niedziela, 3 lipca 2016

Podsumowanie 2013-2016



To może być jeden z tych postów, które zostają przez Was pominięte, ale gdy zdałam sobie sprawę, jak długo jestem tutaj, pod tym konkretnym adresem, zdecydowałam się na jego publikację. Robię to głównie dla siebie, by podsumować to, co udało mi się tutaj zrobić. By mieć do czego wrócić po kilku miesiącach/latach. Chcę też urozmaicić Wam nieco ten czas oczekiwania na publikację "Lata w Devon". Zobaczycie tutaj nieco liczb, trochę wspomnień, ale także dowiecie się o moich planach na przyszłość, na przyszłość także tego bloga. Stali czytelnicy będą mogli wrócić do tego, co kiedyś czytali. Nowi być może łatwiej się tutaj odnajdą. Wszystkich Was zapraszam do przeżycia tych trzech lat raz jeszcze.





*dane z dnia 30 czerwca


Blog został założony 3 lutego 2013 roku. Miałam wtedy 15/16 lat, co w tej chwili wydaje się być tak abstrakcyjne. Kończyłam wtedy gimnazjum, a na blogi o tematyce Dramione natknęłam się właściwie przez przypadek i nawet nie pamiętam, jak dokładnie. Do tej pory nie potrafię przypomnieć sobie nazwy pierwszej historii, którą przeczytałam jeszcze na Onecie. Od wczesnego dzieciństwa zajmowałam się pisaniem, a kiedy zobaczyłam, jak wielu czytelników i autorów funkcjonuje w blogosferze, postanowiłam spróbować swoich sił. Wcześniej zajmowałam się grafiką komputerową, prowadziłam kilka  blogów związanych z tą tematyką, wykonywałam szablony na zamówienie itp. Kiedy w grę wkroczyło pisanie, porzuciłam wszystkie poprzednie strony. Zajęłam się tym, co wtedy wydawało się słuszne. Wciąż się zastanawiam, kiedy minęły te trzy lata i kiedy wszystko zdążyło diametralnie się zmienić.



"BEZ DEFINICJI. Mów szeptem o miłości" - pierwsza historia, pierwsza próba. Nie wiedziałam wtedy nic o pisaniu, wszystkiego uczyłam się na błędach i na tym, co Wy zauważaliście. Tymczasem przez te wszystkie lata prolog tej historii przeczytały ponad 4 tysiące osób. Nie było to idealne opowiadanie. Po dziś dzień żałuję pewnych decyzji, pewnych wątków. Nie umiałam wtedy dokładnie budować postaci, nie uważałam na szczegóły i często dawałam się ponieść chwili bez przemyślenia danego fragmentu. Dziś, gdy czasami wracam do tej historii, zmieniłabym w niej dosłownie wszystko, ale wiąże się z nią tak wiele wspomnień, że nie mogłabym tego zrobić. Do dziś wchodzicie tutaj, by czytać "Bez definicji" - wracacie lub czytacie po raz pierwszy. W ostatnim miesiącu (czerwiec) historię przeczytało ok. 120 osób.


Obok możecie zobaczyć starą, dawno zapomnianą grafikę mojego autorstwa, inspirowaną rozdziałem 6 i 7 pt: "Myślodsiewnia".

Pierwszy post - 4 lutego 2013
Ostatni post - 25 maja 2013
Ilość rozdziałów - 35 + prolog i epilog





"UKRYTE DEMONY. Demony są ukryte w naszych oczach" - opowiadanie, które powstało pod wpływem chwili, po nieoczekiwanym sukcesie poprzedniego. Nie do końca przemyślałam wtedy tę decyzję. Właśnie kończyłam szkołę, miałam zacząć liceum i wiele nowych obowiązków miało się pojawić w moim życiu. Dzięki Waszemu wsparciu i dość szybkiemu tempu pracy, zdołałam ukończyć tę historię tuż po rozpoczęciu nauki w liceum. Epilog pisałam na komórce w drodze powrotnej do domu, w zatłoczonym autobusie, błagając w myślach, by nie spotkać nikogo znajomego, kto mógłby mi przerwać. To miała być ostatnia historia, to miało być pożegnanie, ale to, jak działał na mnie blog i kontakt z Wami, nie pozwoliło mi odejść.

Obok nigdy niepublikowany digital art mojego autorstwa inspirowany opowiadaniem i utworem Imagine Dragons "Demons".

Pierwszy post - 25 maja 2013
Ostatni post - 15 września 2013
Ilość rozdziałów - 35 + prolog i epilog





MINIATURKI - postanowiłam zostać na blogu na czas liceum tylko częściowo. Co jakiś czas karmiłam Was miniaturką, starając się przekonać samą siebie, że dzięki temu to wszystko przetrwam. Wracałam na dłużej podczas wakacji, starałam się wygospodarować wolny czas, gdy tylko mogłam. Wszystkie teksty znajdziecie w zakładce "Miniaturki" po prawej stronie. W sumie napisałam 16 miniaturek.



RANKING TOP 6 MINIATUREK według ilości wyświetleń z ostatnich 3 lat

1. Nonsens - pojawiła się 24 stycznia 2014. To był jeden z tych przełomowych momentów, gdy chciałam porzucić bloga.  Jak widzicie, nadal jestem.

2. Mogliśmy powiedzieć wcześniej... - jedna z najbardziej emocjonalnych i wzruszających tekstów, jakie napisałam.

3. Lose myself - znów inspiracja płynąca od Imagine Dragons.

4. Małżeństwo - bardzo krótka, lecz treściwa. Początek moich natarczywych myśli o miniaturce, która później powstała w rozszerzonej wersji.

5. Pocałuj albo zabij - pierwsza miniaturka, jaką napisałam.

6. Przyjaciele się nie zakochują - to nigdy nie miało nic wspólnego z Dramione. Powstało tak po prostu, któregoś dnia i zostało opublikowane dla Was w środku autorskiej pustyni, gdy nic innego nie powstawało.




Okładka opowiadania w serwisie Wattpad.
OPOWIADANIE "MAŁŻEŃSTWO" - jeśli mówimy o genezie tego tekstu, należy sięgnąć do miniaturki o tym samym tytule. Ten pomysł długo chodził mi po głowie i nie pozwalał mi spać na kilka miesięcy/tygodni/dni przed maturą. Kiedy skończyłam wszystkie egzaminy, wzięłam się za pisanie. Powróciłam z opowiadaniem, które rozrosło się tak szybko, że nawet nie zauważyłam, a powstało równo 60 stron tekstu. 

Pierwszy post - 31 maja 2016
Ostatni post - 30 czerwca 2016
Ilość części - 7

To właśnie to opowiadanie pobija w tej chwili wszystkie rekordy statystyk. Każda z siedmiu części znalazła się w rankingu najpopularniejszych postów czerwca. Codziennie wyświetlenia bloga przekraczają tysiąc osób. Mogę tylko dziękować za każdą sekundę spędzoną nad tym tekstem.




Ilość postów opublikowanych do tej pory na blogu: 106



Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem i rokiem, było Was tutaj coraz więcej. Według podsumowania przeprowadzonego 1 stycznia 2014 roku (tutaj) liczba obserwatorów wynosiła 107 osób. Wyświetlenia wyglądały następująco: 172 405. Komentarzy było 3085.

Pierwszy szablon, który pojawił się na blogu.






Obecna liczba obserwatorów: 165
Obecna liczba wyświetleń:571 361
Wyświetlenia w ostatnim miesiącu (czerwiec): 26 938
Obecna ilość komentarzy: 3798


Bez Was nie byłoby żadnego tekstu, który napisałam. Bez Waszego wsparcia nie byłoby bloga. To dzięki Wam rozwijam na co dzień swoją pasję i staram się jej nie porzucić. To chyba jedna z najbardziej stałych rzeczy w moim życiu. Dziękuję.



Przed Wami kilka wspomnień, szablony, które kiedyś gościły na tym blogu, wszystkie mojego autorstwa. Niestety nie udało mi się odnaleźć wszystkich, gdyż moje konto na Imageshack wygasło i straciłam ponad 70 zapisanych tam zdjęć i grafik. Obok znajdziecie moje ulubione fragmenty ze wszystkich moich opowiadań. Gdybym miała wybrać wszystkie, nie zmieściłyby się tutaj.



Czyjeś kroki odbijały się od ścian. Hermiona wstrzymała oddech. Znała ten dom jak własną kieszeń. Gdy na chwilę zapadła cisza, doskonale wiedziała, że ten ktoś zatrzymał się tuż przy krwawych śladach na ścianie. Zamknęła oczy i liczyła. Pięć, dziesięć, piętnaście sekund. Kroki znów się rozległy. Po chwili klamka się poruszyła. (Bez definicji, Rozdział 5)
Była gdzieś na końcu świata z Draconem Malfoyem. Draconem Malfoyem, z którym zawarła rozejm. Draconem Malfoyem, który ją uratował. Draconem Malfoyem, który z nią uciekł. Draconem Malfoyem, który zna tak piękne miejsca jak to... Tak, Hermiona zakochała się od razu w Białym Klifie. Gdy tylko wyszła na ganek, ogarnęło ją niesamowite uczucie. Woda po sam horyzont, ogród zlewający się z nią samą. Czuła się tak, jakby trafiła do równoległego świata. Nie mogła zamknąć oczu. Siedziała na ławce i chłonęła każdy widok. Nie zdawała sobie sprawy, że ktoś ją obserwuje. (Bez definicji, Rozdział 10)


Kiedy go poznałam, myślałam, że jest zdrajcą, człowiekiem, który spadł tak nisko, że nic nie jest w stanie go podnieść. Uważałam, że powinien wrócić tam, skąd przyszedł. W pierwszym momencie był dla mnie osobą, zasługującą na śmierć w najgorszej postaci. Później to wszystko zaczęło się zmieniać. Nie wiem kiedy zauważyłam, na jaką krawędź się stoczył. Jego życie było koszmarem, nieprzewidywalnym snem pełnym cierpienia. (Bez definicji, Rozdział 32)


Okazało się, że nie jest sama. Spojrzała na dzielący ją od przybysza dystans, szacując ile czasu zajmie jej pokonanie go. Czy przez te kilka sekund czar nie pryśnie? Co jeśli nagle się obudzi z tego snu? Spojrzała przed siebie, napotykając wzrok, który z pewnością nie był marą. Postawiła pierwszy krok, wciąż nie wypowiadając słowa. Dębowe deski nawet się nie ugięły. Stanęła przed intruzem, dosłownie czując wściekłe bicie nie tylko własnego serca. (Bez definicji, Rozdział 35)


Mój wzrok przeniósł się na tonący w mroku róg garażu. Podszedłem tam powoli, ostrożnie stawiając każdy krok. Niedaleko ściany stał najpiękniejszy pojazd, jaki kiedykolwiek zdobyłem. Stary, wysłużony, lecz nadal doskonale pracujący motor w stylu retro. Nie czekając ani chwili dłużej, pozbyłem się warstwy kurzu i włożyłem kask. Silnik zawarczał jak za dawnych czasów, gdy przekręciłem kluczyk w stacyjce. (Ukryte Demony, Rozdział I)





Niemal niezauważalnie skinął głową. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, po czym przysunęłam się do przyjaciół. Ten wieczór miał być dobry, musiał taki być. Wypiłam kolejną porcję wina, chcąc zagłuszyć szybko bijące serce. Dodałam sobie kolejną rzecz, o której należało zapomnieć. Jeśli zaraz nie przestaniesz, to będę gotów ci coś zrobić. Dreszcze przeszyły mnie od czubka głowy po same palce. Już wiedziałam, że to będzie ciężka noc. (Ukryte Demony, Rozdział XV)



Nigdy jej nie kochałem. Nigdy nie zdobyłem się na to, by skłamać i jej to powiedzieć. Ona również tego nie zrobiła. Wiedziała, że nie wolno jej mnie kochać. Bo czym miałyby być dla nas te dwa słowa? Obsesyjną, powtarzalną mantrą. (Miniaturka "Nonsens")




Przez wąwóz codziennie przejeżdżał co najmniej jeden transport. Ciężkie koła ciężarówek mieliły śnieg, a silnik dyszał monotonnie pod maską. Przez kilka godzin w rozpadlinie huczało od pracy i ruchu. Później zapadała cisza - pełzła od dna ku brzegom, rozdymając wąwóz zmarzliną. Im dalej między skaliste ściany, tym więcej pojawiało się drzew - wysokich sosen i opasłych jodeł tchnących żywicą i zawalonych śniegiem, ściśniętych obok siebie w ciemny gąszcz. Razem z przypruszonymi śladami opon na kilka godzin wracała pierwotność, aż następnego dnia pojawiał się na horyzoncie kolejny kilkutonowy potwór cywilizacji. (Miniaturka "Galeria poległych i zaginionych")









Nie mogę obiecać, że każdy z tych planów zdoła wejść w życie. Nauczyłam się już, że przeszkody pojawiają się znienacka lub nagle znika cierpliwość. Do starych opowiadań trudno się wraca, a wciąż ciągnie mnie perspektywa autorskiej historii na oddzielnym blogu. Nie wiem, jak potoczą się najbliższe miesiące, ani czy wytrwam tutaj tak długo, jak dotychczas. Chyba wszystko zależy od Waszego wsparcia i Waszego zaangażowania.







Okładka "Lata..." w serwisie Wattpad
To opowiadanie zaplanowane jest na miesiąc lipiec. Będzie ono podobne w formie do opowiadania "Małżeństwo", jeśli chodzi o długość (5-6 rozdziałów). Tym razem będzie to lżejsza historia, bardzo ciepła i wakacyjna. Taka odskocznia po bardzo stresującym czasie przed i pomaturalnym. Można to nazwać powrotem do korzeni, bo wiele tutaj opisów, natury i melancholii. W tym momencie prace nad tekstem wciąż trwają, dopracowuję szczegóły i będę powiadamiać Was na bieżąco.








Opowiadanie "Straconym" było już publikowane przeze mnie pod oddzielnym adresem. Niestety ta próba zakończyła się fiaskiem po kilku tygodniach ze względu na moją naukę w liceum i musiałam odłożyć pracę nad tekstem. Po zakończeniu "Lata..." mam zamiar powrócić z poprawioną wersją "Straconym", jako z długim opowiadaniem (ok.30 rozdziałów). Będzie to historia dość ciężka i mroczna, w moim stylu. Nie zdecydowałam się jeszcze na narrację, ale chyba będzie ona z perspektywy Hermiony. Lata powojenne, dość dużo tajemnic. To jeden z tych ambitniejszych planów na czas studiów.




Co poza tym? Tak, jak już kiedyś wspominałam, zamierzam zabrać się za korektę i edycję poprzednich opowiadań. Nadal jest tam wiele literówek, chciałabym usunąć kilka fragmentów, wstawić nowe itp. Nowe wersje "Bez definicji" i "Ukrytych Demonów" pojawiłyby się wtedy w serwisie Wattpad. To jeden z bardziej abstrakcyjnych planów, który wymaga wiele czasu i pracy. Nie wiem, jak z tym będzie w najbliższym czasie, ale plan jest i o nim pamiętam.


Mam nadzieję, że to podsumowanie nakreśliło Wam te zmiany, które się tutaj dokonały i nadal będą się dokonywać. W moim życiu podejmowałam wiele wyzwań, ale nigdy nie wytrwałam w żadnym tak długo. Przez trzy lata zdążyłam się zmienić jako osoba i jako autorka. Świadomie podejmuję decyzje, układam plany i myślę o przyszłości. Mam nadzieję, że każda z Was kiedyś stanie w obliczu takiej możliwości i że każda z Was będzie w stanie spełniać swoje marzenia. Tymczasem dziękuję Wam za każdą sekundę spędzoną tutaj, za każdy Wasz komentarz i każdy dzień istnienia tego bloga z osobna. Dziękuję.


13 komentarzy:

  1. Chylę czoła, genialne opka tu masz <3
    Pamiętam jak czytałam przez kilka nocy Bez definicji i Ukryte demony.
    A potem ta miniaturka... Galeria poległych i zaginionych <3

    Ciekawski pumpernikiel chciałby się dowiedzieć, co będziesz studiować (albo studiujesz)? :)
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jeśli chodzi o studia, zaczynam je w październiku. Na razie jest kilka opcji m.in. polonistyka i dziennikarstwo z PR i marketingiem medialnym. 5 lipca odbieram wyniki matury i okaże się, który plan jest aktualny.

      Usuń
  2. Dziękuję za każde napisane przez Ciebie słowo. Cieszę się, że masz już tak sprecyzowane plany. Co do studiów, to pamiętaj, że one nie wyznaczają, co będziesz robić w przyszłości. Ja na przykład nigdy nie widziałam się tu, gdzie jestem teraz. To dzięki pewnym osobom spotkanym na mojej drodze oraz wyborom, których dokonałam i nie żałuję :)
    Życzę ci dużo weny, powodzenia w spełnianiu marzeń - tych małych i tych wielkich. Może wyda się to dziwne, że 26 letnia osoba czyta - jak to określił mój były - opowiadania dla szurniętych nastolatek, ale dla mnie są one o niebo lepsze niż niektóre książki. A myślę, że każdy z nas miał w ręku kiedyś taką, na którą szkoda było papieru.
    Obawiam się strasznie zakończenia istnienia tego bloga. Może to absurdalne, ale tak właśnie jest :)

    Nie przestawaj pisać, spełniaj swoje marzenia. A studia - każdy student Ci powie: nie ma spiny, są drugie terminy. A ja to potwierdzę:) To najpiękniejszy czas w życiu. Jest wiele możliwości. Jednak same one do Ciebie nie przyjdą. Ale przecież chcieć to móc:) Powodzenia :D
    Werka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie studia to tylko jakiś etap. Najchętniej w ogóle bym się na nie nie wybierała, ale ciężko tak stanąć w miejscu po tylu latach nauki. Cieszę się, że osoby dużo starsze ode mnie są czytelnikami, że nie piszę tylko dla nastolatek i że moje teksty potrafią dotrzeć do kogoś doświadczonego. Dziękuję za wszystkie miłe słowa :)

      Usuń
  3. Cześc :) Na początku czerwca trafiłam tutaj przez przypadek. Przeważnie nie czytam takich opowiadań ale Twoje mnie mocno wciągnęło i z niecierpliwością czekałam na kolejne części. Piszesz naprawdę świetnie więc twórz dalej !!:)
    Chętnie tu jeszcze wrócę :)
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak mówiłam zabrałam się za ponowne czytanie "Ukrytych demonów". Teraz już rozumiem dlaczego miałam mieszane uczucia co do tej historii. Sposób pisania odpowiada mi w stu procentach i cała historia też (obecnie jestem na 25 rozdziale), ale zawsze jest jakieś "ale". Nie chodzi tu o to, że robiłaś coś nie tak. Chyba sama wizja głównych bohaterów nie była w moim stylu. Hermiona którą wykreowałaś nie była "moją" Hermioną do której już się przyzwyczaiłam. Mimo tego historia wciąga niesamowicie! Czytam ją i dziękuję w myślach, że nie będę musiałam czekać tygodniami na zakończenie bo jest ono na wyciągnięcie ręki. Na razie moja silna wola wygrywa i nie zerknęłam na zakończenie (a niestety totalnie nie pamiętam jak kończą się losy głównych bohaterów).
    Co do dzisiejszego posta. Uwielbiam takie podsumowania. Poza tym myśl, że również jesteś maturzystką czekająca na studia tak jak ja dodaje mi sił. Już myślałam, że fascynacja Dramione kończy się w liceum, a ja jestem jakąś wariatką ;) Miło było przeczytać i zobaczyć to jak Twoje historie oraz Ty ewoluowałyście. Bylebyś znalazła czas i siłę na kontynuowanie tej pięknej przygody.
    Ściskam,
    Nenneke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opowiadanie jest dość specyficzne, więc jak najbardziej rozumiem, że może sprawiać problemy :) Już jutro wyniki matury i coraz bardziej się stresuję. Czasami mam takie myśli, że jestem już na to za stara, ale nie potrafię tego zostawić.

      Usuń
  5. Jej, tyle czasu minęło od zakończenia 'Bez definicji'! Te krótkie fragmenty przypomniały mi dlaczego tak bardzo uwielbiam to opowiadanie. Życzę Ci kolejnych trzech lat w blogosferze, a po nich jeszcze następnych.;)

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wciąż nie mogę uwierzyć, że 3 lata :)

      Usuń
  6. Liczby mówią same za siebie, jesteś świetna w tym co robisz. Gratulacje tyłu dobrych tekstów i oby tak dalej :) p.s - zazdroszczę wytrwałości ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyniki, statystyki - imponujące. Cudownie się wraca do takich wspomnień. Kilka z Twoich szablonów kojarzę, pamiętam też kiedy ten blog był niemożliwy do przejrzenia (blokada). Tytuł ,,Lato w Devon'' jest taki wdzięczny i piękny, że wystarczył, by mnie zachęcić. Super!
    Życzę Tobie dużo weny, a sobie, żebym osiągnęła Twój poziom
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć :)
    Nigdy nie komentowałam, ale w końcu muszę. Twoje opowiadania czytałam jakiś rok temu, w gąszczu różnych innych Dramione. Oba zasługują na wielką pochwałę, a musisz wiedzieć, że rzadko to mówię. Wracam do nich z sentymentem, bo o ile pamiętam, to były to jedne z pierwszych opowiadań jakie czytałam. W szczególności urzekła mnie Twoja miniaturka 'Czekałem',polecam ją wszystkim, którym mogę. Pomińmy tylko fakt, że zawsze jej szukam przez jakieś dwa dni 😉.
    Możesz być pewna, że przeczytam Twoje opowiadania jeszcze raz i będę czekała na kolejne :)
    Pozdrawiam, Lily.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie niesamowitą motywacją do pisania. Nawet ten najkrótszy!
Komentarze pod zakończonymi opowiadaniami również są czytane :)
Dziękuję za każdą minutę poświęconą na wyrażenie własnej opinii.

Zapraszam do kontaktowania się ze mną na Ask'u ( http://ask.fm/edgeblue ) oraz drogą mailową ( edge.blue@onet.pl )