Tylko w świecie magii istniała możliwość, by przenieść
się w przeszłość. Obejrzeć raz jeszcze swoje własne życie. Przemyśleć to, co
kiedyś zrobiliśmy. Po jakimś czasie niektóre chwile wyglądają bowiem nieco
inaczej, niż wcześniej. Te same twarze mają inny wyraz. Te same słowa mają
głębszy sens. Nie słyszysz już pustych wypowiedzi, lecz coś, co zaważyło na
twoich dalszych losach. Po latach znasz już prawdę o wszystkich. Znasz prawdę o
sobie i swoich uczuciach. Nie okłamujesz się, tylko patrzysz bez fałszu.
Widzisz demony. Nie pomijasz ich, lecz właśnie na nie najbardziej zwracasz
uwagę.
Oglądanie tej całej sceny z perspektywy myślodsiewni było
dla nas obojga zdecydowanie wstrząsające. Przyciągnąłem Hermionę do siebie.
Czułem niespokojne bicie jej serca. Głęboko zaczerpnąłem powietrza,
przygotowując się nad to najważniejsze wspomnienie. Najważniejsze sekundy.
Najważniejsza chwila. Miała ona budować naszą przyszłość. Całe siedem lat
zmagaliśmy się z tym obrazem. Nie z krwią nas otaczającą. Nie z ciemnością, czy
reakcjami przyjaciół Hermiony. Tylko z tym wydarzeniem, które miało mieć
miejsce raz jeszcze na naszych oczach.
Hermiona
pochyliła się nad moim zmaltretowanym, krwawiącym ciałem. Pamiętałem uczucia z
tamtego momentu na prawdę dokładnie. Ufałem wtedy Granger bardziej, niż byłem
tego świadom. Słyszałem jej głos, odkąd tylko weszła do skrzydła szpitalnego.
Był niezwykle przyjemny na tle innych. Ból nie pozwalał mi normalnie oddychać,
ale starałem się jak najdłużej zachować przytomność. Każde wypowiedziane słowo
docierało do mnie, niczym zza mgły. Zmysły miałem jednak wyostrzone. Cierpienie
zmniejszało się nieznacznie, gdy mówiła Hermiona. Chciałem wstać, zabrać nas
stamtąd. Wiedziałem jednak, że jestem zależny tylko od innych, w obecnej
sytuacji.
Kiedy usiadła obok mnie, skorzystałem z
ostatnich pokładów energii, by jej dotknąć. Wtedy też zdałem sobie sprawę, co
takiego planuje. Pod moimi palcami pojawiła się złota, chłodna bransoletka.
Przedmiot, który miał nas łączyć. Mój naszyjnik został zablokowany przez
Pottera, jakiś czas po wyjeździe Hermiony. Mogłem powtórzyć przesłaną mi w
skrzydle szpitalnym wiadomość, co do słowa.
Zaufaj mi, Malfoy. Zabiorę cię stąd.
Chwilę później zaklęcie spowalniające wygasło. Ktoś rzucił się do przodu, by odciągnąć ode mnie Hermionę. Dla nas jednak, czas stanął. Rzeczywistość zatrzymała się w tej małej przestrzeni, która otaczała nasze ciała. Nie słyszeliśmy już protestów, które wydobywały się z gardeł członków Zakonu Feniksa. Granger powoli przysunęła twarz do mojej. Jej oddech owionął moje policzki. Nie zawahała się nawet na moment. Obiecała. Przyrzekła. Choćby to miała być ostatnia sekunda w moim życiu. W jej ubranie przesiąkała moja ciemna krew. Delikatnie ułożyła swoje wargi na moich. Lekko, subtelnie, ledwie wyczuwalnie. Mimo bólu, uniosłem się lekko na łokciach. Gdyby to było możliwe, wyzionąłbym ducha, będąc tuż przy niej. Byle tylko słyszeć jej oddech i bicie serca. Łzy Hermiony moczyły moją skórę. Słone krople wdzierały się w drobne rany, które piekły żywym ogniem. Pogłębiłem pocałunek, mocno skupiając się tylko na tym. Można mieć tylko sekundy doskonałości. Ból odgrodziłem od siebie grubym, szczelnym murem. Przez te kilka minut była tylko ona. Jej usta. Jej smak. Drżała tuż nade mną. Zmęczona, roztrzęsiona, lecz silna. Odważna tak samo, jak podczas każdego przesłuchania. Równie ciepła, przyciągająca oraz kojąca. Rozchyliła wargi, łącząc nas jeszcze ściślej. Pragnąłem ją objąć, poczuć cały świat w swoich ramionach. Moje ręce nie mogły się jednak unieść. Ból skutecznie mnie unieruchamiał. Po chwili poczułem rozlewające się po moim ciele ciepło. Teleportacja łączna, wzmocniona pocałunkiem po kilku sekundach zabrała nas ze skrzydła szpitalnego - wprost do domu Zabiniego. Wspomnienie zawirowało, zmieniło się w ciemność, po czym zniknęło.
***
Kiedy otworzyłam oczy, nadal
stałam tuż obok niego. Obejmował mnie mocno swoimi silnymi ramionami. Przez
chwilę delektowałam się tym, że jest tak blisko. Jego oddech był spokojny, a
bicie serca równe i rytmiczne. Wspomnienie nadal wirowało w naszych żyłach. Tym
razem było to inne krążenie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że te kilka sekund sprzed
siedmiu lat, zmieniło nasze życie. Przez każdy następny rok budziliśmy się i
zasypialiśmy z jedną myślą. Dzięki temu pocałunkowi oddychaliśmy ze
świadomością tego, że uczucia z piwnic Hogwartu były czymś więcej, niż moją
litością, czy jego poddaniem się. Teraz cała walka nabierała dla nas sensu.
Wszystkie incydenty z ostatnich siedmiu lat były naszą własną, małą ucieczką,
lecz w nieodpowiednim kierunku. Po czasie i tak wróciliśmy do siebie.
Niezależnie od tego, co stawało nam na przeszkodzie, w końcu nasze drogi się
skrzyżowały.
- Przeszłość jest przeszłością, Granger - usłyszałam jego słowa przy swoim uchu - Ale niektóre rzeczy powinno się pamiętać.
- Tamta noc sprawiła, że jesteśmy tu teraz. Będzie z nami zawsze, nawet jeśli nie będziemy tego chcieli. To są te ukryte demony w naszych oczach - odpowiedziałam, unosząc głowę z jego ramienia.
- Myślę, że kochałem cię wtedy. Kochałem przez cały ten czas. Siedem lat. Kocham i teraz - dotknął mojego policzka swoimi chłodnymi palcami.
- Ja też kochałam. Kochałam, kocham i będę kochać - spojrzałam w jego stalowe tęczówki. Uśmiechnął się lekko. Tak swobodnie i prawdziwie.
- Dzisiaj skończymy to wszystko. Będziemy wolni - wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić przez ogród. Promienie zachodzącego słońca wdzierały się przez gałęzie drzew. Trzymałam białą sukienkę nad kostkami. Draco ubrany był w czarny garnitur i tego samego koloru koszulę. Kontrast między nami był niczym ogień i lód. Tylko biały kwiat w kapie marynarki Malfoya łączył nas obojga. To był taki mały symbol naszej przynależności. Ja byłam jego, a on mój. Weszliśmy do Malfoy Manor przez odnowiony, kamienny taras. Hol lśnił dawnym blaskiem, a pod sufitem świecił ogromny żyrandol. Na stoliku przed głównymi drzwiami czekały lampki szampana.
- Draco! Hermiona! Już jesteście - z salonu wyszła uśmiechnięta pani Malfoy. Ubrana była w granatową, elegancką suknię.
- Witaj, matko - blondyn pocałował kobietę w oba policzki. Później jej czujny wzrok przeniósł się na mnie.
- Pięknie wyglądasz - powiedziała, witając się ze mną.
- Dziękuję, Narcyzo - odparłam, po raz pierwszy czując się całkowicie spokojnie w jej towarzystwie.
- Wszystko jest już gotowe. Zdążyłam zapomnieć, jak wygląda organizacja przyjęć - poprowadziła nas do salonu, gdzie stały okrągłe, zastawione stoły. Dzisiejszy wieczór miał być oficjalnym powrotem rodziny Dracona do życia towarzyskiego. W każdej magicznej gazecie huczało o tym przyjęciu, jak i o odnowionym Malfoy Manor. Nie szczędzono wzmianek także o mnie. W jednych artykułach brano moje pojawienie się na pogrzebie u boku Malfoya, jako przypadek. Jeszcze inne spekulowały, jakoby miał to być układ między mną, a arystokratą. Tylko nieliczne sugerowały, że możemy być razem. Dzisiaj wszystkie plotki miały zamilknąć. Specjalne zaproszenie trafiło do rąk Rity Skeeter. Spodziewaliśmy się także innych dziennikarzy.
- Za godzinę zaczną pojawiać się goście. Wy się teleportujecie, tak jak planowaliście - Narcyza odruchowo poprawiła leżącą na stole serwetkę. Na pierwszy rzut oka było widać, że takie szczegóły sprawiały jej przyjemność.
- Zdecydowałaś już, czy tu zostajesz? - spytał Malfoy, a Narcyza odwróciła się do nas.
- Właściwie już podjęłam decyzję - kiwnęła głową, a po chwili wyjęła różdżkę. Na jej dłoni pojawił się duży klucz, który podała synowi.
- Co to ma znaczyć? - zmarszczył brwi, wpatrując się w matkę.
- Dom jest wasz - odpowiedziała, uśmiechając się do nas. Nie zdążyliśmy zareagować, a jej już nie było. Odgłos stawianych w obcasach kroków rozległ się gdzieś za ścianą, gdzie się teleportowała.
- Dom jest nasz - powtórzyłam, chcąc, by te słowa do nas dotarły.
- Jeśli chcesz, zostaniemy tutaj. Wiem jednak, że to miejsce ma dla ciebie dość trudne znaczenie. Znajdziemy coś lepszego - Draco wziął mnie za rękę. Spojrzałam w jego niegdyś chłodne oczy.
- Zmienimy te mury w prawdziwy dom. Nasz własny. Sam powiedziałeś, że przeszłość jest przeszłością - odparłam, zbliżając się do jego ust.
- To początek dobrego życia - szepnął, po czym zatopił się w moich wargach. Jego dłoń sunęła po moim ciele, aż chłodne palce dotarły do rozcięcia sukni na udzie. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Całym ciałem przywarłam do jego ciała. Moim jedynym pragnieniem było teraz zrzucenie z siebie tego cienkiego materiału, byle tylko być bliżej niego. Rozchyliłam wargi, wpuszczając go jeszcze głębiej. Trwało to jeszcze dobre kilka minut.
- Dzisiejszej nocy będziesz moja. Musimy poćwiczyć silną wolę - wyszeptał mi do ucha, gdy się od siebie odsunęliśmy. Nasze oddechy były przyspieszone i nierówne.
- Zobaczymy, kto pierwszy się podda - mrugnęłam do niego, po czym ruszyłam do drzwi. Usłyszałam za sobą tylko ciche westchnienie Malfoya.
- Przeszłość jest przeszłością, Granger - usłyszałam jego słowa przy swoim uchu - Ale niektóre rzeczy powinno się pamiętać.
- Tamta noc sprawiła, że jesteśmy tu teraz. Będzie z nami zawsze, nawet jeśli nie będziemy tego chcieli. To są te ukryte demony w naszych oczach - odpowiedziałam, unosząc głowę z jego ramienia.
- Myślę, że kochałem cię wtedy. Kochałem przez cały ten czas. Siedem lat. Kocham i teraz - dotknął mojego policzka swoimi chłodnymi palcami.
- Ja też kochałam. Kochałam, kocham i będę kochać - spojrzałam w jego stalowe tęczówki. Uśmiechnął się lekko. Tak swobodnie i prawdziwie.
- Dzisiaj skończymy to wszystko. Będziemy wolni - wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić przez ogród. Promienie zachodzącego słońca wdzierały się przez gałęzie drzew. Trzymałam białą sukienkę nad kostkami. Draco ubrany był w czarny garnitur i tego samego koloru koszulę. Kontrast między nami był niczym ogień i lód. Tylko biały kwiat w kapie marynarki Malfoya łączył nas obojga. To był taki mały symbol naszej przynależności. Ja byłam jego, a on mój. Weszliśmy do Malfoy Manor przez odnowiony, kamienny taras. Hol lśnił dawnym blaskiem, a pod sufitem świecił ogromny żyrandol. Na stoliku przed głównymi drzwiami czekały lampki szampana.
- Draco! Hermiona! Już jesteście - z salonu wyszła uśmiechnięta pani Malfoy. Ubrana była w granatową, elegancką suknię.
- Witaj, matko - blondyn pocałował kobietę w oba policzki. Później jej czujny wzrok przeniósł się na mnie.
- Pięknie wyglądasz - powiedziała, witając się ze mną.
- Dziękuję, Narcyzo - odparłam, po raz pierwszy czując się całkowicie spokojnie w jej towarzystwie.
- Wszystko jest już gotowe. Zdążyłam zapomnieć, jak wygląda organizacja przyjęć - poprowadziła nas do salonu, gdzie stały okrągłe, zastawione stoły. Dzisiejszy wieczór miał być oficjalnym powrotem rodziny Dracona do życia towarzyskiego. W każdej magicznej gazecie huczało o tym przyjęciu, jak i o odnowionym Malfoy Manor. Nie szczędzono wzmianek także o mnie. W jednych artykułach brano moje pojawienie się na pogrzebie u boku Malfoya, jako przypadek. Jeszcze inne spekulowały, jakoby miał to być układ między mną, a arystokratą. Tylko nieliczne sugerowały, że możemy być razem. Dzisiaj wszystkie plotki miały zamilknąć. Specjalne zaproszenie trafiło do rąk Rity Skeeter. Spodziewaliśmy się także innych dziennikarzy.
- Za godzinę zaczną pojawiać się goście. Wy się teleportujecie, tak jak planowaliście - Narcyza odruchowo poprawiła leżącą na stole serwetkę. Na pierwszy rzut oka było widać, że takie szczegóły sprawiały jej przyjemność.
- Zdecydowałaś już, czy tu zostajesz? - spytał Malfoy, a Narcyza odwróciła się do nas.
- Właściwie już podjęłam decyzję - kiwnęła głową, a po chwili wyjęła różdżkę. Na jej dłoni pojawił się duży klucz, który podała synowi.
- Co to ma znaczyć? - zmarszczył brwi, wpatrując się w matkę.
- Dom jest wasz - odpowiedziała, uśmiechając się do nas. Nie zdążyliśmy zareagować, a jej już nie było. Odgłos stawianych w obcasach kroków rozległ się gdzieś za ścianą, gdzie się teleportowała.
- Dom jest nasz - powtórzyłam, chcąc, by te słowa do nas dotarły.
- Jeśli chcesz, zostaniemy tutaj. Wiem jednak, że to miejsce ma dla ciebie dość trudne znaczenie. Znajdziemy coś lepszego - Draco wziął mnie za rękę. Spojrzałam w jego niegdyś chłodne oczy.
- Zmienimy te mury w prawdziwy dom. Nasz własny. Sam powiedziałeś, że przeszłość jest przeszłością - odparłam, zbliżając się do jego ust.
- To początek dobrego życia - szepnął, po czym zatopił się w moich wargach. Jego dłoń sunęła po moim ciele, aż chłodne palce dotarły do rozcięcia sukni na udzie. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Całym ciałem przywarłam do jego ciała. Moim jedynym pragnieniem było teraz zrzucenie z siebie tego cienkiego materiału, byle tylko być bliżej niego. Rozchyliłam wargi, wpuszczając go jeszcze głębiej. Trwało to jeszcze dobre kilka minut.
- Dzisiejszej nocy będziesz moja. Musimy poćwiczyć silną wolę - wyszeptał mi do ucha, gdy się od siebie odsunęliśmy. Nasze oddechy były przyspieszone i nierówne.
- Zobaczymy, kto pierwszy się podda - mrugnęłam do niego, po czym ruszyłam do drzwi. Usłyszałam za sobą tylko ciche westchnienie Malfoya.
***
W posiadłości zebrała się już
spora grupa osób. Główny taras przy drzwiach wejściowych zapełniony był niemal
po brzegi. Eleganckie pary zdawały się unosić nas ziemią. Wysoko podniesione
głowy, lśniące kreacje, litry szampana, gwar rozmów i klasyczna muzyka. To było
to, co większość nazywała arystokracją. Stojąc przy głównej bramie Malfoy Manor
byliśmy w stanie dostrzec witającą gości matkę. Oboje wiedzieliśmy, że nadszedł
czas.
- Ty pierwsza - powiedziałem, zwracając uwagę Granger. Nerwowo przygryzła wargę, a bladość jej twarzy nieco się uwydatniła.
- Będę tuż za tobą. Zaufaj mi - dodałem, całując ją lekko w rękę. Kiwnęła głową, powracając do swojej gryfońskiej determinacji. Po chwili zamknęła oczy i teleportowała się za bramy posiadłości. Dostrzegłem jej odzianą w biel sylwetkę przy marmurowych schodach, nieopodal mojej matki. Odczekałem jeszcze kilka sekund, po czym sam przeniosłem się do posiadłości. Granger dyskretnie sprawdziła, czy idę za nią. Po chwili tłum gości odwrócił się w naszą stronę. Hermiona zatrzymała się na pierwszym stopniu schodów. Wszystko szło zgodnie z planem. Podszedłem do niej i wpiłem się w jej malinowe usta na oczach wszystkich. Gdy obfotografowano nas już z każdej strony, wziąłem ją za rękę i wprowadziłem do środka.
- Ty pierwsza - powiedziałem, zwracając uwagę Granger. Nerwowo przygryzła wargę, a bladość jej twarzy nieco się uwydatniła.
- Będę tuż za tobą. Zaufaj mi - dodałem, całując ją lekko w rękę. Kiwnęła głową, powracając do swojej gryfońskiej determinacji. Po chwili zamknęła oczy i teleportowała się za bramy posiadłości. Dostrzegłem jej odzianą w biel sylwetkę przy marmurowych schodach, nieopodal mojej matki. Odczekałem jeszcze kilka sekund, po czym sam przeniosłem się do posiadłości. Granger dyskretnie sprawdziła, czy idę za nią. Po chwili tłum gości odwrócił się w naszą stronę. Hermiona zatrzymała się na pierwszym stopniu schodów. Wszystko szło zgodnie z planem. Podszedłem do niej i wpiłem się w jej malinowe usta na oczach wszystkich. Gdy obfotografowano nas już z każdej strony, wziąłem ją za rękę i wprowadziłem do środka.
-
Nie było tak źle - mruknąłem prosto do jej ucha. Uśmiechnęła się lekko, ściskając
moją dłoń.
-
Niedługo dadzą nam spokój, prawda? - odpowiedziała, dyskretnie pokazując na
tłumy zaciekawionych gości po obu naszych stronach.
-
Szybciej niż myślisz. Poszukają nowej sensacji - odparłem, uśmiechając się
nieco złośliwie do wpatrzonej w naszą dwójkę Rity Skeeter. Mogłem się założyć,
że układała w głowie treść nowego artykułu. Teraz jednak mało mnie to
obchodziło. Miałem przy sobie kobietę swojego życia. Nic nie mogło mi jej
odebrać.
-
Tu jesteście! Szukaliśmy was wieki w tym tłumie - nagle przed nami pojawił się
Diabeł, a zza jego pleców wyłoniła się Rose w długiej, czarnej sukni.
-
Blaise! Postaw mnie, palancie! - Hermiona została uniesiona w powietrze przez
mojego przyjaciela, a ja przywitałem się z kasztanowłosą.
-
Nieźle to wyszło, Malfoy, chociaż muszę przyznać, że na tych schodach nieco cię
poniosło. Jeszcze chwila, a zerwałbyś z Miony tę sukienkę - za moimi plecami
odezwał się znany mi głos. Alex po chwili uderzył mnie lekko w ramię.
-
Przed chwilą dopadła mnie ta wariatka Skeeter. Grzecznie oznajmiłem, że
jesteście najgorętszą parą roku - Blaise uśmiechnął się szeroko do Hermiony, po
czym objął ramieniem swoją własną dziewczynę.
-
Widzieliście gdzieś Ginny? - spytała Granger, rozglądając się w poszukiwaniu
rudowłosej.
-
Jest gdzieś niedaleko z Georgem. Jest z nią coraz lepiej - odpowiedział Alex,
prowadząc nas do stolika, który przygotowano specjalnie dla naszej grupy. Odsunąłem
krzesło przed Hermioną, po czym zająłem miejsce obok niej.
-
Jak wam się podoba? Nie mam takiej wprawy, jak przed laty, ale chyba nie jest
źle - moja matka wyłoniła się z tłumu, po czym oparła dłonie na moich ramionach
i uśmiechnęła się do każdego z gości.
-
Jest cudownie, Narcyzo. Jeszcze lepiej niż kiedykolwiek - Blaise przesunął
wzrokiem po zapełnionej sali. Jego teatralna, przepełniona zadowoleniem i
uznaniem mina rozśmieszyła wszystkich, włącznie z Ginny, która właśnie podeszła
do stolika.
-
Bardzo się cieszę - odparła moja matka, a po chwili pochyliła się lekko do
mojego ucha - Ale może być jeszcze lepiej - dodała już szeptem. Poczułem dziwny
ciężar w kieszeni marynarki. Doskonale wiedziałem, co to takiego.
***
Staliśmy w tłumie gości, a dłoń Malfoya
spoczywała na moich plecach. Przyjęcie trwało już od dobrych kilku godzin.
Ilość ciekawskich spojrzeń zmniejszała się z każdą chwilą, a atmosfera zrobiła
się nieco spokojniejsza. Delektowałam się każdą chwilą u boku Dracona, z myślą
o tym, że po raz pierwszy jesteśmy wolni. Mogliśmy spodziewać się nowych,
obszernych artykułów na nasz temat, ale poza tym nic nam już nie groziło. Wesoło
iskry pojawiły się w oczach blondyna, który zamiast obserwować salę, cały czas
był wpatrzony we mnie. Wyglądał na zamyślonego, a jego palce poruszały się co
jakiś czas na kieliszku.
-
Ucieknijmy stąd - powiedział nagle,
wracając myślami na ziemię. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-
Gdzie mnie zabierzesz? - spytałam, patrząc w jego stalowe tęczówki z lekkim
rozbawieniem. Wyjął mi kieliszek z ręki i postawił go na stole. Później
pochylił się lekko nade mną, tak że jego oddech owionął moją szyję.
-
Daleko stąd - wyszeptał, po czym złożył pocałunek na mojej skórze. Całe moje
ciało zalała fala gorąca.
-
Ktoś tu się poddaje - odparłam, czując jego wargi przy uchu. Nie widziałam jego
twarzy, ale byłam pewna, że złośliwie się uśmiechnął. Zrobiło mi się jeszcze
cieplej, gdy jego ramię mocniej objęło mnie w pasie, gniotąc materiał sukni.
-
Nie igraj ze mną, Granger - odstawił swój kieliszek i lekko założył moje włosy
na prawe ramię.
-
Wszyscy zauważą, że wyszliśmy - powiedziałam, gdy zaczął prowadzić mnie w
stronę drzwi.
-
I co z tego? - wzruszył ramionami, po czym jak gdyby nigdy nic wziął mnie na
ręce. Połowa gości patrzyła, jak wynosił mnie z domu. Rita Skeeter uwieczniła
to także na kolejnym zdjęciu.
-
Kocham cię - szepnął prosto w moje usta, zanim obrócił się w miejscu i
teleportował.
***
-
Ja też cię kocham, Malfoy - odpowiedziała mi, gdy wylądowaliśmy na chodniku.
Wpiłem się w jej pełne usta, jednocześnie otwierając drzwi restauracji, pod
którą się znaleźliśmy. Na oślep ruszyliśmy w stronę zaplecza, przewracając przy
tym połowę krzeseł. W końcu minęliśmy zasłonę i Hermiona wciągnęła mnie za
krawat do opustoszałej kuchni.
-
Godryku... - wykrztusiła, zdejmując ze mnie marynarkę, która opadła na podłogę.
Pokręciłem głową z rozbawieniem, chwytając Granger w pasie i sadzając na
marmurowym blacie. Po chwili jej usta złączyły się z moimi, a nasze gwałtowne
ruchy sprowadziły na ziemię większość leżących w kuchni przedmiotów.
-
Nie chciałaś rutyny - szepnąłem jej do ucha, powoli rozsuwając zamek białej
sukni.
-
Masz niezłą pamięć - wyszeptała, odchylając głowę, tym samym pozwalając błądzić
mi ustami po swojej szyi. Zadrżała, gdy odsłoniłem jej ramiona, zsuwają
materiał sukienki. Ujęła moją twarz w dłonie. Spojrzałem w jej brązowe,
głębokie oczy. Kryła się w nich cała nasza historia.
- Mnie to zabija,
Granger. Nie mogę...
- Przestań staczać
się w tę otchłań. Zaczynasz się poddawać, oddajesz moc temu, co cię pogrąża, a
nie temu, co powinno walczyć. To wszystko siedzi w tobie. Mrok, który cię
wykańcza. Przecież to widać od razu. Chodzisz jak w czarnej, nieprzenikalnej
mgle. Chcę cię z tego wyciągnąć.
- Nie oszukuj już
nikogo, Malfoy. Walcz.
- Dlaczego to
robisz?
- O takie rzeczy
się nie pyta. Przyjmuje się to, co ktoś ci podarowuje. Przerabialiśmy to samo
siedem lat temu.
- Ciągle jestem tym
samym Draconem Malfoyem. Nie licz na zbyt wiele.
- Skąd wiesz, że
się nie zmieniłeś? Ten mrok przysłania wszystko, co mogłoby być w tobie dobre
Scena ze Świętego Munga nadal była
żywa w moim umyśle. Pamiętałem każdą rozmowę, każdą sekundę spędzoną z Granger.
Kiedy zatopiłem się w jej ustach, w głowie słyszałem jej słowa. Podjąłeś co najmniej dwa dobre wybory.
Zgodziłeś się na wyciągnięcie z więzienia, a teraz żebym ci pomogła. Miała
rację. Nie żałowałem tego, że pozwoliłem jej wywrócić swoje życie do góry
nogami. Nigdy nie pomyślałem o tym, by cofnąć czas. Demony. Już ty dobrze wiesz dlaczego. Nazwała restaurację właśnie w
ten sposób, nie mogąc zapomnieć o tym, co było w moich oczach. A ja? Codziennie
patrzyłem w lustro, myśląc o jej tęczówkach. Codziennie mam ten sam sen, Draco. Nie ma dnia, ani nocy, w której bym
o tym wszystkim nie myślała. Już wtedy powoli zdawaliśmy sobie sprawę, że
brniemy w złym kierunku. Staraliśmy się uleczyć to, co powinno być wolne.
- Więc co cię powstrzymuje,
Malfoy? Dlaczego mnie nie wygonisz?
- Powstrzymuje mnie
tamten jeden wieczór w skrzydle szpitalnym. Nie wiem, co to dla nas znaczyło, ale wiem, że jest w tej chwili dla
mnie ważne. Chciałem cię chronić przez te siedem lat. Żeby twoje oczy nie
straciły tego blasku, twój uśmiech tej siły. Broniłem się, by nie zniszczyć ci
życia.
Uśmiechnąłem się, odrywając się na moment od jej
ust. Biała sukienka zsunęła się na podłogę. Wiedziałam,
że nigdy nie pozbędziesz się tych demonów. Jej wargi złączyły się z moimi w
namiętnym, głębokim pocałunku. Znów
miała rację. Nigdy nie byłbym w
stanie pozbyć się miłości do niej.
***
Leżeliśmy na podłodze w kuchni, okryci
jedynie cienkim, wyczarowanym kocem. Powoli odzyskiwaliśmy równy oddech, a ja
słuchałam szybkiego bicia serca Malfoya. Obejmował mnie ramieniem, drugą ręką
gładząc po włosach. Za zaparowaną szybą zapadła już noc. Restauracja była cicha
i pogrążona w częściowej ciemności. Uniosłam się lekko na łokciach, by spojrzeć
w spokojną twarz blondyna. Mierzyliśmy się spojrzeniami, ciesząc się każdą
chwilą, spędzoną tak blisko.
-
Wyjdź za mnie, Granger - powiedział nagle, a ja odrobinę szerzej otworzyłam
oczy, gdy wyciągnął z kieszeni marynarki małe pudełeczko.
-
Słucham? - wykrztusiłam, patrząc na przedmiot w jego dłoni. Powoli otworzył
wieczko. W środku lśnił piękny, rodowy pierścionek Malfoyów.
-
Wyjdziesz za mnie? - spytał, zaglądając mi w oczy.
-
Tak - odpowiedziałam bez chwili wahania. Poczułam chłód złota na swoim palcu,
po czym Draco zatopił się w moich ustach. Tak jak obiecał, tej nocy byłam jego
i miało tak być już do końca naszego życia.
---
Wróciłam znad morza wypoczęta, opalona i nareszcie spokojna. Przez te kilka dni zdążyłam się porządnie zrelaksować. Napisałam dla was trzy strony rozdziału na początku wyjazdu, a gdy dzisiaj wróciłam, stwierdziłam, że napiszę jeszcze więcej. Tak też macie kilkustronicową ( ok. 5 stron) część drugą poprzedniego rozdziału. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Użyłam trochę fragmentów z poprzednich części tego opowiadania. Nie zaczęłam pisać jeszcze epilogu. Nie zdążyłam. Pogoda była zbyt piękna, by marnować ją na siedzenie z telefonem w ręku. Postaram się stworzyć długie zakończenie tej historii. Czekajcie cierpliwie! Będę miała dla was małą niespodziankę wraz z epilogiem. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania :)
Wspaniały rozdział :-) Nie mogę doczekać się epilogu i tej niespodzianki :-)
OdpowiedzUsuńCo to będzie ? Miniaturka czy prolog nowego opowiadania ?
mojeminiopowiadania.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał.
UsuńCo do niespodzianki. Nic nie powiem :P Dowiecie się niedługo.
Genialny rozdział. Nie mogę się doczekać epilogu i niespodzianki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się spodobało. Nad epilogiem zacznę pracować już niedługo. Nie wiem, jak to z nim będzie, bo od jutra do szkoły, ale postaram się go napisać do końca tygodnia.
UsuńŚwietny rozdział :D Mam nadzieję, że epilog szybko się pojawi, bo już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńdracoihermionainaczej.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Postaram się szybko napisać epilog, chociaż pewnie trochę poczekacie. Chcę, żeby był dłuuuugi.
UsuńAż mam ciarki na plecach. Ten rozdział po prostu magia. Przyjęcie i zachowanie ludzi, norma, muszą sobie poplotkować, oby tylko dali im teraz spokój. Co do wspomnienia, pięknie napisałaś. Tak myślałam, że coś takiego mogło się wydarzyć, ale Twój opis przeszedł moje oczekiwania. Oświadczyny Draco, takie słodkie i romantyczne, mają to coś:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział wzbudził takie emocje :) Właśnie to chciałam osiągnąć, pisząc go. Nie chciałam takiej słodkości w opowiadaniu, ale musiałam jakoś wpleść te zaręczyny :P Heh
UsuńNiesamowity rozdział. I zakończenie takie słodkie :) Nie mogę się doczekać epilogu i niespodzianki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się podobało. Starałam się, by ta słodkość była zrównoważona.
UsuńO matko, ale mam ciary :) Rozdział naprawdę niesamowity i to cudowne, że Draco oświadczył się Hermionie. Ciekawa jestem co wydarzy się w epilogu, bo mam różne podejrzenia. I te pozytywne, ale też negatywne. Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał i to aż tak. Co do epilogu. Nic nie zdradzam :P
UsuńWiesz, że popłakałam się? Tak! Ryczę jak bóbr! ;( Ta historia jest magiczna! Dzięki tobie mogłam przeżyć najwspanialszą przygodę, jaką było i będzie czytanie twojego bloga. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobały mi się przemyślenia na początku przedostatnich rozdziałów tej historii. Skłaniały one do refleksji, zadumy nad życiem bohaterów, ale także i nad własnym. ;) Jesteś niesamowitą pisarką Edge! ;*
Czekam ze zniecierpliwieniem na epilog i na niespodziankę. :) Życzę Ci powodzenia w liceum i wielu sukcesów ;*
Pozdrawiam Lily. ;*
P.S Te trzy lata szybko Ci zlecą. Nie obejrzysz się, a będziesz pisać maturę! :D
Cieszę się, że ten rozdział wzbudził aż takie emocje :) Nie podejrzewałam, że można się przy nim popłakać. Starałam się, by był raczej wesoły :P Kiedy piszę, próbuję pisać te przemyślenia dla was, żebyście zrozumieli tę historię. W niej nie chodzi o same wydarzenia. Tu chodzi o emocje. O TE DEMONY!!!
UsuńI dzięki tym opisom, te demony były jeszcze bardziej namacalne! ;) Tak, tutaj królują emocje. ;) Wydarzenia są takim tłem dla tych demonów. ;)
UsuńLily ;*
Rozdział jak zwykle cudowny.
OdpowiedzUsuńJest mi przykro, że tylko epilog dzieli nas od ostatecznego końca.
Czekam na niego.;p
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało. Postaram się niedługo wziąć za epilog.
UsuńWspaniały i cudowny rozdział jak zwykle :D Epilog, tylko tyle, ehhh muszę Ci powiedzieć, ze Twoje opowiadanie jest częścią mojego pobytu na bloggerze i na pewno o nim nie zapomnę, ale resztę napisze Ci pod epilogiem :D Czekam na niego :) Weny:D Pozdrawiam,Lili:D
OdpowiedzUsuńpanatwoweasley.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Mam nadzieję, że rzeczywiście nie zapomnicie o tym blogu.
UsuńNaprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już prawie koniec. Naprawdę masz talent do pisania. Będziesz tworzyła coś jeszcze?
Weny życzę :)
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. W komentarzach pod poprzednim postem już kilka razy zwróciłam uwagę na to, że nie powstanie w najbliższym czasie żadna długa historia Dramione mojego autorstwa. Nie zamierzam jednak kończyć z pisaniem ;)
UsuńPotrafisz sprawić, że przy twoim opowiadaniu zapominam o całym świecie, odcinam się całkowicie.... Nie mogę uwierzyć ze to juz prawie koniec, masz niesamowity talent.
OdpowiedzUsuńWeny dużo weny ;)
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał i że to opowiadanie wzbudza takie emocje.
UsuńKolejny świetny rozdział.twoje rozdziały działają na mnie bardzo mocno.Wchodzę w ten świat i czuję jakbym to ja była Hermioną.Wspaniałe uczucie.Ciekawi mnie co to za niespodzianka.Twój blog jest jednym z kilku najlepszych o tematyce dramione oczywiście moim zdaniem ;3 Cały czas mam wrażenie,że pierwsze rozdziały te ,,najbardziej''intrygujące czytałam jakby wczoraj.Na początku nic nie wiedziałam o co chodzi ale z każdym rozdziałem uchylałaś tajemnicy dlatego z niecierpliwością czekałam na kolejny.Masz talent i to ogromny.Nie wiem co mogę jeszcze napisać,nigdy tego nie umiałam ;c Po prostu dziękuje za wspaniałą i magiczną historię.I na pewno nadal będę tu wchodziła,żeby sprawdzić czy czegoś nie wstawiłaś ;)) Życzę weny i pozdrawiam ;) /Sandraaa
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że rozdziały tak ,, działają". Właśnie o to chodzi. Jeśli tylko zechcecie, będziecie mogły jeszcze trochę się nacieszyć moimi tekstami...Ale o tym niedługo :)
UsuńNa pewno zechcemy nie ma innej opcji ;3 No cóż poczekam do tego ,, niedługo '' haha
UsuńPieknie piszesz i szkoda, ze to juz prawie koniec ;( Mam jednak nadzieje, ze napiszesz dla nas cos jeszcze ;)))) Pozdrawiam i weny zyczy (jak zwykle ;p) ;))))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się podoba. Po epilogu dowiecie się, jakie są moje plany na najbliższą przyszłość.
UsuńZaraz wszystkich po prostu zabije. Lepiej do mnie nie podchodzić....
OdpowiedzUsuńNapisałam tak długi i cudowny komentarz i co się stało? Internet się stał! Wiedziałam, że to wi-fi tutaj źle działa :x
ło matko i córko, co za emocje!
Wydaje mi się, że każde zdanie dokładnie przemyślisz, zanim je napiszesz. Niesamowite.
Hmm, sposób na oświadczyny jest świetny! I taki oryginalny :>
Oh, kurczę ile musieli przejść, że ich miłość aż tyle wytrwała? I jeśli to przeszła, to przejdzie już wszystko. Kurcze, też chciałabym się tak zakochać (zesztą, to by nie chciał xd) raz a porządnie :>
Cieszę się, że tak luźno podchodzą w tej sprawie, z mediami. Sami chcą się ujawnić, dla swojego dobra niż mieli by zostać przyłapani :)
Narcyza.. Widać, że zależy jej na dobru dla swojego syna. To słodkie :3
No i co jeszcze..
Nie wiem co pisać już, bo brakuje mi słów.
Myślę, że najwięcej napiszę w epilogu, gdy przyjdzie czas pożegnania.
Jestem strasznie sentymentalna :D
Nie chcę i nie mogę uwierzyć, że został tylko epilog..
Pozostaje mi tylko czekać. Mam nadzieję, że pobyt nad morzem uznajesz za udany :)
Rozdział wyszedł cudownie genialny, tylko gratulować :)
Pozdrawiam M.
Jakoś krótko wyszło.. Ugh, nie wiem co się ze mną dzieje :c
UsuńZnam ten ból. Często mam podobny problem, gdy piszę rozdział na telefonie i nagle coś się zacina ;) Później muszę sobie przypominać, co już wcześniej napisałam.
UsuńWłaściwie nigdy nie myślę, co takiego piszę. Po prostu moje palce same to wystukują :) W ogóle ta historia była mało przemyślana, chociaż miała być dokładnie zaplanowana :P
Oświadczyny. Chciałam coś takiego, czego jeszcze nie było, chociaż podejrzewam, że i tak wyszło słodko itd. Nie chciałam tego, ale trudno :P
Narcyza :) Hah. Chciałam pokazać jej zgodę na to wszystko. I rzeczywiście Miona i Draco nie przejmują się zbytnio mediami. Mają siebie. To wystarczy.
Cieszę się, że rozdział się spodobał :) Postaram się szybko napisać epilog.
Cudowny rozdział. Trochę żal że to już coraz bliżej końca.
OdpowiedzUsuńseinA
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Mi też jest przykro, że to już koniec tego opowiadania. Będą jednak miniaturki :P
UsuńŚwietnie jak zwykle. Już nie mogę doczekać się epilogu no i tej niespodzianki!
OdpowiedzUsuńCałusy
A.S.
Dziękuję :) Cieszę się, że się spodobało. Postaram się szybko napisać epilog.
UsuńBo tylko Ty pitrafisz wzbudzić we mnie tyle emocji (które zwykle trzymam na wodzy).
OdpowiedzUsuńSalazarze...
Wspaniały rozdział.
Jak zwykle ani grama przesadnej słodyczy. Wszystko jest bardzo naturalne.
Czekam na epilog i nuespodziankę.
Pozdrawiam, em. :)
Cieszę się, że potrafię poruszyć emocje :P Staram się, by nie było za słodko :P Nie chcę tego ciągłego cukru.
UsuńRozdział super i trzyma w napięciu. Czekam na dalszy rozwój akcji. Szczerze myślę że nie zakończysz tego na epilogu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :) Cieszę, że potrafię was jeszcze potrzymać w napięciu, a nie znudzić :P Co do twoich przypuszczeń. Opowiadanie skończy się na epilogu. Po to właśnie jest epilog :P
UsuńPrzeczytałam ale nie napisałam komentarza bo wczoraj za bardzo źle się czuje.
OdpowiedzUsuńOstatni rozdział naprawde mnie zauroczył. Wspaniałe przyjęcie i wystąpienie Draco i Hermiony razem. Teraz już nikt nie będzie miał wątpliwości w siłę ich uczucia. Wciąż szkoda mi Pottera, ale chyba zasłużył na taki los. Po tym co zrobił Draconowi nie wyobrażam sobie innego życia dla niego. Wciąż wielką zagadką dla mnie pozostaje Ron, ale chyba nigdy nam tego nie wyjaśnisz. I raczej już nie zaszkodzi naszym zakochanym. Cieszę się również że tych dwoje jest ze sobą i pokonali złe wspomnienia. Wspaniały też pomysł rekonstrukcji starych części, tych najciekawszych moim zdaniem. To tylko jeszcze bardziej dawkuje cudowny rozdział. Będę niecierpliwie czekać na epilog i niespodziankę, którą obiecujesz.
pozdrawiam.
P.S. Gratuluje zajęcia pierwszego miejsca w sondzie sierpnia!!
Cieszę się, że rozdział się spodobał. Co do postaci Rona. Jeszcze o nim nie zapomniałam. Zobaczycie w epilogu :) Starałam się wam przypomnieć jakieś ważniejsze fragmenty opowiadania, dlatego też te cytaty w tekście :P
UsuńPrzeczytałam już wczoraj, ale komentuję dzisiaj na spokojnie :)
OdpowiedzUsuńNareszcie wszystko się wyjaśniło! :) Draco i Herm razem i szczęśliwi <3
Zabini kocham Cię <3
Jeszcze nie było epilogu, a ja już tęsknie :( dobrze, że później o nas nie zapomnisz i będą pojawiały się jakieś Miniaturki :) tak szybko to zleciało :) dopiero co zaczynałaś opowiadanie o demonach, a już koniec.
Jeszcze będzie okazja, ale ja już dziękuję za te wszystkie rozdziały. Mogę Ci zagwarantować, że wszystkie mnie poruszyły i podziałały na mnie :) Jestem pewna, że wrócę do tych opowiadań nie raz i nie dwa :D
Kocham Cię normalnie <3
Buziaki
Dziękuję :) Cieszę się, że jesteście tak przywiązani do opowiadania. Mi też bardzo, bardzo szybko to minęło. Nie mam zamiaru usuwać tego bloga, żebyście mieli dostęp do opowiadań po ich zakończeniu. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz do nich wrócicie. Ja sama będę to robić :)
UsuńWspaniały rozdział, nie mam słów. Powinnam wykrzesać z siebie chociaż troszkę entuzjazmu, w końcu należy Ci się komentarz z prawdziwego zdarzenia za tak cudowne zakończenie historii (no, jeszcze epilog i niespodzianka :D), ale jestem jak zahipnotyzowana. Chyba założę klub wielbicielek Edge :)
OdpowiedzUsuńTe wspomnienia... *_*
Czekam niecierpliwie na epilog i gratuluję pierwszego miejsca. Należało Ci się :3
Pozdrawiam,
Fioletoowa
Dziękuję :) Ten klub wielbicielek mnie rozśmieszył. Heh. Byłoby fajnie mieć coś takiego :P Haha.
UsuńSuper rozdział. Żałuję, że to już ostatni :( uwielbiam Twojego bloga i ciężko będzie mi się pogodzić z tym, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Pożoga
PS Czekam z niecierpliwością na epilog i niespodziankę :)
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział się spodobał. Postaram się napisać dłuuugi epilog. I jeszcze raz powtarzam. TO JESZCZE NIE KONIEC!!!! Miniaturki będą się pojawiać. Będę tu zaglądać. Na pewno nie zniknę :)
UsuńBardzo fajne opowiadanie. Czekam na epilog ;)
OdpowiedzUsuńZareczyny? W moje urodziny ? O jak pieknie xD
OdpowiedzUsuńNie odzywalam sie ostatnio.przepraszam. troche nie wyrabiam miedzy praca snem i obowiazkami. Brakowalo mi ostatnio sil na cokolwiek. Ale czytam wszystko. Z opoznienm ale czytam.i kocham to opowiadanie. Kocham kazde slowo ktore przenika przezemnie i przenosi mnie do tych wydarzen. Za kazdym razem widze te wszystkie sceny w wyobrazni. Niczym kolejny film sagi.
w calej seri brak tylko dzidziusia. Wszystko tak pieknie leci ;))
Czekam na epilog.;)
Lady Liquee;))
Już nie mogę się doczekać niespodzianki :P Rozdział piękny każde słowo jest przemyślane, widać, że w pisanie wkładasz całe swoje serce dlatego są one takie cudowne. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńDajana
Cudo, cudo, cudo!!
OdpowiedzUsuńCzekam na epilog! Bardzo niecierpliwie :)
I love! Niecierpliwie czekam na epilog. Pytanie: Masz zamiar pisać kolejne dramione?
OdpowiedzUsuńAlh.
Jak to, to już koniec ?! :(( Naprawdę zbliżamy się do końca ? :( Ale.. ale noo :(
OdpowiedzUsuńCo ja zrobię, tak się przyzwyczaiłam do twojego stylu pisania, powinnaś pisać książki, wykupiłabym wszystkie !
Nie mogę się z tym pogodzić !
Ale wracając do rozdziału, jest naprawdę wyjątkowy, ale to było do przewidzenia ;) Nie potrafię nawet w połowie wyrazić tego jak świetną stworzyłaś historię Draco i Hermiony. Chyba nie czytałam lepszego bloga, naprawdę dziękuję Ci za tą przygodę i Twoją pracę. Masz wielki talent ;)
Pozdrawiam,
Asia
Znowu opóźnienie, ale mojej siostrze urodził się synek, szkoła i dopiero po 5 dniach włączyłam laptopa! ;o nie wiem, kiedy te 5 dni tak szybko zleciało... :<
OdpowiedzUsuńa przechodząc do rozdziału... to nie wiem... co powiedzieć... jest strasznieeee świetny!
Już nie mogę się doczekać epilogu i tej niespodzianki, myślę i mam taką nadzieję, że jest to związane z Dramione ^^
Pozdrawiam, P.
taaaaaak!!! Nareszcie! Wyjechałam 31 więc nie miałam jak przeczytać a tu teraz wchodzę i aż mi się usta w uśmiech same układają;***
OdpowiedzUsuńNie ma to jak komentować dopiero ostatni rozdział przed epilogiem, ale tak wyszło. Nie widziałam sensu w pisaniu kilku komentarzy, więc w tym podsumuję wszystko co przeczytałam na Twoim blogu. To będzie chyba mój najdłuższy komentarz w historii ^^
OdpowiedzUsuńWięc, po kolei :D
Bez definicji - zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Początek, gdy Miona atakuje Draco w Wielkiej Sali... po prostu boskie. Albo później ta sytuacja z blizną. Troszczył się o nią <33 Domek, w którym wyznali sobie swoje uczucia był po prostu śliczny. Normalnie, jak wyjęty z bajki Disney'a *.* W ogóle, w wajny sposób sobie te uczucia wyznali. To było takie słodkie!
Fajny był ten sposób na kontakt, gdy Miona była w Hogwarcie. Listy przekazywane przez ducha. Oryginalne ;D Lepsze niż liściki na lekcji xd
Ale i tak, postacią, która podbiła mi serce, był Demens. Kochany wariat! I ta jego reakcja na McGonagall <33 Po prostu genialny! I ten jego sposób na sprawdzenie, czy ktoś jest warty uwagi ;D "Palisz?"
I bal *.* Był boski!! Szczególnie reakcja uczniów, gdy zdjęli maski ♥
Ukryte demony - przyznam, że początkowo historia wydała mi się trochę dziwna, ale z każdym rozdziałem coraz bardziej się wciągałam. Szczególnie, że chciałam dowiedzieć się co się wydarzyło te 7 lat wcześniej. I wreszcie się dowiedziałam! Strasznie polubiłam Alexa ^^ Przypomina mi mojego kuzyna, którego traktuję jak kochanego starszego braciszka <33 Początkowo myślałam, że on jest zakochany w Hermionie, ale po kilku rozdziałach już zapomniałam o tej myśli.
Ta biżuteria, która przekazuje myśli jest super. Przydałaby mi się taka! Na przykład na sprawdzianie z fizyki xdd Albo Kamień Księżycowy. Zakochałam się ♥
Też chciałabym pokonać rutynę. Taki związek byłby boski ♥ Szczególnie z Draco w roli głównej *.*
Super sposób na oświadczyny ♥ Wiedziałam, że to pierścionek! Po prostu wiedziałam!
Nie mogę doczekać się epilogu, odkąd dziś w szkole przeczytałam ostatni rozdział xd Szkoda, że to już koniec, ale liczę na to, że niespodzianka to kolejna historia, bo na prawdę polubiłam Twoje opowiadania. Masz super styl pisania i dużo oryginalnych, niesamowitych pomysłów. Więc mam nadzieję, że moje domysły się sprawdzą ♥
Czekam z zapartym tchem na epilog!! ♥
xoxo,
patkaza ^^
Dziękuję za ten rozdział. Poprawiłaś mi humor po pierwszym tygodniu szkoły. Po nim czułam się jakbym chodziła do niej już z pół roku... Dzięki Tobie odetchnęłam, smutno mi, że opowiadania prawie dobiegło końca... Ale z niecierpliwością będę czekać na miniaturki o których mówiłaś.
OdpowiedzUsuńRozdział śliczny, jeszcze przy czytaniu słuchałam LemON'a, bardziej wczulam się w sytuację..
Ten rozdział jest po prostu piękny...
Życzę weny,
Mam nadzieję, że będę miała zaszczyt kupić książkę Twojego autorstwa. Będę dumna,że już wcześniej znałam Twoją twórczość. Jesteś wyjątkową osobą. Rozwijaj się dalej. Weny i wielu kreatywnych pomysłów życzę!
Pozdrawiam
Marta
Cudowny... tak, będę ci bezwstydnie schlebiać w każdym komentarzu, bo to opowiadanie, a tym samym także ty, całkowicie na to zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńCo mi się w nim podobało (rozdziale)?
Wspomnienia przeplatające się z teraźniejszością, postawa Narcyzy, opis arystokracji, żarty Blaise'a, długie do ziemi suknie, klasyczna muzyka, uśmiechy - te prawdziwe przeplatane z wymuszonymi, szum mediów, scena w restauracji a w szczególności wplecione w nią kwestie ich obojga, dotyczące mroku, ucieczki, dobrych i złych decyzji, no i oczywiście : zaręczyny.
<3
Twoja,
Jas
Cudowne. Wspaniałe. Świetne. Niesamowite. Wyjątkowe. Niepowtarzalne. Magiczne. Wzruszające. Radosne. Smutne. Zastanawiające. Niebanalne. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńTakie jest wlasnie Twoje opowiadanie. Genialny rozdział.