wtorek, 19 marca 2013

16. Nieoczekiwane







I really want you to really want me 

but I really don't know 
if you can do that. 

I know you want to know what's right 
but I know it's so hard 
for you to do that. 

Fate can't break this feeling inside, 
that's burning up through my veins. 

Naprawdę bym chciał, żebyś mnie pożądała
Ale naprawdę nie mam pojęcia 
Czy jesteś w stanie 

Wiem, że chciałabyś wiedzieć co jest słuszne
Ale wiem, że to takie trudne
Dla Ciebie 

Los nie może przezwyciężyć tego uczucia we mnie
To przepala się przez moje żyły. 

~

Cause it's you and me and all of the people
With nothing to do, nothing to lose
And it's you and me and all of the people 
And I don't know why I can't keep my eyes off of you 

All of the things that I want to say
Just don't coming out right
I'm tripping on words, you got my head spinning
I don't know where to go from here 

Bo jesteśmy Ty i ja i cała reszta ludzi
Nic do zrobienia, nic do stracenia
I jesteśmy ja i ty i cała reszta ludzi i
Nie wiem czemu nie potrafię oderwać od Ciebie oczu 

Wszystkie rzeczy które chciałbym ci powiedzieć
Po prostu nie płyną prawidłowo
Podróżuje po słowach, powodujesz że moja głowa wiruje
Nie wiem dokąd mam stąd pojść 

I can't quite figure out
Everything she does is beautiful
Everything she does is right 

Nie potrafię się w tym połapać
Wszystko co ona robi jest piękne
Wszystko co ona robi jest prawidłowe

-----

          Czasami człowiek traci poczucie czasu, lekceważy jego prawa i zatrzymuje się na długo w odpowiedniej dla siebie rzeczywistości. Wyłączają się wtedy wszystkie bodźce, milknie cały świat i tylko uczucia i emocje rządzą tą chwilą. Draco trwał w takiej zatrzymanej perspektywie, nie mogąc oderwać oczu od stojącej przed nim kobiety. Wciąż czuł smak jej malinowych warg. Dzieliły ich centymetry, które w tym momencie były największą możliwą odległością. Gdyby postawili choć krok w tył, rzeczywistość rozsypałaby się na drobne kawałki, czego żadne z nich nie chciało. Pragnęli zachować tę harmonię i równowagę jak najdłużej. Malfoy powoli uniósł dłoń i dotknął jej policzka. Zamknęła oczy na kilka sekund, delektując się dotykiem jego chłodnych palców. Przyciągnął ją do siebie i złożył delikatny pocałunek na jej czole. Nie bał się już jej reakcji, czuł, że obydwoje potrzebują teraz siebie nawzajem. Usiadł na kanapie, pociągając ją za sobą. Opadła mu na kolana i oparła głowę o jego klatkę piersiową, w której szaleńczo biło niedawno szklane, słabe serce.
- Nic nie mów. Nie teraz - szepnął jej do ucha. Uśmiechnęła się w odpowiedzi, czując niezwykłą przyjemność przy słuchaniu jego męskiego, kojącego głosu. Leżała w jego ramionach, nie odrywając wzroku od stalowych tęczówek. Czas wciąż stał w miejscu, a oni śmiali mu się w twarz, nie zwracali uwagi na upływające minuty. Siedzieli w ten sposób jeszcze długo, po czym Hermiona wtuliła się w niego jeszcze bardziej i zasnęła, czując, że zabiera ją zmęczenie wszystkimi poprzednimi wydarzeniami. Za oknem było już całkiem ciemno, lecz Draco widział ją doskonale w świetle palących się na stole świec. Założył jej za ucho niesforny kosmyk włosów i słuchał miarowego, spokojnego oddechu.
Zaczął powoli powtarzać w pamięci zdarzenia sprzed kilkunastu minut. Do końca nie dotarło do niego, że wybrała życie z nim i że wciąż jest obok. Gdy Potter był jeszcze z nimi, zauważył jego przerażenie. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co tak wyprowadziło Wybrańca z równowagi. Hermiona pokazała tego wieczora, jak bardzo się zmieniła, a raczej jak duży wpływ wywarło na nią przebywanie z nim. Mimo że, była bezpieczna i zdrowa, Harry zwrócił uwagę głównie na jej metamorfozę. Sam Draco był odrobinę zaskoczony jej zachowaniem. Gdzieś w głębi serca myślał i bał się, że rzuci się w ramiona Pottera i na powrót stanie się kruchą Granger, która przy nim samym nie istniała. W pewien sposób go zaskoczyła, siedziała u jego boku, po kryjomu ściskając coraz mocniej jego dłoń. Wiedział, że walczyła w tamtym momencie sama ze sobą, zderzała się z rzeczywistością, jaką wybrała. Gdyby tylko mógł oszczędzić jej tego wszystkiego. Kiedy patrzył kątem oka na jej twarz w chwili, gdy Potter kazał jej wybrać myślał, że serce pęknie mu na miliony kawałków. Nigdy o tym nie rozmawiali, ale to wisiało w powietrzu już dawno. Zauważył jeszcze wcześniej, gdy byli sami, że Hermiona zastanawia się jak zareagują jej przyjaciele. Dracona nocami dręczyły przedziwne myśli, dusza szeptała mu, że wybierze swoich bliskich, tych którzy zawsze stali po jej stronie. W momencie, w którym podeszła do niego, wygrał największa bitwę swojego życia, został zwycięzcą pojedynku, który miał na zawsze zmienić jego sposób patrzenia na życie. Za żadne skarby świata nie oddałby tego momentu, tego słodkiego smaku jej ust i ciepła jej rąk na swoim karku. Tak długi czas jej pragnął, choć nie potrafił się do tego w żaden sposób przyznać. Czuł iskry wiszące w powietrzu nawet, gdy na nią patrzył. Kiedyś musiało dojść do czegoś podobnego, choć oboje się tego bali. Teraz leżała mu w ramionach, a iskry opadły na nich, zapalając ogromny, wysoki płomień, który nie przestawał gasnąć.
***
- Uspokój się i powiedz mi, co się stało! - rudowłosa powoli traciła cierpliwość. Patrzyła na rzucającego się po salonie Harrego, nie mogąc zrozumieć ani jednego słowa z jego skomplikowanej wypowiedzi. Chłopak usiadł w końcu obok niej i zaczerpnął powietrza.
- Chyba będzie lepiej, żebyś nie wiedziała - powiedział w końcu, po czym westchnął ciężko na samo wspomnienie wydarzeń sprzed  kilku godzin.
- Przestań, co może być tak złego, byś nie mógł mi tego odpowiedzieć? Wszystko w porządku z Hermioną? Chyba jej nie skrzywdził? Harry, powiedz coś! Natychmiast! - Ginny ogarnęło przerażenie. W oczach Wybrańca dostrzegła mieszankę żalu i oszołomienia.
- Nie, nie skrzywdził jej - wycedził Harry przez zęby, mocno zaciskając pięści.
- O co w takim razie chodzi?
- Gin... - nie wiedział jak ma powiedzieć jej to wszystko.
- Powiedz. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. Szczególnie, gdy chodzi o naszą przyjaciółkę - chwyciła jego dłoń.
- Jest bezpieczna i zdrowa... - zaczął mówić, obserwując dokładnie rudowłosą.
- Więc w czym problem?
- Posłuchaj mnie teraz uważnie. Hermiona się zmieniła, on ją zmienił. Gdybyś widziała, w jaki sposób ze mną rozmawiała! Bałem się o nią, o to co jeszcze może wsadzić do jej głowy ten szaleniec. Kazałem jej wybierać - zabrakło mu głosu, skrzywił się na myśl o tym, co zrobił.
- Co?! - oczy Ginny przybrały kształt spodków.
- Chciałem, żeby wróciła ze mną, do ciebie, do Londynu. Miała wybrać między nami, a Draconem.
- Jak mogłeś kazać jej robić coś takiego, Harry?! Przecież wiesz, przez jakie piekło przeszła! - Ginny nie mogła uwierzyć w to, jak absurdalną rzecz zrobił jej najlepszy przyjaciel. Powoli zaczynała domyślać się dalszej części tej historii.
- Chciałem ją chronić przed tą dziwną... osobowością - odparł słabo, spuszczając wzrok.
- Chronić ją przed samą sobą, tak?! Może właśnie taka jest na prawdę. Nie pomyślałeś o tym? - Ginny schowała twarz w dłoniach.
- Gin, ona się chyba...
- Co chyba? - uniosła wzrok.
- Ona się chyba w nim zakochała - skończył, wprawiając rudowłosą w osłupienie.
- Co?! - zdołała wykrztusić.
- Pocałowała go na moich oczach, Gin.
- Przecież powiedziałeś, że się zmienił.
- Ale nadal nie jest dla niej... odpowiedni.
- Nigdy nie wiesz, kto jest dla ciebie dobry, dopóki nie spróbujesz, Harry. Nie było nas tam przez ostatnie dwa miesiące, nic nie możemy oceniać. My jesteśmy jej przyjaciółmi, bezpiecznym portem, on jest oceanem, bezkresną tonią, która zaprowadzi ją albo do raju albo na dno. Bez względu na wszystko musimy ją wspierać, nie zależnie od jej decyzji.
***
                Obudziła się, czując na twarzy drażniące promienie słońca. Silne ramiona Dracona oplatały ją w pasie. Uśmiechnęła się, widząc go zaraz po otwarciu oczu. Spał spokojnie, a jasne włosy opadały mu bez ładu na czoło. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu wyglądał na szczęśliwego. Hermiona też się tak czuła. Wszystkie problemy wyparowały z jej głowy, gdy zdała sobie sprawę z tego, że ma go przy sobie. Nie mogła się powstrzymać i po chwili złożyła pocałunek na jego ustach. Zanim zdążyła się zorientować obudził się i przyciągnął ją bliżej. Wylądowali na dywanie, wciąż nie odrywając się od siebie.
- Dzień dobry - wyszeptał cicho, powoli odsuwając swoje usta od jej warg.
- Dzień dobry - odpowiedziała, po czym przyciągnęła go za koszulkę i znów pocałowała.
- Teraz to nie tylko dobry, Granger - roześmiał się.
- Myślisz, że Harry dostał zawału, gdy nas zobaczył? - spytała, unosząc się na łokciach.
- Zapewne nastąpiło zatrzymanie akcji serca - odparł spokojnie i podniósł się z dywanu.
- Co teraz zrobimy?
- Jak na razie się nie przejmujmy.
- Mogę zadać ci chociaż jedno pytanie? - wstała i stanęła obok niego.
- Jasne, pytaj.
- Spodziewałeś się tego?
- Czego?
- Tego, co się między nami wydarzy.
- Nie do końca, ale mówi się, że najlepsze przychodzi nieoczekiwanie.
***
                Siedziała na parapecie, nasłuchując odgłosów z kuchni. Powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch dni. Znów wypędził ją ze swojego królestwa i kazał cierpliwie czekać. Tym razem perspektywa wspólnego posiłku była jednak o wielu przyjemniejsza, ze względu na pocałunek, jakim obdarzył ją na pożegnanie i zapewne tym samym ją przywita. Hermiona bała się jednak momentu, w którym zostanie sama. Doskonale zdawała sobie sprawę, że myśli zaczną ją atakować i tak też się stało. Na początku trzeba było wyjaśnić samej sobie całą tę sytuację. Wybrała Draco, wybrała sercem, lecz co tak na prawdę się wydarzyło? Nie do końca wiedziała jak to określić. Gdy stała wtedy w salonie i musiała wybrać, zobaczyła tę słabszą, wrażliwą stronę Malfoya. Ze spuszczoną głową wyglądał jak skazany na porażkę, skończony już człowiek. Serce krajało jej się na kawałki, nie miała pojęcia co zrobić. Wtedy podniósł wzrok i wszystko stało się jasne. Za zasłoną arystokratycznej dumy dostrzegła oczy, krzyczące w jej stronę, by została. W tamtej chwili ostatnie cienie ich dawnych żyć zupełnie zniknęły. Zostały tylko te iskry, które ostatnio się między nimi tworzyły. To właśnie tym kierowała się,  gdy ze spokojem minęła Harrego. Kiedy już stanęła przed Draconem to, co do niego czuła zaczęło dyktować swoje warunki. Nim się zorientowała ich wargi się złączyły, czego w żaden sposób nie mogła żałować. Były to najlepsze sekundy jej całego życia. Po raz pierwszy ktoś tak nią zawładnął. Jednocześnie czuła się wolna i szczęśliwa. Wiedziała, że konsekwencje, jakie będzie musiała ponieść nie będą łatwe, ale wtedy marzyła tylko o tym, by nikt nie zakłócił tej idealnej chwili. Teraźniejszość nadal była wspaniała, ale na horyzoncie jej myśli pojawiały się czarne chmury. Zastanawiała się, co stało się z Harrym, co sobie pomyślał, jak zareagował... Męczyła się z tymi natrętnymi pytaniami do chwili, w której usłyszała wołanie Malfoya. Zerwała się z parapetu i zbiegła po schodach wprost do kuchni. W kilka sekund później znalazła się w silnych, męskich ramionach.
- Wszystko w porządku? - odsunął ją na odległość ramion i przyjrzał się jej.
- Sama nie wiem - odparła, siadając na krześle i przeczesując włosy dłonią. Draco kucnął obok niej i splótł jej palce ze swoimi.
- Żałujesz tej decyzji? - spytał w końcu, patrząc jej prosto w oczy. Bał się tego, co mogła powiedzieć. Serce stanęło mu na moment, by zaraz znów ruszyć.
- Nie, nie żałuję - odpowiedziała natychmiast tonem tak pewnym, że zaskoczyła nie tylko siebie, ale i jego.
- Więc co się dzieje?
- Harry, Ginny... Jak to teraz będzie wyglądać? Przecież oni cię zabiją przy następnej okazji - spojrzała na niego, po czym spuściła wzrok, kryjąc czające się w ich kącikach łzy.
- Jeśli tylko zechcesz, ściągnę ich tu i się przekonamy - powiedział, przyciągając na powrót jej spojrzenie.
- Mówisz poważnie? Przecież to ryzyko - zdawała sobie sprawę z tego, że wizyta Harrego już postawiła ich w obliczu niebezpieczeństwa. Ponowne spotkanie mogło być jeszcze bardziej ryzykowne.
- To miejsce jest strzeżone przez zaklęcia, których pewnie nawet ani razu nie słyszałaś. Istnieje sposób, by ściągnąć tu twoich przyjaciół bez jakichkolwiek przeszkód, ale musisz tego po prostu chcieć.
- Chcesz to dla mnie zrobić? Chcesz znów go widzieć? - wyszeptała, mocniej zaciskając palce na jego dłoni.
- Jeśli tylko ci to pomoże, jestem w stanie nawet podać mu rękę - sprawił, że się roześmiała. Właśnie to w nim uwielbiała. Nawet w poważnej rozmowie potrafił wtrącić jakiś ślizgoński żart.
- Zgoda, zróbmy to.
***
                Szli ciemnym korytarzem, oświetlając drogę różdżkami. Piwnica była chłodna i nieprzyjemna. Kamienne ściany otaczały ich obojga z każdej strony. Hermiona trzymała dłoń Dracona, a z jej ust wydobywały się obłoczki pary.
- Daleko jeszcze? - spytała po chwili, czując, że są coraz głębiej pod ziemią, a Malfoy wcale nie zwalnia.
- Kilka zakrętów i będziemy na miejscu - odpowiedział, nie odrywając oczu od oświetlanej przez zaklęcie drogi. Gryfonka kiwnęła tylko głową i nadal szła posłusznie u boku blondyna. Zatrzymali się w końcu przed niskimi, obskurnymi drzwiami. Draco otworzył je, pozbywając się wcześniej ogromnej warstwy kurzu z klamki. Pomieszczenie, w którym się znaleźli było wyższe niż sklepienie w korytarzu, na ścianach wisiały lampy gazowe, przypominające Hermionie przedpokój w domu Syriusza. Po kątach rozstawione było całe mnóstwo starych mebli i innych, niepotrzebnych gratów.
- Może mi wyjaśnić, dlaczego zeszliśmy aż tutaj? - gryfonka zasłoniła usta rękawem, chroniąc się przed kurzem, który otoczył ich gęstą chmurą.
- Ukryłem w tym pokoju jedną z najbardziej przydatnych rzeczy na świecie. Istnieją tylko dwa egzemplarze - puścił jej dłoń i ruszył w głąb pomieszczenia. Dotykał kolejnych rzeczy, rozglądając się wokoło. Przystanął obok wysokiej, hebanowej szafy.
- Szafa Zniknięć - Hermiona dotknęła ciemnego drewna, a wspomnienia wywołały w niej dreszcze. To właśnie dzięki temu meblowi śmierciożercy dostali się do Hogwartu.
- Tak, jedna z dwóch w magicznym świecie.
- Myślałam, że została zniszczona. Przecież Crabbe rzucił zaklęcie Szatańskiej Pożogi na Pokój Życzeń - odwróciła się do Dracona, marszcząc brwi.
- Wcześniej zabezpieczyłem szafę kilkoma zaklęciami. Udało mi się ją zabrać z Hogwartu. Razem z Potterem postanowiliśmy schować ją w tym domu, na wszelki wypadek. Od Borgina i Burkesa zdobyliśmy drugi egzemplarz.
- I gdzie on teraz jest?
- W najbardziej obskurnej dzielnicy Londynu jaką kiedykolwiek widziałem i w najbardziej zaniedbanym i szalonym domu, w jakim byłem.
- Co masz na myśli? - Hermiona próbowała się dowiedzieć, do czego brnie Malfoy.
- Druga Szafa Zniknięć jest w domu przy Grimmauld Place 12...
***
                Drzwi zamknęły się za profesor McGonagall z energicznym hukiem. Harry wrócił do salonu i opadł na fotel. Czuł się odrobinę lepiej, odkąd przekazał dalej informacje od Malfoya.
- I co? Jak zareagowała? - Ginny weszła do pokoju i podała Harremu kubek z kawą.
- Jak mogła zareagować? Była wstrząśnięta tą całą listą - potarł bliznę na czole i upił łyk gorącego napoju.
- Zaplanowaliście cokolwiek?
- Nie, ma się ze mną skontaktować w najbliższych dniach - zapadła cisza. Ginny patrzyła na swoje dłonie, nie wiedząc co mówić dalej. Od ich rozmowy na temat Hermiony i Dracona głównie milczeli. Nagle rozległ się przedziwny, podobny do pomieszania krzyku i głośnego śpiewu huk i oboje podskoczyli w fotelach.
- Co to było? - dziewczyna czuła, jak serce podchodzi jej do gardła.
- Tylko jedna rzecz na całym świecie wydaje taki dźwięk, Gin - odpowiedział, po czym odwrócił się i puścił biegiem przez korytarz. Rudowłosa ruszyła za nim, nie wiedząc dokładnie, gdzie zmierzają. Nie zapuszczała się w tak odległe części domu. Zatrzymali się przed jakąś pustą ścianą. Harry wyciągnął różdżkę.
-Descendo - wyszeptał zaklęcie, kierując koniec różdżki w stronę ściany. Ku zaskoczeniu Ginny cegły zaczęły drżeć i po chwili stali już przed wysokimi, dębowymi drzwiami z wymalowanymi na nich inicjałami Syriusza Blacka. Weszli do pomieszczenia, a nieprzyjemny zapach wilgoci i kurzu natychmiast otoczył ich z każdej strony. W ciemności usłyszeli postukiwanie, jakby ktoś uderzał jakimś kijem o kamienną podłogę. Harry zapalił zaklęciem lampy gazowe i w pokoju zrobiło się jasno.
- Gdzie my jesteśmy, Harry?
- Sekretna graciarnia szalonego Blacka - odpowiedział Wybraniec, odwracając się na sekundę w stronę rudowłosej.
- I co my tu robimy? Co to za odgłos? - spytała, choć wiedziała, że nie dostanie odpowiedzi. Harry chodził po pokoju, aż w końcu zatrzymał się przed jakimś meblem. Była to stara, zbudowana z ciemnego drewna szafa. Dopiero po chwili Ginny zdała sobie sprawę z tego, że to właśnie ten przedmiot wydaje te dziwne odgłosy. Szafa drżała i podskakiwała co jakiś czas, uderzając nogami o podłogę.
- Co to jest?
- Szafa Zniknięć, Ginny - odpowiedział w końcu i dotknął delikatnie mebla, które wciąż dygotało.
- Co?! Skąd się tu wzięła? - rudowłosa słyszała o szafie rok temu, podczas Bitwy o Hogwart.
- To egzemplarz z Borgina i Burkesa. Sprowadziliśmy ją tutaj z Draconem.
- A gdzie jest druga?
- Tam, gdzie jest Malfoy i Hermiona - odparł po chwili Wybraniec i spojrzał na Ginny. W jej oczach zapaliły się iskry.
- Co się z nią dzieje? Dlaczego to robi? - wskazała na drżący mebel.
- Chcą, żebyśmy się tam przenieśli - odparł i chwycił za klamkę.
- Masz zamiar to zrobić? Przecież to niebezpieczne! - złapała jego dłoń i odciągnęła od szafy.
- Drugi egzemplarz jest na pewno w tamtym domu, a huk, który słyszeliśmy to sygnał, który kiedyś ustaliliśmy z Malfoyem. Musimy iść.
***
                Siedzieli przed szafą od dobrej godziny. Draco powoli tracił cierpliwość. Wysłał sygnał jak najdokładniej się dało. Bał się tylko, że Potter nie ma w tej chwili przy Grimmauld Place. Hermiona wstawała co chwilę i kręciła się po całym pokoju. Oglądała z nudów kolejne przedmioty, ogromne lustra, zdobione stoły, obrazy i książki.
- Jak długo to potrwa? - spytała, obracając w dłoniach opasłe tomisko.
- To zależy od tego, ile czasu zajmie im decyzja - odparł, po czym westchnął i oparł głowę na dłoni. Nagle zaczęło się coś dziać. Mebel zaczął podskakiwać i drżeć. W pomieszczeniu zrobiło się jeszcze zimniej. Drzwi szafy odskoczyły z hukiem. 
-----
Przepraszam, że musieliście czekać tak długo. Całe to zamieszanie z urodzinami sprawiło, że nic teraz nie ogarniam i zmęczenie towarzyszy mi 24 godziny na dobę. W sobotę czekała na mnie niesamowita niespodzianka. Dostałam cudowne prezenty, które może kiedyś wam pokażę.
Chciałabym podziękować za wszystkie życzenia pod poprzednim postem :* Wszystkie jesteście niesamowite. Dziękuję, dziękuję, dziękuję :) 
Jestem zadowolona z rozdziału, mimo że znów był totalnie spontaniczny. Pierwsza część powstała dziś na lekcji chemii ( temat o glicerynie nie był zbyt ciekawy). Pomysł z Szafą Zniknięć zrodził się nagle. Mam nadzieję, że wam się spodobało.
Ostatnio mam mnóstwo inspiracji, więc myślę, że kolejny rozdział pojawi się w czwartek. 
Pozdrawiam i mocno ściskam :*

19 komentarzy:

  1. jejku, jak mogłaś przerwać w takim momencie? rozdział świetny, no i zakończenie trzyma w napięciu... myślę, że dziewczyny się dogadają i wszystko będzie dobrze - ciesze się, że Hermiona wybrała Draco, a Harry zachowuje się egoistycznie, co on chce ubezwłasnowolnić przyjaciółkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem absolutnie oczarowana!
    Podczas czytanie fragmentów z udziałem Hermiony i Dracona uśmiech praktycznie nie schodził z mojej twarzy. Mam wrażenie,że wspólnie tworzą swój osobisty,intymny i bezpieczny świat,
    w którym mogą być choć przez chwilę szczęśliwi,
    bez przytłaczającej,przerażającej rzeczywistości czyhającej na zewnątrz.
    To niezaprzeczalne,że oboje potrzebują swojego wsparcia,by przetrwać wiszące nad nimi widmo śmierci, a kiełkujące między nimi uczucie jest dla nich jak światło pośród mroku.
    Nieodmiennie urzeka mnie sposób w jaki rozbudowujesz ich relacje. To jest doprawdy niepowtarzalne!
    Zastanawiam się również, jak przebiegnie ich spotkanie z Harrym. Mam nadzieję,że po wcześniejszej reprymendzie od Ginny, Potter zrozumie swój błąd i przeprosi Hermionę.
    Z wielkim zniecierpliwieniem wyczekuje kolejnego rozdziału.
    Jestem pod wrażeniem tego, iż po imprezie urodzinowej i obowiązkach szkolnych byłaś w stanie stworzyć tak doskonałą notkę.
    Ja zapewne świętowałabym przez następny tydzień,
    a leczyła kaca przez dwa i zdecydowanie nie byłabym w stanie zrobić niczego racjonalnego czy konstruktywnego prócz sięgnięcia po aspirynę i odkręcenia butelki z wodą.
    Jesteś mistrzynią!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo się cieszę, że podobał Ci się rozdział. Bałem się trochę, że za szybko rozwinęłam relację Dracona i Hermiony, ale najwidoczniej jest w porządku :)

      Usuń
  3. Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że między nimi jest jak jest. Przytulanie, pocałunki, coś niesamowitego! Wiedziałam, że nie oddalą się od siebie po tym zajściu, jednak nie śmiałam też przypuszczać, że jeszcze bardziej się do siebie zbliżą.
    Szkoda, że Hermiona w małostkowej części cierpi z powodu przyjaciół. Brak zaufania do nich wywołany zachowaniem Wybrańca. Aczkolwiek bardzo cieszy mnie fakt, że hardo odpowiedziała, iż nie żałuje swojej decyzji. Oto i nowa Hermiona - silna i pewna siebie.

    Harry i Ginny. Wkurzył mnie trochę swoimi podejrzeniami względem Dracona. Zna go. Pomagał mu. A nagle uważa, że może zmienić Hermionę nie do poznania, że już ją zmienił i tylko będzie gorzej. Za to podoba mi się postawa Gin. Fragment o porcie i oceanie, to mistrzostwo!

    Dracon, ponownie. On naprawdę to dla niej robi! Naprawdę! Uwierzyć nie mogłam. Doprawdy byłby zdolny podać rękę Wybrańcowi, by tylko uszczęśliwić tę, która jeszcze niedawno była szlamą. Zakochany chłopak jest zdolny zrobić wszystko dla swej ukochanej. Malfoy naprawdę się zakochał?
    Tak poważnie, zauważałam iskry między nimi i wiesz, że nie mogłam się doczekać kiedy w końcu buchnie ogień, jednak sądziłam, że Malfoy po prostu myli uczucia przez wzgląd na to, że po prostu długo ze sobą przebywają, że to raczej przywiązanie do Granger niż miłość, jednak widzę, że się myliłam. I cieszy mnie to. Zakochany Malfoy jest idealny. Choć czasem wolę, gdy jest totalnym dupkiem.

    Powrót do Pottera. Ma szczęście, że powiedział "musimy iść". Inaczej bym go znalazła i mu coś zrobiła!
    Poza tym pomysł z Szafą Zniknięć, to doprawdy niesamowity pomysł. Bardzo się podoba! Pomysły pojawiające się znikąd są zawsze najlepsze.

    Ciekawe jak potoczy się rozmowa pomiędzy tymi dwoma parami? Wierzę, że będzie opływać w niezapomniane dialogi.
    Tymczasem nie pozostaje mi nic innego jak odliczać do jutra (tak?). Mam nadzieję, że ukaże się nowy rozdział. Jeśli Ci się nie uda, wierz mi, że jedyne co poczuję, to smutek. Bo czasem czytając tą historię mam wrażenie, jakbym czytała tom VIII Harry'ego Pottera.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zapomniałam! Dodatkowo podziwiam Cię za to, że przy obowiązkach szkolnym i po urodzinach byłaś w stanie napisać coś tak pięknego. Jesteś moim mistrzem, doprawdy!
      Gdyby Rowling kiedykolwiek chciała napisać jeszcze jakąś część z życia Pottera, powinna się skonsultować z Tobą.
      Czysty, nieskazitelny geniusz! :)

      Usuń
    2. Jeju, dziękuję :) Piszę od tylu lat i nikt nie powiedział mi jeszcze czegoś takiego. Przez głowę by mi nie przeszło, że komuś może sprawić taką przyjemność czytanie mojego opowiadania. Z każdego Twojego komentarza staram się wyciągać jakieś wnioski. Na prawdę dziękuję ;*

      Usuń
  4. W końcu nowy rozdział;)
    I nie przesadzaj kochana wcale tak długo nie czekaliśmy.
    Ja osobiście dodaje dwa rozdziały na miesiąc więc jesteś lepsza ode mnie.

    Co do rozdziału jestem zachwycona.
    Podoba mi się rozwijające uczucie między Draco i Hermioną.
    Jest delikatne ale widoczne dla oczu.
    Ciekawa jestem kiedy uświadomią sobie, że są w sobie zakochani.

    Co do samego Harry'ego to nadal brak mi słów.
    Mądra Ginny słusznie mu powiedziała, że nie powinien w ogóle doprowadzić do tej sytuacji.
    Mam nadzieję że konfrontacja która planują coś pomoże.

    Ogólnie sam rozdział niesamowicie mi się podobał i wydaje się być bardzo długi.
    Chyba dłuższy niż poprzednie albo ja mam coś z oczami?
    Pozostaje mi niecierpliwie oczekiwać na ciąg dalszy i pozdrowić serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział ma ok. 7 stron w wordzie. Dużo miejsca zajmują te moje nieszczęsne inspiracje ;) Bardzo się ciesze, że się spodobało.

      Usuń
  5. madra gin! + spoznione wszystkiego najlepszego ;) - fraglesik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia ;) Teraz będzie trochę więcej ,,mądrej Gin".

      Usuń
  6. Zabiję !!!! Jak mogłaś w takim momencie ??? Ty zła kobieto !!!! Ale rozdział cudny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem :) Zrobiłam to specjalnie. Hah :) Taki już mój urok <3 Bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał.

      Usuń
  7. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że Hermiona pogodzi się z Harrym. No i liczę na to, że jutro dodasz rozdział. ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry pomysł z szafką zniknięć. Ciekawe jak będzie przebiegało ich spotkanie. Liczę na to,że wszystko sobie wyjaśnią i pogodzą się.
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział.
    Czy dasz radę dziś coś dodać?

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam przeczytać wczoraj wszystkie rozdziały, ale niestety trochę za późno znalazłam Twojego bloga :) Skończyłam więc czytać po 3. w nocy a dziś skończyłam pozostałe 3 rozdziały ;) Na szczęście nie musiałam iść dziś do szkoły, bo spałabym na każdej lekcji :D No więc, przeczytałam i chcę Ci oznajmić, że jesteś genialna. Masz świetny styl pisania, praktycznie zero błędów, bardzo ciekawa, oryginalna historia i w ogóle wszystko niezaprzeczalnie cudowne! Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział, bo już umieram z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Moja przygoda z Dramione zaczynała się właśnie od takich nocnych maratonów z czytaniem :) Nie mogę uwierzyć, że ktoś robi to teraz z moją twórczością. To coś niesamowitego :)

      Usuń
  10. Jak fenomenalnie się teraz między Hermioną i Draconem układa. Nie wiedziałam że z Ginny taka poetka :) Chciałabym napisać taki długi komentarz jak poprzedniczki wyżej, ale to nie jest do mnie podobne. No chyba że wytykam komuś błędy, ale u ciebie ich nie widzę. Gdzieniegdzie nie łączysz wyrazów np. zamiast naprawdę piszesz na prawdę, ale to mi jakoś nie przeszkadza w czytaniu. Twoje słownictwo jest bogate, ale o tym już zapewne wiesz. Zastanawiam się jak wygląda z tobą taka rozmowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem gadułą, przyznaję się bez bicia ;)Słownictwo biorę z głowy, po prostu wychodzi mi to wszystko spod palców.

      Usuń
  11. No mam nadzieję, że tym razem Harry nie urządzi sceny. Ach i Draco taki opiekuńczy, kochany no aż zazdroszczę Hermionie :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )