta ironiczny uśmiech.
- Właśnie to mam zamiar zrobić - wstała z fotela, po czym podeszła do mnie z albumem. Siłą wcisnęła się na łóżko, zajmując jego drugi koniec. Teraz siedziała po turecku jakieś półtora metra ode mnie.
- Nie boisz się mnie? - spojrzałem w jej brązowe oczy, na co zareagowała kpiącym uśmiechem. W prawej dłoni wciąż trzymała papierosa, a na jej kolanach spoczywał album. Gdyby nie te krótkie włosy i wydobywający się co chwilę z ust dym, mógłbym pomylić ją z zaczytaną kujonicą sprzed wielu lat.
- Na początku muszę ci wyjaśnić, co to w ogóle jest - powiedziała, unosząc delikatnie grubą księgę. Zauważyłem mieniąca się na jej nadgarstku bransoletkę, co wywołało we mnie jakieś dziwne uczucia. Poza tym złotym elementem, nie miała na sobie innej biżuterii.
- Z wielką chęcią posłucham - mruknąłem, wciąż nie spuszczając z niej wzroku. Byłem zaskoczony tym, że nie ani trochę nie krępuje jej moja bliskość.
- Tylko nie spadnij na podłogę, Malfoy - powiedziała, otwierając album na pierwszej stronie.
- Postaram się - odparłem, przejmując od niej chłodny ton.
- To mój dziennik z 1997 roku - pogładziła palcami papier, a wyraz jej twarzy wcale nie był wesoły. Z tymi zapiskami musiało się wiązać wiele emocji.
- Żartujesz? - przysunąłem się do niej i zajrzałem do rozłożonego albumu. Ozdobne, zaczarowane litery tworzyły tytuł.
Hermiona Granger
1997
- Chcę żebyś wiedział, że nie robię tego bez powodu.  Musisz przestać się zadręczać. Te wspomnienia są kawałkiem przeszłości - powiedziała cicho, unosząc głowę. Blask księżyca rzucił cienie na jej bladą twarz. Wyglądała tak tajemniczo i niedostępnie. Już kiedyś ją taką widziałem.
- Masz zamiar mi wszystko przypomnieć, prawda? - spytałem, czując, że gardło mi się zaciska. Mimo że była ze mną właśnie ona, nie chciałem wracać do tamtych zdarzeń.
- Tak, taki mam zamiar - odparła, przerzucając pierwszą stronę.
- Dlaczego? - to jedno słowo rozpłynęło się w ciemności, która nas otaczała. Właśnie na to pytanie najbardziej chciałem znać odpowiedź.
- To przeze mnie zrobił się z ciebie taki wrak. Muszę to odkręcić - wyjaśniła.
-  O co jeśli tego nie chcę? - powiedziałem, a jej dłonie zacisnęły się mocno na okładce dziennika. Wyglądała teraz jak w szkole, gdy denerwowałem ją na każdym kroku.
- Nie obchodzi mnie to. Twoja matka i Blaise tego chcą i o to mnie poprosili. Ja za to nie mam zamiaru wciąż słuchać twojego głosu w swoich myślach ani nie chcę wpadać na ciebie na ulicy. Musisz się otrząsnąć i pomogę ci w tym, czy tego pragniesz czy nie - oparła się o łóżko, dając mi znać, że nasza wymiana zdań dobiegła końca.
- Czytaj - mruknąłem, wiedząc, że nic więcej nie zdziałam. Postanowiłem, że żałować tej decyzji mogę późniek. Po chwili po pomieszczeniu rozlał się jej spokojny, ciepły głos. Położyłem się i zacząłem wsłuchiwać w każde słowo.
Maj 1997
            Minął rok od Bitwy o Hogwart. Już dawno tu nie zaglądałam. Zapisane atramentem słowa potrafią być czasami bardziej bolesne niż te wypowiedziane. Jestem na skraju wytrzymałości psychicznej, jak i fizycznej. Koszmary nie dają mi zasnąć, godzinami patrzę w sufit, starając się nie zamykać oczu. Gdy wsuwam dłonie pod wodę, wydaje mi się, że zmywam z nich krew. Przez wiele miesięcy starałam się jakoś żyć. Mieszkałam w Norze, wysłuchiwałam ciągłego płaczu Molly, patrzyłam w smutne oczy Artura. Później było ze mną coraz gorzej i gorzej. McGonagall zaproponowała mi mieszkanie w Hogwarcie. Przyjęłam propozycję, mimo sprzeciwu przyjaciół. Nie chcieli, by wspomnienia z wojny na nowo się we mnie zagnieździły. Musiałam to jednak zrobić dla samej siebie. Tym sposobem jestem w zamku już od dwóch miesięcy.
            Dlaczego piszę dopiero teraz? Kilka dni temu zobaczyłam jego zdjęcie w Proroku Codziennym. Przywiązany do krzesła, z wbitymi w skórę linami, zalany krwią, blady i ledwo żywy. Nie wiem ile czasu spędził już w Azkabanie, ale na pierwszy rzut oka można dostrzec, że nie jest z nim dobrze. Dostałam dziś dziwny list od Harrego, w którym napisał, że chce wydostać Malfoya z więzienia. Podobno może być przydatny w schwytaniu zagorzałych popleczników nieżyjącego już Czarnego Pana. Jestem sceptycznie nastawiona do tej sprawy. Nie wierzę w to, że ktoś taki jak Dracon mógłby nam pomóc. Mimo że śmierć Dumbledora została wyjaśniona i to Snape rzucił ostateczne zaklęcie, ciężko jest mi wzbudzić pozytywne uczucia co do Malfoya. Był wplątany w tę farsę, a ja nie potrafię już nikomu ufać... Boli mnie każde wspomnienie związane ze śmierciożercami. Moje ramię wciąż zdobi ta okropna blizna i nic nie wskazuje na to, bym mogła się jej pozbyć.      
            Nie wiem, co mam robić. Harry prosi mnie o pomoc, której boję się mu udzielić. Wszystko robi się coraz bardziej skomplikowane, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo i cudownie. Moje życie od zawsze było pogmatwane i takie najwidoczniej ma pozostać. Muszę podjąć decyzję. Oddałabym wszystko, żeby to mnie ominęło.
- Na dzisiaj to tyle - przerwała, zatrzaskując album. Dostrzegłem łzy w kącikach jej oczu i byłem pewien, że jeśli czytałaby jeszcze przez kilka minut, wydostałyby się na jej policzki.
- Nie musisz tego więcej robić. Możesz zniknąć z mojego życia i zostawić mnie w spokoju - wykrztusiłem, odwracając głowę. Doskonale pamiętałem każdą sekundę spędzoną w Azkabanie. Każdy milimetr ciała, który mnie bolał, każdą kroplę krwi, wymierzony policzek, torturę...
- Obiecałam i zamierzam wywiązać się z zadania - odparła, odważnie patrząc mi w oczy. Dopiero teraz zauważyłem, że oświetlała sobie księgę różdżką, a wokół panuje kompletna ciemność. Magiczny, lekko niebieski blask padał na jej twarz.
- Przestań pieprzyć! Nie chcesz tego robić! Niszczysz sobie życie, będąc tu teraz ze mną! Wracaj do swoich przyjaciół, do restauracji! - krzyczałem coraz głośniej, czując opór swoich obolałych żeber. Starałem się nie zwracać na to uwagi.
- To ty przestań, Malfoy! Chcesz mojej pomocy, chociaż nie potrafisz się do tego przyznać. Jeśli nie odpowiedziałabym na twojej ostatnie telepatyczne wiadomości, skończyłbyś ze sobą! - odłożyła album i wstała z łóżka. Od razu pożałowałem swoich wcześniejszych słów. Jej bliskość dawała mi złudne poczucie stabilności.
- Tak, zabiłbym się i wszyscy mieliby spokój - warknąłem, nie kontrolując zupełnie swoich słów.
- Ty cholerny egoisto! Samobójstwo byłoby cudownym rozwiązaniem tylko dla ciebie! Ja do końca życia plątałabym się w tych niewyjaśnionych sprawach. Spędzisz ze mną tyle czasu, aż wszystko sobie przedyskutujemy, a później możesz robić ze swoim życiem co chcesz - mówiła, a jej twarz znalazła się niezwykle blisko mojej. Brązowe tęczówki ciskały błyskawice.
- Będziesz tego żałować - szepnąłem, nim zdążyłem się zastanowić, co mówię.
- Zobaczymy - syknęła przez zęby, po czym się odsunęła. Patrzyłem jak kilkoma zaklęciami tworzy dla siebie posłanie. Zniknęła na kilka minut w łazience, by pojawić się za chwilę w szarych, dresowych spodniach i czarnej bluzce na ramiączka.
- Dobranoc, Malfoy - powiedziała, leżąc już pod kocem.

- Dobranoc, Granger. 
---
Dość długo pracowałam nad tym rozdziałem, a jestem średnio zadowolona. Mam nadzieję, że chociaż wam się spodoba. Może nie ma w nim aż tylu informacji, ile byście chcieli, ale ci, którzy umieją wybiegać myślami w przeszłość chyba będą mieli dużo do przemyślenia. 
Chyba zmienię częstotliwość dodawania postów, więc się nie dziwcie, jeśli na następny rozdział trochę poczekacie. Chcę poświęcić trochę czasu na autorskie opowiadanie i inne rzeczy niż blog. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie. 

Chciałabym w tym poście zaprosić was na bloga mojej ukochanej koleżanki <3
Na prawdę serdecznie zapraszam :) 

43 komentarze:

  1. Coraz bardziej jestem zaintrygowana tym opowiadaniem!
    Rozdział bardzo mi się podobał, nie wiem od czego to zależało, ale bardzo przyjemnie mi się go czytało:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało. W następnych rozdziałach w końcu wyjaśni się parę spraw.

      Usuń
  2. Ahh świetny rozdział! Dostarczył mi tyle emocji! Jejku jestem strasznie ciekawa tego co jest na tym zdjęciu, o które Malfoy tak się troszczy ;p No i czego dowiemy się z dziennika Granger? Mam nadzieję, że Draco się ogarnie i będzie ładnie współpracował z Mioną, która wyciągnie go z tego dołka :) Jejku ostatnio jestem tak zabiegana, że nie ogarniam już własnych myśli... ale może to też wina późnej godziny.. no nic!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar napisać o zdjęciu w jednym z jeszcze późniejszych rozdziałów. Chcę stworzyć fotomontaż, żeby wam tutaj pokazać,o co chodzi :P Zajmie to trochę czasu, więc czekam z opisem fotografii.
      Następne rozdziały będą opisywać współprace Granger i Malfoya. Nie będzie łatwo :)

      Usuń
    2. Jej! Już się nie mogę doczekać :D Coraz więcej się wyjaśnia :)

      Usuń
  3. Super :)
    Mam nadzieję, że wbrew temu co napisałaś na koniec nie będziesz nam kazała długo czekać na kolejny rozdział <3
    Ciekawość rozbudzona a teraz został tylko niedosyt... ;<
    Mam nadzieję, że wszystko się wreszcie ułoży, że się dogadają i przestaną na siebie warczeć.
    Pisząc o bitwie o Hogwart, miałaś na myśli bitwę pierwszą czy drugą? Bądź co bądź data i tak się nie zgadza :) Pierwsza miała miejsce właśnie w roku 1997, a druga (właściwa z Voldziem na czele) 1998. Może się czepiam ale jakoś tak rzuciło mi się to w oczy :)
    Co do technicznych spraw jeszcze , to zauważyłam wyjątkowo dosyć dużo literówek, ale to już mniejsze zło. :)

    Czekam z niecierpliwością na kolejny i serdecznie pozdrawiam!
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście daty się nie zgadzają. Czas różni się odrobinę od kanonu :)
      Literówki to sprawa pośpiechu, w którym wstawiałam rozdział. Niestety nie udało mi się ich poprawić. Postaram się to zrobić jak najszybciej.

      Usuń
  4. cudo!!!!!!!!!! :*

    Aisa

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosko! Nareszcie będziemy poznać przeszłość tej słodkiej pary :D Draco wreszcie robi się taki Malfojowaty xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam pozbawiać Draco charakterku. Zresztą sami się przekonacie, bo w najbliższych rozdziałach będzie ciekawie :P

      Usuń
  6. Kolejny cudowny rozdział! Uzależniam się od tej historii!
    Cieszę się, że wprowadziłaś tutaj album Hermiony, bo jak na razie bardziej otwartą postacią jest dla mnie Draco, aniżeli ona, a dzięki temu albumowi być może uda mi się bardziej poznać jej postać wykreowaną przez Ciebie.
    Będę tutaj zaglądać często z nadzieją, że pojawi się następny rozdział.
    Życzę dużo weny, i powodzenia w pisaniu autorskiego opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało. Postaram się w najbliższym czasie przybliżyć wam postać Hermiony, choć wiele rzeczy nadal pozostanie niewyjaśnionych.

      Usuń
  7. I co ja mam jeszcze mówić...
    Wszystko co pragnęłam napisać, pisałam we wcześniejszych komentarzach.
    Bo, że piszesz wspaniale, to już wiesz. Ale jeszcze raz mogę powtórzyć.
    Piszesz wspaniale, genialnie, bosko, cudownie! :D
    A rozdział? Przeczytałam jednym tchem i połowie tekstu zdałam sobie sprawe z tego, że wstrzymuje oddech. :P
    Emocje, emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Jak Ty to robisz, że tak cudownie potrafisz oddać cały ten nastrój? Nic tylko gratulować talentu ;)
    Wreszcie układanka zaczyna się rozwiązywać! Mam nadzieje, że z tego albumu dowiemy się co łączyło Draco i Hermione :)
    Czy tylko mi się podobają ich rozmowy? Nie są przesłodzone, a wręcz przeciwnie! :D Powodują uśmiech na mojej twarzy, ot co.
    Hermiona się martwi o Draco ♥
    No bo gdyby się nie martwiła, to nie chciałaby mu pomóc ;)
    W mojej głowie tworzą się kolejne scenariusze, choć pewnie wszystkie błędne. ;)
    Już nie mogę sie doczekać następnego rozdzialu.. Chce po prostu więcej! ;p
    Zmienić częstotliwość dodawania postów?
    Na następny rozdział trochę poczekać?
    O nieee :C
    Mimo wszystko- będe czekać, bo warto.
    droga-do-milosci.blogspot.com

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że te rozmowy Draco i Miony wam się podobają, bo nie planuję jak na razie słodkości itd. Będzie tak, jak jest :) Przynajmniej teraz.

      Usuń
  8. Ostatnio nie miałam czasu i nie komentowałam za co przepraszam :)
    Oczywiście rozdział jak zwykle świetny :D Bardzo podoba mi się postać Hermiony, która łamie zasady :D Jak zawsze wszystko owiane jest tajemnicą, ale właśnie za to kocham Twoje opowiadania <3
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo trochę odsłonię trochę tajemnic, ale na pewno nie wszystko na raz. Mam zamiar trzymać was w niepewności, co do relacji Draco i Miony.

      Usuń
  9. Rozdział jest wspaniały, jak zwykle, więc mój komentarz będzie krótki, jak zwykle, bo nie chcę powtarzać wszystkiego co piszą Ci tam na górze, jak zwykle. xDD
    Świetna akcja, ale nadal nie wiemy co się stało! Kiedy nam to wyjaśnisz? Jestem strasznie niecierpliwa...;CC
    Czekam z niecierpliwością na nową notke, oby pojawiła się szybko. ;)
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa
    P.S. Nominowałam Cię do Liebster Award. ;) Więcej informacji tutaj ---> http://szukajacszczesciawmilosci.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wyjaśnienie głównego, najważniejszego zdarzenia sprzed siedmiu lat nie nastąpi zbyt szybko. W następnych rozdziałach powoli będziecie zaznajamiać się z emocjami Hermiony, jej wspomnieniami. Nie liczcie jednak na wielkie BUM i rozwiązanie wszystkich zagadek. Wszystko w swoim czasie.

      Usuń
  10. Moja pierwsza reakcja po przeczytaniu tego wpisu: Jezu! Draco był w Azkabanie! Ale nadal pozostaje pytanie pt.: Co takiego zrobiła Hermiona te siedem lat temu? Co ich ze sobą łączyło? Wszystko w twoim opowiadaniu wydaje się być na miejscu-jest czas na spokojne odkrywanie tajemnicy, jedna warstwa po drugiej. To dobrze, podoba mi się taki sposób pisania. Życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ten sposób pisania ci się podoba. Chcę te wszystkie tajemnice odkrywać powoli i z bardzo magiczną atmosferą :) Rzeczywiście ta część, że Draco był w więzieniu mogła zaskoczyć, ale o tej przeszłości ślizgona jeszcze się trochę dowiecie.

      Usuń
  11. Z tego co przeczytałam powyrzej odpowiedz na to co stało się siedem lat temu będzie udzielana powoli i częściowo ;) no cóż jakoś to wytrzymam :D Mam nadzieje ;) Wspolczuje Draco, ze trawfil do Azkabanu .... Co mogę więcej powiedzieć, rozdział świetny, trzymasz w napięciu i powoli zaznajamiasz z wszelkimi faktami .... :) Mam nadzieje, rowniez na to, ze nie każesz długo czekać na nn :D Pozdrawiam :D
    panstwowesley.blogspot.com i ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dostarczać wam tyle emocji, że nawet nie zauważycie, a tajemnice się wyjaśnią :) Nad nn jeszcze nie zaczęłam pracować, a biorąc pod uwagę, że przede mną koniec roku i wielkie zamieszanie związane z dostarczaniem świadectw - nie wiem kiedy będzie nowy rozdział.

      Usuń
  12. Wow. Fantastyczne! :D Poprawiłaś mi tym rozdziałem humor. Posprzeczłam się z przyjaciółkami,a tu taki umilacz. xD
    Kiedy czytałam zapiski z dziennika... czułam, jakbym to właśnie ja to pisała. Jakbym to przeżyła. Użyłaś prostych słów, ale idealnie zobrazowałaś, co się działo u Hermiony.
    Cały czas mam wrażenie, że to opowiadanie jest bardzo smutne i ponure. Ja jestem raczej optymistką, dlatego czasem jest mi się trudno odnaleźć w niektórych momentach. Jednak ta cała sytuacja jest bardzo intrygująca, co mnie tylko zachęca do czytania. :D
    "- Jestem ciekaw co powiesz, gdy ten dzień się skończy - Diabeł posłał mi pełne rozbawienia spojrzenie, po czym jak gdyby nigdy nic wyszedł z sali." Znów doszukuję się drugiego znaczenia.. ;P Wyjaśnisz?
    Co jest na tej fotografii? *_* Ja muszę wiedzieć!!!
    Mówisz, że wyjaśnienie tego głównego wydarzenia nie nastąpi szybko... Wcześniej nie myślałam jakoś o głównym wydarzeniu, raczej to wszystko dla mnie było całością. A tu proszę. ;P Bardzo jestem ciekawa o co chodzi. Domyślam się, że ten punkt kulminacyjny będzie ciekawą sprawą. ^_^
    Biedny Draco... mówiłam to już, ale jakbym mogła to bym go przytuliła... On i Azkaban? Co za idiota go tam wsadził?! Nie zasłużył sobie. :**
    Powiedziałaś [...] o tej przeszłości Ślizgona się jeszcze dowiecie [...]. Tej? TEJ? Ty to umiesz stworzyć zagadkę. ;D
    Jestem rozdarta. Z jednej strony chciałabym jak najdłużej czytać tę historię, a z drugiej chciałabym ją już całą przeczytać, bo zaraz nic ze mnie nie zostanie przez ciekawość, która mnie zżera. Poza tym uwielbiam intrygujące, trzymające w napięciu opowiadania, ale znowu nie jestem cierpliwa i nie potrafię wytrzymać. :>
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nową notkę. Nie bądź katem i zlitujże się, o dobry człowieku!
    Jakby moja polonistka przeczytała mój komentarz to by się załamała. Połowa, jak nie 2/3 czasowników tu użytych to "jest". xD
    Pozdrowienia z zalanej wsi! ;3 (U Ciebie też wylała rzeka?)
    ~Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście opowiadanie jest jak na razie smutne i ponure, ale postaram się, by później było weselej :)
      "- Jestem ciekaw co powiesz, gdy ten dzień się skończy - Diabeł posłał mi pełne rozbawienia spojrzenie, po czym jak gdyby nigdy nic wyszedł z sali." - chodzi tu o to, że Diabeł był ciekaw, jak się będzie czuł Malfoy po spędzeniu całego dnia z gryfonką. Nie ma to żadnego ,,głębszego znaczenia".
      Na tajemnicę fotografii trzeba będzie jeszcze poczekać.

      U mnie na szczęście jeszcze nie grozi powodzią, mimo że mieszkam niedaleko Wisły :)

      Usuń
  13. Aj jak zawsze genialny rozdział chociaż wciąż jest mi mało.
    Czemu tak długo trzymasz nas w niepewności?
    Jestem ciekawa, co wydarzyło się między tym dwojgiem, że pozostawiło ciernie na ich duszy.

    Podoba mi się pomysł z dziennikiem.
    Hermiona będzie czytać Draconowi fakty ze swojego życia.
    W ten sposob spróbuje jakoś uleczyć jego skalaną duszę.
    Sam Harry też był trochę wobec niej bezlitosny.
    Widać że od początku chciała się trzymać z daleka od Malfoya.
    I to jak to wszystko przeżywała.
    Niesamowite jak wiele emocji może być w ciele człowieka.

    Jestem również ciekawa twego autorskiego opowiania.
    Mam nadzieję że je opublikujesz i będę jak najbardziej zgorzałą czytelniczką.
    nie spodziewałam się, że jakiekolwiek opowiadanie tak mnie pociągnie a jest ich doprawdy bardzo niewiele.

    I abyśmy nie musieli zbyt długo czekać gdyż przyzwyczaiłaś nas do częstrzych notek!

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jak na razie nie planuję publikowania tego autorskiego opowiadania. Chcę nad nim popracować w spokoju i może później je pokazać.

      Usuń
  14. kobieto ja prawie płakałam na ostatnich dwóch rozdziałach...
    może to wina pogody, mojego kiepskiego samopoczucia ale jednak prawie się popłakałam jak nigdy <3

    Świetne rozdziały czekam niecierpliwie na więcej
    Dużo wątków do wyjaśnienia dlatego czekam czekam na next'a

    Pozdrawiam Mika ;*

    Ps trochę zaniedbałam blogaski (komentarze) ale to wina Operatora z którym mam podpisana umowę na internet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam coś skrobać do następnego rozdziału i jest w podobnym stylu jak dwa ostatnie. Będzie można trochę popłakać :)

      Usuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej szczegółów na moim blogu http://wbrewwszystkim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Znowu spóźniona komentuje:) pomysł z dziennikiem - super! Mam nadzieję że teraz będzie tylko więcej Dramione:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomysł z dziennikiem jest spodobał :) W najbliższych rozdziałach będzie więcej scen z Draco i Mioną. Właściwie cały czas będą koło siebie.

      Usuń
  17. Chce więcej, więcej i...więcej! Jeśli poprzednia historię uznałam za głęboką... to nie wiem co powiedzieć o tej. Nie mam pojęcia skąd czerpiesz inspirację, ale to jest naprawdę niesamowite... Czekam na kolejny rozdział z zapartym tchem. Podejrzewam, że będzie równie piękny i emocjonalny jak poprzednie. Pozdrawiam Cie Serdecznie i życzę weny!
    Venetiia Noks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że historia przypadła do gustu. Sama nie wiem z czego czerpię tu inspirację. Po prostu piszę i pomysły same przychodzą.

      Usuń
  18. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award ;)
    Więcej informacji znajdziesz tu: http://dramione-odbudujmy-nasz-maly-swiat.blogspot.com/p/liebster-aword.html

    Pozdrawiam,
    Tuśka

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej, ale wciąga ;)
    może wpadniesz domnie ?
    http://magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Cieszę się, że się podoba. Postaram się wpaść w najbliższym czasie do ciebie.

      Usuń
  20. świetne opowiadanie zaczęłam niedawno czytać jakieś dwa dni temu a pochłonęła juz wszystko. każdy rozdział to jak opisujesz odczucia, przeżycia tak wciąga jesteś w tym co robisz wspaniała.
    Mam prośbę jako że niedawno założyłam własnego bloga a ty masz już tak rozwinięty blog i w dodatku czytając go czujesz się jakbyś czytał książkę, prosiłabym cie abyś jeśli oczywiście znajdziesz czas i ochotę zobaczyła prolog na moim blogu, strasznie zależy mi na twojej opinii.
    http://nic-dwa-razy-sie-niezdarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że opowiadanie przypadło do gustu.

      Postaram się wpaść do ciebie :) Bardzo mi miło,że komuś tak bardzo zależy na mojej opinii.

      Usuń
  21. Wow jakie to opowiadanie jest niesamowite! Jestem cholernie ciekawa co się tam wydarzyło :O Z niecierpliwością czekam na nowy!
    Dori :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* W następnych rozdziałach będzie się odsłaniać coraz więcej rzeczy.

      Usuń
  22. Kolejne cudowne opowiadanie które wypłynęło od Ciebie ;)
    Opisujesz tutaj tyle uczuć że aż w głowie sie kręci oczywiście w pozytywnym sensie ;]
    taak... jak to napisałaś "Może nie ma w nim aż tylu informacji, ile byście chcieli, ale ci, którzy umieją wybiegać myślami w przeszłość chyba będą mieli dużo do przemyślenia. " i tutaj sie z Tobą zgadzam w zupełności ;p
    bo mój mózg zczyna działać na pełnych obrotach;]
    opowiadanie cudowne czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;]
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nie zawiodłam kolejnym opowiadaniem :) Jest w zupełnie innym stylu niż poprzednie i czasami obawiam się, że komuś nie przypadnie do gustu.
      W następnych rozdziałach coraz więcej rzeczy zacznie się rozwiązywać, ale pozostawię wam oczywiście pewien niedosyt, żeby nie powiedzieć od razu wszystkiego ;P

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )